[Felieton „TS”] Tadeusz Płużański: W cieniu czerwonej gwiazdy
W 1945 roku, kiedy weszli Rosjanie, nastąpiła śmierć Kwadratu, który stał się zamkniętą dzielnicą dla sowieckiej generalicji. Polacy musieli opuścić lewobrzeżną część miasta i przez 50 lat nie mieli do niej wstępu. W 1975 roku nastąpiła śmierć całej Legnicy. Do miasta przyjechało kierownictwo z Katowic, a pierwszym sekretarzem KW PZPR został Stanisław Cieślik, prawa ręka Gierka. Legniczanie zostali zepchnięci na margines, nastąpił masowy odpływ inteligencji z miasta.
Dzielnica sowieckiej generalicji
Kwadrat to 1/3 powierzchni Legnicy, 1100 obiektów, 40 hektarów. Odwiedzali go wszyscy dostojnicy partyjni i państwowi ZSRR, którzy składali oficjalne i nieoficjalne wizyty w Polsce. Skąd nazwa Kwadrat? Wymyślili ją legniczanie od muru, który Rosjanie postawili w 1948 roku, aby odgrodzić się od miasta. W Kwadracie mieszkała elita sowieckiej armii – generałowie Dubynin i Kowaliow, a do chwili uzyskania nominacji na ministra obrony narodowej Polski w 1949 roku marszałek Rokossowski. Pozostali Rosjanie – żołnierze i cywile – zostali rozrzuceni po całym mieście. Był czas, kiedy na 70 tys. mieszkańców Legnicy ok. 40 tys. stanowili przybysze ze Wschodu. Importowana zza Buga generalicja miała tu wszystko – piękną okolicę, dobrze zaopatrzone sklepy, niezbędną infrastrukturę, połączenie lotnicze i kolejowe z Moskwą. Dla nich Legnica to był Zachód.
Najgorszy okres w dziejach Legnicy
W 1945 roku Legnica była punktem demobilizacyjnym dla wojsk powracających do ZSRR i tych, które przenoszono do okupowanych Niemiec. Wkrótce w miejsce dowództwa 2. Frontu Białoruskiego umieszczono tu Północną Grupę Wojsk Armii Radzieckiej. W latach 1984–1990 w Kwadracie mieściła się nawet kwatera Dowództwa Zachodniego Kierunku Strategicznego, któremu podlegało 30 dywizji rozlokowanych w NRD, Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech. Przez kilkaset lat Legnica (Liegnitz) była niemiecka, z dość liczną mniejszością żydowską. Potem stała się polska i rosyjska. Rosjanie zaczęli się wycofywać w 1991 roku dzięki wprowadzeniu opcji zerowej, czyli rezygnacji przez obie strony – polską i rosyjską – z wszelkich roszczeń. To był najgorszy okres w dziejach Legnicy. Rosjanie niszczyli środowisko, wylewając do rowów paliwo, kwitł nielegalny handel z Polakami. W Kwadracie pojawiła się nagle masa dzikich lokatorów. Dziś trudno powiedzieć, ile zniszczyli Rosjanie, a ile rozgrabili Polacy. Jeszcze gorszy los spotkał legnicką Starówkę. W latach 60. wjechały na nią buldożery i zniszczyły układ rynku, który ściśle zachowywano od XIII wieku. Socjalistyczny supermarket, czyli pawilon handlowy Społem, stanął naprzeciwko gotyckiego kościoła. Na placu obok ratusza wyrósł komitet wojewódzki, a przed nim pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej (do 1945 roku stał tu pomnik króla Prus Fryderyka II). W Lasku Złotoryjskim wycięto drzewa pod budowę obwodnicy, która nigdy nie powstała. Nawet wojna nie zrobiła tu takich spustoszeń.