Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”. Polski węgiel – Rafał Woś: Trzeba się bić i fikać
Co jeszcze w artykule Teresy Wójcik?
Parlament Europejski 8 maja zagłosuje za redukcją emisji metanu. Nowe rozporządzenie PE w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego ma dotyczyć ograniczenia emisji najgroźniejszego (podobno) gazu cieplarnianego. Wysiłek według wstępnych zapowiedzi miał być wspólny, dotyczyć wszystkich państw członkowskich. Tymczasem procedowany obecnie projekt wysiłkiem redukcyjnym obarcza wyłącznie Polskę.
W ocenie skutków planu w zakresie celów klimatycznych na 2030 rok stwierdzono, że w Unii Europejskiej najbardziej racjonalne pod względem kosztów ograniczenie emisji metanu można osiągnąć w sektorze energetycznym. Miało to obejmować gaz i węgiel. „Ponieważ większość emisji metanu związanych z energią pochodzącą z paliw kopalnych zużywaną w Unii występuje poza jej granicami, tylko wspólne działanie państw członkowskich mogłoby przynieść rezultaty w tym obszarze”. Jednak ostatecznie „wspólne działanie” krajów członkowskich UE ma sprowadzać się do redukcji emisji metanu nie poza granicami Unii, lecz w jednym kraju w obrębie unijnych granic – Polsce.
„Sejm – ważna presja”. O trudnych problemach wywołanych zaślepieniem zieloną ideologią z europosłanką Jadwigą Wiśniewską rozmawia Teresa Wójcik
Projekt rozporządzenia zawiera bardzo niebezpieczne zapisy, które mówią o zakazie uwalniania metanu do atmosfery z szybów wentylacyjnych w kopalniach węgla emitujących ponad 0,5 tony metanu na kilotonę wydobytego węgla. Nie dotyczy to węgla koksowego – zaproponowano, że za 3 lata wydany zostanie akt delegowany określający środki redukcji emisji metanu z kopalń węgla koksowego.
Te propozycje są bardzo restrykcyjne z uwagi na koszt dostosowania infrastruktury operatora kopalń do proponowanych wymogów. Uderzą przede wszystkim w kopalnie metanowe, które stanowią większość w Polsce, oraz w kopalnie, w których zaplanowana data zakończenia wydobycia przewidziana jest za 5–10 lat. Kopalnie przeznaczone do zamknięcia w pierwszej kolejności nie będą w stanie pozyskać środków finansowych na zakup drogich, często niemieckich technologii wychwytywania metanu, a każdy ewentualny zakup będzie miał bardzo długi okres zwrotu. Technologie te są nie tylko bardzo kosztowne, ale też nie da się ich zainstalować na każdym szybie wentylacyjnym. Zamiast więc inwestować w działalność związaną z przekwalifikowaniem pracowników kopalń, bądź w inwestycje w nowe technologie, doprowadzi to do tego, że kopalnie szybko staną się nierentowne. To spowoduje ich likwidację bądź niewypłacalność, czyli doprowadzi to do zaprzestania wydobycia węgla wbrew uzgodnionemu porozumieniu społecznemu. Wywoła to kryzys społeczno-ekonomiczny w branży górniczej i utratę setek tysięcy miejsc pracy. Ponadto spowoduje uzależnienie Polski od węgla importowanego, co w obliczu trwającej wojny na Ukrainie będzie zagrożeniem dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego.
„Trzeba się bić i fikać” – Rafał Woś
Nie ma się co oszukiwać. W sporze o metan nikt nie poklepie Polski po plecach i nie powie „dobra robota”. To po prostu kolejna żmudna sprawa, gdzie znów trzeba się unijnemu establishmentowi postawić. W nadziei, że w końcu kiedyś wymusimy na nich bardziej partnerskie traktowanie.
Temat jest za duży, żeby go łatwo obejść. A interesy zbyt sprzeczne, by zamieść je pod dywan. Szybkie ograniczenie emisji metanu jest kluczowym elementem wielkiego marszu Europy do tzw. niskoemisyjności. Ten projekt zaś to najważniejsze polityczne dziecko obecnej Komisji Europejskiej oraz jej szerokiego politycznego zaplecza w dzisiejszym Parlamencie Europejskim. Poczucie historycznej misji oraz fanatyczny zapał, z jakim generacja Niemki Ursuli von der Leyen czy Holendra Fransa Timmermansa chce realizować ambitną zieloną agendę, spotykają się tu z olbrzymimi możliwościami kształtowania rzeczywistości przez aparat administracyjny UE.
„Ukrainie da się pomagać i zabezpieczać swoje interesy” – mówi Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji i jeden z liderów partii, w rozmowie z Jakubem Pacanem
Musielibyśmy wejść w dyskusję, czym jest polska racja stanu w stosunkach z Ukrainą. Nikt z nas nie kwestionuje, że ofiarom wojny należy pomóc, a w interesie Polski jest wygrana Ukrainy z Rosją. Obserwując politykę rządu, można jednak odnieść wrażenie, że w tym wsparciu nie ma żadnej miary. Nasze państwo próbuje konkurować w tym pomaganiu z takimi krajami jak Wielka Brytania czy nawet Stany Zjednoczone. To jest dla mnie bardzo niepokojące. Weźmy przykład ukraińskiego zboża. To temat, którym żyje teraz cała Polska. Całkowite zniesienie ceł i kontroli na produkty rolne z Ukrainy i twierdzenie przez trzy kwartały, wbrew faktom, że wszystko jest OK, pokazuje właśnie ten brak rozsądku i umiaru
– słyszymy.
Co jeszcze w numerze?
- „Coraz więcej norweskiego gazu” – Teresa Wójcik
- „Światowa cyberwojna” – Wojciech Kulecki
- „Auto może cię zdradzić, a nawet zabić” – Wojciech Kulecki
- „Dwie flagi pod Bramą Brandenburską” – Agnieszka Żurek
- „Ksiądz Wyszyński przeciw czerwonym” – Marek Jan Chodakiewicz
- „Polscy duchowni – męczennicy w rękach hitlerowców” – Konrad Wernicki
- „Kongres wyznaczający kierunek na przyszłość” – Mateusz Kosiński
- „Kardamon to kobieca siła i solidne męskie granie” – Karina Mazurczak, wokalistka, autorka tekstów zespołu Kardamon, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem
- „Wariaci czasu przełomu” – Mateusz Kosiński recenzuje film „Naszość – tylko dla nienormalnych”
- „Kuratorzy sądowi: «Nigdy nie możemy powiedzieć, że jesteśmy w stu procentach bezpieczni»” – Barbara Michałowska
- „Powinniśmy iść z Duchem Świętym” – Barbara Michałowska
- „Zmierzch Zakładów Porcelany Stołowej «Karolina»”? – Marcin Krzeszowiec
- „30 lat od zambijskiej tragedii” – Łukasz Bobruk