Piotr Skwieciński: Czy zachodnie elity potrafią być rozsądne?

Właściwie dlaczego w 1920 r. bolszewicy nie zdobyli Polski, a potem, w latach 30., 40. i 50. – całego zachodniego świata?
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Czy zachodnie elity potrafią być rozsądne?
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Zawdzięczamy to przede wszystkim rozsądkowi ówczesnych elit – polskich, a potem zachodnich. Elit, które zachowując swoją wizję świata, takiego, jaki ich zdaniem powinien być, swoje interesy i idiosynkrazje, potrafiły zarazem się samoograniczyć. Złagodzić własną drapieżność i ideologiczną konsekwencję.

Uczyniły tak trochę z mądrości, ale przede wszystkim – ze strachu. Ze strachu przed tym, że to, co dziś modnie nazywa się klasą ludową, i tejże klasy polityczna emanacja, czyli lewica, przejdzie na stronę komunistów i Armii Czerwonej. I zrobi bolszewicką rewolucję, zawezwawszy na pomoc rosyjskich „klasowych braci”. 

 

Reakcja przedwojennej klasy politycznej na bolszewicką rewolucję

Dlatego polskie i zachodnie warstwy panujące, oczywiście nie całe, ale mądrzejsza ich część, postanowiły się powściągnąć. W Polsce tuż po odzyskaniu niepodległości – poprzez uchwalenie reformy rolnej i szeregu prospołecznych zmian w prawie pracy. Potem, na całym prawie cywilizowanym Zachodzie – poprzez rozmaite reformy społeczne.

Wszystko to, powtórzymy, było sprzeczne z naturą i intuicjami establishmentu. Elity zgrzytały zębami. Ale zgrzytając, ustępowały. Bo były mądre.

Wszystko to razem stworzyło przestrzeń dla tej części lewicy, która mimo różnych wahań wolała być po stronie Zachodu niż po stronie Rosjan. Pozwoliło to socjaldemokratom nie podążyć za komunistami, co odegrało decydującą rolę w dziele minimalizacji antysystemowej rebelii.

Dlaczego się teraz o tym rozpisuję? Dlatego że dziś sytuacja jest poniekąd podobna. Dziś, na skutek dominacji agresywnych liberalno-lewicowych europejskich elit, na naszym kontynencie prawica znajduje się coraz bardziej w sytuacji podobnej do tej, w jakiej sto lat temu znalazła się lewica w Polsce, a potem w całej Europie. I wtedy, i teraz pojawił się czynnik zewnętrzny (wtedy Rosja bolszewicka, dziś putinowska), który apeluje, wtedy do lewicy, a dziś do prawicy, odwołując się do naprawdę albo rzekomo wspólnych wartości i idei. Z jasnym przesłaniem – uznajcie, że interes waszych krajów jest czymś mniej ważnym od możliwości realizowania programu ideologicznego. Czy ostrzej: mniej ważnym niż groźba, że w świecie zdominowanym przez waszych przeciwników nie będzie dla was w ogóle miejsca, kwestie dla was ważne będą podeptane, a ludzkie grupy i warstwy dla was istotne – pozbawione wpływu na rzeczywistość, trwale zmarginalizowane i spauperyzowane.

I wtedy, i teraz różni ludzie różnie odpowiadali na te syrenie śpiewy.

 

"Trudno o optymizm"

Ale z całą pewnością można stwierdzić jedno. Gdyby kiedyś polskie i zachodnie warstwy panujące zareagowały na zagrożenie bardziej egoistycznie i ideologicznie, gdyby zdecydowały konsekwentnie forsować jakąś paleokonserwatywną agendę, mogło pójść zupełnie inaczej. Bo z całą pewnością znacznie więcej ówczesnych lewicowców wybrałoby wtedy opcję komunistyczną, i znacznie więcej ludzi, marginalizowanych przez system, przeszłoby na stronę jego wrogów. Czyli na stronę radziecką. W znanej nam rzeczywistości w przedwojennej Polsce PPS była znacznie popularniejsza od KPP, a w różnych krajach Europy Zachodniej socjaldemokraci potrafili albo dominować nad komunistami, albo co najmniej blokować ich. A po wojnie w ogóle stopniowo bardzo zredukowali ich wpływy w klasie ludowej. W rzeczywistości alternatywnej, w której establishment krajów demokratycznych nie potrafiłby samoograniczyć swoich ambicji, byłoby zaś zapewne odwrotnie.

Czy dzisiejszy, lewicowo-liberalny establishment zachodniej Europy potrafi dostrzec tę analogię? Zacząć myśleć w podobnych kategoriach, stwarzając przestrzeń dla tej części prawicy, która chciałaby i nie wyrzec się swojej wizji świata, i nie podjąć wątpliwej gry z Kremlem?

Na razie trudno tu o optymizm.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 15/2025]


 

POLECANE
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami Wiadomości
Raport PSP: Ponad 700 zgłoszeń w związku groźnymi burzami

Do godz. 19 strażacy odebrali ponad 700 zgłoszeń związanych z usuwaniem skutków gwałtownych zjawisk atmosferycznych - poinformował w sobotę rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.

Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data Wiadomości
Spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Padła data

- Trwają przygotowania do spotkania prezydentów obu krajów, które ma się odbyć podczas szczytu G7 w Kanadzie – powiedział w Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.

Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani Wiadomości
Płońsk: Staranowali autem drzwi supermarketu, który następnie okradli. Są zatrzymani

Policjanci z Płońska ujęli pięciu obywateli Rumunii podejrzanych o włamanie do jednego z tamtejszych supermarketów. Sprawcy staranowali autem drzwi ewakuacyjne, zniszczyli stoisko z elektroniką i ukradli m.in. ponad 50 telefonów komórkowych. Wobec wszystkich sąd zastosował areszt.

Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko Wiadomości
Kto ze strony Chin pojedzie na rozmowy z USA? Padło nazwisko

- Wicepremier Chin He Lifeng złoży wizytę w Wielkiej Brytanii w dniach 8-13 czerwca na zaproszenie rządu brytyjskiego, gdzie odbędzie się pierwsze spotkanie mechanizmu konsultacji gospodarczych i handlowych z USA - przekazało w sobotę chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek Wiadomości
Potentat produkcji paneli słonecznych składa wniosek o upadłość niemieckich spółek

Szwajcarski producent paneli słonecznych Meyer Burger ogłasza upadłość swoich niemieckich spółek zależnych. Producent zmaga się z konkurencją z Chin.

Szansa na przekroczenie prędkości światła gorące
Szansa na przekroczenie prędkości światła

Prof. Nikodem Popławski to potężny umysł, choć słowa tego należy używać zawsze z wielką pokorą. Jego koncepcja o tym, że czarne dziury tworzą nowe wszechświaty, została uznana przez "National Geographic" i czasopismo "Science" za jedną z dziesięciu najważniejszych w roku. To o nim Morgan Freeman w swoim słynnym cyklu programów „Curiosity” powiedział, że jest drugim Kopernikiem. Jego badaniom poświęcił cały odcinek. Przeprowadziliśmy w Nowym Jorku wywiad, który dziś pod linkiem poniżej ma swoją premierę.

Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie z ostatniej chwili
Zaskakujący wynalazek brytyjskich naukowców. Bez mikroskopu się nie obejdzie

Fizycy z brytyjskiego Uniwersytetu Loughborough zbudowali "najmniejsze skrzypce świata", które można obejrzeć tylko pod mikroskopem. Instrument ma wymiary 13x35 mikronów.

Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków Wiadomości
Ruch Obrony Granic: przed chwilą policja niemiecka podrzuciła w Gubinie sześciu Somalijczyków

- Przed chwilą policja niemiecka podrzuciła 6 Somalijczyków - poinformował jeden z członków Ruchu Obrony Granic, który w ramach patrolu obywatelskiego działa w Gubinie.

Popularny program Polsatu znika z anteny Wiadomości
Popularny program Polsatu znika z anteny

Poranny program „Halo, tu Polsat” zniknął z ramówki. Widzowie nie zobaczą go w najbliższym czasie, ponieważ stacja zdecydowała o wakacyjnej przerwie, która potrwa do sierpnia. Ostatni odcinek wyemitowano 1 czerwca.

Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii polityka
Działacze PiS z odezwą do Kaczyńskiego. Chodzi o przywództwo w partii

W trakcie Zjazdu Okręgowego PiS w Szczecinie działacze zwrócili się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego. Politycy poparli jego kandydaturę na prezesa partii.

REKLAMA

Piotr Skwieciński: Czy zachodnie elity potrafią być rozsądne?

Właściwie dlaczego w 1920 r. bolszewicy nie zdobyli Polski, a potem, w latach 30., 40. i 50. – całego zachodniego świata?
Piotr Skwieciński Piotr Skwieciński: Czy zachodnie elity potrafią być rozsądne?
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność

Zawdzięczamy to przede wszystkim rozsądkowi ówczesnych elit – polskich, a potem zachodnich. Elit, które zachowując swoją wizję świata, takiego, jaki ich zdaniem powinien być, swoje interesy i idiosynkrazje, potrafiły zarazem się samoograniczyć. Złagodzić własną drapieżność i ideologiczną konsekwencję.

Uczyniły tak trochę z mądrości, ale przede wszystkim – ze strachu. Ze strachu przed tym, że to, co dziś modnie nazywa się klasą ludową, i tejże klasy polityczna emanacja, czyli lewica, przejdzie na stronę komunistów i Armii Czerwonej. I zrobi bolszewicką rewolucję, zawezwawszy na pomoc rosyjskich „klasowych braci”. 

 

Reakcja przedwojennej klasy politycznej na bolszewicką rewolucję

Dlatego polskie i zachodnie warstwy panujące, oczywiście nie całe, ale mądrzejsza ich część, postanowiły się powściągnąć. W Polsce tuż po odzyskaniu niepodległości – poprzez uchwalenie reformy rolnej i szeregu prospołecznych zmian w prawie pracy. Potem, na całym prawie cywilizowanym Zachodzie – poprzez rozmaite reformy społeczne.

Wszystko to, powtórzymy, było sprzeczne z naturą i intuicjami establishmentu. Elity zgrzytały zębami. Ale zgrzytając, ustępowały. Bo były mądre.

Wszystko to razem stworzyło przestrzeń dla tej części lewicy, która mimo różnych wahań wolała być po stronie Zachodu niż po stronie Rosjan. Pozwoliło to socjaldemokratom nie podążyć za komunistami, co odegrało decydującą rolę w dziele minimalizacji antysystemowej rebelii.

Dlaczego się teraz o tym rozpisuję? Dlatego że dziś sytuacja jest poniekąd podobna. Dziś, na skutek dominacji agresywnych liberalno-lewicowych europejskich elit, na naszym kontynencie prawica znajduje się coraz bardziej w sytuacji podobnej do tej, w jakiej sto lat temu znalazła się lewica w Polsce, a potem w całej Europie. I wtedy, i teraz pojawił się czynnik zewnętrzny (wtedy Rosja bolszewicka, dziś putinowska), który apeluje, wtedy do lewicy, a dziś do prawicy, odwołując się do naprawdę albo rzekomo wspólnych wartości i idei. Z jasnym przesłaniem – uznajcie, że interes waszych krajów jest czymś mniej ważnym od możliwości realizowania programu ideologicznego. Czy ostrzej: mniej ważnym niż groźba, że w świecie zdominowanym przez waszych przeciwników nie będzie dla was w ogóle miejsca, kwestie dla was ważne będą podeptane, a ludzkie grupy i warstwy dla was istotne – pozbawione wpływu na rzeczywistość, trwale zmarginalizowane i spauperyzowane.

I wtedy, i teraz różni ludzie różnie odpowiadali na te syrenie śpiewy.

 

"Trudno o optymizm"

Ale z całą pewnością można stwierdzić jedno. Gdyby kiedyś polskie i zachodnie warstwy panujące zareagowały na zagrożenie bardziej egoistycznie i ideologicznie, gdyby zdecydowały konsekwentnie forsować jakąś paleokonserwatywną agendę, mogło pójść zupełnie inaczej. Bo z całą pewnością znacznie więcej ówczesnych lewicowców wybrałoby wtedy opcję komunistyczną, i znacznie więcej ludzi, marginalizowanych przez system, przeszłoby na stronę jego wrogów. Czyli na stronę radziecką. W znanej nam rzeczywistości w przedwojennej Polsce PPS była znacznie popularniejsza od KPP, a w różnych krajach Europy Zachodniej socjaldemokraci potrafili albo dominować nad komunistami, albo co najmniej blokować ich. A po wojnie w ogóle stopniowo bardzo zredukowali ich wpływy w klasie ludowej. W rzeczywistości alternatywnej, w której establishment krajów demokratycznych nie potrafiłby samoograniczyć swoich ambicji, byłoby zaś zapewne odwrotnie.

Czy dzisiejszy, lewicowo-liberalny establishment zachodniej Europy potrafi dostrzec tę analogię? Zacząć myśleć w podobnych kategoriach, stwarzając przestrzeń dla tej części prawicy, która chciałaby i nie wyrzec się swojej wizji świata, i nie podjąć wątpliwej gry z Kremlem?

Na razie trudno tu o optymizm.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 15/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe