Przewodnicząca "S" służby zdrowia: Premier, standardowo już, używa zasady: „dziel i rządź”

- Działania premiera to najlepszy sposób na konsolidację naszego środowiska. Odbieramy je jako atak na wszystkich pracowników służby zdrowia. To nas jednoczy i to spowoduje, że nasze stanowisko tylko się usztywni - mówi Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” w rozmowie z portalem Tysol.pl.
Maria Ochman Przewodnicząca
Maria Ochman / Tomasz Gutry

Co musisz wiedzieć?

  • Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu po rekonstrukcji rządu zadeklarował, że priorytetem służby zdrowia staną się pacjenci, nie zaś lekarze.
  • Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” uznała te słowa za próbę antagonizowania lekarzy i pacjentów.
  • Przewodnicząca "S" służby zdrowia wyraziła opinię, że wypowiedź premiera zostanie negatywnie odebrana zarówno przez pracowników służby zdrowia, jak i jej pacjentów.

 

"Dziel i rządź"

- „Jedynym celem resortu zdrowia będzie poprawa sytuacji pacjentów. Powiem bardzo też brutalnie: nie poprawa sytuacji lekarzy, tylko poprawa sytuacji pacjentów” - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej, na której przedstawił nową minister zdrowia. Jak odbiera Pani te słowa?

- Pan Premier, standardowo już, używa zasady „dziel i rządź”, szuka winnego kryzysu w służbie zdrowia. Po półtora roku urzędowania, zarówno Pana Premiera, jak i Pani Minister zdrowia Izabeli Leszczyny, mamy największe kolejki do lekarzy specjalistów, jakie kiedykolwiek notowano. To jest sytuacja absolutnie bez precedensu. Oczywiście w polskiej służbie zdrowia od wielu lat zmagamy się z większymi lub mniejszymi problemami z dostępnością lekarzy, nigdy jednak nie działo się to aż na taką skalę. 

Próby antagonizowania przez premiera lekarzy i pacjentów miały miejsce już wcześniej. Przypomnę, że w czasie swojego wystąpienia po wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta, Donald Tusk także stwierdził, że pieniądze powinny być przeznaczane jedynie na pacjentów, a nie na wynagrodzenia dla medyków. Myślę, że szef rządu nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja służby zdrowia w Polsce. 

Dzięki ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia, czyli o ustawie podwyżkowej, której „Solidarność” była głównym współautorem, wraz z rządem Zjednoczonej Prawicy zatrzymaliśmy emigrację pracowników medycznych do krajów zachodnich. To nie kto inny, jak Pan Premier mówił kiedyś, iż sprawi, że lekarze będą sami chcieli wracać z zagranicy do Polski. Nigdy jednak nie potrafił spełnić tych obietnic. Nam się to udało. Dzięki dialogowi społecznemu przy stole negocjacyjnym stworzyliśmy ustawę, która w sposób zdecydowany podniosła uposażenia nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także salowych, techników, laborantów - wszystkich grup zawodowych pracujących w służbie medycznej. „Solidarność” zawsze podkreślała, że służba zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki, ale również pracownicy wykonujący swoją ciężką pracę niejako „w cieniu” tych zawodów. To właśnie oni zdali zresztą najtrudniejszy egzamin chociażby w czasie pandemii.

Zespół naczyń połączonych

- Mówienie o gigantycznych zarobkach lekarzy to populizm?

- Personel szpitali to zespół naczyń połączonych, wzajemnie od siebie zależnych. Wypracowana przez nas ustawa o zarobkach w służbie zdrowia została przyjęta w dialogu społecznym. Podpisali się pod nią również pracodawcy. Był to sukces negocjacyjny zespołu trójstronnego przy Ministrze Zdrowia i stanowił on dowód na to, że dialog ma sens. Obecne słowa Pana Premiera odbieram jako chęć zakończenia życia tej ustawy. Donald Tusk uznał w swojej mądrości, że pracownicy służby zdrowia zarabiają już wystarczająco dobrze i że należy im tę ustawę odebrać.

Dodam jednak dla porządku, że w niewielkiej części swojej wypowiedzi szef rządu ma rację, ponieważ faktycznie mamy w służbie zdrowia do czynienia z kominami płacowymi, kiedy to lekarze – zazwyczaj pracując w kilku miejscach - potrafią rzeczywiście zarabiać gigantyczne kwoty. Jako przykład podam jeden ze szpitali powiatowych na Mazowszu, zresztą placówkę zadłużoną, w której pracujący tam lekarz okulista zarabia 130 tysięcy złotych miesięcznie. To są anomalie, którymi powinno się zająć Ministerstwo Zdrowia, ale jest do problem marginalny, dotyczący bardzo wąskiej grupy pracowników i łatwy przez to do rozwiązania. Nie może jednak być tak, że przez pryzmat tych kominów płacowych postrzega się całe środowisko medyczne.
Odbieranie zarobków pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę i pobierającym wynagrodzenia według dotychczas istniejących zapisów ustawy zamiast zmiany zasad wynagradzania tych, którzy rzeczywiście zarabiają kosmiczne kwoty, jest głęboko niemoralne i w oczywisty sposób spowoduje wzrost napięcia społecznego.

Ludzie chcą mieć pewność, że ich wynagrodzenia będą waloryzowane. Dziś pensje w służbie zdrowia są wyliczane w oparciu o średnią krajową i rosną razem z nią. Nie będzie zgody „Solidarności” na to, żebyśmy wrócili do wyliczania zarobków w służbie medycznej w oparciu o płacę minimalną. 

- Jaki może być skutek podjętej przez premiera próby antagonizowania pracowników służby zdrowia i pacjentów?

- Panu Premierowi należałoby przypomnieć, że za jego czasów lekarze i pielęgniarki wyjeżdżali za granicę, a mimo że w poprzedniej kadencji rządów jego formacji premierem była minister zdrowia Ewa Kopacz, pracownicy sektora medycznego nie zobaczyli w tym czasie ani złotówki podwyżki. Pacjenci także doskonale zdają sobie sprawę z tego, w jaki sposób przez te półtora roku rządów Platforma Obywatelska zarządza systemem. Działania premiera to najlepszy sposób na konsolidację naszego środowiska. Odbieramy je jako atak na wszystkich pracowników służby zdrowia. To nas jednoczy i to spowoduje, że nasze stanowisko tylko się usztywni.


 


 

POLECANE
Groźny trend opanowuje internet. KidsAlert bije na alarm z ostatniej chwili
Groźny trend opanowuje internet. KidsAlert bije na alarm

Na zdjęciach i filmach zamieszczanych w sieci przez internautów, możemy zobaczyć młode osoby, które zawieszają się na znakach drogowych, bilbordach, masztach telefonii komórkowej w taki sposób, żeby wyglądać, jak Ukrzyżowany Chrystus. Fundacja KidsAlert przestrzega rodziców: „ten trend jest poza jakąkolwiek kontrolą”.

KRRiT odwołała Macieja Świrskiego. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
KRRiT odwołała Macieja Świrskiego. Jest oświadczenie

Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odwołali Macieja Świrskiego, ustawową większością czterech głosów, z funkcji przewodniczącego KRRiT. Przewodniczącą została Agnieszka Glapiak. Do całej sprawy odniósł się Maciej Świrski, który stwierdził, że to złamanie konstytucji.

Robert Bąkiewicz usłyszy zarzuty. Komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Robert Bąkiewicz usłyszy zarzuty. Komunikat prokuratury

Polecenie przedstawienia Robertowi Bąkiewiczowi zarzutu znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej przy granicy polsko-niemieckiej w Słubicach przekazała prokurator regionalna w Szczecinie gorzowskiemu prokuratorowi - poinformował w poniedziałek rzecznik PK prok. Przemysław Nowak.

Głód w Strefie Gazy. Trump: Izrael ponosi „dużą odpowiedzialność” z ostatniej chwili
Głód w Strefie Gazy. Trump: Izrael ponosi „dużą odpowiedzialność”

Prezydent USA Donald Trump ogłosił podczas spotkania z brytyjskim premierem Keirem Starmerem, że oba kraje wspólnie zorganizują nowy system dystrybucji pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych od 27 maja 1054 osoby zginęły w Strefie Gazy przy poszukiwaniu żywności. ONZ za taką sytuację wini Izrael.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Od 1 sierpnia w zabudowie wielorodzinnej wprowadzona zostaje nowa metoda naliczania opłaty - w oparciu o średniomiesięczne zużycie wody – informuje w poniedziałek miasto Lublin.

Prezes TK wzywa Hołownię. Jest dokument z ostatniej chwili
Prezes TK wzywa Hołownię. Jest dokument

Prezes TK Bogdan Święczkowski wezwał Marszałka Sejmu Szymona Hołownię do "respektowania ostatecznych i powszechnie obowiązujących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego".

Media: Antyterroryści w firmie znanego przedsiębiorcy. Krytykował władze w internecie z ostatniej chwili
Media: Antyterroryści w firmie znanego przedsiębiorcy. Krytykował władze w internecie

W poniedziałek południa do firmy znanego nyskiego przedsiębiorcy wkroczyła 8-osobowa grupa antyterrorystyczna. Funkcjonariusze zatrzymali przedsiębiorcę - poinformował portal Nowiny Nyskie. Prokuratura Okręgowa w Opolu potwierdziła, jak zaznaczył portal, że działania były prowadzone na jej wniosek. Powodem takiej akcji miały być publikacje zatrzymanego w sieci, krytykujące rządzących i lokalnych samorządowców.

Ulewy na południu. Wody Polskie wydały komunikat z ostatniej chwili
Ulewy na południu. Wody Polskie wydały komunikat

Wody Polskie w Gliwicach kontynuują działania polegajace na obserwacji stanów wód w korytach rzek, potoków i innych cieków – informują w poniedziałek po południu Wody Polskie.

Polska kontra zagraniczne korporacje. Brzoska publikuje listę wstydu z ostatniej chwili
Polska kontra zagraniczne korporacje. Brzoska publikuje "listę wstydu"

Prezes InPostu, Rafał Brzoska, ostro skrytykował zagraniczne firmy kurierskie działające w Polsce. W dosadnym wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych opublikował tzw. „podatkową listę wstydu” i wezwał do patriotyzmu konsumenckiego. Jego zdaniem wiele globalnych korporacji unika płacenia podatków w Polsce, mimo że generuje tu olbrzymie przychody.

Nagły ruch Trumpa: Skracam czas, który dałem Putinowi z ostatniej chwili
Nagły ruch Trumpa: Skracam czas, który dałem Putinowi

–  Jestem rozczarowany prezydentem Putinem, bardzo rozczarowany (...) Zamierzam skrócić te 50 dni, które mu dałem – przekazał w poniedziałek prezydent USA Donald Trump.

REKLAMA

Przewodnicząca "S" służby zdrowia: Premier, standardowo już, używa zasady: „dziel i rządź”

- Działania premiera to najlepszy sposób na konsolidację naszego środowiska. Odbieramy je jako atak na wszystkich pracowników służby zdrowia. To nas jednoczy i to spowoduje, że nasze stanowisko tylko się usztywni - mówi Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” w rozmowie z portalem Tysol.pl.
Maria Ochman Przewodnicząca
Maria Ochman / Tomasz Gutry

Co musisz wiedzieć?

  • Premier Donald Tusk w swoim wystąpieniu po rekonstrukcji rządu zadeklarował, że priorytetem służby zdrowia staną się pacjenci, nie zaś lekarze.
  • Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” uznała te słowa za próbę antagonizowania lekarzy i pacjentów.
  • Przewodnicząca "S" służby zdrowia wyraziła opinię, że wypowiedź premiera zostanie negatywnie odebrana zarówno przez pracowników służby zdrowia, jak i jej pacjentów.

 

"Dziel i rządź"

- „Jedynym celem resortu zdrowia będzie poprawa sytuacji pacjentów. Powiem bardzo też brutalnie: nie poprawa sytuacji lekarzy, tylko poprawa sytuacji pacjentów” - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej, na której przedstawił nową minister zdrowia. Jak odbiera Pani te słowa?

- Pan Premier, standardowo już, używa zasady „dziel i rządź”, szuka winnego kryzysu w służbie zdrowia. Po półtora roku urzędowania, zarówno Pana Premiera, jak i Pani Minister zdrowia Izabeli Leszczyny, mamy największe kolejki do lekarzy specjalistów, jakie kiedykolwiek notowano. To jest sytuacja absolutnie bez precedensu. Oczywiście w polskiej służbie zdrowia od wielu lat zmagamy się z większymi lub mniejszymi problemami z dostępnością lekarzy, nigdy jednak nie działo się to aż na taką skalę. 

Próby antagonizowania przez premiera lekarzy i pacjentów miały miejsce już wcześniej. Przypomnę, że w czasie swojego wystąpienia po wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta, Donald Tusk także stwierdził, że pieniądze powinny być przeznaczane jedynie na pacjentów, a nie na wynagrodzenia dla medyków. Myślę, że szef rządu nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja służby zdrowia w Polsce. 

Dzięki ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia, czyli o ustawie podwyżkowej, której „Solidarność” była głównym współautorem, wraz z rządem Zjednoczonej Prawicy zatrzymaliśmy emigrację pracowników medycznych do krajów zachodnich. To nie kto inny, jak Pan Premier mówił kiedyś, iż sprawi, że lekarze będą sami chcieli wracać z zagranicy do Polski. Nigdy jednak nie potrafił spełnić tych obietnic. Nam się to udało. Dzięki dialogowi społecznemu przy stole negocjacyjnym stworzyliśmy ustawę, która w sposób zdecydowany podniosła uposażenia nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także salowych, techników, laborantów - wszystkich grup zawodowych pracujących w służbie medycznej. „Solidarność” zawsze podkreślała, że służba zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki, ale również pracownicy wykonujący swoją ciężką pracę niejako „w cieniu” tych zawodów. To właśnie oni zdali zresztą najtrudniejszy egzamin chociażby w czasie pandemii.

Zespół naczyń połączonych

- Mówienie o gigantycznych zarobkach lekarzy to populizm?

- Personel szpitali to zespół naczyń połączonych, wzajemnie od siebie zależnych. Wypracowana przez nas ustawa o zarobkach w służbie zdrowia została przyjęta w dialogu społecznym. Podpisali się pod nią również pracodawcy. Był to sukces negocjacyjny zespołu trójstronnego przy Ministrze Zdrowia i stanowił on dowód na to, że dialog ma sens. Obecne słowa Pana Premiera odbieram jako chęć zakończenia życia tej ustawy. Donald Tusk uznał w swojej mądrości, że pracownicy służby zdrowia zarabiają już wystarczająco dobrze i że należy im tę ustawę odebrać.

Dodam jednak dla porządku, że w niewielkiej części swojej wypowiedzi szef rządu ma rację, ponieważ faktycznie mamy w służbie zdrowia do czynienia z kominami płacowymi, kiedy to lekarze – zazwyczaj pracując w kilku miejscach - potrafią rzeczywiście zarabiać gigantyczne kwoty. Jako przykład podam jeden ze szpitali powiatowych na Mazowszu, zresztą placówkę zadłużoną, w której pracujący tam lekarz okulista zarabia 130 tysięcy złotych miesięcznie. To są anomalie, którymi powinno się zająć Ministerstwo Zdrowia, ale jest do problem marginalny, dotyczący bardzo wąskiej grupy pracowników i łatwy przez to do rozwiązania. Nie może jednak być tak, że przez pryzmat tych kominów płacowych postrzega się całe środowisko medyczne.
Odbieranie zarobków pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę i pobierającym wynagrodzenia według dotychczas istniejących zapisów ustawy zamiast zmiany zasad wynagradzania tych, którzy rzeczywiście zarabiają kosmiczne kwoty, jest głęboko niemoralne i w oczywisty sposób spowoduje wzrost napięcia społecznego.

Ludzie chcą mieć pewność, że ich wynagrodzenia będą waloryzowane. Dziś pensje w służbie zdrowia są wyliczane w oparciu o średnią krajową i rosną razem z nią. Nie będzie zgody „Solidarności” na to, żebyśmy wrócili do wyliczania zarobków w służbie medycznej w oparciu o płacę minimalną. 

- Jaki może być skutek podjętej przez premiera próby antagonizowania pracowników służby zdrowia i pacjentów?

- Panu Premierowi należałoby przypomnieć, że za jego czasów lekarze i pielęgniarki wyjeżdżali za granicę, a mimo że w poprzedniej kadencji rządów jego formacji premierem była minister zdrowia Ewa Kopacz, pracownicy sektora medycznego nie zobaczyli w tym czasie ani złotówki podwyżki. Pacjenci także doskonale zdają sobie sprawę z tego, w jaki sposób przez te półtora roku rządów Platforma Obywatelska zarządza systemem. Działania premiera to najlepszy sposób na konsolidację naszego środowiska. Odbieramy je jako atak na wszystkich pracowników służby zdrowia. To nas jednoczy i to spowoduje, że nasze stanowisko tylko się usztywni.


 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe