[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Rachunek sumienia świata zachodniego
Analiza wystąpienia Welby’ego mogłaby zająć niejeden felieton. Muszę więc, z konieczności, dokonać jej ogromnego skrótu. Nie będzie tu więc mowy o słowach dotyczących ludzkiej seksualności i Wspólnoty Anglikańskiej, nie będzie ani słowa o relacjach wewnątrzkościelnych (choć i z nich wiele można się nauczyć), a zamiast tego zajmę się jedynie analizą stanu, w którym się jako Zachód znaleźliśmy. – Żyjemy w kulturze – mówił Welby – w której filozofii wspólnota i wzajemna odpowiedzialność zostały prawie wyeliminowane w ciągu ostatnich 75 lat – podkreślał duchowy zwierzchnik anglikanów.
Jakie są źródła tej sytuacji? Odpowiedź arcybiskupa jest prosta. Jest nim poczucie indywidualizmu i brak zaakceptowania jakiegokolwiek zewnętrznego autorytetu. – Traktowanie takiego autorytetu z ogromną podejrzliwością wynika z faktu, że w Wielkiej Brytanii i w wielu częściach Europy większość ludzi w nic nie wierzy – mówił Welby. – Oni nie są chrześcijanami, nie są muzułmanami, nie są poganami. To nie są Żydzi. To nie są Hindusi. Oni nigdzie nie należą. Przez lata głównie chrześcijanie na całym świecie mówili mi, że islam przejmie Europę. Zawsze mówiłem, że tak się nie stanie. Większym niebezpieczeństwem był świecki „Brak”. Mam na myśli tych, którzy zapytani o swoją wiarę odpowiadają: „Żadna”, „Nie mam wiary” – mówił duchowy zwierzchnik anglikanów. – Sekularyzacja postępuje w ogromnej części świata, w tym nawet w USA, gdzie tzw. nones (niewyznający żadnej wiary) są najszybciej rosnącą grupą pod względem przynależności religijnej. W Wielkiej Brytanii wśród młodych dorosłych w wieku poniżej 30 lat taką deklarację składa 75 procent ludzi. W znacznej części najbogatszego finansowo świata żyjemy obecnie w czasach postchrześcijaństwa, a chrześcijaństwo postrzegane jest przez wielu jako przesąd – mówił Welby.
A potem analizował specyfikę cywilizacji zachodniej. – Zastępujemy moralność i wiarę chrześcijańską osobistą kontrolą nad naszym ciałem. Narodziny genetycznie zaprojektowanych dzieci nie są uznawane za przekroczenie norm. A śmierć jest czymś, czego – według przekonań naprawdę licznych – czas i formę możemy wybrać – mówił Welby. – Współczesna europejska moralność globalnej północy, moralność dla bogatych, potężnych i dobrze wykształconych intelektualnie to moralność, która nie wierzy w ludzką grzeszność i porażkę. Nie wierzy w przebaczenie. Nie wierzy w nadzieję – zaznaczył arcybiskup Canterbury. Odpowiedzią na ten kryzys musi być ogromy szacunek dla myślenia nie europejskiego, ale z innych miejsc świata, dla Kościoła w krajach globalnego południa, który postrzega świat inaczej. Warto się w te słowa wczytać. Na spokojnie.