Ilu kibiców przyszło powitać Biało-Czerwonych na lotnisku? To mówi wszystko

Jak informuje portal WP Sportowe Fakty, wyjściem dla pasażerów samolotu ze stolicy Albanii wyszło kilku mniejszych rangą działaczy PZPN, ale z trzonu kadry zauważono jedynie Fernando Santosa, Jana Bednarka i Tomasza Kędziorę. „Tuż po wyjściu na terminal każdy z nich rozpoczął przyspieszony marsz w inną stronę” – dodano.
Dziennikarze chcieli zadać kilka pytań portugalskiemu selekcjonerowi Fernando Santosowi, lecz ten zapowiedział, że odniesie się do wszystkiego na konferencji prasowej. Czy i kiedy będzie najbliższa? Tego jednak nie wiadomo.
Na kilkanaście sekund zatrzymał się za to Jan Bednarek, który przekazał, że jest to „trudny moment dla drużyny i muszą trzymać się razem”.
Portal poinformował, że na reprezentantów Polski czekał… jeden kibic z szalikiem na szyi.
– W PZPN mamy potworny bałagan i efekt widzimy także na boisku. Moją rolą jako kibica jest wspieranie drużyny nawet w takich momentach. Z tego powodu wykorzystałem urlop i pojawiłem się na lotnisku – powiedział serwisowi WP Sportowe Fakty.
CZYTAJ TAKŻE: Wiadomo już, co dalej z Santosem
CZYTAJ TAKŻE: Tyle trzeba zapłacić za zwolnienie Fernando Santosa
Katastrofa w Albanii
Polska przegrała w Tiranie z Albanią 0:2 w niedzielnym meczu grupy E eliminacji Euro 2024. W tabeli Biało-Czerwoni spadli na czwarte miejsce, bo wyjazdową wygraną z Wyspami Owczymi 1:0 zanotowali piłkarze Mołdawii.
Albania objęła prowadzenie w 37. minucie, kiedy z okolic narożnika pola karnego bardzo ładnym strzałem popisał się Jasir Asani. Szybko lecącej piłki nie sięgnął Wojciech Szczęsny.
Drugi celny strzał gospodarzy także zakończył się bramką. W 62. minucie wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Mirlind Daku otrzymał piłkę w polu karnym i uderzył z półobrotu, nie dając Szczęsnemu szans na reakcję.
Polska nie była w stanie wypracować sobie ani jednej dogodnej okazji choćby do zmniejszenia straty. Zakończyła spotkanie z jednym celnym uderzeniem Piotra Zielińskiego z pierwszej połowy.