Były doradca prezydenta Ukrainy: Zełenski uwierzył, że rządzi światem

Ołeksij Arestowycz poruszył między innymi sprawę ukraińskiej rakiety, która spadła w Przewodowie i zabiła Polaków. Od tamtej pory Ukraińcy usiłują temu faktowi zaprzeczać lub go ignorować. – Gdybym był prezydentem, to pojechałbym do Przewodowa, złożyłbym kwiaty na grobach tych, którzy tam zginęli, zapewniłbym wypłatę odszkodowań ich bliskim. Przypomniałbym, że mamy wspólnego wroga – mówi były doradca Zełenskiego.
Czytaj również: Andrzej Duda był kuszony przez „amerykańskich dyplomatów” międzynarodową karierą?
„Unia rozwali się na naszych oczach”
„Zełenski uwierzył, że rządzi światem”
Rządzą nami ludzie infantylni. Zełenski uwierzył, że skoro jest oklaskiwany w parlamentach krajów Zachodu, to znaczy, że w pewnym sensie rządzi światem. Jednak ta roszczeniowa dyplomacja, polegająca na szantażu moralnym i wymuszaniu pomocy od Zachodu, „bo walczymy też za was”, dziś już przestaje działać.
(…)
Stanowisko Kijowa wobec sojuszników można streścić tak: „Jesteśmy najpiękniejsi i najmądrzejsi, a wy nam za mało pomagacie”. W ten sposób ekipa Zełenskiego pokłóciła się z Polską, Węgrami, Rumunią, ochłodziła relacje nawet z USA czy Wielką Brytanią. Zachód będzie wspierał Ukrainę, bo to w jego interesie, ale przestanie w końcu wspierać obecną ukraińską władzę i postawi na inną ekipę
– mówi Ołeksij Arestowycz.
„To przyniesie wam korzyści”
Według byłego doradcy Zełenskiego nie ma mowy o żadnym „zwrocie Ukrainy w kierunku Niemiec”, tak jak wcześniej nie było takiego „zwrotu” wobec Polski, ponieważ „Ukraina nie prowadzi żadnej systemowej polityki zagranicznej”. Rady ukraińskich publicystów, że „Ukraina powinna trzymać z Niemcami”, nazywa „krótkowzrocznym stanowiskiem”.
Tuż po wybuchu wojny Ukraina była w takiej sytuacji, że spełniłaby każde żądanie Warszawy w zamian za pomoc. Krótkookresowo mogliście załatwić wszystkie kwestie sporne, ale dobre relacje polsko-ukraińskie zostałyby pogrzebane. Wy jednak zachowaliście się szlachetnie. Długofalowo to przyniesie wam korzyści. Zełenski okazał się niewdzięczny, ale ukraińskie społeczeństwo docenia postawę Polski i Polaków. W przyszłości, gdy do władzy w Kijowie dojdzie nowe pokolenie polityków, do których ja również się zaliczam, ta oddolna sympatia Ukraińców przyniesie wam wymierne korzyści
– mówi Arestowycz.
Ołeksij Arestowycz. Kontekst
1 grudnia 2020 roku szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak powołał Arestowycza na swojego niezależnego doradcę ds. komunikacji strategicznej w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego i obrony. Nominacja ta otrzymała zarówno recenzje krytyczne (Ihor Kozłowski), jak i pozytywne (Dmytro Kułeba). Łeonid Krawczuk zauważył, że kandydaturę Arestowycza wybrano ze względu na jego doświadczenie wojskowe oraz znajomość wizji i stanowiska państwa ukraińskiego w kwestiach będących przedmiotem rozmów w Mińsku.
W styczniu 2022 roku zrezygnował z funkcji niezależnego doradcy szefa Kancelarii Prezydenta oraz przewodniczącego ukraińskiej delegacji do Mińska, jednak według Kancelarii Prezydenta nie podpisał wniosku o zwolnienie i „nie jest wykluczone, że ta współpraca będzie kontynuowana”.
Ołeksij Arestowycz planuje start w wyborach prezydenckich na Ukrainie. Proponuje powołanie wspólnej polsko-ukraińskiej giełdy zbożowej i likwidację blokady ekshumacji na Wołyniu, którą nazywa skandalem.
Ukraińska armia to 350 tys. żołnierzy, wyposażonych w nowoczesną, NATO-wską broń i zaprawionych w boju. Razem stworzylibyśmy potęgę, która byłaby w stanie obronić całą Europę Środkową, od Bałtyku do Morza Czarnego. Rosja nie miałaby z nami szans, Waszyngton powinien być zainteresowany wsparciem takiego sojuszu
– mówi Arestowycz w wywiadzie dla „Do Rzeczy”.