Pobicia, szantaże, przemoc w niemieckiej szkole
Sprawa dotyczy miasta Barth w północno-wschodnich Niemczech, w kraju związkowym Meklemburgia-Pomorze Przednie. Rodzice dzieci ze szkoły podstawowej skarżą się na przemoc w placówce, a burmistrz miasta rozkłada bezradnie ręce i nie widzi powodu do podejmowania dodatkowych działań.
Czytaj również: Problem Tuska: „Nie ma przełomu ws. KPO”
Rodzice zaniepokojeni rosnącą przemocą wśród dzieci
Rodzice w Barth są zaniepokojeni rosnącą przemocą wśród dzieci w szkole podstawowej Nobert i związanym z nią centrum opieki pozaszkolnej „Villa Kunterbunt”. Jak donosi gazeta „Ostsee-Zeitung”, rodzice krzywdzonych dzieci byli na tyle zaniepokojeni, że wyrazili swoje obawy podczas spotkania rady miejskiej. Według jednej z matek jej 8-letnie dziecko było kilkukrotnie pobite przez starszego chłopca. Powiedziano również, że uczeń innej klasy był przez agresorów szantażowany. Wezwano burmistrza do podjęcia odpowiednich działań.
Burmistrz Barth Friedrich-Carl Hellwig stwierdził jednak, że incydent z pobiciem został już zgłoszony. Według niego obowiązek nadzoru w szkole jest dobrze wykonywany. Przekazał, że w ostatnim czasie opracowano również inne koncepcje zapobiegania przemocy i na ten moment to wystarczy. Rodzice jednak widzą to inaczej.
Jedna z matek stwierdziła, że obecne koncepcje i środki nie są wystarczające, a incydenty w szkole podstawowej i świetlicy są bagatelizowane
– podaje „Ostsee-Zeitung”. Co ciekawe, na zachowanie uczniów skarżą się również kierowcy miejscowych autobusów.
Policja „robi, co może”
Jak czytamy w publikacji, w całą sprawę zaangażowano również policję. Funkcjonariusze przekazali, że „sytuacja w okolicach szkoły jest monitorowana prawie codziennie”.
Obecnie planowane są środki zapobiegawcze, w tym obecność funkcjonariuszy policji na lekcjach „w celu edukowania dzieci na temat skutków przemocy”
– podsumowuje „Ostsee-Zeitung”.