Prof. David Engels: Polska może być bastionem europejskiego konserwatyzmu
Wszystkie wielkie cywilizacje są śmiertelne, mają swój okres schyłkowy i okres upadku, ale są konkretne wydarzenia, które sprawiają, że tak się dzieje. Jest lobby ekonomiczne, działania polityków, którzy mają w tym swój interes i w którymś momencie populacja danej cywilizacji nie ma siły podtrzymywać swojego dziedzictwa, w tym wypadku dziedzictwa kultury zachodu. Patrząc krótkoterminowo na różne działania i ustępując przed naporem ruchu cancel, czy innych ruchów
– zaznaczył prof. Engels. Czy schyłek cywilizacji Zachodu jest nieunikniony?
Schyłek
Schyłek, który można odnotować w Europie ma nieregularny charakter, ponieważ dotyczy to takich krajów jak Francja, jak Niemcy, które w tej chwili borykają się z dużymi problemami związanymi z imigracją, z dechrystianizacją, dezindustrializacją, z hedonizmem i materializmem. To serce schyłku cywilizacyjnego. Natomiast na peryferiach Europy, w państwach bałtyckich, częściowo na Bałkanach, krajach Wyszehradu ma to mniejszy zasięg, ale chciałbym ostrzec słuchaczy, bo kiedy pięć lat temu sprowadziłem się do Polski, widziałem, ze wpływu tych tendencji nie ma, ale przez te pięć lat zobaczyłem wiele nowych zjawisk, które wcześniej nie występowały, jeśli chodzi o schyłek społeczny czy kulturowy. To mi przypominało sytuację w moim kraju, w Belgii, na początku wieku. Jest we mnie ten strach, że Polska będzie imitować ten schyłek Zachodu, ale jest też nadzieje, że nie jest za późno, że ludzie zdadzą sobie sprawę z niebezpieczeństw, które z tego wynikają, nie będą naśladować Zachodu w tych działaniach stawiając na tożsamość, tworząc swojego rodzaju port bezpieczeństwa w tym rejonie.
Jeżeli chodzi o przyszłość cywilizacji europejskiej to jestem długoterminowo pesymistą, myślę, że jest ona skazana na śmierć i schyłek, jak wszystkie wielkie cywilizacje. Można próbować to spowalniać, ale nie sądzę, żeby był możliwy powrót do renesansu. Ten schyłek może przebiegać w różny sposób, można rzucić głową w naprzód, w odmęty cancel culture, może pojawić się socjalizm miliarderów, gdzie jest kilku bogatych ludzi, którzy są potężniejsi od państw, klasa średnia znika, a na dole pozostaje proletariat, który jest za pomocą chleba i igrzysk utrzymywany w tym układzie
– usłyszeliśmy. Prof. Engels przedstawił również jaką rolę może w obronie tradycyjnych wartości odegrać Polska.
Francja, Niemcy, Beneluks są stracone
W Polsce marksizm kulturowy zyskuje grunt, natomiast w takie kraje jak Francja, Niemcy, Beneluks to są one już stracone. Nie ma możliwości uzyskania tam większości dla poglądów konserwatywnych, on od kilku pokoleń zaniknął. Jeśli chodzi o Polskę, marksizm się rozwija, natomiast trzeba, zwłaszcza w krajach Zachodu, ale również w jakimś stopniu w Polsce, budować społeczności równoległe, grupy formalne i nieformalne, które razem żyją, pracują, tworzą rodzaj małej konserwatywnej republiki, która pokazuje poprzez swoją etykę, wyznawane wartości, edukację swoich dzieci, prace, daje przykład jak mogłaby wyglądać konserwatywne społeczeństwo. Nie jest to możliwe w skali ogólnokrajowym, ale można to stworzyć na poziomie lokalnym czy regionalny,. Powstałyby takie „kieszenie” oporu, zwłaszcza we Francji to mogłoby być istotne i dać przykład tego co można zrobić inaczej (…) Polska nie jest Francją, ale szybko się do niej zbliża, zmierza w tym kierunku. Tworzenie równoległych społeczności w Polsce również jest istotna, to tematyka, którą zaniedbywaliśmy bardzo długo, a bardzo ważne jest żeby powstawały sieci edukacyjne, akademickie, religijne, zawodowe, które stanowiłyby punkt schronienia, gdzie można byłoby się zwrócić. Druga kwestia – zarówno w Polsce i na Węgrzech sytuacja jest inna niż na Zachodzie, tutaj jest możliwy rząd konserwatywny, to wiele znaczy dla innych krajów. Może to stanowić bastion. Ten region może być dla Zachodu wsparciem w kwestii mediów, źródeł finansowania, kwestie polityczne. To moim zdaniem ważne zadanie. One już się zaczęły zajmować tym, ale wciąż można zrobić więcej
powiedział autor książki „Co robić? Jak żyć w obliczu upadku Europy”.