Rafał Woś: Suwerenność is back
Co musisz wiedzieć:
- Autor wskazuje, że nowe pokolenie Polaków coraz częściej odrzuca dogmat bezkrytycznej integracji z Unią Europejską i domaga się realnej debaty o granicach suwerenności.
- Spór o suwerenność staje się główną osią podziału politycznego w Polsce.
Salon przegrywa z polskością
Pamiętam, jak w latach 90. media III RP kładły mi do głowy przekonanie, że polska suwerenność jest czymś, co należy przezwyciężyć. Trzeba ją przebić i odrzucić zupełnie tak, jak gąsienica porzuca swój brzydki kokon i wylatuje z niego jako piękny motyl. Dokładnie tak samo młode pokolenie ludzi wychowanych już w warunkach „wolnej Polski” miało zostawić za sobą cały ten balast polskości i ulecieć ku radosnej nirwanie eurointegracji. Tam zaś rozpłynąć się na dobre.
Jakież jest więc dziś zdziwienie (i wściekłość) wielu kultywujących ten sposób myślenia środowisk opiniotwórczych, gdy raz po raz okazuje się, że kolejne pokolenia Polek i Polaków wcale nie chcą gremialnie odpuścić tematu polskiej suwerenności. Mało tego, wielu młodych rodaków nie ma żadnego problemu z ostrą krytyką Unii Europejskiej jako organizacji uzurpującej sobie prawo do faktycznego narzucania krajom członkowskim swojej woli w stopniu wykraczającym poza granice łamania suwerenności. Dla starszego i powoli schodzącego ze sceny pokolenia „ojców i matek” III RP takie postawy młodych są szokujące. Nie tak to przecież miało wyglądać.
- Po raz pierwszy obchodzimy dziś dzień lokalnych świadków wiary
- [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Dzięki Ci, Boże, za wyobraźnię miłosierdzia papy Leona
- Kościół wspomina dziś św. Marcina z Tours
- Abp Zieliński: odstępowanie od wiary i zasad doprowadziły już w przeszłości do upadku RP
- 90. urodziny ks. infułata Jana Sikorskiego, kontynuatora dzieła ks. Popiełuszki
- Abp Jędraszewski: Coraz bardziej realne staje się rozpłynięcie Polski jako państwa suwerennego
- [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Co łączy św. Marcina i polską niepodległość?
- Bp Okroj: Polskę ocalą ci, którzy potrafią stanąć ramię w ramię i wspólnie się modlić
Renesans suwerenności
Tymczasem pytanie o polską suwerenność pada przecież wcale nie rzadziej – tylko raczej coraz częściej. Ludzie (głównie młodzi) pytają, czy jakiś pozbawiony demokratycznego mandatu sędzia europejskiego trybunału ma w ogóle prawo, by decydować o tym, jakie elektrownie w Polsce mogą, a jakie nie mogą działać. Albo który projekt infrastrukturalny ma zostać wstrzymany, a który nie? Albo czy Komisja Europejska powinna mieć prawo narzucania rządom krajowym, jak będzie wyglądała polityka migracyjna demokratycznego państwa? I co zrobić w sytuacji, gdy demokratycznie wybrany rząd w Polsce, Czechach, na Słowacji albo gdziekolwiek indziej dojdzie do wniosku, że nie odpowiada mu kształt transformacji energetycznej czy wspólnej polityki rolnej przeforsowany przez Brukselę?
Wszystkie te pytania są realne i stawiamy je przecież w przestrzeni publicznej od wielu miesięcy. I będziemy nadal stawiać, bo mam wrażenie, że kwestia suwerenności Polski w relacjach z UE będzie coraz bardziej porządkować polską scenę polityczną. Będzie ją coraz mocniej dzielić na tych, którzy uważają, że (z różnych przyczyn) suwerenność jest passé. Oraz tych, którzy upierają się, że jednak trzeba o nią walczyć. I że być może jest to we współczesnej postnowoczesnej polityce ostatnia (i jedyna) wielka idea, o którą warto walczyć.
Czekając na rozstrzygnięcie
Nie wiem, kto w tym starciu wygra – choć wydaje mi się, że powinni wygrać ci drudzy, bo jest ich (na oko) więcej niż tych pierwszych. Pewne jest tylko, że suwerenność (jako temat politycznego sporu) triumfalnie powróciła. Jest to oczywiście związane z poczuciem jej (suwerenności) zagrabienia, uwiądu i obiektywnego braku. To całkiem tak jak ze zdrowiem u poety. Tego, co to pisał, że:
„Nikt się nie dowie,/ Jako smakujesz,/ Aż się zepsujesz”.
[Śródtytuły, lead i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]




