Dr Rafał Brzeski: Wiele wskazuje na to, że Niemcy dążą do pokojowej okupacji części Polski

– Niemcy infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. Narzędziami tymi są imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny. Wiele wskazuje, że oba te tory działań mają doprowadzić do pokojowego okupowania „od wewnątrz” sporej części terytorium Polski – mówi dr Rafał Brzeski w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Pikielhauba na tle konturu mapy Polski Dr Rafał Brzeski: Wiele wskazuje na to, że Niemcy dążą do pokojowej okupacji części Polski
Pikielhauba na tle konturu mapy Polski / Grok

Co musisz wiedzieć:

  • Zdaniem dr. Rafała Brzeskiego, Niemcy infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. 
  • Narzędziami tymi są według niego imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny. 
  • W prawie międzynarodowym rozróżnia się dwa rodzaje okupacji. Okupację wojenną [occupatio bellica – przyp. red.] w wyniku podboju militarnego oraz okupację pokojową [ocuppatio pacifica – przy. red.] bez użycia przemocy militarnej.
  • Obecne działania Niemiec na granicy z Polską mogą być elementem strategii prowadzącej do okupacji pokojowej części terytoriów naszego kraju. 

 

"Służalców nie brakuje"

– W najnowszej historii Polski trudno znaleźć polityka, który tak bardzo przysłużyłby się drugiemu państwu kosztem własnego, tak jak robi to Donald Tusk?

– Jeżeli za najnowszą historię Polski przyjąć lata po II wojnie światowej, to takich służalców nie brakuje. W Polsce Ludowej Bolesław Bierut, a później Wojciech Jaruzelski. Oni jeździli bić pokłony na Wschód, do Moskwy. Donalda Tuska można zaliczyć to tej kategorii hołdowników, z tym że on jeździł w odwrotnym kierunku – na Zachód, do Berlina i Brukseli. Jeździł, gdyż teraz nikt go nawet nie wzywa. On już tylko odbiera telefon.

– Które momenty w polityce Donalda Tuska są według Pana najbardziej brzemienne w skutkach dla Polski?

– Nie wiem. Mam za mało informacji o tym, co mógł obiecać i do czego się zobowiązał przed 1989 rokiem. Co obiecał w dniach, a może nawet godzinach obalania rządu Jana Olszewskiego. Co ustalał z przywódcami Niemiec w Brukseli. O czym rozmawiał z Władimirem Putinem na sopockim molo 1 września 2009 roku. Jego obecne decyzje i zachowanie skłaniają do oceny, że zobowiązanie były daleko idące, a kwity są mocne.

– W co grają teraz Niemcy na granicy niemiecko-polskiej?

– Działają dwutorowo. Z jednej strony sprawdzają mechanizmy transgranicznej współpracy dobrosąsiedzkiej oraz lojalność i sprawczość zaangażowanych w nią ludzi. Tu prezydent miasta, tam wiceburmistrz, ówdzie autorytet wykreowany na grantach niemieckich fundacji itp. Z drugiej strony infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. Narzędziami tymi są imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny.

Wiele wskazuje, że oba te tory działań mają doprowadzić do pokojowego odtworzenia Rzeszy Niemieckiej w granicach z 31 grudnia 1937 roku. Innymi słowy – do pokojowego okupowania „od wewnątrz” sporej części terytorium Polski. Jeżeli przy okazji udałoby się inkorporować do Rzeszy terytorium dawnego Wolnego Miasta Gdańsk, to Berlin uzyskałby historyczny bonus, gdyż w 1937 roku Gdańsk do Rzeszy nie należał.

 

Okupacja pokojowa

– Co to znaczy pokojowa okupacja? Jak miałaby ona wyglądać?

– W prawie międzynarodowym rozróżnia się dwa rodzaje okupacji. Okupację wojenną [occupatio bellica – przyp. red.] w wyniku podboju militarnego oraz okupację pokojową [ocuppatio pacifica – przy. red.] bez użycia przemocy militarnej. Okupacja pokojowa to według definicji czasowe zajęcie terytorium jednego państwa przez inne państwo, przy czym to zajęcie nie jest bezpośrednim wynikiem działań wojennych. Może się wprawdzie odbywać przy udziale sił zbrojnych, ale w charakterze policyjnym, dla utrzymania porządku. Podstawowym warunkiem jest zgoda państwa okupowanego na zajęcie jego terytorium przez okupanta. Okupacja pokojowa bez zgody państwa okupowanego jest tożsama z okupacją wojenną. Mówiąc inaczej – jest to okupacja „za porozumieniem stron”.

– Czyli?

– Cel okupacji pokojowej jest jednak ten sam, co przy okupacji wojennej, i jest nim „ochrona określonych praw i interesów państwa okupującego”. Z punktu widzenia okupanta ocuppatio pacifica jest bardzo wygodna, ponieważ nie jest unormowana w prawie międzynarodowym w takim stopniu jak occupatio bellica, która obrosła w konwencje, reguły, przepisy i paragrafy.

Okupacja pokojowa daje państwu planującemu takie rozwiązanie praktycznie nieograniczoną swobodę działania tak długo, jak nie zdecyduje się ono na użycie siły lub odwoła się do groźby jej użycia. Brak szczegółowych uregulowań sprawia, że można różnymi sposobami „ustawić” władze państwa wyznaczonego do pokojowego okupowania w pozycji biedaka wymagającego pomocy, gdyż pogrąża się w chaosie gospodarczym i społecznym oraz w kryzysie demokracji i praworządności prowadzącym do dyktatury szalejących na ulicach faszyzujących bojówek. Inwazja imigrantów nadaje się znakomicie do sterowania napięciami społecznymi, odpowiednią propagandą zaś, przy wykorzystaniu cierpliwie tworzonej i plasowanej agentury wpływu, można skłonić władze wyznaczonego do okupacji państwa, aby celem przywrócenia porządku zgodziły się na obcą pomoc w przejęciu kontroli nad biegiem spraw wewnętrznych.

Równocześnie całą operację można przedstawić międzynarodowej opinii publicznej jako najwygodniejsze rozwiązanie dla uniknięcia destabilizacji regionu. Ot chirurgiczny zabieg w interesie pokoju, spokoju, dobrostanu i dobrobytu.

– W jaki sposób Niemcy przed trybunałami międzynarodowymi będą dowodzić, że tereny III Rzeszy, które przypadły Polsce, należy zwrócić? W XXI wieku to absurd.

– Niemcy pracują nad tym od 1945 roku, przede wszystkim argumentując, że ustalenia konferencji poczdamskiej nie są dla Niemiec wiążące, gdyż Rzesza nie była stroną umowy. Ponadto wykorzystują fakt, że w Poczdamie Wielka Trójka odłożyła wiele kwestii do kończącej wojnę konferencji pokojowej, która się nie odbyła. Tym samym według tak zwanej „pozycji prawnej” Bundesrepubliki ustalenia poczdamskie są tymczasowe do momentu regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Natomiast tę całość Niemiec określił w swych orzeczeniach jako Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe.

– Jak brzmią te orzeczenia?

– Sprowadzają się one w skrócie do tezy, że Rzesza prawnie istnieje w granicach z 31 grudnia 1937 roku, Polska posiada w przyznanych jej w Poczdamie ziemiach tylko tymczasową administrację, natomiast nie posiada na tych terenach suwerennego władztwa, zachodnia granica Polski zaś jest tymczasowa do momentu zawarcia regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Zwraca się przy tym uwagę na zapis w artykule I kluczowego traktatu normalizacyjnego z grudnia 1970 roku, że ustalona w Poczdamie „istniejąca linia graniczna [...] stanowi zachodnią granicę państwową Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”. Natomiast słowa w tym traktacie nie ma, że linia ta stanowi wschodnią granicę Niemiec.

– Jakie to niesie konsekwencje?

– W niemieckiej opinii artykuł IV traktatu nawiązuje do wspomnianej regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Podczas procesu ratyfikacji traktatu z 1970 roku wszystkie partie reprezentowane w Bundestagu przyjęły 17 maja 1972 roku rezolucję stwierdzającą, że nie określa on linii granicy, a jedynie stanowi wyrzeczenie się zmiany istniejącej linii granicznej siłą.

Tym samym zmiana granicy w sposób pokojowy, na przykład pod wpływem silnej presji zewnętrznej lub wewnętrznej (albo obu), nie została wykluczona. Uzasadnione jest zatem wrażenie, że według niemieckiej „pozycji prawnej” Rzesza najpierw powinna odtworzyć granice z 1937 roku, a dopiero potem uregulować swoje stosunki z Polską.

 

"Stosunki polityczne oparte są na spiskach"

– Twierdzenie, że Niemcy mają teraz jedyny moment na odzyskanie dawnych ziem wschodnich, odbierając je III RP, to najlepsza pożywka dla zwolenników teorii spiskowych.

– Może nie jedyny moment, ale z pewnością najlepszy czas od klęski militarnej III Rzeszy. Czy to jest teoria spiskowa? Historia uczy, że stosunki polityczne w tym międzynarodowe, oparte są, jeśli nie w całości, to w dużej mierze na spiskach, czyli działaniach tajnych. Tak było jest i będzie. Prowadzenie polityki przy otwartej kurtynie to pięknie brzmiąca mrzonka. Z drugiej strony „teoria spiskowa” to pobudzająca wyobraźnię etykietka używana dla zdewaluowania niewygodnych rozważań i ocen. Nie mam wątpliwości, że zostanę okrzyczany „ruską onucą”, zwłaszcza że propaganda moskiewska właśnie prowadzi kampanię demaskującą Niemcy jako kraj „staczający się od polityki pamięci ku polityce zbrojeń”, państwo, które nie ukrywa, że zamierza sformować „najsilniejsze konwencjonalne siły zbrojne w Europie”, czym przekreśla powojenne hasło „Nigdy więcej”.

– Mówienie o onucy niemal straciło już swoją moc.

– Wymachującym onucami chciałbym jednak przypomnieć, że kilka miesięcy po tragedii smoleńskiej Władimir Putin zaproponował niemieckiej elicie wspólne tworzenie przestrzeni od Władywostoku po Lizbonę, i propozycja została przyjęta. W przestrzeni tej nie ma miejsca na suwerenną Polskę, natomiast jest na rosyjsko-niemiecki propagandowy sojusz medialny.

– Czy to, co się dzieje na naszej granicy zachodniej, to już wojna hybrydowa Niemiec z Polską?

– Sądzę, że można uznać, iż do pierwszego przerzuconego przez Odrę do Polski migranta była to wojna informacyjna, a dalej jest już hybrydowa. To, co się dzieje, składa się bowiem z działań informacyjnych oraz z energetycznych działań fizycznych, takich jak transportowanie ludzi, przepychanie ich przez granicę itp.

– Sygnały ostrzegawcze co do zamiarów Niemiec względem ich dawnych ziem wschodnich co najmniej od dwóch dekad z roku na rok stawały się coraz bardziej czytelne. Czy Polska jest tak zdominowana przez wpływy niemieckie, że nasza klasa polityczna te sygnały ignorowała?

– Nie wszyscy ignorowali, ale powszechnie nie chciano wierzyć w ostrzeżenia. Roszczenia Niemiec zdawały się niewiarygodne, a przy tym były zgrabnie kamuflowane „dobrosąsiedztwem” oraz innymi łagodzącymi hasłami. Przecież sam Pan stwierdził przed chwilą o niemieckich roszczeniach granicznych: „W XXI wieku to absurd”. Ostrzegających nie było wielu, znacznie mniej niż uspokajaczy. Większość ostrzegających analityków zgrupowana była w założonym w 1944 roku w Warszawie i przeniesionym do Poznania Instytucie Zachodnim. Miał on dużą renomę, solidne zaplecze intelektualne i naukowe oraz znakomite archiwum. Co ma teraz po zmianie dyrekcji? Nie wiem.

 

Rafał Brzeski

[Dr Rafał Brzeski – według Służby Bezpieczeństwa PRL "Delegat Radia Wolna Europa na Kraj".  Dziennikarz, autor książek, analityk, teoretyk i praktyk wojny informacyjnej. Pracował w BBC World Service, był korespondentem TVP w Londynie. Członek brytyjskiego Special Forces Club]

 

 


 

POLECANE
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna z ostatniej chwili
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna

Kamil Żbikowski został prezydentem Zabrza. Różnica pomiędzy kandydatami minimalna – wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez Dziennik Zachodni i lokalną Gazetę Wyborczą.

Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki z ostatniej chwili
Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki

O godz. 21 zakończono głosowanie w drugiej turze przedterminowych wyborów prezydenta Zabrza – poinformował PAP przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Zabrzu Paweł Strumiński. Wskazał, że odbyło się ono bez zakłóceń.

Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków z ostatniej chwili
Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków

Zdaniem 68,7 proc. badanych minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji w związku z KPO. 23,5 proc. uważa, że szefowa MFiPR nie powinna zrezygnować ze stanowiska – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: To koniec dominacji ludzkości gorące
Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: "To koniec dominacji ludzkości"

Na naszym kanale pojawiła się wyjątkowa debata! Nagrana w murach najstarszej polskiej uczelni, Uniwersytet Jagielloński. Dzielę się pod linkiem w komentarzu. Na scenie obok siebie usiadł fizyk i informatyk. Prof. Andrzej Dragan oraz dr Wojciech Zaremba. Jeden, patrzący na świat oczami praw fizyki drugi oczami kodów. Twórca Chata GPT, założyciel spółki Open AI i jeden z najbardziej abstrakcyjnych umysłów w Polsce. Obaj zgodni co do jednego. Era dominacji człowieka na Ziemi dobiegła po tysiącach lat końca. To my jesteśmy tym ostatnim pokoleniem.

Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską z ostatniej chwili
Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską

Ośrodek przeznaczony dla osób przybyłych z Polski okazuje się kompletnie nieskuteczny, gdyż z 72 migrantów odesłano tam tylko pięciu, z czego czterech wróciło ponownie do Niemiec – informuje "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji z ostatniej chwili
Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. "Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji"

Koalicja rządząca manipuluje w sprawie limuzyny, którą porusza się prezydent Karol Nawrocki. – Kłamstwo jest kamieniem węgielnym obecnie rządzącej koalicji w Polsce. Kłamali w trakcie kampanii wyborczej przed 2023 rokiem, kłamali w trakcie swoich rządów, kłamali w trakcie kampanii prezydenckiej, szkalując Karola Nawrockiego – twierdzi poseł PiS Paweł Lisiecki.

Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty z ostatniej chwili
Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty

– Około 280 mln euro przeznaczono na zakup saun, solariów, jachtów i innych dóbr luksusowych – mówi w reportażu niemieckiej telewizji ARTE dziennikarka Anja Mainwald i zwraca uwagę na skandal wokół KPO w Polsce.

Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury

W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok Stanisława Soyki. To rutynowa procedura – podała Prokuratura Rejonowa w Sopocie.

Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu Wiadomości
Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu

Na holenderskich drogach ustawiono już ponad trzy miliony znaków. Jak wyliczają eksperci, aż około 600 tys. z nich jest zbędnych. Zamiast pomagać kierowcom, tablice często utrudniają koncentrację i zwiększają ryzyko kolizji.

Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył z ostatniej chwili
Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył

Jak się popatrzy na te rozmowy przywódców europejskich, to bez Donalda Tuska one w ogóle by nie istniały. Tak na dobra sprawę Donald Tusk jest autorytetem dla Europy - powiedział Dariusz Joński w programie TVP Info Woronicza 17. - To nie jest program satyryczny - usłyszał od prezydenckiego doradcy, Błażeja Poboży. To niejedyna wypowiedź europosła KO, po której usłyszał dziś ciętą ripostę. Kolejną usłyszał od Krzysztofa Stanowskiego ws. ustawy wiatrakowej i cen energii.

REKLAMA

Dr Rafał Brzeski: Wiele wskazuje na to, że Niemcy dążą do pokojowej okupacji części Polski

– Niemcy infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. Narzędziami tymi są imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny. Wiele wskazuje, że oba te tory działań mają doprowadzić do pokojowego okupowania „od wewnątrz” sporej części terytorium Polski – mówi dr Rafał Brzeski w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Pikielhauba na tle konturu mapy Polski Dr Rafał Brzeski: Wiele wskazuje na to, że Niemcy dążą do pokojowej okupacji części Polski
Pikielhauba na tle konturu mapy Polski / Grok

Co musisz wiedzieć:

  • Zdaniem dr. Rafała Brzeskiego, Niemcy infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. 
  • Narzędziami tymi są według niego imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny. 
  • W prawie międzynarodowym rozróżnia się dwa rodzaje okupacji. Okupację wojenną [occupatio bellica – przyp. red.] w wyniku podboju militarnego oraz okupację pokojową [ocuppatio pacifica – przy. red.] bez użycia przemocy militarnej.
  • Obecne działania Niemiec na granicy z Polską mogą być elementem strategii prowadzącej do okupacji pokojowej części terytoriów naszego kraju. 

 

"Służalców nie brakuje"

– W najnowszej historii Polski trudno znaleźć polityka, który tak bardzo przysłużyłby się drugiemu państwu kosztem własnego, tak jak robi to Donald Tusk?

– Jeżeli za najnowszą historię Polski przyjąć lata po II wojnie światowej, to takich służalców nie brakuje. W Polsce Ludowej Bolesław Bierut, a później Wojciech Jaruzelski. Oni jeździli bić pokłony na Wschód, do Moskwy. Donalda Tuska można zaliczyć to tej kategorii hołdowników, z tym że on jeździł w odwrotnym kierunku – na Zachód, do Berlina i Brukseli. Jeździł, gdyż teraz nikt go nawet nie wzywa. On już tylko odbiera telefon.

– Które momenty w polityce Donalda Tuska są według Pana najbardziej brzemienne w skutkach dla Polski?

– Nie wiem. Mam za mało informacji o tym, co mógł obiecać i do czego się zobowiązał przed 1989 rokiem. Co obiecał w dniach, a może nawet godzinach obalania rządu Jana Olszewskiego. Co ustalał z przywódcami Niemiec w Brukseli. O czym rozmawiał z Władimirem Putinem na sopockim molo 1 września 2009 roku. Jego obecne decyzje i zachowanie skłaniają do oceny, że zobowiązanie były daleko idące, a kwity są mocne.

– W co grają teraz Niemcy na granicy niemiecko-polskiej?

– Działają dwutorowo. Z jednej strony sprawdzają mechanizmy transgranicznej współpracy dobrosąsiedzkiej oraz lojalność i sprawczość zaangażowanych w nią ludzi. Tu prezydent miasta, tam wiceburmistrz, ówdzie autorytet wykreowany na grantach niemieckich fundacji itp. Z drugiej strony infiltrują na polską stronę narzędzia przydatne do siania chaosu, strachu i destabilizacji polskich społeczności. Narzędziami tymi są imigranci, zwłaszcza ci wyselekcjonowani, którzy po niemieckiej stronie dali się poznać jako element aspołeczny.

Wiele wskazuje, że oba te tory działań mają doprowadzić do pokojowego odtworzenia Rzeszy Niemieckiej w granicach z 31 grudnia 1937 roku. Innymi słowy – do pokojowego okupowania „od wewnątrz” sporej części terytorium Polski. Jeżeli przy okazji udałoby się inkorporować do Rzeszy terytorium dawnego Wolnego Miasta Gdańsk, to Berlin uzyskałby historyczny bonus, gdyż w 1937 roku Gdańsk do Rzeszy nie należał.

 

Okupacja pokojowa

– Co to znaczy pokojowa okupacja? Jak miałaby ona wyglądać?

– W prawie międzynarodowym rozróżnia się dwa rodzaje okupacji. Okupację wojenną [occupatio bellica – przyp. red.] w wyniku podboju militarnego oraz okupację pokojową [ocuppatio pacifica – przy. red.] bez użycia przemocy militarnej. Okupacja pokojowa to według definicji czasowe zajęcie terytorium jednego państwa przez inne państwo, przy czym to zajęcie nie jest bezpośrednim wynikiem działań wojennych. Może się wprawdzie odbywać przy udziale sił zbrojnych, ale w charakterze policyjnym, dla utrzymania porządku. Podstawowym warunkiem jest zgoda państwa okupowanego na zajęcie jego terytorium przez okupanta. Okupacja pokojowa bez zgody państwa okupowanego jest tożsama z okupacją wojenną. Mówiąc inaczej – jest to okupacja „za porozumieniem stron”.

– Czyli?

– Cel okupacji pokojowej jest jednak ten sam, co przy okupacji wojennej, i jest nim „ochrona określonych praw i interesów państwa okupującego”. Z punktu widzenia okupanta ocuppatio pacifica jest bardzo wygodna, ponieważ nie jest unormowana w prawie międzynarodowym w takim stopniu jak occupatio bellica, która obrosła w konwencje, reguły, przepisy i paragrafy.

Okupacja pokojowa daje państwu planującemu takie rozwiązanie praktycznie nieograniczoną swobodę działania tak długo, jak nie zdecyduje się ono na użycie siły lub odwoła się do groźby jej użycia. Brak szczegółowych uregulowań sprawia, że można różnymi sposobami „ustawić” władze państwa wyznaczonego do pokojowego okupowania w pozycji biedaka wymagającego pomocy, gdyż pogrąża się w chaosie gospodarczym i społecznym oraz w kryzysie demokracji i praworządności prowadzącym do dyktatury szalejących na ulicach faszyzujących bojówek. Inwazja imigrantów nadaje się znakomicie do sterowania napięciami społecznymi, odpowiednią propagandą zaś, przy wykorzystaniu cierpliwie tworzonej i plasowanej agentury wpływu, można skłonić władze wyznaczonego do okupacji państwa, aby celem przywrócenia porządku zgodziły się na obcą pomoc w przejęciu kontroli nad biegiem spraw wewnętrznych.

Równocześnie całą operację można przedstawić międzynarodowej opinii publicznej jako najwygodniejsze rozwiązanie dla uniknięcia destabilizacji regionu. Ot chirurgiczny zabieg w interesie pokoju, spokoju, dobrostanu i dobrobytu.

– W jaki sposób Niemcy przed trybunałami międzynarodowymi będą dowodzić, że tereny III Rzeszy, które przypadły Polsce, należy zwrócić? W XXI wieku to absurd.

– Niemcy pracują nad tym od 1945 roku, przede wszystkim argumentując, że ustalenia konferencji poczdamskiej nie są dla Niemiec wiążące, gdyż Rzesza nie była stroną umowy. Ponadto wykorzystują fakt, że w Poczdamie Wielka Trójka odłożyła wiele kwestii do kończącej wojnę konferencji pokojowej, która się nie odbyła. Tym samym według tak zwanej „pozycji prawnej” Bundesrepubliki ustalenia poczdamskie są tymczasowe do momentu regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Natomiast tę całość Niemiec określił w swych orzeczeniach jako Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe.

– Jak brzmią te orzeczenia?

– Sprowadzają się one w skrócie do tezy, że Rzesza prawnie istnieje w granicach z 31 grudnia 1937 roku, Polska posiada w przyznanych jej w Poczdamie ziemiach tylko tymczasową administrację, natomiast nie posiada na tych terenach suwerennego władztwa, zachodnia granica Polski zaś jest tymczasowa do momentu zawarcia regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Zwraca się przy tym uwagę na zapis w artykule I kluczowego traktatu normalizacyjnego z grudnia 1970 roku, że ustalona w Poczdamie „istniejąca linia graniczna [...] stanowi zachodnią granicę państwową Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”. Natomiast słowa w tym traktacie nie ma, że linia ta stanowi wschodnią granicę Niemiec.

– Jakie to niesie konsekwencje?

– W niemieckiej opinii artykuł IV traktatu nawiązuje do wspomnianej regulacji pokojowej z Niemcami jako całością. Podczas procesu ratyfikacji traktatu z 1970 roku wszystkie partie reprezentowane w Bundestagu przyjęły 17 maja 1972 roku rezolucję stwierdzającą, że nie określa on linii granicy, a jedynie stanowi wyrzeczenie się zmiany istniejącej linii granicznej siłą.

Tym samym zmiana granicy w sposób pokojowy, na przykład pod wpływem silnej presji zewnętrznej lub wewnętrznej (albo obu), nie została wykluczona. Uzasadnione jest zatem wrażenie, że według niemieckiej „pozycji prawnej” Rzesza najpierw powinna odtworzyć granice z 1937 roku, a dopiero potem uregulować swoje stosunki z Polską.

 

"Stosunki polityczne oparte są na spiskach"

– Twierdzenie, że Niemcy mają teraz jedyny moment na odzyskanie dawnych ziem wschodnich, odbierając je III RP, to najlepsza pożywka dla zwolenników teorii spiskowych.

– Może nie jedyny moment, ale z pewnością najlepszy czas od klęski militarnej III Rzeszy. Czy to jest teoria spiskowa? Historia uczy, że stosunki polityczne w tym międzynarodowe, oparte są, jeśli nie w całości, to w dużej mierze na spiskach, czyli działaniach tajnych. Tak było jest i będzie. Prowadzenie polityki przy otwartej kurtynie to pięknie brzmiąca mrzonka. Z drugiej strony „teoria spiskowa” to pobudzająca wyobraźnię etykietka używana dla zdewaluowania niewygodnych rozważań i ocen. Nie mam wątpliwości, że zostanę okrzyczany „ruską onucą”, zwłaszcza że propaganda moskiewska właśnie prowadzi kampanię demaskującą Niemcy jako kraj „staczający się od polityki pamięci ku polityce zbrojeń”, państwo, które nie ukrywa, że zamierza sformować „najsilniejsze konwencjonalne siły zbrojne w Europie”, czym przekreśla powojenne hasło „Nigdy więcej”.

– Mówienie o onucy niemal straciło już swoją moc.

– Wymachującym onucami chciałbym jednak przypomnieć, że kilka miesięcy po tragedii smoleńskiej Władimir Putin zaproponował niemieckiej elicie wspólne tworzenie przestrzeni od Władywostoku po Lizbonę, i propozycja została przyjęta. W przestrzeni tej nie ma miejsca na suwerenną Polskę, natomiast jest na rosyjsko-niemiecki propagandowy sojusz medialny.

– Czy to, co się dzieje na naszej granicy zachodniej, to już wojna hybrydowa Niemiec z Polską?

– Sądzę, że można uznać, iż do pierwszego przerzuconego przez Odrę do Polski migranta była to wojna informacyjna, a dalej jest już hybrydowa. To, co się dzieje, składa się bowiem z działań informacyjnych oraz z energetycznych działań fizycznych, takich jak transportowanie ludzi, przepychanie ich przez granicę itp.

– Sygnały ostrzegawcze co do zamiarów Niemiec względem ich dawnych ziem wschodnich co najmniej od dwóch dekad z roku na rok stawały się coraz bardziej czytelne. Czy Polska jest tak zdominowana przez wpływy niemieckie, że nasza klasa polityczna te sygnały ignorowała?

– Nie wszyscy ignorowali, ale powszechnie nie chciano wierzyć w ostrzeżenia. Roszczenia Niemiec zdawały się niewiarygodne, a przy tym były zgrabnie kamuflowane „dobrosąsiedztwem” oraz innymi łagodzącymi hasłami. Przecież sam Pan stwierdził przed chwilą o niemieckich roszczeniach granicznych: „W XXI wieku to absurd”. Ostrzegających nie było wielu, znacznie mniej niż uspokajaczy. Większość ostrzegających analityków zgrupowana była w założonym w 1944 roku w Warszawie i przeniesionym do Poznania Instytucie Zachodnim. Miał on dużą renomę, solidne zaplecze intelektualne i naukowe oraz znakomite archiwum. Co ma teraz po zmianie dyrekcji? Nie wiem.

 

Rafał Brzeski

[Dr Rafał Brzeski – według Służby Bezpieczeństwa PRL "Delegat Radia Wolna Europa na Kraj".  Dziennikarz, autor książek, analityk, teoretyk i praktyk wojny informacyjnej. Pracował w BBC World Service, był korespondentem TVP w Londynie. Członek brytyjskiego Special Forces Club]

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe