„Rosyjskie służby odnoszą większe sukcesy niż rosyjska armia na Ukrainie”

„Rosyjskie służby bezpieczeństwa i agencje wywiadu odnoszą większe sukcesy niż moskiewska armia na Ukrainie” – twierdzi raport wiodącego brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute, który zajmuje się obronnością. Agresywna aktywność rosyjskich służb specjalnych i wywiadu zagranicznego to poważne zagrożenie dla Zachodu.
Flaga Rosji „Rosyjskie służby odnoszą większe sukcesy niż rosyjska armia na Ukrainie”
Flaga Rosji / fot. pixabay.com

Brytyjski think tank Royal United Services Institute (RUSI) przedstawił niedawno 39-stronicowy raport zatytułowany „Wstępne wnioski z niekonwencjonalnych operacji Rosji podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej, luty 2022 – luty 2023” (Preliminary Lessons from Russia’s Unconventional Operations During the Russo-Ukrainian War, February 2022 – February 2023).

Uwaga – rosyjskie specsłużby

Raport ma na celu ostrzeżenie krajów Zachodu. Adresowany jest do rządów i informuje o rosyjskich tajnych operacjach i metodach wspierających militarny podbój ukraińskiego państwa. Raport został opracowany na podstawie starannie zweryfikowanych źródeł, w tym przechwyconych dokumentów. Przyczyniły się również do niego ukraińskie służby wywiadowcze, przejęte rosyjskie komunikaty, nasłuchy i badania satelitarne.

Według analityków RUSI szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego SWZ FR powiedział Putinowi, że potrzeba więcej czasu na dobre przygotowanie ataku. Poprosił więc o opóźnienie inwazji. Jego prośba została jednak odrzucona. Tymczasem w ocenie brytyjskich analityków szpiedzy Rosji odnieśli większy sukces niż inwazja jej armii.

Główny autor raportu dr Jack Watling zwraca uwagę na wysokiego rangą funkcjonariusza niemieckiego wywiadu (niedawno aresztowanego), oskarżonego o przekazywanie Moskwie ściśle tajnych informacji. W raporcie napisano: „Jest oczywiste, że rosyjskim służbom specjalnym udało się zwerbować przed inwazją dużą siatkę agentów na Zachodzie i na Ukrainie. Znaczna część tej siatki pozostała nadal sprawna po rozpoczęciu wojny. Zapewnia stały dopływ danych wywiadowczych siłom rosyjskim”.

Tymczasowe grupy operacyjne

W samej Ukrainie rosyjska FSB, współcześni następcy sowieckiego KGB, w zdobytych większych miejscowościach o szczególnym znaczeniu strategicznym tworzy tymczasowe grupy operacyjne. W tych miejscowościach funkcjonariusze FSB przejmowali ukraińskie akta rządowe z lokalnych urzędów, pobierali twarde dyski komputerów, co pozwoliło im utworzyć dokładne listy osób pracujących dla państwa ukraińskiego. Mieli też adresy tych osób. Niejednokrotnie także znaczną wiedzę o ich prywatnym życiu i rodzinach.

„Przeszukania domu po domu kończyły się aresztowaniami i przesłuchaniami wielu osób. Często stosowane były tortury – zwraca uwagę dr Watling – nie tyle w celu wydobycia informacji, bardziej w celu zastraszenia ludności ukraińskiej oraz przekonania jej, że nie warto stawiać oporu rosyjskim władzom okupacyjnym”. Rosja wprawdzie konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom o łamanie praw człowieka na Ukrainie, w tym torturowaniu przesłuchiwanych. Jednak nie należy w to wierzyć.

Jest w każdym razie faktem to, że około 800 ukraińskich urzędników władz lokalnych zostało zmuszonych do współpracy z FSB. W tym samym czasie jednostki specjalne pracowały nad odcięciem lokalnych odbiorców od ukraińskiej telewizji, radia i internetu, izolując ludność ukraińską na okupowanych terenach. „FSB – stwierdza dr Watling – oceniła, że wystarczy kontrolować 8 proc. dorosłej populacji, aby podporządkować sobie ludność zdobytego obszaru”.

Wprowadzili w błąd Putina

Ogólna ocena raportu jest następująca – rosyjski wywiad i służby specjalne odniosły większy sukces na Ukrainie niż moskiewskie siły zbrojne, które poniosły liczne klęski.

Jednak służby wywiadu i FSB także doznały dotkliwej porażki. To była ich podstawowa prognoza przekazana Putinowi przed inwazją. Według niej siły rosyjskie miały zostać powitane z otwartymi ramionami, zaś rząd w Kijowie miał szybko upaść. Prognoza okazała się katastrofalnie błędna dla Moskwy.

„Rosyjskim służbom specjalnym – czytamy w raporcie – brakuje uczciwości, by dokładnie przekazywać posiadane informacje”. Ich problem w systemach wywiadu to przesadzony przekaz o ich sukcesach i ukrywanie słabości przed „górą”.

Dr Jack Watling wskazuje przykład rosyjskiego generała wywiadu wojskowego GRU, który był odpowiedzialny za „usunięcie” dezertera KGB Siergieja Skripala w 2018 roku. Zastosowano wówczas środek paralityczny nowiczok, jednak zamach się nie udał. Co więcej, cała operacja w Salisbury wyszła na jaw. Jednak Moskwa awansowała w nagrodę generała.

W Niemczech – korpus rosyjskich szpiegów

Ostatnio także władze federalne Niemiec muszą się bardziej zajmować rosyjskim wywiadem. Internetowe wydanie gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” próbuje w tym aspekcie przeanalizować stan relacji między Rosją a Niemcami. Chodzi o wydalanie rosyjskich szpiegów przebywających w RFN-ie pod przykrywką statusu dyplomatycznego. Ostatnio dotknęło to około 50 rosyjskich agentów wywiadu uprawiających udowodnione, aktywne szpiegostwo w Niemczech w ramach korpusu dyplomatycznego.

22 kwietnia br. rosyjski samolot wylądował na berlińskim lotnisku, by zabrać tajnych agentów z powrotem do Moskwy. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało, mówiąc, że było to „masowe wysiedlenie” uczciwych rosyjskich dyplomatów. Ostrzegło, że w odpowiedzi wydalonych zostanie ponad 20 niemieckich dyplomatów. Jednak na razie niemieckie MSZ nie potwierdziło takiej decyzji. Tajemnicą poliszynela jest niebywale liczna szpiegowska agentura w rosyjskich placówkach dyplomatycznych w Niemczech, więc niemiecki rząd federalny od pewnego czasu negocjuje z Rosją zmniejszenie liczby tej agentury.

Wiadomo, że rosyjskie służby wywiadowcze szpiegują Niemcy w takim samym stopniu jak podczas zimnej wojny. To druga strona niedawnej aktywnej współpracy gospodarczej.

Według szacunków Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji RFN około jednej trzeciej z 540 dyplomatów akredytowanych w Ambasadzie Rosji w Berlinie to w rzeczywistości tajni oficerowie wywiadu. Pracują dla wywiadu zagranicznego (SWZ FR), wywiadu wojskowego (GRU), a także krajowego wywiadu FSB. To dla Moskwy doskonałe rozwiązanie – agenci akredytowani jako dyplomaci korzystają z immunitetu i nie mogą być ścigani za działalność szpiegowską w Niemczech.

Usunięcie rosyjskich 50 dyplomatów-agentów z Niemiec odbywa się w porozumieniu z innymi krajami europejskimi, w ramach którego ponad 400 rosyjskich agentów wydalono z państw Unii Europejskiej w ciągu ostatnich miesięcy.

Trzej mieszkańcy Saint Louis i wroga prorosyjska propaganda w USA

Federalna wielka ława przysięgłych 18 kwietnia br. oskarżyła trzech mieszkańców Saint Louis o nielegalne szerzenie prorosyjskiej propagandy i dezinformacji na temat Ukrainy. A także o prowokowanie konfliktów społecznych w Missouri, Georgii i na Florydzie za pośrednictwem Afrykańskiej Partii Ludowo-Socjalistycznej. Jej długoletni przywódca Omali Yeshitela to były aktywista „czarnego” ruchu komunistycznego i afrykańskiego internacjonalizmu założonego w 1972 roku.

W akcie oskarżenia zarzuca się, że przewodniczący Afrykańskiej Partii Ludowo-Socjalistycznej Omali Yeshitela oraz członkowie zarządu tej partii – Penny Joanne Hess i Jesse Nevel – działali jako nielegalni agenci rosyjskiego rządu wbrew interesom USA. Po udowodnieniu za ten zarzut każdemu z nich grozi do 10 lat więzienia. Grozi im również do pięciu lat więzienia za spiskowanie w celu nakłonienia obywateli USA do działalności jako nielegalni agenci rosyjskiego wywiadu.

W akcie oskarżenia wymieniony jest też obywatel Rosji Aleksander Wiktorowicz Ionow, który założył Antyglobalistyczny Ruch Rosji. Jest to rosyjska organizacja wspierana przez Kreml w celu szerzenia prorosyjskiej propagandy i prowadzenia kampanii wpływu na grupy polityczne w Stanach Zjednoczonych, w tym na Afrykańską Ludową Partię Socjalistyczną. Akt oskarżenia stwierdza także, że Ionow starał się promować rosyjską inwazję na Ukrainę. Pojawiał się w programach nadawanych przez tę partię, przekonując, że wsparcie dla Ukrainy to wspieranie rasizmu, nazistów oraz „białej supremacji”. Przekonany przez Rosjanina Yeshitela składał oświadczenia popierające Rosję i atakował Ukrainę „za rasizm”.

Akt oskarżenia pojawił się kilka miesięcy po przeszukaniu przez FBI partyjnego ośrodka „Uhuru” w południowej dzielnicy Saint Louis. Agenci dokonali również przeglądu w biurze Afrykańskiej Ludowej Partii Socjalistycznej w Saint Petersburgu na Florydzie. Yeshitela powiedział potem, że nic nie znaleźli, bo jego organizacja nigdy nie brała pieniędzy od rosyjskiego rządu. W wywiadzie dla portalu St. Louis on the Air Yeshitela przyznał, że odwiedził Rosję. –Tak, byłem w Rosji, byłem w Afryce Południowej, byłem w Ghanie, byłem w różnych innych miejscach w Afryce, byłem w Nikaragui – powiedział mediom. – Byłem we wszystkich miejscach, w których organizują się uciskani ludzie, ponieważ Czarni nie mogą być osamotnieni.

Akt oskarżenia zarzuca Ionowowi i dwóm innym obywatelom Rosji spisek mający na celu wpłynięcie na kampanie polityczne w USA, zwłaszcza wykorzystanie do celów Kremla nadchodzących demokratycznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Stanach Zjednoczonych. Wszystkim trzem grozi do 10 lat więzienia za działanie w charakterze rosyjskich nielegałów. Cała trójka tymczasem jest w Rosji. Akt oskarżenia to tylko zarzut. Wszystkich oskarżonych uważa się za niewinnych, dopóki wina nie zostanie udowodniona w sądzie.

Uszy i oczy Putina

Jeden na trzech rosyjskich dyplomatów w państwach skandynawskich pracuje dla wojskowego wywiadu GRU lub dla Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Tę informację podał 25 kwietnia fiński serwis medialny YLE. Akurat tego samego dnia Szwecja wydaliła pięciu rosyjskich dyplomatów, którzy prowadzili działalność zupełnie sprzeczną z ich statusem dyplomatycznym.
Według informacji fińskich dziennikarzy szpiedzy rosyjscy w krajach skandynawskich nie mają ściśle określonej misji dyplomatycznej. Mają tytuły „ekspertów dyplomatycznych” lub „młodszych attaché”. Przysługuje im dyplomatyczny immunitet zapewniający nietykalność w działalności szpiegowskiej. Ambasadorowie rosyjscy rzadko są oficerami wywiadu – czytamy w artykule YLE – ale stanowią ochronę dla działalności młodszych dyplomatów.

Tekst pochodzi z 19 (1789) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Financial Times ujawnia: Tak Korea Północna pomaga Rosji z ostatniej chwili
"Financial Times" ujawnia: Tak Korea Północna pomaga Rosji

Korea Północna dostarcza Rosji systemy artyleryjskie dalekiego zasięgu, które są wysyłane do obwodu kurskiego – napisał w sobotę brytyjski dziennik „Financial Times”, powołując się na informacje ukraińskiego wywiadu.

Wszystko w życiu się kończy. Szczere wyznanie znanej prezenterki z ostatniej chwili
"Wszystko w życiu się kończy". Szczere wyznanie znanej prezenterki

Media obiegła informacja o przełomowym kroku w życiu osobistym Mai Sablewskiej. Celebrytka zdecydowała się na rozstanie z wieloletnim partnerem.

Atak nożownika w Chinach. Są ofiary śmiertelne i ranni z ostatniej chwili
Atak nożownika w Chinach. Są ofiary śmiertelne i ranni

Osiem osób zginęło, a 17 zostało rannych w wyniku ataku nożownika na uniwersytecie w mieście Yixing pod Wuxi w prowincji Jiangsu na wschodzie Chin – poinformowała w sobotę chińska policja.

Skandal w Hollywood. Nagranie ze znanym scenarzystą obiegło sieć z ostatniej chwili
Skandal w Hollywood. Nagranie ze znanym scenarzystą obiegło sieć

Znany hollywoodzki scenarzysta i reżyser C. Jay Cox, znalazł się w centrum skandalu po szokującym ujawnieniu jego domniemanych działań wobec osoby nieletniej.

Teraz albo nigdy. Niepokojące doniesienia ws. Lewandowskiego z ostatniej chwili
"Teraz albo nigdy". Niepokojące doniesienia ws. Lewandowskiego

Hiszpańskie media donoszą, że FC Barcelona rozważa sprowadzenie nowego napastnika, który miałby wzmocnić skład na kolejne sezony. Na radarze katalońskiego klubu znalazł się Szwed Viktor Gyoekeres, obecnie występujący w Sporting CP. Decyzja o jego transferze zależy jednak od dyspozycji Roberta Lewandowskiego, który nadal jest niekwestionowanym liderem w klubie.

Niebezpieczne zdarzenie w Opolu. Ewakuowano kilkadziesiąt osób z ostatniej chwili
Niebezpieczne zdarzenie w Opolu. Ewakuowano kilkadziesiąt osób

W sobotę w Opolu miało miejsce niebezpieczne zdarzenie. Chodzi o osuwisko, w okolicach ulicy Źródlanej, gdzie prowadzone są prace budowlane.

To jeszcze nie koniec? Probierz zabrał głos po przegranym meczu Polaków z ostatniej chwili
To jeszcze nie koniec? Probierz zabrał głos po przegranym meczu Polaków

Trener reprezentacji Polski Michał Probierz nie ukrywał rozgoryczenia po porażce 1:5 z Portugalią w Porto w Lidze Narodów. "Trzeba to przyjąć, nie zwieszać głów i umieć podnieść się po takim meczu" - zaznaczył. Zapowiedział powołanie dodatkowych piłkarzy przed spotkaniem ze Szkocją.

Fani martwią się o zdrowie Roksany Węgiel. Nowe informacje z ostatniej chwili
Fani martwią się o zdrowie Roksany Węgiel. Nowe informacje

Roksana Węgiel jedna z najbardziej rozpoznawalnych młodych gwiazd polskiej sceny muzycznej, podzieliła się z fanami osobistym wyznaniem na temat swojego zdrowia. Wokalistka, która znana jest ze swojego pracowitego trybu życia, musiała ostatnio zwolnić tempo. Przy okazji Światowego Dnia Cukrzycy, obchodzonego 14 listopada, opublikowała nagranie, w którym otwarcie opowiedziała o swojej chorobie.

Negocjacje pokojowe z Rosją? Prezydent Zełenski podał warunek z ostatniej chwili
Negocjacje pokojowe z Rosją? Prezydent Zełenski podał warunek

Powinniśmy zrobić wszystko, żeby w przyszłym roku wojna się skończyła na drodze dyplomatycznej - oświadczył w sobotę Wołodymyr Zełenski. Zaznaczył, że rozmowy z Rosją są możliwe "pod warunkiem, że Ukraina nie będzie osamotniona i będzie silna".

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

– W kolejnych dniach nadal może silnie wiać, głównie w północnej Polsce i na krańcach południowych, natomiast w drugiej części tygodnia pojawi się zimowa aura – poinformowała PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

REKLAMA

„Rosyjskie służby odnoszą większe sukcesy niż rosyjska armia na Ukrainie”

„Rosyjskie służby bezpieczeństwa i agencje wywiadu odnoszą większe sukcesy niż moskiewska armia na Ukrainie” – twierdzi raport wiodącego brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute, który zajmuje się obronnością. Agresywna aktywność rosyjskich służb specjalnych i wywiadu zagranicznego to poważne zagrożenie dla Zachodu.
Flaga Rosji „Rosyjskie służby odnoszą większe sukcesy niż rosyjska armia na Ukrainie”
Flaga Rosji / fot. pixabay.com

Brytyjski think tank Royal United Services Institute (RUSI) przedstawił niedawno 39-stronicowy raport zatytułowany „Wstępne wnioski z niekonwencjonalnych operacji Rosji podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej, luty 2022 – luty 2023” (Preliminary Lessons from Russia’s Unconventional Operations During the Russo-Ukrainian War, February 2022 – February 2023).

Uwaga – rosyjskie specsłużby

Raport ma na celu ostrzeżenie krajów Zachodu. Adresowany jest do rządów i informuje o rosyjskich tajnych operacjach i metodach wspierających militarny podbój ukraińskiego państwa. Raport został opracowany na podstawie starannie zweryfikowanych źródeł, w tym przechwyconych dokumentów. Przyczyniły się również do niego ukraińskie służby wywiadowcze, przejęte rosyjskie komunikaty, nasłuchy i badania satelitarne.

Według analityków RUSI szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego SWZ FR powiedział Putinowi, że potrzeba więcej czasu na dobre przygotowanie ataku. Poprosił więc o opóźnienie inwazji. Jego prośba została jednak odrzucona. Tymczasem w ocenie brytyjskich analityków szpiedzy Rosji odnieśli większy sukces niż inwazja jej armii.

Główny autor raportu dr Jack Watling zwraca uwagę na wysokiego rangą funkcjonariusza niemieckiego wywiadu (niedawno aresztowanego), oskarżonego o przekazywanie Moskwie ściśle tajnych informacji. W raporcie napisano: „Jest oczywiste, że rosyjskim służbom specjalnym udało się zwerbować przed inwazją dużą siatkę agentów na Zachodzie i na Ukrainie. Znaczna część tej siatki pozostała nadal sprawna po rozpoczęciu wojny. Zapewnia stały dopływ danych wywiadowczych siłom rosyjskim”.

Tymczasowe grupy operacyjne

W samej Ukrainie rosyjska FSB, współcześni następcy sowieckiego KGB, w zdobytych większych miejscowościach o szczególnym znaczeniu strategicznym tworzy tymczasowe grupy operacyjne. W tych miejscowościach funkcjonariusze FSB przejmowali ukraińskie akta rządowe z lokalnych urzędów, pobierali twarde dyski komputerów, co pozwoliło im utworzyć dokładne listy osób pracujących dla państwa ukraińskiego. Mieli też adresy tych osób. Niejednokrotnie także znaczną wiedzę o ich prywatnym życiu i rodzinach.

„Przeszukania domu po domu kończyły się aresztowaniami i przesłuchaniami wielu osób. Często stosowane były tortury – zwraca uwagę dr Watling – nie tyle w celu wydobycia informacji, bardziej w celu zastraszenia ludności ukraińskiej oraz przekonania jej, że nie warto stawiać oporu rosyjskim władzom okupacyjnym”. Rosja wprawdzie konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom o łamanie praw człowieka na Ukrainie, w tym torturowaniu przesłuchiwanych. Jednak nie należy w to wierzyć.

Jest w każdym razie faktem to, że około 800 ukraińskich urzędników władz lokalnych zostało zmuszonych do współpracy z FSB. W tym samym czasie jednostki specjalne pracowały nad odcięciem lokalnych odbiorców od ukraińskiej telewizji, radia i internetu, izolując ludność ukraińską na okupowanych terenach. „FSB – stwierdza dr Watling – oceniła, że wystarczy kontrolować 8 proc. dorosłej populacji, aby podporządkować sobie ludność zdobytego obszaru”.

Wprowadzili w błąd Putina

Ogólna ocena raportu jest następująca – rosyjski wywiad i służby specjalne odniosły większy sukces na Ukrainie niż moskiewskie siły zbrojne, które poniosły liczne klęski.

Jednak służby wywiadu i FSB także doznały dotkliwej porażki. To była ich podstawowa prognoza przekazana Putinowi przed inwazją. Według niej siły rosyjskie miały zostać powitane z otwartymi ramionami, zaś rząd w Kijowie miał szybko upaść. Prognoza okazała się katastrofalnie błędna dla Moskwy.

„Rosyjskim służbom specjalnym – czytamy w raporcie – brakuje uczciwości, by dokładnie przekazywać posiadane informacje”. Ich problem w systemach wywiadu to przesadzony przekaz o ich sukcesach i ukrywanie słabości przed „górą”.

Dr Jack Watling wskazuje przykład rosyjskiego generała wywiadu wojskowego GRU, który był odpowiedzialny za „usunięcie” dezertera KGB Siergieja Skripala w 2018 roku. Zastosowano wówczas środek paralityczny nowiczok, jednak zamach się nie udał. Co więcej, cała operacja w Salisbury wyszła na jaw. Jednak Moskwa awansowała w nagrodę generała.

W Niemczech – korpus rosyjskich szpiegów

Ostatnio także władze federalne Niemiec muszą się bardziej zajmować rosyjskim wywiadem. Internetowe wydanie gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung” próbuje w tym aspekcie przeanalizować stan relacji między Rosją a Niemcami. Chodzi o wydalanie rosyjskich szpiegów przebywających w RFN-ie pod przykrywką statusu dyplomatycznego. Ostatnio dotknęło to około 50 rosyjskich agentów wywiadu uprawiających udowodnione, aktywne szpiegostwo w Niemczech w ramach korpusu dyplomatycznego.

22 kwietnia br. rosyjski samolot wylądował na berlińskim lotnisku, by zabrać tajnych agentów z powrotem do Moskwy. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało, mówiąc, że było to „masowe wysiedlenie” uczciwych rosyjskich dyplomatów. Ostrzegło, że w odpowiedzi wydalonych zostanie ponad 20 niemieckich dyplomatów. Jednak na razie niemieckie MSZ nie potwierdziło takiej decyzji. Tajemnicą poliszynela jest niebywale liczna szpiegowska agentura w rosyjskich placówkach dyplomatycznych w Niemczech, więc niemiecki rząd federalny od pewnego czasu negocjuje z Rosją zmniejszenie liczby tej agentury.

Wiadomo, że rosyjskie służby wywiadowcze szpiegują Niemcy w takim samym stopniu jak podczas zimnej wojny. To druga strona niedawnej aktywnej współpracy gospodarczej.

Według szacunków Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji RFN około jednej trzeciej z 540 dyplomatów akredytowanych w Ambasadzie Rosji w Berlinie to w rzeczywistości tajni oficerowie wywiadu. Pracują dla wywiadu zagranicznego (SWZ FR), wywiadu wojskowego (GRU), a także krajowego wywiadu FSB. To dla Moskwy doskonałe rozwiązanie – agenci akredytowani jako dyplomaci korzystają z immunitetu i nie mogą być ścigani za działalność szpiegowską w Niemczech.

Usunięcie rosyjskich 50 dyplomatów-agentów z Niemiec odbywa się w porozumieniu z innymi krajami europejskimi, w ramach którego ponad 400 rosyjskich agentów wydalono z państw Unii Europejskiej w ciągu ostatnich miesięcy.

Trzej mieszkańcy Saint Louis i wroga prorosyjska propaganda w USA

Federalna wielka ława przysięgłych 18 kwietnia br. oskarżyła trzech mieszkańców Saint Louis o nielegalne szerzenie prorosyjskiej propagandy i dezinformacji na temat Ukrainy. A także o prowokowanie konfliktów społecznych w Missouri, Georgii i na Florydzie za pośrednictwem Afrykańskiej Partii Ludowo-Socjalistycznej. Jej długoletni przywódca Omali Yeshitela to były aktywista „czarnego” ruchu komunistycznego i afrykańskiego internacjonalizmu założonego w 1972 roku.

W akcie oskarżenia zarzuca się, że przewodniczący Afrykańskiej Partii Ludowo-Socjalistycznej Omali Yeshitela oraz członkowie zarządu tej partii – Penny Joanne Hess i Jesse Nevel – działali jako nielegalni agenci rosyjskiego rządu wbrew interesom USA. Po udowodnieniu za ten zarzut każdemu z nich grozi do 10 lat więzienia. Grozi im również do pięciu lat więzienia za spiskowanie w celu nakłonienia obywateli USA do działalności jako nielegalni agenci rosyjskiego wywiadu.

W akcie oskarżenia wymieniony jest też obywatel Rosji Aleksander Wiktorowicz Ionow, który założył Antyglobalistyczny Ruch Rosji. Jest to rosyjska organizacja wspierana przez Kreml w celu szerzenia prorosyjskiej propagandy i prowadzenia kampanii wpływu na grupy polityczne w Stanach Zjednoczonych, w tym na Afrykańską Ludową Partię Socjalistyczną. Akt oskarżenia stwierdza także, że Ionow starał się promować rosyjską inwazję na Ukrainę. Pojawiał się w programach nadawanych przez tę partię, przekonując, że wsparcie dla Ukrainy to wspieranie rasizmu, nazistów oraz „białej supremacji”. Przekonany przez Rosjanina Yeshitela składał oświadczenia popierające Rosję i atakował Ukrainę „za rasizm”.

Akt oskarżenia pojawił się kilka miesięcy po przeszukaniu przez FBI partyjnego ośrodka „Uhuru” w południowej dzielnicy Saint Louis. Agenci dokonali również przeglądu w biurze Afrykańskiej Ludowej Partii Socjalistycznej w Saint Petersburgu na Florydzie. Yeshitela powiedział potem, że nic nie znaleźli, bo jego organizacja nigdy nie brała pieniędzy od rosyjskiego rządu. W wywiadzie dla portalu St. Louis on the Air Yeshitela przyznał, że odwiedził Rosję. –Tak, byłem w Rosji, byłem w Afryce Południowej, byłem w Ghanie, byłem w różnych innych miejscach w Afryce, byłem w Nikaragui – powiedział mediom. – Byłem we wszystkich miejscach, w których organizują się uciskani ludzie, ponieważ Czarni nie mogą być osamotnieni.

Akt oskarżenia zarzuca Ionowowi i dwóm innym obywatelom Rosji spisek mający na celu wpłynięcie na kampanie polityczne w USA, zwłaszcza wykorzystanie do celów Kremla nadchodzących demokratycznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Stanach Zjednoczonych. Wszystkim trzem grozi do 10 lat więzienia za działanie w charakterze rosyjskich nielegałów. Cała trójka tymczasem jest w Rosji. Akt oskarżenia to tylko zarzut. Wszystkich oskarżonych uważa się za niewinnych, dopóki wina nie zostanie udowodniona w sądzie.

Uszy i oczy Putina

Jeden na trzech rosyjskich dyplomatów w państwach skandynawskich pracuje dla wojskowego wywiadu GRU lub dla Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Tę informację podał 25 kwietnia fiński serwis medialny YLE. Akurat tego samego dnia Szwecja wydaliła pięciu rosyjskich dyplomatów, którzy prowadzili działalność zupełnie sprzeczną z ich statusem dyplomatycznym.
Według informacji fińskich dziennikarzy szpiedzy rosyjscy w krajach skandynawskich nie mają ściśle określonej misji dyplomatycznej. Mają tytuły „ekspertów dyplomatycznych” lub „młodszych attaché”. Przysługuje im dyplomatyczny immunitet zapewniający nietykalność w działalności szpiegowskiej. Ambasadorowie rosyjscy rzadko są oficerami wywiadu – czytamy w artykule YLE – ale stanowią ochronę dla działalności młodszych dyplomatów.

Tekst pochodzi z 19 (1789) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe