Dyrektor CSW: „Wycofanie z Biennale projektu nt. Żołnierzy Wyklętych to cenzura ideologiczna w sztuce”

– Artysta, który w swoim malarstwie odnosi się do historii Polski, Żołnierzy Wyklętych, został moim zdaniem ocenzurowany ze względów politycznych i ideologicznych. I nie wzbudziło to żadnej reakcji środowisk, które jakoby bronią tolerancji i które publicznie deklarują pluralistyczną wizję kultury – mówi dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej dr Piotr Bernatowicz w rozmowie z portalem Tysol.pl.
 Dyrektor CSW: „Wycofanie z Biennale projektu nt. Żołnierzy Wyklętych to cenzura ideologiczna w sztuce”
/ M. Żegliński

Nowa władza, nowy styl


– Czy odczuł Pan skutki objęcia władzy przez pana ministra Sienkiewicza, który dość dynamicznie zaczął swoje działania na stanowisku ministra kultury?

– Współpraca z ministerstwem przebiega podobnie, jak to miało miejsce za czasów poprzedniego ministra, czyli standardowo. Mamy teraz okres sprawozdawczy, więc wykonujemy obecnie związane z tym obowiązki – jeżeli chodzi o bezpośrednie relacje z ministerstwem. Tym jednak, co mnie niepokoi, są sygnały płynące poprzez media. Niedawno ukazał się wywiad z dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury Hanną Wróblewską, której nadzoruje Zamek Ujazdowski. W rozmowie tej pojawiły się całkowicie nieprawdziwe zarzuty pod moim adresem. Od razu publicznie je sprostowałem. Niepokojące było jednak dla mnie to, że pani dyrektor w tym wywiadzie zwraca uwagę, że wyraża chęć rozmowy ze mną, co mogłoby sugerować, że tego rodzaju rozmów miałbym unikać. Nigdy nie unikałem rozmów z przedstawicielami ministerstwa, które jest naszym organizatorem. Jestem na nie zawsze otwarty. Sytuacja, w której dowiaduję się z mediów, że istnieją jakieś zarzuty pod moim adresem, a dopiero potem wyrażona zostaje wola rozmowy na ten temat, wydaje mi się niepokojąca. Zwłaszcza że zarzuty są nieprawdziwe. 

– Ten styl działania jest chyba niestety dosyć charakterystyczny dla obecnej władzy, jeśli weźmiemy pod uwagę inne obszary funkcjonowania obecnego rządu.


– Obserwuję oczywiście działania pana ministra. Jestem zaskoczony niektórymi podejmowanymi przez niego decyzjami personalnymi. Myślę tutaj np. o odwołaniu ze stanowiska pana dyrektora Janusza Janowskiego czy też o wszczęciu procedury odwołania pana dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, zakończonej jego rezygnacją. Wydaje mi się, że to jest jakby nowa, negatywna jakość. Uznaję całkowicie prawo do realizowania przez demokratycznie wybrany rząd jego polityki kulturalnej, bo tutaj niewątpliwie mamy do czynienia z nową liberalno-lewicową polityką kulturalną. Zwracam uwagę, że poprzednik pana ministra Sienkiewicza też realizował rządową politykę kulturalną, ale robił to w zupełnie innym stylu. Jeżeli chodzi o galerie i muzea, nie przerywał kadencji legalnie funkcjonujących dyrektorów. Przypomnę, że pan minister Piotr Gliński przedłużył nawet kadencję obecnej urzędniczce Departamentu Narodowych Instytucji Kultury w MKiDN Hannie Wróblewskiej, wówczas dyrektor Narodowej Galerii Zachęta, której kadencja kończyła się w 2016 roku, i pan minister Gliński przedłużył ją o następne 4 lata. Później podjął w całkowitej zgodzie z ustawą o prowadzeniu działalności kulturalnej decyzję o powierzeniu tej instytucji nowemu dyrektorowi. Nie miało tutaj miejsce przerwanie kadencji. Wszystko było działaniem zgodnym z prawem i z procedurami. Odbyły się wówczas szerokie dyskusje w prasie międzynarodowej dotyczące nie tyle kompetencji nowego dyrektora, ale opierające się na nieprawdziwych tezach o tym, iż rzekomo odwoływani byli w nagłym trybie dyrektorzy instytucji kultury, co nie miało miejsca. Dzisiaj z kolei mamy do czynienia z działaniem przerywającym kadencje dyrektorów i właściwie nie budzi to żadnego zainteresowania mediów światowych.

– Z czego to wynika?

– Istnieje tutaj pewna spójność ideologiczna. Mówiąc wprost, jest realizowana polityka liberalno-lewicowego rządu i liberalno-lewicowe media głównego nurtu całkowicie ją aprobują, nawet jeżeli ten sposób działania budzi dosyć poważne wątpliwości. 

Jednostronny przekaz liberalno-lewicowy

– Jakie będą tego konsekwencje dla instytucji związanych z kulturą i sztuką? Będziemy mieć do czynienia z jeszcze bardziej jednostronnym sposobem rozumienia sztuki? Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć odbiorca kultury, który tęskni za innego rodzaju wrażliwością niż lewicowo-liberalna?

– Moim zdaniem ważne jest to, żeby oferta realizowana przez publiczne instytucje kierowana była do bardzo różnorodnych grup społecznych. Nie chodzi o to, żeby tak modelować instytucje, aby zaspokajały one potrzeby jedynie jednej grupy społecznej czy politycznej. Trzeba podkreślić, że w domenie kultury ideologia lewicowa jest zdecydowanie dominująca i każda instytucja wyłamująca się z tej dominacji jest na wagę złota. Należy dążyć do tego, żeby oferta była różnorodna, pluralistyczna. CSW wprowadza dziś taki pluralizm, wystawy tu organizowane odbiegają znacząco od liberalno-lewicowej sztampy, której dużo jest w polskich i zachodnich galeriach.

– Istnieje na to szansa?

– Pod koniec grudnia zostałem zaproszony do programu w TVP pt. „Hala odlotów”. Był to program świeżo wznowiony po przejęciu telewizji przez nową władzę. Prowadząca dziennikarka, pani Katarzyna Janowska, zapraszając gości, deklarowała pluralizm, zapewniając, że nowa telewizja pod nowymi rządami nie będzie telewizją jednostronną, ale pluralistyczną. To samo deklarowała wobec kultury, stojąc na stanowisku, że nie chodzi o to, żeby jeden rodzaj przekazu zastąpić innym, ale że należy stworzyć w mediach publicznych pluralizm. Wyrazem tego było zaproszenie mnie do programu, podobno były zaproszone także inne osoby kojarzone ze środowiskami konserwatywnymi. W programie wzięli udział w większości liderzy środowiska liberalno-lewicowego, jak na przykład pani Agnieszka Holland, tak więc tocząca się rozmowa zmierzała do próby budowania nowej wizji kultury otwartej na różnorodne tendencje. Wyszło to dosyć ironicznie, dlatego że nagranie tego programu miało miejsce 28 grudnia, a 29 grudnia dowiedziałem się o tym, że projekt wystawy w Pawilonie Polskim na Biennale w Wenecji w 2024 roku zakładającej prezentację malarstwa Ignacego Czwartosa, której jestem kuratorem i który został wyłoniony w drodze otwartego konkursu, został nagle zdjęty. Właściwie bez żadnych argumentów.

– W ramach pluralizmu.

– No właśnie. Nie wiadomo do dziś, kto właściwie podjął tę decyzję, natomiast środowisko artystyczne nie zaopiniowało jej negatywnie, czyli jakby zaaprobowało takie działanie. Nie słyszałem wypowiedzi żadnej z osób, które na przykład brały udział w programie „Hala odlotów”, które wystąpiłyby przeciwko takiej cenzurze. Projekt został wybrany w drodze konkursu z dosyć poważną przewagą głosów, nikt z uczestników tego konkursu ani z członków jury nie zakwestionował tej procedury. A zatem Ignacy Czwartos jako artysta, który w swoim malarstwie odnosi się do historii Polski, Żołnierzy Wyklętych, został moim zdaniem ocenzurowany ze względów politycznych i ideologicznych. I nie wzbudziło to żadnej reakcji środowisk, które jakoby bronią tolerancji i które publicznie deklarują pluralistyczną wizję kultury.

Dr Piotr Bernatowicz jest historykiem sztuki, krytykiem sztuki, kuratorem, nauczycielem akademickim i menadżerem kultury, dyrektorem Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek

CZYTAJ TAKŻE: Wystawa w CSW: Stanisław Brach – Po_kłosie

CZYTAJ TAKŻE: Wystawa w CSW: Meblarium


 

POLECANE
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Zaskakujący sondaż polityka
Krzysztof Stanowski ogłosił start w wyborach. Zaskakujący sondaż

Dziennikarz Krzysztof Stanowski zapowiedział, że wystartuje w wyborach prezydenckich. Co sądzą o nim Polacy?

Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja gorące
Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia? Jest reakcja

"Przez pięć lat Katarzyna Kotula na swoim koncie w Sejmie przedstawiała, że posiada stopień magistra Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Okazało się jednak, że minister ds. równości takiego dyplomu nie posiada" – informuje Telewizja Republika. Teraz do całej sprawy odniosła się sama minister.

Jest pan politykiem-memem. Tak Zajączkowska-Hernik zaorała Tuska przed Parlamentem Europejskim [WIDEO] z ostatniej chwili
"Jest pan politykiem-memem". Tak Zajączkowska-Hernik "zaorała" Tuska przed Parlamentem Europejskim [WIDEO]

– Powiedzieć można o panu bardzo wiele i najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie można o panu powiedzieć absolutnie nic dobrego. A szkoda, bo jednak rządzi pan moim krajem – mówiła europoseł Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik po wystąpieniu polskiego premiera Donalda Tuska.

Nie pozostanie mi nic innego. Trump postawił ultimatum Putinowi pilne
"Nie pozostanie mi nic innego". Trump postawił ultimatum Putinowi

"Zakończmy tę wojnę, która nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem! Możemy to zrobić w łatwy lub trudny sposób, a łatwy sposób jest zawsze lepszy" – zwrócił się do Władimira Putina prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

Telewizja Republika: Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia Wiadomości
Telewizja Republika: Minister Kotula skłamała w sprawie wykształcenia

Minister ds. równości Katarzyna Kotula skłamała w sprawie wykształcenia. Nie jest magistrem anglistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu – wynika z informacji Telewizji Republika.

Polska zacieśnia współpracę z Prokuraturą Europejską. Ostra reakcja PiS z ostatniej chwili
Polska zacieśnia współpracę z Prokuraturą Europejską. Ostra reakcja PiS

PiS złożył w środę wniosek o odrzucenie projektu ustawy nowelizującej przepisy w związku z przystąpieniem Polski do Prokuratury Europejskiej uznając, że jest on "obarczony błędem konstytucyjnym".

Zapadł wyrok w sprawie Dody. Surowa kara Wiadomości
Zapadł wyrok w sprawie Dody. Surowa kara

Po ośmiu latach zapadł prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki Doroty R. znanej jako Doda i jej byłemu mężowi Emilowi S.

Dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie elektrownie węglowe?. Mocne słowa Beaty Szydło w PE gorące
"Dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie elektrownie węglowe?". Mocne słowa Beaty Szydło w PE

– Pani przewodnicząca mówi o tym, że trzeba odchodzić od paliw kopalnych. Trzeba wzmacniać energetykę. Pełna zgoda. Tylko pytanie jest takie, dlaczego Niemcy uruchomili wszystkie swoje elektrownie węglowe? Dlaczego chcą kupić nowe złoża węgla, np. w Polsce? – pytała w Parlamencie Europejski europoseł Prawa i Sprawiedliwości Beata Szydło.

Hołownia wbił szpilę Stanowskiemu. Jest odpowiedź dziennikarza z ostatniej chwili
Hołownia wbił szpilę Stanowskiemu. Jest odpowiedź dziennikarza

– Pan Stanowski Polakom głowę zawraca. Niepotrzebnie – mówił Marszałek Sejmu i "niezależny" kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, komentując decyzję Krzysztofa Stanowskiego o starcie w wyborach prezydenckich. Jego słowa spotkały się z ciętą ripostą dziennikarza.

Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Są nowe informacje pilne
Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Są nowe informacje

– Stan wszystkich jest bardzo ciężki. Dwóch górników jest już na OIOM-ie, jeszcze czekamy na transport dwóch górników. Więcej o stanie zdrowia nie możemy powiedzieć – przekazał Mariusz Nowak, dyrektor Centrum Zarządzania Oparzeń w Siemanowicach-Śląskich.

REKLAMA

Dyrektor CSW: „Wycofanie z Biennale projektu nt. Żołnierzy Wyklętych to cenzura ideologiczna w sztuce”

– Artysta, który w swoim malarstwie odnosi się do historii Polski, Żołnierzy Wyklętych, został moim zdaniem ocenzurowany ze względów politycznych i ideologicznych. I nie wzbudziło to żadnej reakcji środowisk, które jakoby bronią tolerancji i które publicznie deklarują pluralistyczną wizję kultury – mówi dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej dr Piotr Bernatowicz w rozmowie z portalem Tysol.pl.
 Dyrektor CSW: „Wycofanie z Biennale projektu nt. Żołnierzy Wyklętych to cenzura ideologiczna w sztuce”
/ M. Żegliński

Nowa władza, nowy styl


– Czy odczuł Pan skutki objęcia władzy przez pana ministra Sienkiewicza, który dość dynamicznie zaczął swoje działania na stanowisku ministra kultury?

– Współpraca z ministerstwem przebiega podobnie, jak to miało miejsce za czasów poprzedniego ministra, czyli standardowo. Mamy teraz okres sprawozdawczy, więc wykonujemy obecnie związane z tym obowiązki – jeżeli chodzi o bezpośrednie relacje z ministerstwem. Tym jednak, co mnie niepokoi, są sygnały płynące poprzez media. Niedawno ukazał się wywiad z dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury Hanną Wróblewską, której nadzoruje Zamek Ujazdowski. W rozmowie tej pojawiły się całkowicie nieprawdziwe zarzuty pod moim adresem. Od razu publicznie je sprostowałem. Niepokojące było jednak dla mnie to, że pani dyrektor w tym wywiadzie zwraca uwagę, że wyraża chęć rozmowy ze mną, co mogłoby sugerować, że tego rodzaju rozmów miałbym unikać. Nigdy nie unikałem rozmów z przedstawicielami ministerstwa, które jest naszym organizatorem. Jestem na nie zawsze otwarty. Sytuacja, w której dowiaduję się z mediów, że istnieją jakieś zarzuty pod moim adresem, a dopiero potem wyrażona zostaje wola rozmowy na ten temat, wydaje mi się niepokojąca. Zwłaszcza że zarzuty są nieprawdziwe. 

– Ten styl działania jest chyba niestety dosyć charakterystyczny dla obecnej władzy, jeśli weźmiemy pod uwagę inne obszary funkcjonowania obecnego rządu.


– Obserwuję oczywiście działania pana ministra. Jestem zaskoczony niektórymi podejmowanymi przez niego decyzjami personalnymi. Myślę tutaj np. o odwołaniu ze stanowiska pana dyrektora Janusza Janowskiego czy też o wszczęciu procedury odwołania pana dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie, zakończonej jego rezygnacją. Wydaje mi się, że to jest jakby nowa, negatywna jakość. Uznaję całkowicie prawo do realizowania przez demokratycznie wybrany rząd jego polityki kulturalnej, bo tutaj niewątpliwie mamy do czynienia z nową liberalno-lewicową polityką kulturalną. Zwracam uwagę, że poprzednik pana ministra Sienkiewicza też realizował rządową politykę kulturalną, ale robił to w zupełnie innym stylu. Jeżeli chodzi o galerie i muzea, nie przerywał kadencji legalnie funkcjonujących dyrektorów. Przypomnę, że pan minister Piotr Gliński przedłużył nawet kadencję obecnej urzędniczce Departamentu Narodowych Instytucji Kultury w MKiDN Hannie Wróblewskiej, wówczas dyrektor Narodowej Galerii Zachęta, której kadencja kończyła się w 2016 roku, i pan minister Gliński przedłużył ją o następne 4 lata. Później podjął w całkowitej zgodzie z ustawą o prowadzeniu działalności kulturalnej decyzję o powierzeniu tej instytucji nowemu dyrektorowi. Nie miało tutaj miejsce przerwanie kadencji. Wszystko było działaniem zgodnym z prawem i z procedurami. Odbyły się wówczas szerokie dyskusje w prasie międzynarodowej dotyczące nie tyle kompetencji nowego dyrektora, ale opierające się na nieprawdziwych tezach o tym, iż rzekomo odwoływani byli w nagłym trybie dyrektorzy instytucji kultury, co nie miało miejsca. Dzisiaj z kolei mamy do czynienia z działaniem przerywającym kadencje dyrektorów i właściwie nie budzi to żadnego zainteresowania mediów światowych.

– Z czego to wynika?

– Istnieje tutaj pewna spójność ideologiczna. Mówiąc wprost, jest realizowana polityka liberalno-lewicowego rządu i liberalno-lewicowe media głównego nurtu całkowicie ją aprobują, nawet jeżeli ten sposób działania budzi dosyć poważne wątpliwości. 

Jednostronny przekaz liberalno-lewicowy

– Jakie będą tego konsekwencje dla instytucji związanych z kulturą i sztuką? Będziemy mieć do czynienia z jeszcze bardziej jednostronnym sposobem rozumienia sztuki? Jak w tym wszystkim ma się odnaleźć odbiorca kultury, który tęskni za innego rodzaju wrażliwością niż lewicowo-liberalna?

– Moim zdaniem ważne jest to, żeby oferta realizowana przez publiczne instytucje kierowana była do bardzo różnorodnych grup społecznych. Nie chodzi o to, żeby tak modelować instytucje, aby zaspokajały one potrzeby jedynie jednej grupy społecznej czy politycznej. Trzeba podkreślić, że w domenie kultury ideologia lewicowa jest zdecydowanie dominująca i każda instytucja wyłamująca się z tej dominacji jest na wagę złota. Należy dążyć do tego, żeby oferta była różnorodna, pluralistyczna. CSW wprowadza dziś taki pluralizm, wystawy tu organizowane odbiegają znacząco od liberalno-lewicowej sztampy, której dużo jest w polskich i zachodnich galeriach.

– Istnieje na to szansa?

– Pod koniec grudnia zostałem zaproszony do programu w TVP pt. „Hala odlotów”. Był to program świeżo wznowiony po przejęciu telewizji przez nową władzę. Prowadząca dziennikarka, pani Katarzyna Janowska, zapraszając gości, deklarowała pluralizm, zapewniając, że nowa telewizja pod nowymi rządami nie będzie telewizją jednostronną, ale pluralistyczną. To samo deklarowała wobec kultury, stojąc na stanowisku, że nie chodzi o to, żeby jeden rodzaj przekazu zastąpić innym, ale że należy stworzyć w mediach publicznych pluralizm. Wyrazem tego było zaproszenie mnie do programu, podobno były zaproszone także inne osoby kojarzone ze środowiskami konserwatywnymi. W programie wzięli udział w większości liderzy środowiska liberalno-lewicowego, jak na przykład pani Agnieszka Holland, tak więc tocząca się rozmowa zmierzała do próby budowania nowej wizji kultury otwartej na różnorodne tendencje. Wyszło to dosyć ironicznie, dlatego że nagranie tego programu miało miejsce 28 grudnia, a 29 grudnia dowiedziałem się o tym, że projekt wystawy w Pawilonie Polskim na Biennale w Wenecji w 2024 roku zakładającej prezentację malarstwa Ignacego Czwartosa, której jestem kuratorem i który został wyłoniony w drodze otwartego konkursu, został nagle zdjęty. Właściwie bez żadnych argumentów.

– W ramach pluralizmu.

– No właśnie. Nie wiadomo do dziś, kto właściwie podjął tę decyzję, natomiast środowisko artystyczne nie zaopiniowało jej negatywnie, czyli jakby zaaprobowało takie działanie. Nie słyszałem wypowiedzi żadnej z osób, które na przykład brały udział w programie „Hala odlotów”, które wystąpiłyby przeciwko takiej cenzurze. Projekt został wybrany w drodze konkursu z dosyć poważną przewagą głosów, nikt z uczestników tego konkursu ani z członków jury nie zakwestionował tej procedury. A zatem Ignacy Czwartos jako artysta, który w swoim malarstwie odnosi się do historii Polski, Żołnierzy Wyklętych, został moim zdaniem ocenzurowany ze względów politycznych i ideologicznych. I nie wzbudziło to żadnej reakcji środowisk, które jakoby bronią tolerancji i które publicznie deklarują pluralistyczną wizję kultury.

Dr Piotr Bernatowicz jest historykiem sztuki, krytykiem sztuki, kuratorem, nauczycielem akademickim i menadżerem kultury, dyrektorem Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek

CZYTAJ TAKŻE: Wystawa w CSW: Stanisław Brach – Po_kłosie

CZYTAJ TAKŻE: Wystawa w CSW: Meblarium



 

Polecane
Emerytury
Stażowe