Jeff Morgan, założyciel kanału ewangelizacyjnego „So be it!” [„Niech tak się stanie!”]: Jestem Żydem, wierzę w Jezusa
– Jak to się stało, że zostałeś Żydem wierzącym w to, że Jezus jest Mesjaszem?
– Jako Żyd nigdy nie uważałem Jezusa za Mesjasza. Nie zajmowałem się zresztą Jezusem. To On sam objawił mi się w 2018 roku, w tym samym czasie zresztą objawił się także mojej rodzinie. Uwolnił mnie od depresji, lęku i myśli samobójczych. Przez wiele lat cierpiałem z powodu niepokojów wewnętrznych, a On zabrał je ode mnie w ciągu jednej chwili. Wtedy zdecydowałem oddać Mu swoje życie i zacząć Mu służyć. Kiedy zacząłem studiować pisma, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat Jezusa i mojej wiary, odnalazłem w Starym Testamencie wiele proroctw, które w Nim znalazły swoje wypełnienie. Czytając Dzieje Apostolskie, znalazłem opis tego, czego doświadczyłem w swoim życiu – otrzymałem Ducha Świętego i zostałem uwolniony od swoich demonów.
"Godzę żydowską tożsamość z wiarą w Jezusa"
– W jaki sposób powstał Twój kanał na YouTubie „So be it!” [„Niech tak się stanie!”]?
– Kocham media i tworzenie filmów. Zanim uwierzyłem w Jezusa, prowadziłem na YouTubie własny kanał poświęcony zdrowiu i aktywności fizycznej. Prezentowane tam treści kręciły się wokół mnie i mojej próżności. Po swoim nawróceniu skasowałem wszystkie filmy z tego kanału i powiedziałem Bogu, że nie będę kręcić żadnych filmów na YouTube’a, chyba że On będzie chciał, żebym to robił i wtedy będą to tylko filmy poświęcone Jemu. Tuż przed swoim nawróceniem oglądałem wiele świadectw Żydów, którzy uwierzyli w Jezusa, i to uświadomiło mi, że mogę pogodzić swoją żydowską tożsamość z wiarą w Niego. Te świadectwa tak bardzo mi pomogły, dlatego postanowiłem także pomagać innym, dzieląc się świadectwami izraelskich Żydów, którzy uwierzyli w Jezusa. Pan Bóg dał mi możliwość stworzenia nowego kanału na YouTubie – „So be it!” i obdarza tę działalność wielkim błogosławieństwem.
– Jak wiele świadectw udało się Wam opublikować do tej pory?
– Jak na razie zebraliśmy 20 świadectw.
– W wielu relacjach Żydów, którzy uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, pojawia się rozdział 53 Księgi Izajasza, czyli „Pieśń o Słudze Pańskim”. Z jakiego powodu ten fragment odgrywa tak istotną rolę w ich nawróceniu?
– Rozdział 53 Księgi Izajasza (a dokładnie wersety 52,13–53,12) jest tak ważny w rozeznaniu, że Jezus jest Mesjaszem, ponieważ wskazuje wyraźnie na konkretnego człowieka będącego Sługą Pańskim. Mówi się o Nim, że „wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo”. Te terminy w Księdze Izajasza są używane tylko w relacji do Boga. „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich”. Ten fragment może się odnosić jedynie do Jezusa. Nie jest tak, jak twierdzą niektórzy rabini i wielu Żydów, że miałby się on odnosić do ludu Izraela. W wielu synagogach czytanie tego fragmentu Księgi Izajasza jest zakazane właśnie dlatego, że tak jasno wskazuje na Jezusa. W czasach krucjat i inkwizycji jeden ze słynnych rabinów dokonał interpretacji rozdziału 53 Księgi Izajasza, która różniła się od poprzednich interpretacji tego fragmentu Pisma Świętego i wskazywała na to, że w rozdziale tym jest mowa o Mesjaszu. Wielu Żydów uwierzyło w Jezusa jako Mesjasza wyłącznie dzięki lekturze tego fragmentu Biblii.
"Jestem gotów znosić prześladowania"
– Twoja działalność wymaga ogromnej odwagi i z pewnością nie spotyka się – delikatnie mówiąc – z powszechną życzliwością?
– Jak dotąd, nikt nie zaatakował mnie fizycznie za to, że dzielę się Jezusem i swoim świadectwem. Byłem atakowany werbalnie, ale tego należało się spodziewać. Jestem gotów znosić prześladowania za dzielenie się moją wiarą w Jezusa. Oczywiście modlę się o to, aby nic mi się nie stało, ale groźby ataków mnie nie powstrzymają.
– Skąd czerpiesz siłę?
– Przede wszystkim wychwalam Boga za dar zbawienia i za wszystko, co dobrego we mnie uczynił. Mam wsparcie w swojej chrześcijańskiej wspólnocie. Duch Święty napełnia mnie odwagą i dodaje mi siły. Bóg wyznaczył mi cel i nigdy nie budzę się rano, zastanawiając się, po co żyję i czy podążam właściwą ścieżką. On daje mi pewność.
– Wspomniałeś w naszej korespondencji, że chciałbyś kiedyś odwiedzić Polskę. Dlaczego?
– Bardzo chciałbym do Was przyjechać, nigdy nie byłem w Waszym kraju. Wiem, że istnieje w Polsce silna chrześcijańska wspólnota. Noszę także od wielu lat w sercu pragnienie odwiedzenia niemieckich obozów koncentracyjnych, w których zginęło w czasie II wojny światowej tak wielu moich rodaków.
Tekst pochodzi z 18 (1788) numeru „Tygodnika Solidarność”.