Dramatyczny list otwarty KK NSZZ "S": "Tak się niszczy dziedzictwo Solidarności"

"Apelujemy o refleksję i opamiętanie. O zakończenie politycznej gry, której ofiarą ma być pamięć o etosie Solidarności. To nie Instytut Dziedzictwa Solidarności powinien być rozliczany. To ci, którzy niszczą jego dorobek, będą musieli spojrzeć Polakom w oczy i odpowiedzieć: komu służyli i w czyim interesie działali' - piszą w liście otwartym członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Uroczystości 44. rocznicy powstania Solidarności - zdjęcie poglądowe Dramatyczny list otwarty KK NSZZ
Uroczystości 44. rocznicy powstania Solidarności - zdjęcie poglądowe / fot. R. Wąsik

Co musisz wiedzieć?

  • Instytut Dziedzictwa Solidarności popularyzuje fenomen i znaczenie NSZZ "Solidarność" oraz bada i zabezpiecza jego historię i autentyczne dziedzictwo.
  • W lipcu NIK opublikowała informację pokontrolną, z której wynika, że Izba negatywnie oceniła utworzenie Instytutu Dziedzictwa Solidarności, choć nie dopatrzyła się nieprawidłowości w funkcjonowaniu Instytutu.
  • Członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" wystosowali list otwarty, w którym apelują o to, by dziedzictwa Solidarności nie wykorzystywać w grze politycznej.
  • Wyrażają także oburzenie faktem, że NIK tworzy ideologiczną podbudowę pod decyzję Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wypowiedzeniu porozumienia o współprowadzeniu IDS.

 

"Dokument pisany na polityczne zamówienie"

List otwarty podpisany w imieniu Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przez jego przewodniczącego Piotra Dudę, został dziś wysłany do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

"Z najwyższym oburzeniem przyjęliśmy treść dokumentu pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego działalności Instytutu Dziedzictwa Solidarności. NIK nie znalazła żadnych uchybień w funkcjonowaniu IDS. Nie ma mowy o jakichkolwiek nieprawidłowościach w wydatkowaniu środków publicznych – to zostało w sposób niepodważalny wykazane. Mimo to Izba zamiast zająć się tym, do czego została powołana – czyli sprawdzeniem legalności, rzetelności i gospodarności – wpisuje się w bieżącą walkę polityczną. To przekroczenie wszelkich granic i zwyczajna kompromitacja"

- napisali autorzy listu.

Jak twierdzą, w dokumencie NIK posłużyła się subiektywnymi i tendencyjnymi opiniami oraz selektywnym doborem faktów.

"Cały dokument sprawia wrażenie pisanego na polityczne zamówienie środowisk, które od lat fałszują historię NSZZ „Solidarność” pod szyldem Europejskiego Centrum Solidarności"

- stwierdzili.

 

"To nasze prawo, nasze zobowiązanie i nasza historia"

W liście rozprawiają się z tezą podaną w raporcie pokontrolnym NIK, że dwie działające w Gdańsku instytucje zajmujące się dziedzictwem Solidarności "dublują się".

"Zarzut dotyczący „zdublowania” instytucji zajmujących się upamiętnianiem dziedzictwa NSZZ „Solidarność” jest nie tylko absurdalny, ale i groźny. Czy fakt, że w Gdańsku działają dwie instytucje odnoszące się do tego dziedzictwa, to problem sam w sobie? Czy podobne wnioski formułowane są wobec instytucji funkcjonujących w Oświęcimiu, gdzie obok Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau istnieje wiele fundacji i organizacji upamiętniających martyrologię różnych narodów? Oczywiście, że nie. Bo problemem – jak można się domyślać – nie jest liczba instytucji, ale to, że Instytut Dziedzictwa Solidarności został powołany wspólnie przez NSZZ „Solidarność” oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I to właśnie najwyraźniej kole w oczy"

- przekonują autorzy listu.

Związkowcy przypominają, że to NSZZ „Solidarność” wywalczył Polsce wolność i demokrację, i to Związek jest jedynym prawowitym depozytariuszem etosu oraz właścicielem znaku „S”.

"O tym, jak ten etos ma być upamiętniany, nie decydują ani ministerialni urzędnicy, ani samorządowi politycy, ani dobrani pod tezę „eksperci”. To nasze prawo, nasze zobowiązanie i nasza historia. IDS działa w ścisłej współpracy ze Związkiem, posiadając prawo do korzystania z jego oficjalnego znaku, w udostępnionej mu przez NSZZ „Solidarność” historycznej Sali BHP – miejscu strajków i podpisania Porozumień Sierpniowych, którą to przestrzeń nieodpłatnie udostępnia zwiedzającym"

- piszą.

 

"Działalność ECS-u stoi w jawnej sprzeczności z wartościami Związku"

Przedstawiciele Solidarności dodają:

"ECS tego rodzaju legitymacji nie posiada. Jego działalność od lat stoi w jawnej sprzeczności z wartościami Związku, dlatego nie ma prawa przedstawiać się jako rzeczywisty reprezentant dziedzictwa Solidarności. Już wiele lat temu Związek zawiesił współpracę z tą instytucją, rezygnując z udziału w radach i gremiach decyzyjnych. Powód? Organizowanie wydarzeń stojących w sprzeczności z wartościami Solidarności, pomijanie faktów historycznych, promowanie tylko wybranych, „wygodnych” działaczy, którzy zgadzają się z samorządową linią polityczną. Absolutnym skandalem zaś jest rozpowszechnianie w przestrzeni ECS wydawnictw idealizujących byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który w czasie, kiedy Solidarność walczyła o wolność, stał po drugiej stronie, był komunistycznym aparatczykiem".

Jak przekazują członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", Europejskie Centrum Solidarności zignorowało historyczny przekaz i wartości, stając się narzędziem ideologicznej ofensywy.

"Od dawna działa wbrew Związkowi, promując własną, wypaczoną narrację i odrzucając wszystko, co nie pasuje do jego politycznego przekazu. Co więcej, zamiast upamiętnić dziedzictwo Solidarności, próbuje na nim zarobić. Tym bardziej oburzający jest fakt, że Najwyższa Izba Kontroli zamiast podejmować próbę naprawienia tej sytuacji, sugeruje likwidację czy marginalizację IDS, jedynej instytucji reprezentującej rzeczywiste stanowisko Związku"

- piszą.

"Zarzuty dotyczące najmu pomieszczeń biurowych przez IDS również zostały przedstawione w sposób niezgodny z rzeczywistością. Wszystkie umowy są odziedziczone po poprzednim właścicielu budynku i mają ograniczony charakter czasowy. Zresztą, jeżeli Najwyższa Izba Kontroli rzeczywiście postuluje apolityczność instytucji kultury, oczekujemy, że wystąpi do Rządu RP lub ustawodawcy o wprowadzenie jednoznacznych regulacji zakazujących najmu przestrzeni instytucji kultury na cele polityczne – wszędzie i bez wyjątków. W przeciwnym razie mamy do czynienia z kolejnym przykładem politycznej hipokryzji"

- dodają.

 

"Ideologiczna podbudowa dla haniebnej decyzji"

Zdaniem przedstawicieli Solidarności dokument NIK-u wpisuje się w ostatnie działania strony rządowej, "które bez wątpienia mają na celu stworzenie ideologicznej podbudowy dla całkowicie haniebnej i niegodnej powagi instytucji państwowych decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wypowiedzeniu porozumienia o współprowadzeniu IDS, podjętej bez wcześniejszego dialogu, bez jakiejkolwiek próby kontaktu i bez uzasadnienia".

"To policzek dla tych, którzy walczyli o wolną Polskę. To wyraz pogardy dla historii i ludzi, którzy tę historię tworzyli, a także dla wartości, które mają być przez państwo polskie chronione. To zamach na pamięć narodową. Tym bardziej przykry, że wydarzył się w przeddzień 45. rocznicy powstania Solidarności"

- przekonują autorzy listu.

W jednym z akapitów zwracają się także wprost do prezesa NIK Mariana Banasia i jego działalności opozycyjnej w latach osiemdziesiątych.

"Panie Prezesie Marianie Banasiu, był Pan internowany za działalność opozycyjną w Solidarności. Czy naprawdę nie przeszkadza Panu, że to właśnie z Pańskiej instytucji wyszedł dokument, który uderza w dobre imię NSZZ „Solidarność”, w ludzi, którzy ją współtworzyli i kontynuują jej dzieło? Że firmuje Pan raport, który może być wykorzystany jako pretekst do marginalizacji dziedzictwa, którego Pan również był częścią?"

- pytają.

 

"Nie będziemy pytać o pozwolenie na prawdę"

"Nie ma naszej zgody na zakłamywanie historii. Nie pozwolimy, by ktoś na polityczne zamówienie pisał nową wersję dziejów Solidarności"

- czytamy w liście.

"Apelujemy o refleksję i opamiętanie. O zakończenie politycznej gry, której ofiarą ma być pamięć o etosie Solidarności. To nie IDS powinien być rozliczany. To ci, którzy niszczą jego dorobek, będą musieli spojrzeć Polakom w oczy i odpowiedzieć: komu służyli i w czyim interesie działali. Pamięć o Solidarności nie podlega negocjacjom ani cenzurze urzędników z Warszawy czy Gdańska. W 1980 roku nikt nie pytał władzy o pozwolenie na prawdę. I dziś też nie będziemy pytać. Kto dziś próbuje pisać historię na nowo, jutro będzie się z niej tłumaczył przed całym narodem"

- przekonują członkowie Komisji Krajowej.

Poniżej publikujemy pełną treść listu:


 

POLECANE
Kary za rezygnację z edukacji zdrowotnej? Niejasny komunikat MEN z ostatniej chwili
Kary za rezygnację z edukacji zdrowotnej? Niejasny komunikat MEN

Rodzice, którzy zrezygnowali z uczestnictwa swoich dzieci w zajęciach z nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej – niepokoją się, czy może to mieć dla nich konsekwencje prawne. Głos ws. zabrało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Choć resort uspokaja, przedstawiona odpowiedź budzi wątpliwości – w komunikacie nie znalazło się jednoznaczne stwierdzenie, że kar nie ma, a jedynie, że „nic o nich nie wiadomo”.

Globalna awaria Amazon Web Services sparaliżowała sieć z ostatniej chwili
Globalna awaria Amazon Web Services sparaliżowała sieć

Problemy po stronie platformy Amazon Web Services (AWS) sprawiły, że setki popularnych stron i aplikacji na całym świecie przestały działać lub działają niestabilnie. "To zdecydowanie jedna z największych awarii usług chmurowych ostatnich lat" - pisze portal antyweb.pl. 

Nawet bez koalicjantów 100 konkretów to blef. Minister przeczy narracji Tuska pilne
Nawet bez koalicjantów 100 konkretów to blef. Minister przeczy narracji Tuska

Minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyznał, że nawet bez koalicjantów rząd Donalda Tuska nie zrealizowałby słynnych „100 konkretów”. Jego jednoznaczna odpowiedź zaskoczyła komentatorów i zaprzeczyła tłumaczeniom premiera.

Via Baltica otwarta. Karol Nawrocki: To coś więcej niż droga pilne
Via Baltica otwarta. Karol Nawrocki: To coś więcej niż droga

Prezydent Karol Nawrocki wziął udział w uroczystym otwarciu litewskiego odcinka Via Baltica. Wspólnie z prezydentem Litwy podkreślił, że nowoczesna trasa łącząca oba kraje symbolizuje partnerstwo, wspólne wartości i solidarność narodów Europy Środkowej.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawa zapowiada dużą inwestycję w centrum miasta. Aleja Jana Pawła II – jedna z najważniejszych arterii stolicy – przejdzie metamorfozę. Po wschodniej stronie, między rondem ONZ a aleją „Solidarności”, powstanie nowa droga dla rowerów, a przestrzeń wokół niej wypełni zieleń, drzewa i trzy parki kieszonkowe.

Konkurs Chopinowski pod napięciem. Dramaty i skandale, które przeszły do legendy  Wiadomości
Konkurs Chopinowski pod napięciem. Dramaty i skandale, które przeszły do legendy 

Ostatni dzień przesłuchań XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie przynosi dreszcz emocji — dziś w nocy zostaną ogłoszone wyniki. Historia pokazuje jednak, że finały tego prestiżowego turnieju nie zawsze kończyły się spokojnie. Bywały dramatyczne, wywoływały skandale, protesty publiczności i bunty jurorów, które przechodziły do legendy.

Wiadomości
Nowe wyzwania dla samorządów – Forum Samorządowe w Zakopanem 2025

W dniach 25–26 listopada 2025 roku w Zakopanem odbędzie się Forum Samorządowe – najważniejsze jesienne wydarzenie poświęcone wyzwaniom, przed jakimi stoją polskie samorządy. Spotkanie organizowane jest przez Fundację Instytut Studiów Wschodnich we współpracy z Województwem Małopolskim oraz Miastem Zakopane. Organizacja kolejnej edycji wydarzenia to odpowiedź na ogromne zainteresowanie, jakim cieszył się Europejski Kongres Samorządów w Mikołajkach. Forum w Zakopanem ma stać się kluczową platformą dialogu i wymiany doświadczeń między liderami samorządów z całego kraju.

Sąd uniewinnia Cenckiewicza. Tusk złożył kasację z ostatniej chwili
Sąd uniewinnia Cenckiewicza. Tusk złożył kasację

Sąd uznał, że Sławomir Cenckiewicz nie zataił żadnych informacji w ankiecie bezpieczeństwa. Decyzja służb o odebraniu mu poświadczenia bezpieczeństwa miała związek z przyjmowaniem zwykłych leków, które – jak orzekł sąd – nie są substancjami psychotropowymi.

Zełenski: Jestem gotowy pojechać do Budapesztu z ostatniej chwili
Zełenski: Jestem gotowy pojechać do Budapesztu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że gotów jest udać się do Budapesztu w związku ze spotkaniem prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, jednak ocenił, że Węgry nie są dobrym miejscem do rozmów o pokoju w jego kraju.

Powstanie nowa partia Tuska. Kierwiński: Będzie zmiana szyldu z ostatniej chwili
Powstanie nowa partia Tuska. Kierwiński: "Będzie zmiana szyldu"

Platforma Obywatelska szykuje duże zmiany. Już w sobotę, podczas kongresu w Warszawie, ogłoszone zostanie połączenie z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Politycy partii ujawnili pierwsze szczegóły projektu, który ma oznaczać koniec dotychczasowego szyldu PO.

REKLAMA

Dramatyczny list otwarty KK NSZZ "S": "Tak się niszczy dziedzictwo Solidarności"

"Apelujemy o refleksję i opamiętanie. O zakończenie politycznej gry, której ofiarą ma być pamięć o etosie Solidarności. To nie Instytut Dziedzictwa Solidarności powinien być rozliczany. To ci, którzy niszczą jego dorobek, będą musieli spojrzeć Polakom w oczy i odpowiedzieć: komu służyli i w czyim interesie działali' - piszą w liście otwartym członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Uroczystości 44. rocznicy powstania Solidarności - zdjęcie poglądowe Dramatyczny list otwarty KK NSZZ
Uroczystości 44. rocznicy powstania Solidarności - zdjęcie poglądowe / fot. R. Wąsik

Co musisz wiedzieć?

  • Instytut Dziedzictwa Solidarności popularyzuje fenomen i znaczenie NSZZ "Solidarność" oraz bada i zabezpiecza jego historię i autentyczne dziedzictwo.
  • W lipcu NIK opublikowała informację pokontrolną, z której wynika, że Izba negatywnie oceniła utworzenie Instytutu Dziedzictwa Solidarności, choć nie dopatrzyła się nieprawidłowości w funkcjonowaniu Instytutu.
  • Członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" wystosowali list otwarty, w którym apelują o to, by dziedzictwa Solidarności nie wykorzystywać w grze politycznej.
  • Wyrażają także oburzenie faktem, że NIK tworzy ideologiczną podbudowę pod decyzję Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wypowiedzeniu porozumienia o współprowadzeniu IDS.

 

"Dokument pisany na polityczne zamówienie"

List otwarty podpisany w imieniu Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przez jego przewodniczącego Piotra Dudę, został dziś wysłany do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

"Z najwyższym oburzeniem przyjęliśmy treść dokumentu pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego działalności Instytutu Dziedzictwa Solidarności. NIK nie znalazła żadnych uchybień w funkcjonowaniu IDS. Nie ma mowy o jakichkolwiek nieprawidłowościach w wydatkowaniu środków publicznych – to zostało w sposób niepodważalny wykazane. Mimo to Izba zamiast zająć się tym, do czego została powołana – czyli sprawdzeniem legalności, rzetelności i gospodarności – wpisuje się w bieżącą walkę polityczną. To przekroczenie wszelkich granic i zwyczajna kompromitacja"

- napisali autorzy listu.

Jak twierdzą, w dokumencie NIK posłużyła się subiektywnymi i tendencyjnymi opiniami oraz selektywnym doborem faktów.

"Cały dokument sprawia wrażenie pisanego na polityczne zamówienie środowisk, które od lat fałszują historię NSZZ „Solidarność” pod szyldem Europejskiego Centrum Solidarności"

- stwierdzili.

 

"To nasze prawo, nasze zobowiązanie i nasza historia"

W liście rozprawiają się z tezą podaną w raporcie pokontrolnym NIK, że dwie działające w Gdańsku instytucje zajmujące się dziedzictwem Solidarności "dublują się".

"Zarzut dotyczący „zdublowania” instytucji zajmujących się upamiętnianiem dziedzictwa NSZZ „Solidarność” jest nie tylko absurdalny, ale i groźny. Czy fakt, że w Gdańsku działają dwie instytucje odnoszące się do tego dziedzictwa, to problem sam w sobie? Czy podobne wnioski formułowane są wobec instytucji funkcjonujących w Oświęcimiu, gdzie obok Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau istnieje wiele fundacji i organizacji upamiętniających martyrologię różnych narodów? Oczywiście, że nie. Bo problemem – jak można się domyślać – nie jest liczba instytucji, ale to, że Instytut Dziedzictwa Solidarności został powołany wspólnie przez NSZZ „Solidarność” oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I to właśnie najwyraźniej kole w oczy"

- przekonują autorzy listu.

Związkowcy przypominają, że to NSZZ „Solidarność” wywalczył Polsce wolność i demokrację, i to Związek jest jedynym prawowitym depozytariuszem etosu oraz właścicielem znaku „S”.

"O tym, jak ten etos ma być upamiętniany, nie decydują ani ministerialni urzędnicy, ani samorządowi politycy, ani dobrani pod tezę „eksperci”. To nasze prawo, nasze zobowiązanie i nasza historia. IDS działa w ścisłej współpracy ze Związkiem, posiadając prawo do korzystania z jego oficjalnego znaku, w udostępnionej mu przez NSZZ „Solidarność” historycznej Sali BHP – miejscu strajków i podpisania Porozumień Sierpniowych, którą to przestrzeń nieodpłatnie udostępnia zwiedzającym"

- piszą.

 

"Działalność ECS-u stoi w jawnej sprzeczności z wartościami Związku"

Przedstawiciele Solidarności dodają:

"ECS tego rodzaju legitymacji nie posiada. Jego działalność od lat stoi w jawnej sprzeczności z wartościami Związku, dlatego nie ma prawa przedstawiać się jako rzeczywisty reprezentant dziedzictwa Solidarności. Już wiele lat temu Związek zawiesił współpracę z tą instytucją, rezygnując z udziału w radach i gremiach decyzyjnych. Powód? Organizowanie wydarzeń stojących w sprzeczności z wartościami Solidarności, pomijanie faktów historycznych, promowanie tylko wybranych, „wygodnych” działaczy, którzy zgadzają się z samorządową linią polityczną. Absolutnym skandalem zaś jest rozpowszechnianie w przestrzeni ECS wydawnictw idealizujących byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który w czasie, kiedy Solidarność walczyła o wolność, stał po drugiej stronie, był komunistycznym aparatczykiem".

Jak przekazują członkowie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", Europejskie Centrum Solidarności zignorowało historyczny przekaz i wartości, stając się narzędziem ideologicznej ofensywy.

"Od dawna działa wbrew Związkowi, promując własną, wypaczoną narrację i odrzucając wszystko, co nie pasuje do jego politycznego przekazu. Co więcej, zamiast upamiętnić dziedzictwo Solidarności, próbuje na nim zarobić. Tym bardziej oburzający jest fakt, że Najwyższa Izba Kontroli zamiast podejmować próbę naprawienia tej sytuacji, sugeruje likwidację czy marginalizację IDS, jedynej instytucji reprezentującej rzeczywiste stanowisko Związku"

- piszą.

"Zarzuty dotyczące najmu pomieszczeń biurowych przez IDS również zostały przedstawione w sposób niezgodny z rzeczywistością. Wszystkie umowy są odziedziczone po poprzednim właścicielu budynku i mają ograniczony charakter czasowy. Zresztą, jeżeli Najwyższa Izba Kontroli rzeczywiście postuluje apolityczność instytucji kultury, oczekujemy, że wystąpi do Rządu RP lub ustawodawcy o wprowadzenie jednoznacznych regulacji zakazujących najmu przestrzeni instytucji kultury na cele polityczne – wszędzie i bez wyjątków. W przeciwnym razie mamy do czynienia z kolejnym przykładem politycznej hipokryzji"

- dodają.

 

"Ideologiczna podbudowa dla haniebnej decyzji"

Zdaniem przedstawicieli Solidarności dokument NIK-u wpisuje się w ostatnie działania strony rządowej, "które bez wątpienia mają na celu stworzenie ideologicznej podbudowy dla całkowicie haniebnej i niegodnej powagi instytucji państwowych decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wypowiedzeniu porozumienia o współprowadzeniu IDS, podjętej bez wcześniejszego dialogu, bez jakiejkolwiek próby kontaktu i bez uzasadnienia".

"To policzek dla tych, którzy walczyli o wolną Polskę. To wyraz pogardy dla historii i ludzi, którzy tę historię tworzyli, a także dla wartości, które mają być przez państwo polskie chronione. To zamach na pamięć narodową. Tym bardziej przykry, że wydarzył się w przeddzień 45. rocznicy powstania Solidarności"

- przekonują autorzy listu.

W jednym z akapitów zwracają się także wprost do prezesa NIK Mariana Banasia i jego działalności opozycyjnej w latach osiemdziesiątych.

"Panie Prezesie Marianie Banasiu, był Pan internowany za działalność opozycyjną w Solidarności. Czy naprawdę nie przeszkadza Panu, że to właśnie z Pańskiej instytucji wyszedł dokument, który uderza w dobre imię NSZZ „Solidarność”, w ludzi, którzy ją współtworzyli i kontynuują jej dzieło? Że firmuje Pan raport, który może być wykorzystany jako pretekst do marginalizacji dziedzictwa, którego Pan również był częścią?"

- pytają.

 

"Nie będziemy pytać o pozwolenie na prawdę"

"Nie ma naszej zgody na zakłamywanie historii. Nie pozwolimy, by ktoś na polityczne zamówienie pisał nową wersję dziejów Solidarności"

- czytamy w liście.

"Apelujemy o refleksję i opamiętanie. O zakończenie politycznej gry, której ofiarą ma być pamięć o etosie Solidarności. To nie IDS powinien być rozliczany. To ci, którzy niszczą jego dorobek, będą musieli spojrzeć Polakom w oczy i odpowiedzieć: komu służyli i w czyim interesie działali. Pamięć o Solidarności nie podlega negocjacjom ani cenzurze urzędników z Warszawy czy Gdańska. W 1980 roku nikt nie pytał władzy o pozwolenie na prawdę. I dziś też nie będziemy pytać. Kto dziś próbuje pisać historię na nowo, jutro będzie się z niej tłumaczył przed całym narodem"

- przekonują członkowie Komisji Krajowej.

Poniżej publikujemy pełną treść listu:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe