Tusk będzie wściekły na Hołownię? „Kochany Donaldzie, nic się nie zmieniło”

Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami. Niedawno lider Platformy Obywatelskiej zwrócił się do szefa Polski 2050 Szymona Hołowni z apelem, aby ten dał „jednoznaczną odpowiedź, czy możliwa jest jedna lista opozycji”. Dzień później, podczas zjazdu Polski 2050 w Łodzi, Hołownia odpowiedział Tuskowi, zaczynając prowokacyjnie od słów „Kochany Donaldzie…”.
– Chcę ci powiedzieć, że od naszej długiej, serdecznej rozmowy minął już tydzień i nic się u nas nie zmieniło. Mówię o tej dobrej rozmowie, którą mieliśmy przed tamtym głosowaniem, kiedy fraza „doskonale cię rozumiem” padała tak często, że konkurować z tym mogą tylko nasze żony – stwierdził Hołownia.
Co dalej?
W środę na antenie TVN24 Hołownia stwierdził, że nic się w tej sprawie nie zmieniło. – To, co powiedziałem Donaldowi Tuskowi dwa tygodnie temu, gdy rozmawialiśmy, nadal pozostaje w mocy – powiedział.
Jak podkreślił, Polska 2050 w lutym podejmie „decyzję kierunkową dotyczącą tego, jak układać się taktycznie do wyborów”.
– Jeżeli chodzi o jedną listę, to nikt nie położył jeszcze na stole przekonującego argumentu. To jest mit, którym my się często posługujemy, który ma załatwić pewne rzeczy, a których on wcale nie załatwia – wskazał.
– Na jednej liście jako opozycja „nie zarabiamy” tyle, żeby mieć pewność, że PiS zostanie odsunięty od władzy. To jest ryzykowny projekt. (…) Nie możemy demobilizować naszych wyborców – dodał.