Papież: Parafia jest miejscem, w którym powinniśmy czuć się kochani
Braterstwo czyni ludzi wolniejszymi i szczęśliwszymi
Ojciec Święty zauważył, że to przez piękno i bogactwo różnorodności chrześcijanie niosą światło Chrystusa. To jest najpotężniejszy środek, za pomocą którego głoszą Ewangelię. Dodał, że trzeba wciąż odnawiać zobowiązanie do bycia hojnymi w darze z siebie i posłusznymi wobec woli Boga. Franciszek nawiązał do swoich słów wypowiedzianych po wyborze na Stolicę św. Piotra, dziesięć lat temu, 13 marca 2013 roku.
- Zaraz po wyborze na Biskupa Rzymu, patrząc po raz pierwszy z loggii Bazyliki św. Piotra, powiedziałem: «rozpocznijmy tę drogę razem: biskup i lud [...]. Drogę braterstwa, miłości, zaufania między nami». Jest to życzenie, które towarzyszyło mi przez te wszystkie lata i które kieruję również do was. Z waszym biskupem: ja jestem biskupem Rzymu, nieprawdaż? Wy macie innego biskupa… ale naprzód! Zachęcam was, abyście szli razem jako bracia i siostry, ponieważ braterstwo czyni ludzi wolniejszymi i szczęśliwszymi - przekonywał papież.
- Interesujące: braterstwo czyni cię bardziej wolnym, bardziej szczęśliwym. Świat nie kończy się na nas samych, bardzo proszę; wspólnoty nie tworzy się przed lustrem, ja i lustro: nie! Prawdziwie odkrywamy świat jedynie wtedy, gdy podążamy razem z innymi, dzień po dniu. Dlatego parafia jest ważna: bo jest miejscem, w którym, idąc za Jezusem, spotykamy się, poznajemy, ubogacamy się wzajemnie, ludzie różnych pokoleń i różnych kontekstów kulturowych i społecznych, wszyscy mający coś wyjątkowego do dania i otrzymania. Widzimy w naszych miastach, co się dzieje, gdy o tym zapominamy: horyzont się zawęża i wszyscy stajemy się bardziej samotni – podkreślił.
Otwarte ramiona, oczy chętne do spotkania
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że wspólnota parafialna powinna podążać razem, z miłością. Tutaj wymienił różne przejawy działalności parafii w Rho, poprzez które przygotowują one glebę, czasem suchą i twardą, aby zasiewać miłość i przemieniać środowisko życia w bujną krainę, bogatą w dobre owoce Ewangelii. Franciszek zaznaczył, że miłość oznacza „poszerzanie kręgu”, budowanie jedności w zaufaniu i akceptacji, współpracę i szukanie wspólnych płaszczyzn i okazji do tworzenia wspólnoty, a nie powodów do podziału. Papież nawiązał także do swojego doświadczenia bycia proboszczem.
- Wiecie, byłem proboszczem przez sześć lat i noszę to doświadczenie w sercu. Parafia jest miejscem błogosławionym, gdzie idzie się, aby poczuć się kochanym. Ci, którzy pukają do drzwi naszych kościołów i naszych środowisk, często szukają przede wszystkim powitalnego uśmiechu, otwartych ramion i rąk, oczu chętnych do spotkania i pełnych czułości W parafii puka się do drzwi, także wtedy, gdy nie jest na to pora, «odejdź, już jest po godzinach» - zwracał uwagę Franciszek.
- Kiedyś pewien proboszcz powiedział mi: «Mam ochotę zamurować okna cegłami» - «Czy ty zwariowałeś?». - «Nie, bo ludzie przychodzą, jak nie odpowiadam w drzwiach, to pukają w okna». Ludzie nie męczą się proszeniem i wołaniem, a my nie możemy się męczyć otwieraniem drzwi i okien. Jeśli jesteś księdzem, to po to; jeśli jesteś w kręgu parafialnym, to po to: otwierać drzwi, otwierać okna, przyjmować zawsze z uśmiechem. I nie mówcie, że «to nie jest właściwy czas». Całkowita otwartość: otwarte ramiona i ręce, oczy chętne do spotkania i pełne czułości. To jest właśnie duszpasterstwo parafialne. W parafii każda osoba przynosi także swój ciężar, aby móc podzielić się nim z kimś innym i zmniejszyć jego ciężar, ale także podzielić się dobrem, które zawiera!“– podkreślił papież.
Krzysztof Ołdakowski SJ/vaticannews / Watykan