Karol Gac: Coraz bliżej wyborów prezydenckich

Media lewicowo-liberalne narzucają narrację, zgodnie z którą wszystko jest rozstrzygnięte. Prezydentem Polski zostanie Rafał Trzaskowski. Niby można czasami spotkać się z opinią, że walka będzie do samego końca, ale wiadomo – wygra Rafał. Tyle, że w tych samych mediach, między wierszami, czuć realną obawę przed porażką. Dlaczego?
Owszem, Rafał Trzaskowski jest bezsprzecznie liderem sondaży, ale w drugiej turze może mieć poważny problem z – jak to się nieco brzydko mówi – rezerwuarem wyborców. Karol Nawrocki lub Sławomir Mentzen, choć mimo wszystko stawiam w tym pojedynku na kandydata popieranego przez PiS, będą mieli skąd czerpać potencjalnych wyborców. A kandydat Koalicji Obywatelskiej niekoniecznie. Notowania Szymona Hołowni są fatalne, a jeszcze gorsze mają lewicowi kandydaci. Nie mówiąc już o tym, że zapewne nie wszyscy zagłosują na Trzaskowskiego. I stąd rosnący strach, że mimo wszystko może się nie udać.
- Decyzja sądu ws. koncesji dla Telewizji Republika i wPolsce24. Jest reakcja KRRiT
- Komunikat dla mieszkańców Szczecina
- "Zniszczony sprzęt, okulary, poturbowanie". Dziennikarz TV Republika chciał zadać pytanie Rafałowi Trzaskowskiemu
- Nagły zwrot ws. sprzedaży TVN przez Warner Bros. Discovery. Tego nikt się nie spodziewał
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Sędzia "Iustitii" wyłączona z procesu o pogryzienie człowieka przez "Babcię Kasię"
- Wiadomo, kto ma poprowadzić debatę Nawrocki-Trzaskowski w Końskich
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
- Wieloryb zaskoczył turystów w Zatoce Gdańskiej. Nagranie podbija sieć
Udana kampania Karola Nawrockiego
Rzecz jasna, do tego jeszcze daleka droga. PiS też ma swoje powody do zmartwień. Niby na spotkania Karola Nawrockiego przychodzi sporo ludzi; niby słychać o nowej energii, ale notowania jakoś nie rosną. Wytłumaczeń jest przynajmniej kilka, ale które było prawdziwe, okaże się za dwa miesiące. Sztab PiS przekonuje, że jest jeszcze czas, bo nawet Andrzej Duda w 2015 roku ze swoją pamiętną kampanią wystrzelił później. I choć kampanię bez pieniędzy robi się trudno, to sztabowcy twierdzą, że fajerwerki dopiero przed nami.
Powody do entuzjazmu mają oczywiście zwolennicy Konfederacji i Sławomira Mentzena, który ma wyraźny trend wzrostowy, a w niektórych sondażach nawet zdążył wyprzedzić Karola Nawrockiego. Mentzen, który konsekwentnie prowadzi dosyć zachowawczą kampanię, na razie na tym zyskuje. Inna rzecz, że on niczego nie musi, a tylko może.
Na horyzoncie złowrogo majaczy "wariant rumuński"
Przyglądam się kampanii uważnie i nie mogę się pozbyć wrażenia, że jest ona nieco ospała. Owszem, kandydaci jeżdżą po Polsce, spotykają się z wyborcami, a dynamika sprawia, że jeden temat przykrywa drugi. Owszem, są w niej tematy istotne i te zupełnie nie, a więc tak jak zawsze.
Nie zmienia to faktu, że zbliżające się powoli wybory będą niezwykle istotne, choć sądzę, że akurat czytelnikom „Tygodnika Solidarność” nie muszę tego tłumaczyć. Tym bardziej że na horyzoncie złowrogo majaczy „wariant rumuński”. W związku z tym mam nadzieję, że 18 maja i 1 czerwca spotkamy się wszyscy przy urnach wyborczych. I weźmiemy sprawy w swoje ręce. Choćby po to, by później nie musieć się wstydzić.
[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 14/2025]