Gwiazda "Pytanie na śniadanie" neo-TVP ujawniła niepokojącą diagnozę

„Pytanie na śniadanie” jest na antenie TVP2 od 21 lat. Program możemy oglądać od 2002 roku. Najczęściej poruszane są w nim tematy codzienne, dotyczące zdrowia, pracy, związków oraz życia gwiazd.
Kalczyńska ujawniła diagnozę
Anna Kalczyńska ujawniła, że często uśmiecha się przez łzy. Wszystko przez ból, jaki towarzyszy jej na co dzień.
- W walce o pion nie jestem sama. Ciągle ratuje mnie z bólowych opresji - wyznała, publikując zdjęcie z lekarzem.
Okazuje się, że gwiazda śniadaniówki zmaga się z dyskopatią, która obejmuje schorzenia krążka międzykręgowego. Może prowadzić do choroby zwyrodnieniowej kręgosłupa i zwykle wiąże się z dużym bólem. Pacjenci zmuszeni są korzystać z pomocy rehabilitantów i fizjoterapeutów, ponieważ nieleczona może doprowadzić do inwalidztwa.
Zmiany w życiu dziennikarki
Anna Kalczyńska musiała niedawno opuścić znaną śniadaniówkę "Dzień dobry TVN". Zmiany dotknęły również innych prowadzących. W mediach społecznościowych zamieszczono komunikat.
- Kończymy kolejny sezon „Dzień dobry TVN”. Z całego serca dziękujemy naszym dotychczasowym prowadzącym Ani Kalczyńskiej, Andrzejowi Sołtysikowi, Małgosi Ohme za wspaniałą współpracę, ich profesjonalizm, uśmiech, otwartość na drugiego człowieka. To wyjątkowa przygoda, która połączyła wszystkich w naszej redakcji
- napisano na profilu „DD TVN” na Instagramie.
Na początku stycznia dziennikarka otrzymała propozycję współpracy z "Pytaniem na śniadanie".
Skandal wokół siłowego przejęcia TVP
Nie milkną echa wobec skandalu, jaki wybuchł, gdy pod koniec grudnia rząd Donalda Tuska bezprawnie i siłowo przejął media publiczne. Do budynku TVP na Woronicza „nowe władze” weszły razem z osiłkami i z pominięciem prawa i procedur. Podobna sytuacja trwała w budynku TVP na placu Powstańców w Warszawie i w siedzibie TVP.
Siłowe przejęcie mediów publicznych skrytykowała nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także niektóre media dotychczas jednoznacznie wspierające „demokratyczną opozycję” w Polsce.
Sądy rejestrowe nie uznały ani „nowych władz” mediów publicznych, ani ich „likwidatorów”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: „To niezrozumiałe i niepojęte”. Mocny apel prezydenta Zełenskiego