Karuzela z Blogerami. Jakub Zgierski („Młot na marksizm”): Musimy kontynuować misję Krzysztofa Karonia
Krzysztof Karoń już od kilku lat walczył z chorobą nowotworową, więc jego odejście nie wywołało u mnie szoku – byłem z tym faktem pogodzony. Jedyną niewiadomą stanowiło to, kiedy nadejdzie ten dzień. W sobotę nad ranem smutną wiadomość przekazała mi jego rodzina. Odebrałem połączenie od „Krzysztof Karoń”, ale już czułem, że coś jest nie tak. Podobny telefon otrzymał również Marcin Rola, redaktor naczelny telewizji wRealu24, na której antenie Krzysztof Karoń regularnie występował. Po kilku godzinach opublikowaliśmy posty w mediach społecznościowych, aby powiadomić sympatyków i fanów historyka. Wysłałem także trudną do policzenia ilość maili, SMS-ów oraz wiadomości na Messengerze.
„Miałem wstrzymać się z tą informacją, ale w jakiś sposób i tak dotarła ona do różnych ludzi, pojawiły się pierwsze wzmianki na Twitterze i Facebooku, więc nie ma co przedłużać… Pan Krzysztof Karoń zmarł w nocy po ciężkiej walce z chorobą. O dacie pogrzebu powiadomimy, gdy tylko będzie coś wiadomo. Nie ukrywam, że była to osoba, która zainspirowała mnie w mojej pracy badawczej i publicystycznej. Jego «Historia antykultury» to jedna z najważniejszych publikacji, które przeczytałem w życiu. Byliśmy w stałym kontakcie, jeszcze rozmawialiśmy kilka dni temu…” – napisałem na swoim Facebooku 22 kwietnia o godzinie 13.06, a pod wpisem szybko pojawiły się setki reakcji i komentarzy. Bardzo dziękuję wszystkim mediom, które napisały o śmierci Krzysztofa Karonia, przy okazji doceniając jego wieloletni dorobek jako badacza ideologii marksistowskiej. Podobnie ślę pozdrowienia dla naukowców, publicystów i dziennikarzy, którzy o nim wspomnieli, nawiązując do wspólnych wystąpień czy debat. Z szacunkiem pożegnali go nawet adwersarze, co jedynie świadczy o tym, jakim poważaniem się cieszył. Pogrzeb odbył się w czwartek, 27 kwietnia, o godzinie 12.00 w kościele św. Jadwigi Królowej w Tomaszowie Mazowieckim. Na miejscu pojawili się nie tylko członkowie rodziny filozofa, ale również liczni współpracownicy oraz – mówiąc wprost – fani, dla których zmarły stanowił duży autorytet.
Pod koniec lutego odbyła się konferencja, w ramach której zaprezentowałem wraz z gronem współpracowników książkę „Encyklopedia Antykultury”, czyli publikację popularnonaukową poświęconą narodzinom i rozwojowi marksizmu. Jak sama nazwa wskazuje, jest to nawiązanie do dzieła życia Krzysztofa Karonia, który notabene obiecał pojawić się na miejscu, i to pomimo ciężkiego stanu zdrowia. Tak też się stało, aczkolwiek już po godzinie musiał wrócić do domu. Czuję ulgę, że nasza praca ukazała się, zanim p. Krzysztof odszedł. Dzięki temu wiem, że był chociaż trochę spokojniejszy o swój dorobek. Jedno jest pewne – musimy kontynuować misję Krzysztofa Karonia.