"List do Rzymian nie jest muzealnym obiektem sprzed 2000 lat". Ostry list pastora Bartosika do luterańskiego biskupa Hintza
Wywiad bp. Hintza
Z zeszłym tygodniu ukazał się w polskich mediach kontrowersyjny wywiad z biskupem diecezji pomorsko-wielkopolskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego, prof. Marcinem Hintzem, w którym luterański duchowny mówi zarówno o błogosławieniu par homoseksualnych, jak i święceniu kobiet. Bp Hintz promuje także kościelne parytety i mówi o "kontekstualnym" czytaniu św. Pawła. Cała rozmowa między redaktorem naczelnym KAI i luterańskim hierarchą - przeprowadzona z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan - nosi raczej znamiona sporu niż dążenia do jedności.
Czytaj więcej: Kontrowersyjna rozmowa. Bp Hintz: "Gdyby Pan Jezus żył dziś, to w gronie dwunastu apostołów byłoby sześć kobiet"
Dziś, na wywiad zareagował inny duchowny protestancki - pastor Paweł Bartosik z Ewangelicznego Kościoła Reformowanego. Gdański pastor zamieścił w mediach społecznościowych obszerny list otwarty [dostępny poniżej], w którym ustosunkowuje się on do wypowiedzi bp. Hintza.
Błogosławienie par LGBT
"Z przykrością przeczytałem o Księdza podejściu do akceptacji par homoseksualnych, a także do ordynacji pastorskiej kobiet. Nie chcę powiedzieć, że obie te kwestie są tej samej wagi. Niemniej, w Pańskich wypowiedziach łączy je wspólny mianownik. W obu sprawach odnosi się Ksiądz do słów Pana Jezusa lub apostoła Pawła, osłabiając ich wymowę rzekomo kulturowym kontekstem, którym były uwarunkowane" - pisze pastor Bartosik.
Duchowny zauważa, że wypowiedzi bp. Hintza są "jasną i smutną deklaracją, że akceptacja związków homoseksualnych w Kościele luterańskim jest kwestią czasu".
"Cieszy fakt, że świętego Pawła Ksiądz "ceni", lecz mówiąc o reformacyjnej (i biblijnej) duchowości, wskazałbym raczej na fakt, że słowa świętego Pawła domagają się więcej niż "docenienia" (...) List do Rzymian nie jest muzealnym obiektem sprzed dwóch tysięcy [lat], który powinniśmy "doceniać" niczym archeolodzy. Jest natchnionym, żywym i aktualnym Słowem Bożym" zauważa gdański pastor.
Autor listu podkreśla, że żaden z ojców reformacji nie traktował etyki seksualnej wynikającej z nauczania św. Pawła, jako tymczasowej i lokalnej. Dodatkowo zwraca także uwagę na to, mieszanie płaszczyzn analizy nauczania Apostoła Narodów poprzez porównywanie spraw tak nielicujących ze sobą wagą i tematyką, jak moralność seksualna i nakrywanie głów przez kobiety. "Jest to zupełnie nowy trend, który niestety przedostaje się do m.in. do historycznych Kościołów, a który jest jednoznacznym zaprzeczeniem słowom Pisma Świętego" - pisze o rzekomej nieaktualności nauczania św. Pawła.
Święcenia kobiet
"Przyznam, że słowami o wyborze sześciu kobiet do grona apostołów przez Pana Jezusa mocno mi Ksiądz zaimponował rozmiarami wyobraźni. Jednak wbrew Księdza intencjom, nie są one żadną nobilitacją kobiet. Są raczej poważnym oskarżeniem i zarzutem wobec samego Pana Jezusa. Wyrażają one bowiem przekonanie, że wybór dwunastu mężczyzn na apostołów był podyktowany dostosowaniem się Pana Jezusa do społecznych, kulturowych oczekiwań czasów, w których żył. A więc sam Pan w ten sposób utrwalał wykluczenie i dyskryminację kobiet. Zrobił to więc albo ze strachu przed zarzutami Żydów, albo z wyrachowania - postępowania wbrew własnemu przekonaniu, że w zasadzie Ojciec w niebie nie ma przeciwwskazań jeśli chodzi o kobiety wśród Dwunastu, ale Syn dopasuje się raczej do dyskryminujących postaw niż do woli Ojca. Obie opcje niosą druzgoczące konsekwencje" - czytamy.
"Wybór dwunastu apostołów w służbie Pana Jezusa ma wymiar teologiczny i symboliczny. Ani liczba, ani płeć nie są tu podyktowane kulturowymi ograniczeniami. Pan Jezus powołuje dwunastu apostołów, którzy zapoczątkują społeczność Nowego Izraela (Kościoła). Pan Jezus tworzy więc lud Boży Nowego Przymierza, nawiązując do dwunastu plemion (synów) Izraela. Pan Jezus nie tylko więc odwoływał się do Bożego Słowa, lecz w swojej służbie bardzo często szedł pod prąd względem kulturowych oczekiwań. (...) Nic w Ewangeliach nie wskazuje na Księdza kontrowersyjną tezę, że Pan Jezus dostosowywał się do kulturowych oczekiwań wykluczających kobiety" - stwierdził autor listu.
"Owszem, w gronie uczniów Jezusa były kobiety (...) Dlatego nie ma żadnych przeszkód, by kobiety prowadziły misje, były odpowiedzialne za różne służby Kościoła itd. W Biblii mamy kobiety, które były sędzinami, prorokiniami, królowymi, misjonarkami, lecz nie mamy ani jednego przykładu kobiety, która była Bożą kapłanką w Starym Testamencie lub starszą zboru/pastorką w Nowym Testamencie" - zaznacza.
"Nie mogę się więc zgodzić z Księdza zrozumieniem powyższych kwestii, a także, że Boże powołanie do służby pastora jest kwestią parytetów ustalonych przez ludzi, dopasowania do kultury, która pod wieloma względami sprzeciwia się wobec Bożego planu dla ludzkiej płciowości. (...) Idąc konsekwentnie tą drogą, wkrótce nie zostanie w owych nurtach nic, do czego będzie można się odnieść jako do ponadczasowego, uniwersalnego autorytetu Bożego Słowa" - czytamy