Piotr Skwieciński: Oto dlaczego sprzeciwiam się ustawie o dezinformacji

Disclaimer: będzie momentami dość emocjonalnie i osobiście. Czyli niezbyt typowo dla mnie, bo przyzwyczaiłem Czytelnika do czegoś na kształt niegdysiejszego anglosaskiego chłodu. Ale czasem się człowiekowi ulewa. Tu koniec disclaimera.
Piotr Skwieciński
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność / rys. Barbara Sadowska

Co musisz wiedzieć:

  • Autor krytykuje liberalne środowiska za moralny szantaż polegający na utożsamianiu przeciwników ideologii postępowej z sympatykami Putina.
  • Ostrzega przed rządowym projektem ustawy o walce z dezinformacją, widząc w nim narzędzie do cenzury i tłumienia niewygodnych opinii.
  • Popiera weto prezydenta Nawrockiego wobec ustawy, apelując o stworzenie ponadpartyjnego i niezależnego systemu przeciwdziałania dezinformacji.

 

Putin jako narzędzia

Putin naprawdę się przydaje. Gdyby go nie było, to należałoby go wymyślić.

Powyższe nasuwa się chyba każdemu, kto obserwuje działalność tzw. postępowych liberałów, przy czym i na Zachodzie, i w Polsce. Bardzo wyraźnie w pewnym momencie wydało im się, że przy pomocy Putina złapali Pana Boga za nogi. Czyli – że histerycznym szantażem moralnym, za pomocą argumentu

„Aha! Czyli chcesz tego samego, co Putin!”

potrafią wymusić wszystko na wszystkich.

W wersji klinicznie czystej wygląda to tak (naprawdę bez złośliwości oddaję tu przykład argumentacji, z którą się zetknąłem):

„Ponieważ: 1) patriarcha Kirył jest bardzo złym człowiekiem i 2) patriarcha Kirył jest przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych – to logiczny wniosek jest taki, że powinniśmy być za małżeństwami homoseksualnymi. A jak ktoś dotąd nie był, to niech się zastanowi nad zmianą stanowiska”.

Prawda, jakie to proste i przekonujące?

 

Putin idzie po konserwatystów

Wracając do tonu poważnego: ja się oczywiście kategorycznie nie zgadzam na taką logikę. Nawet wykrzyczenie tysiąc razy nazwiska „Putin” i rzeczownika „onuce” tego nie zmieni. I nie mam zamiaru się cenzurować, „żeby nie dać żeru wrogowi”, do czego niektórzy usiłują, wykorzystując rosyjską agresję, przymuszać (notabene „żeby nie dać żeru wrogowi”, „żeby się wrogowie nie dowiedzieli” – to były żądania, stale powtarzane w narracji wewnątrzradzieckiej wobec dysydentów, na których próbowano wymóc, żeby siedzieli cicho).

Obrona przed rosyjskim imperializmem jest czymś niesłychanie ważnym, ale nie jedynie ważnym. To, że kremlowscy politechnolodzy uznali, że spozycjonują się jako obrońcy tradycyjnego kształtu świata, jeszcze nie unieważnia całego konfliktu cywilizacyjnego. Naprawdę nie jest argumentem na rzecz tezy, że na złość Putinowi trzeba pokochać eksperymenty genderowe, wszechwładzę eurokratów z Brukseli, kwoty dla kobiet, mniejszości rasowych i seksualnych w radach nadzorczych, masową imigrację i Zielony Ład.

 

Moralni szantażyści

Moralni szantażyści wymyślili sobie, że radośnie położymy głowę pod gilotynę tylko dlatego, że następny w kolejce pod ten sam nóż ma być – podobno – Putin. No więc nie położymy, przynajmniej ja nie położę.
Czyli idąc od ogółu do konkretu: konieczność przeciwdziałania rosyjskiej agresji nie skłoni mnie do poparcia rządowego projektu ustawy o walce z dezinformacją. Bo widzę, że pod pozorem walki z generowanymi z Moskwy fakenewsami daje on rządzącym narzędzie do nieskrępowanego zakazywania wszelkich treści, z którymi się nie zgadzają, i do represjonowania niewygodnych im poglądów. A możliwość zaskarżania takich działań administracji do sądu nie jest rozwiązaniem – bo, niezależnie już od politycznego skrzywienia sędziów oznacza zwłokę, która w dzisiejszej przestrzeni informacyjnej jest zabójcza.

Co oczywiście nie znaczy, że zagrożenie rosyjską dezinformacją nie istnieje. Ale walka z nim, by być skuteczna, musiałaby być ponadpartyjna – przecież nikt w obecnej Polsce nie udzieli nielubianej przez siebie stronie politycznego sporu najmniejszego kredytu zaufania.

 

Ustawa dezinformacyjna

Karol Nawrocki zasugerował, że zawetuje rządowy projekt. Zgadzam się z prezydentem. Sądzę jednak, że byłoby najlepiej, gdyby w ślad za wetem poszedł jego kontrprojekt, tworzący mechanizm walki z dezinformacją, ale ponadpartyjny. Na przykład – ustanawiający mający zajmować się tym urząd, którego kierownictwo musiałoby być powoływane przez parlament taką większością głosów, która wymuszałaby kompromis. I uniemożliwiałaby, iż stanie się on zbrojnym ramieniem którejś ze stron.
To możliwe? Teoretycznie tak. Ale czy możliwe w Polsce?

Bardzo chciałbym być optymistą.

[Tytuł, śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
FIFA odsłania karty. Oto możliwi przeciwnicy biało-czerwonych z ostatniej chwili
FIFA odsłania karty. Oto możliwi przeciwnicy biało-czerwonych

Piłkarska reprezentacja Polski, w przypadku awansu z baraży do mistrzostw świata, rozegra pierwszy mecz mundialu 15 czerwca z Tunezją w Guadalupe/Monterrey w Meksyku. Pięć dni później czeka w Houston Holandia, a 26 czerwca w Arlington/Dallas - Japonia.

Znana polska piosenkarka w żałobie. Przekazała smutne wieści Wiadomości
Znana polska piosenkarka w żałobie. Przekazała smutne wieści

Małgorzata Ostrowska poinformowała o śmierci swojego męża, Jacka Gulczyńskiego. Artystka przekazała tę wiadomość w poruszającym wpisie na Instagramie. Kilka dni wcześniej opowiadała, że jej małżonek przebywa w poznańskim Hospicjum Palium.

Sezon grzewczy znowu zbiera żniwo. Strażacy apelują Wiadomości
Sezon grzewczy znowu zbiera żniwo. Strażacy apelują

Od 1 października do 5 grudnia strażacy odnotowali ponad 5 tys. pożarów w budynkach mieszkalnych, w wyniku których zmarły 82 osoby - przekazał w sobotę rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. Strażacy apelują o stosowanie czujek dymu i czadu w domach.

Nowa strategia USA to przełom. Polska przed geopolitycznym testem tylko u nas
Nowa strategia USA to przełom. Polska przed geopolitycznym testem

Nowa strategia bezpieczeństwa USA to geopolityczny wstrząs, który zmienia układ sił na świecie. Waszyngton przenosi uwagę z Europy na Azję, a Polska dostaje wyraźny sygnał: możemy być ważnym elementem geopolitycznej układanki, ale czas samodzielnie zadbać o własne bezpieczeństwo.

Chaos na lotnisku w Wilnie. Rząd szykuje stan wyjątkowy Wiadomości
Chaos na lotnisku w Wilnie. Rząd szykuje stan wyjątkowy

Władze lotniska w Wilnie poinformowały w sobotę po południu o tymczasowym wstrzymaniu ruchu samolotów po wykryciu balonów przemytniczych nadlatujących z Białorusi. To kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.

Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać Wiadomości
Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać

Wraz z początkiem grudnia Polacy ruszyli na poszukiwania prezentów. Coraz więcej tych zakupów odbywa się w internecie, dlatego policja przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Wystarczy chwila nieuwagi, a możemy stracić pieniądze.

Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca z ostatniej chwili
Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca

Chodzi o pana Dariusza, dostawcę sprzętu do Fundacji Profeto, wobec którego ABW podjęło czynności bez udziału adwokata. W trakcie tych czynności pan Dariusz doznał zawału serca.

Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor Wiadomości
Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor

Sobotni konkurs Pucharu Świata w Wiśle ponownie okazał się trudny dla reprezentacji Polski. Po piątkowych kwalifikacjach, w których odpadło aż pięciu naszych zawodników, w konkursie wystartowało tylko pięciu biało-czerwonych. Najlepszym z nich był Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce - to jego najlepszy wynik w tym sezonie.

Leżałam na ziemi i płakałam. Szczere wyznanie uczestniczki TzG Wiadomości
"Leżałam na ziemi i płakałam". Szczere wyznanie uczestniczki "TzG"

Decyzja Agnieszki Kaczorowskiej o odejściu z „Tańca z gwiazdami” wywołała szerokie poruszenie wśród fanów programu. Choć informację przekazała w emocjonalnym wpisie na Instagramie, dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę działo się w ostatnich miesiącach.

Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega Wiadomości
Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega

Przez weekend będzie pochmurnie, ze słabymi opadami deszczu lub mżawki, cały czas będą utrzymywać się mgły - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

REKLAMA

Piotr Skwieciński: Oto dlaczego sprzeciwiam się ustawie o dezinformacji

Disclaimer: będzie momentami dość emocjonalnie i osobiście. Czyli niezbyt typowo dla mnie, bo przyzwyczaiłem Czytelnika do czegoś na kształt niegdysiejszego anglosaskiego chłodu. Ale czasem się człowiekowi ulewa. Tu koniec disclaimera.
Piotr Skwieciński
Piotr Skwieciński / Tygodnik Solidarność / rys. Barbara Sadowska

Co musisz wiedzieć:

  • Autor krytykuje liberalne środowiska za moralny szantaż polegający na utożsamianiu przeciwników ideologii postępowej z sympatykami Putina.
  • Ostrzega przed rządowym projektem ustawy o walce z dezinformacją, widząc w nim narzędzie do cenzury i tłumienia niewygodnych opinii.
  • Popiera weto prezydenta Nawrockiego wobec ustawy, apelując o stworzenie ponadpartyjnego i niezależnego systemu przeciwdziałania dezinformacji.

 

Putin jako narzędzia

Putin naprawdę się przydaje. Gdyby go nie było, to należałoby go wymyślić.

Powyższe nasuwa się chyba każdemu, kto obserwuje działalność tzw. postępowych liberałów, przy czym i na Zachodzie, i w Polsce. Bardzo wyraźnie w pewnym momencie wydało im się, że przy pomocy Putina złapali Pana Boga za nogi. Czyli – że histerycznym szantażem moralnym, za pomocą argumentu

„Aha! Czyli chcesz tego samego, co Putin!”

potrafią wymusić wszystko na wszystkich.

W wersji klinicznie czystej wygląda to tak (naprawdę bez złośliwości oddaję tu przykład argumentacji, z którą się zetknąłem):

„Ponieważ: 1) patriarcha Kirył jest bardzo złym człowiekiem i 2) patriarcha Kirył jest przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych – to logiczny wniosek jest taki, że powinniśmy być za małżeństwami homoseksualnymi. A jak ktoś dotąd nie był, to niech się zastanowi nad zmianą stanowiska”.

Prawda, jakie to proste i przekonujące?

 

Putin idzie po konserwatystów

Wracając do tonu poważnego: ja się oczywiście kategorycznie nie zgadzam na taką logikę. Nawet wykrzyczenie tysiąc razy nazwiska „Putin” i rzeczownika „onuce” tego nie zmieni. I nie mam zamiaru się cenzurować, „żeby nie dać żeru wrogowi”, do czego niektórzy usiłują, wykorzystując rosyjską agresję, przymuszać (notabene „żeby nie dać żeru wrogowi”, „żeby się wrogowie nie dowiedzieli” – to były żądania, stale powtarzane w narracji wewnątrzradzieckiej wobec dysydentów, na których próbowano wymóc, żeby siedzieli cicho).

Obrona przed rosyjskim imperializmem jest czymś niesłychanie ważnym, ale nie jedynie ważnym. To, że kremlowscy politechnolodzy uznali, że spozycjonują się jako obrońcy tradycyjnego kształtu świata, jeszcze nie unieważnia całego konfliktu cywilizacyjnego. Naprawdę nie jest argumentem na rzecz tezy, że na złość Putinowi trzeba pokochać eksperymenty genderowe, wszechwładzę eurokratów z Brukseli, kwoty dla kobiet, mniejszości rasowych i seksualnych w radach nadzorczych, masową imigrację i Zielony Ład.

 

Moralni szantażyści

Moralni szantażyści wymyślili sobie, że radośnie położymy głowę pod gilotynę tylko dlatego, że następny w kolejce pod ten sam nóż ma być – podobno – Putin. No więc nie położymy, przynajmniej ja nie położę.
Czyli idąc od ogółu do konkretu: konieczność przeciwdziałania rosyjskiej agresji nie skłoni mnie do poparcia rządowego projektu ustawy o walce z dezinformacją. Bo widzę, że pod pozorem walki z generowanymi z Moskwy fakenewsami daje on rządzącym narzędzie do nieskrępowanego zakazywania wszelkich treści, z którymi się nie zgadzają, i do represjonowania niewygodnych im poglądów. A możliwość zaskarżania takich działań administracji do sądu nie jest rozwiązaniem – bo, niezależnie już od politycznego skrzywienia sędziów oznacza zwłokę, która w dzisiejszej przestrzeni informacyjnej jest zabójcza.

Co oczywiście nie znaczy, że zagrożenie rosyjską dezinformacją nie istnieje. Ale walka z nim, by być skuteczna, musiałaby być ponadpartyjna – przecież nikt w obecnej Polsce nie udzieli nielubianej przez siebie stronie politycznego sporu najmniejszego kredytu zaufania.

 

Ustawa dezinformacyjna

Karol Nawrocki zasugerował, że zawetuje rządowy projekt. Zgadzam się z prezydentem. Sądzę jednak, że byłoby najlepiej, gdyby w ślad za wetem poszedł jego kontrprojekt, tworzący mechanizm walki z dezinformacją, ale ponadpartyjny. Na przykład – ustanawiający mający zajmować się tym urząd, którego kierownictwo musiałoby być powoływane przez parlament taką większością głosów, która wymuszałaby kompromis. I uniemożliwiałaby, iż stanie się on zbrojnym ramieniem którejś ze stron.
To możliwe? Teoretycznie tak. Ale czy możliwe w Polsce?

Bardzo chciałbym być optymistą.

[Tytuł, śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane