Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Testament Benedykta XVI – Quo vadis, Kościele?

– Głęboki podział na frakcję konserwatywną i liberalną w Kościele katolickim jest ugruntowany od wielu dziesięcioleci. Warto podkreślić, że podobne podziały istnieją także w innych Kościołach chrześcijańskich. Moment śmierci papieża Benedykta XVI niczego nie zmienia, gdy chodzi o obecną kondycję Kościoła katolickiego – mówi ks. dr hab. Andrzej Kobyliński, prof. UKSW, filozof, kierownik Katedry Etyki na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, w rozmowie z Jakubem Pacanem. To właśnie przyszłości Kościoła poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
 Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Testament Benedykta XVI – Quo vadis, Kościele?
/ foto. TS

A co jeszcze w rozmowie z ks. dr. hab. Andrzejem Kobylińskim? 

– Wszystko wskazuje na to, że są tylko dwie możliwe drogi przed Kościołem katolickim. Pierwsza to perspektywa schizmy, rozpadu i formalnego podziału. Takie ryzyko istnieje m.in. w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych. Słuchając w tych krajach kardynałów i biskupów reprezentujących katolicyzm konserwatywny i liberalny, można dojść do wniosku, że w ramach Kościoła katolickiego są już dzisiaj de facto dwa różne wyznania religijne. Niestety, schizmy towarzyszą chrześcijaństwu od początku jego istnienia. Nikt nie powiedział, że nie może być nowych formalnych podziałów w Kościele katolickim. Druga opcja to anglikanizacja, czyli upodobnienie Kościoła katolickiego do tego, co się obecnie dzieje we wspólnotach anglikańskich czy episkopalnych na całym świecie. Ich specyfiką jest zachowanie różnorodności doktrynalnej w ramach jednego Kościoła jako instytucji. Wydaje się, że obecnie ten model zaczyna być akceptowany wśród katolików w wielu krajach zachodnich. W przyszłości ci wierni, którzy nie będą akceptować różnorodności doktrynalnej w Kościele, będą najprawdopodobniej z niego odchodzić, tworząc nowe wspólnoty i związki wyznaniowe. Być może część dołączy do wspólnoty założonej przez arcybiskupa Marcela Lefebvre’a. Takie konwersje dokonują się już teraz w Polsce oraz w wielu innych krajach –  czytamy. 


„Trwajcie mocni w wierze!” – pisze Agnieszka Żurek 

Odejście Benedykta XVI dla katolików, ale i dla ludzi spoza Kościoła wyznających konserwatywny system wartości, mimo podeszłego wieku papieża emeryta, okazało się bolesnym ciosem. 
Symboliczny moment przejścia do wieczności Josepha Ratzingera na przełomie 2022 i 2023 roku (w niektórych miejscach globu w godzinie śmierci Benedykta XVI był już Nowy Rok) stał się bodźcem do stawiania pytań o przyszłość Kościoła i świata.

„Był tym, którego stawia się w roli strażnika credo, czyli chrześcijańskiego wyznania wiary. [...] Jego diagnozy dotyczące Kościoła, stanu chrześcijaństwa, a także tego, co się dzieje ze współczesnym człowiekiem, będą jeszcze długo aktualne” – wspominał Benedykta XVI na antenie Programu 1 Polskiego Radia ks. dr hab. Robert Skrzypczak. „Niektórzy mówili, że on miał inteligencję 12 profesorów, a jednocześnie był człowiekiem bardzo pobożnym, z ogromną prostotą. To się wyczuwało w spotkaniach z nim” – wskazał kapłan. „Wyobrażam sobie, co się teraz dzieje w Niebie. Bo jeszcze za życia Josepha Ratzingera krążyła anegdota, że w Niebie boją się tego momentu, kiedy on umrze, bowiem jak się to stanie, to on wszystkich tam zgromadzonych przeegzaminuje z teologii i różnie może być” – dodał z uśmiechem duchowny. 
Benedykt XVI zostanie zapamiętany z niezrozumiałej przez wielu do dziś decyzji o abdykacji, ale także z tego, co pozostawił Kościołowi w formie spuścizny duchowo-intelektualnej. Joseph Ratzinger całe swoje życie poświęcił studiom teologicznym, które doprowadziły do powstania wielu głębokich i inspirujących dzieł, ze szczególnym uwzględnieniem tych dotyczących istoty wiary i wagi formy sprawowanego kultu liturgicznego. Jako głowa Kościoła znacznie rozszerzył możliwość sprawowania Mszy trydenckiej. W sferze komentowania zagrożeń niesionych przez współczesną kulturę słynne – i prorocze – okazały się jego ostrzeżenia przed „dyktaturą relatywizmu”. 

Z Marcinem Palade, socjologiem polityki, autorem opracowań i analiz z zakresu preferencji społeczno-politycznych i geografii wyborczej w Polsce, rozmawia Mateusz Kosiński 

– Uwaga generalna. Musimy, obserwując wyniki sondaży, mieć na uwadze fakt, że są one tylko fotografią sympatii, nastrojów, oceny sytuacji na dany moment. Do tego trzeba dodać różnice w technice zbierania danych czy towarzyszący pomiarom błąd statystyczny. To wszystko powoduje, że wyniki sondaży, wykonane w tym samym terminie, mogą się od siebie różnić. Co zresztą obserwujemy. Stąd moja, powtarzana od lat, sugestia by nie przywiązywać wagi do pojedynczych pomiarów, a śledzić trendy w tygodniowym, miesięcznym czy kwartalnym interwale czasowym. Na tej podstawie można bardziej precyzyjnie ocenić, czy dana formacja zyskuje, traci czy też jej notowania stoją w miejscu. Analizując sondaże, trzeba też zakładać, że część firm może wychodzić poza przypisaną sondażom funkcję informacyjną i wczuwać się w rolę kreatorów rzeczywistości. Po czym rozpoznać taki sondażowy twór niepełnowartościowy? Ano przede wszystkim po tym, że jego wyniki zasadniczo odstają od tego, co prezentują inne pomiary z tego okresu. W całej operacji chodzi zaś o sprzedanie poprzez media obrazu sympatii, niekoniecznie wynikającego z badań, a bardziej oczekiwań zleceniodawcy czy medium o określonym profilu politycznym. Jeśli opisowi sondażu towarzyszą terminy „sensacyjny” czy „przełomowy” to powinniśmy do takich „objawień” podchodzić z dużą rezerwą

– mówi nam naukowiec.

O rocznicy wybuchy powstania styczniowego pisze Agnieszka Żurek 


22 stycznia 2023 roku mija 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego, największego polskiego zrywu narodowego. 
Rozpoczęcie powstania ogłoszono manifestem wydanym przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Wezwano w nim do stawienia zbrojnego oporu przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Apel ten został skierowany do wszystkich obywateli przedrozbiorowej Rzeczpospolitej. 

Ogłoszony 22 stycznia 1863 roku manifest nadawał prawa obywatelskie wszystkim mieszkańcom Polski bez względu na ich narodowość czy wyznanie. W dokumencie zagwarantowano także uwłaszczenie chłopów. „Ziemia, którą lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością” – głosiła treść manifestu.
Polski zryw niepodległościowy spotkał się z przychylnością międzynarodowej opinii publicznej.  „Wypadki, rozgrywające się współcześnie we Włoszech, wyprawa Garibaldiego do Sycylii, wypędzenie Burbonów z Neapolu odbijały się głośnym echem nad Wisłą, elektryzowały umysły, budziły gorączkowe nadzieje, które podsycał Mierosławski, zarzucając kraj tysiącami broszur, pism, instrukcyj powstańczych, zjadliwych krytyk i odezw rozmaitego rodzaju z godłem «Narodzie! Przebudź się». […] Z Mierosławskim połączył się Wysocki. W przypuszczeniu, że niepodległość Włoch stanie się hasłem do rozebrania Austryi i ogólnoeuropejskiej rewolucji, wzywali oni naród polski do przygotowania się na tę chwilę. «Bóg – pisał Mierosławski – jeden z naszej krucjaty hetmanem: więc narodom pod Jego buławą skrzyżowanym, pilnie tylko na każde Jego skinienie baczyć, by się przed obliczem Jego nie zawstydziły», a w kilka miesięcy później wołali obaj, że «czas przejść krokiem szturmowym z kościoła cierpiącego do wojującego»” – pisze w książce „Powstanie styczniowe (1863-1864)” przedwojenny historyk August Sokołowski. 


„Zrobieni w euro” – Wojciech Kulecki 

Żadna nacja, którą stare kontynentalne potęgi dopuściły do wspólnego stołu z napisem „Euroland”, nie żałuje decyzji o rezygnacji z narodowej waluty tak, jak dzisiaj Chorwaci. I choć od przyjęcia euro nie minął nawet miesiąc, coraz głośniejsza jest tęsknota za narodową kuną. Pełne ręce roboty mają urzędy nadzorujące rynek, zaś rząd spotyka się z przedstawicielami międzynarodowych sieci handlowych – one również próbowały oskubać Chorwatów i zarobić na przewalutowaniu. Czy to ostrzeżenie dla Polski? 

Kiedy 1 stycznia mieszkańcy Chorwacji podwójnie świętowali – z jednej strony przyjęcie do strefy Schengen, z drugiej wprowadzenie euro – nie wiedzieli jeszcze, że już za kilka godzin czeka ich zimny i nieprzyjemny prysznic. Kawa, napój tak w Chorwacji popularny, że uznawany niemal za narodowy, zaskakująco podrożała. W niektórych kawiarniach nawet o połowę, choć zwykle podwyżki te były niższe. „Jak to możliwe, że w ciągu kilku godzin kawa podrożała? Przecież nic się nie stało” – pytali, najpierw siebie nawzajem, potem dziennikarzy, którzy podobne pytania zaczęli zadawać właścicielom kawiarni i restauracji. Jednak problem okazał się dużo poważniejszy, bo już po pierwszym szoku, drugiego dnia nowego roku tłum Chorwatów zderzył się z niewytłumaczalnym wzrostem cen w sklepach spożywczych i przemysłowych. Zwykła duża bułka, która kosztowała niecałą kunę, teraz potrafiła uderzać ceną w euro, która w oficjalnym przeliczeniu okazywała się… dwoma kunami. 

 

Co jeszcze w numerze? 

  • „Ile dziś znaczy Kościół?” – Jakub Pacan o przyszłości Kościoła
  • „Ten sam los” – Jakub Pacan o nowelizacji ustawy o SN 
  • „Przełomowy rok dla Wojska Polskiego” – Marcin Krzeszowiec podsumowuje ostatnie zamówienia dla armii 
  • „Nowe koncesje na gaz norweski” – Teresa Wójcik 
  • „Batalia o młotek” – Teresa Wójcik o wyborach spikera Izby Reprezentantów w USA 
  • „Ukraina może najechać Rosję jeszcze przed rocznicą wojny” – Wojciech Kulecki 
  • „Wielka Brytania. Koniec ze strajkami czy z rządem?” – Barbara Michałowska 
  • „Wzgórze nowej wojny” – Wojciech Kulecki o eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie 
  • „Marks: współzałożyciel UE” – prof. Marek Jan Chodakiewicz 
  • „Otrzymałem drugie życie” –Adam Palma w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem 
  • „Cały ten zgiełk” – Sebastian Pytel recenzuje film „Bardo”
  • „Związkowa sztafeta pokoleń u mleczarzy” – Barbara Michałowska 
  • „Odszedł Gianluca Vialli” – Łukasz Bobruk 


 

POLECANE
13-latek zamordował brata? Dramat w Woli Osowińskiej pilne
13-latek zamordował brata? Dramat w Woli Osowińskiej

W niewielkiej miejscowości na Lubelszczyźnie doszło do tragedii. Nie żyje 17-letni chłopak, ugodzony nożem. Policja zatrzymała jego 13-letniego brata, który – według nieoficjalnych informacji – miał przyznać się do zadania ciosów.

Transformacja polskiego sektora ciepłowniczego do 2050 r. może pochłonąć 466 mld zł z ostatniej chwili
Transformacja polskiego sektora ciepłowniczego do 2050 r. może pochłonąć 466 mld zł

Transformacja polskiego sektora ciepłowniczego do 2050 r. może pochłonąć 466 mld zł - wyliczyło Polskie Towarzystwo Energetyki Cieplnej (PTEC). Towarzystwo przekazało KE swoje stanowisko, w którym domaga się spójnych regulacji, które pozwolą zachować konkurencyjność branży.

Koniec niemieckiego snu o wodorze? tylko u nas
Koniec niemieckiego snu o wodorze?

Niemiecki sen o zielonej energii rozpada się szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Federalny Trybunał Obrachunkowy ostrzega: miliardy euro wydane na wodór mogą pójść na marne, a cały projekt Energiewende – stanąć pod znakiem zapytania.

Zamordował żonę i dwie córki. Wyrok uchylono, bo orzekał neosędzia z ostatniej chwili
Zamordował żonę i dwie córki. Wyrok uchylono, bo orzekał "neosędzia"

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok dożywotniego więzienia dla Serhija T., skazanego za zabójstwo żony i dwóch córek.

Poseł PiS: Współpraca z Konfederacją możliwa, jeśli Mentzen zmieni podejście z ostatniej chwili
Poseł PiS: Współpraca z Konfederacją możliwa, jeśli Mentzen zmieni podejście

Poseł Andrzej Śliwka w rozmowie z Radiem Plus zasugerował, że współpraca między PiS a Konfederacją jest możliwa, jeśli lider Konfederacji Sławomir Mentzen zmieni swoje podejście.

UE utworzyła zręby ponadnarodowej państwowości. Suwerenność państw członkowskich odchodzi w niebyt tylko u nas
UE utworzyła zręby ponadnarodowej państwowości. Suwerenność państw członkowskich odchodzi w niebyt

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przestrzegł, że Polsce grozi utrata suwerenności, podczas gdy rzeczywistość jest dużo bardziej alarmująca – my tą suwerenność częściowo już straciliśmy.

Rewolucja w szkolnych stołówkach. Nowe rozporządzenie wprowadza planetarną dietę ekologiczną z ostatniej chwili
Rewolucja w szkolnych stołówkach. Nowe rozporządzenie wprowadza "planetarną dietę ekologiczną"

"Jest to elastyczna dieta bogata w rośliny, która ma umożliwić wyżywienie globalnej populacji do 2050 roku bez poważnych szkód dla środowiska" – podkreślają autorzy raportu EAT-Lancet. Taki model żywienia, tzw. dietę planetarną, promuje nowe rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, które wejdzie w życie 1 września 2026 roku.

„Trump wynegocjował z Chinami porozumienie nie tylko dla USA, ale dla całego świata” z ostatniej chwili
„Trump wynegocjował z Chinami porozumienie nie tylko dla USA, ale dla całego świata”

Prezydent USA Donald Trump wynegocjował zawieszenie na rok chińskich kontroli eksportu metali ziem rzadkich dla całego świata, nie tylko dla Stanów Zjednoczonych - poinformował w czwartek amerykański minister finansów Scott Bessent.

Prezes CPK: Nie ma problemu z innymi działkami pod inwestycję. Kwestia Zabłotni jest jednostkowa pilne
Prezes CPK: Nie ma problemu z innymi działkami pod inwestycję. Kwestia Zabłotni jest jednostkowa

Centralny Port Komunikacyjny nie widzi żadnych trudności z pozostałymi nieruchomościami potrzebnymi do budowy inwestycji. Jedynie działka w Zabłotni pozostaje przedmiotem rozmów. Prezes CPK Filip Czernicki zapewnił, że sytuacja jest jednostkowa.

Proces fińskiej polityk oskarżonej o mowę nienawiści. Zacytowała Biblię z ostatniej chwili
Proces fińskiej polityk oskarżonej o mowę nienawiści. Zacytowała Biblię

Fińska parlamentarzystka i była minister spraw wewnętrznych dr Päivi Räsänen stanęła dziś przed Sądem Najwyższym Finlandii. Razem z biskupem Juhaną Pohjolą odpowiada za rzekomą „mowę nienawiści” — chodzi o cytowanie Biblii i publiczne wyrażanie chrześcijańskich przekonań dotyczących małżeństwa i seksualności. Sprawa, znana jako „Bible Tweet”, uznawana jest za precedensową dla wolności słowa i wolności religijnej w Europie.

REKLAMA

Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Testament Benedykta XVI – Quo vadis, Kościele?

– Głęboki podział na frakcję konserwatywną i liberalną w Kościele katolickim jest ugruntowany od wielu dziesięcioleci. Warto podkreślić, że podobne podziały istnieją także w innych Kościołach chrześcijańskich. Moment śmierci papieża Benedykta XVI niczego nie zmienia, gdy chodzi o obecną kondycję Kościoła katolickiego – mówi ks. dr hab. Andrzej Kobyliński, prof. UKSW, filozof, kierownik Katedry Etyki na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, w rozmowie z Jakubem Pacanem. To właśnie przyszłości Kościoła poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
 Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Testament Benedykta XVI – Quo vadis, Kościele?
/ foto. TS

A co jeszcze w rozmowie z ks. dr. hab. Andrzejem Kobylińskim? 

– Wszystko wskazuje na to, że są tylko dwie możliwe drogi przed Kościołem katolickim. Pierwsza to perspektywa schizmy, rozpadu i formalnego podziału. Takie ryzyko istnieje m.in. w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych. Słuchając w tych krajach kardynałów i biskupów reprezentujących katolicyzm konserwatywny i liberalny, można dojść do wniosku, że w ramach Kościoła katolickiego są już dzisiaj de facto dwa różne wyznania religijne. Niestety, schizmy towarzyszą chrześcijaństwu od początku jego istnienia. Nikt nie powiedział, że nie może być nowych formalnych podziałów w Kościele katolickim. Druga opcja to anglikanizacja, czyli upodobnienie Kościoła katolickiego do tego, co się obecnie dzieje we wspólnotach anglikańskich czy episkopalnych na całym świecie. Ich specyfiką jest zachowanie różnorodności doktrynalnej w ramach jednego Kościoła jako instytucji. Wydaje się, że obecnie ten model zaczyna być akceptowany wśród katolików w wielu krajach zachodnich. W przyszłości ci wierni, którzy nie będą akceptować różnorodności doktrynalnej w Kościele, będą najprawdopodobniej z niego odchodzić, tworząc nowe wspólnoty i związki wyznaniowe. Być może część dołączy do wspólnoty założonej przez arcybiskupa Marcela Lefebvre’a. Takie konwersje dokonują się już teraz w Polsce oraz w wielu innych krajach –  czytamy. 


„Trwajcie mocni w wierze!” – pisze Agnieszka Żurek 

Odejście Benedykta XVI dla katolików, ale i dla ludzi spoza Kościoła wyznających konserwatywny system wartości, mimo podeszłego wieku papieża emeryta, okazało się bolesnym ciosem. 
Symboliczny moment przejścia do wieczności Josepha Ratzingera na przełomie 2022 i 2023 roku (w niektórych miejscach globu w godzinie śmierci Benedykta XVI był już Nowy Rok) stał się bodźcem do stawiania pytań o przyszłość Kościoła i świata.

„Był tym, którego stawia się w roli strażnika credo, czyli chrześcijańskiego wyznania wiary. [...] Jego diagnozy dotyczące Kościoła, stanu chrześcijaństwa, a także tego, co się dzieje ze współczesnym człowiekiem, będą jeszcze długo aktualne” – wspominał Benedykta XVI na antenie Programu 1 Polskiego Radia ks. dr hab. Robert Skrzypczak. „Niektórzy mówili, że on miał inteligencję 12 profesorów, a jednocześnie był człowiekiem bardzo pobożnym, z ogromną prostotą. To się wyczuwało w spotkaniach z nim” – wskazał kapłan. „Wyobrażam sobie, co się teraz dzieje w Niebie. Bo jeszcze za życia Josepha Ratzingera krążyła anegdota, że w Niebie boją się tego momentu, kiedy on umrze, bowiem jak się to stanie, to on wszystkich tam zgromadzonych przeegzaminuje z teologii i różnie może być” – dodał z uśmiechem duchowny. 
Benedykt XVI zostanie zapamiętany z niezrozumiałej przez wielu do dziś decyzji o abdykacji, ale także z tego, co pozostawił Kościołowi w formie spuścizny duchowo-intelektualnej. Joseph Ratzinger całe swoje życie poświęcił studiom teologicznym, które doprowadziły do powstania wielu głębokich i inspirujących dzieł, ze szczególnym uwzględnieniem tych dotyczących istoty wiary i wagi formy sprawowanego kultu liturgicznego. Jako głowa Kościoła znacznie rozszerzył możliwość sprawowania Mszy trydenckiej. W sferze komentowania zagrożeń niesionych przez współczesną kulturę słynne – i prorocze – okazały się jego ostrzeżenia przed „dyktaturą relatywizmu”. 

Z Marcinem Palade, socjologiem polityki, autorem opracowań i analiz z zakresu preferencji społeczno-politycznych i geografii wyborczej w Polsce, rozmawia Mateusz Kosiński 

– Uwaga generalna. Musimy, obserwując wyniki sondaży, mieć na uwadze fakt, że są one tylko fotografią sympatii, nastrojów, oceny sytuacji na dany moment. Do tego trzeba dodać różnice w technice zbierania danych czy towarzyszący pomiarom błąd statystyczny. To wszystko powoduje, że wyniki sondaży, wykonane w tym samym terminie, mogą się od siebie różnić. Co zresztą obserwujemy. Stąd moja, powtarzana od lat, sugestia by nie przywiązywać wagi do pojedynczych pomiarów, a śledzić trendy w tygodniowym, miesięcznym czy kwartalnym interwale czasowym. Na tej podstawie można bardziej precyzyjnie ocenić, czy dana formacja zyskuje, traci czy też jej notowania stoją w miejscu. Analizując sondaże, trzeba też zakładać, że część firm może wychodzić poza przypisaną sondażom funkcję informacyjną i wczuwać się w rolę kreatorów rzeczywistości. Po czym rozpoznać taki sondażowy twór niepełnowartościowy? Ano przede wszystkim po tym, że jego wyniki zasadniczo odstają od tego, co prezentują inne pomiary z tego okresu. W całej operacji chodzi zaś o sprzedanie poprzez media obrazu sympatii, niekoniecznie wynikającego z badań, a bardziej oczekiwań zleceniodawcy czy medium o określonym profilu politycznym. Jeśli opisowi sondażu towarzyszą terminy „sensacyjny” czy „przełomowy” to powinniśmy do takich „objawień” podchodzić z dużą rezerwą

– mówi nam naukowiec.

O rocznicy wybuchy powstania styczniowego pisze Agnieszka Żurek 


22 stycznia 2023 roku mija 160. rocznica wybuchu powstania styczniowego, największego polskiego zrywu narodowego. 
Rozpoczęcie powstania ogłoszono manifestem wydanym przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Wezwano w nim do stawienia zbrojnego oporu przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Apel ten został skierowany do wszystkich obywateli przedrozbiorowej Rzeczpospolitej. 

Ogłoszony 22 stycznia 1863 roku manifest nadawał prawa obywatelskie wszystkim mieszkańcom Polski bez względu na ich narodowość czy wyznanie. W dokumencie zagwarantowano także uwłaszczenie chłopów. „Ziemia, którą lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością” – głosiła treść manifestu.
Polski zryw niepodległościowy spotkał się z przychylnością międzynarodowej opinii publicznej.  „Wypadki, rozgrywające się współcześnie we Włoszech, wyprawa Garibaldiego do Sycylii, wypędzenie Burbonów z Neapolu odbijały się głośnym echem nad Wisłą, elektryzowały umysły, budziły gorączkowe nadzieje, które podsycał Mierosławski, zarzucając kraj tysiącami broszur, pism, instrukcyj powstańczych, zjadliwych krytyk i odezw rozmaitego rodzaju z godłem «Narodzie! Przebudź się». […] Z Mierosławskim połączył się Wysocki. W przypuszczeniu, że niepodległość Włoch stanie się hasłem do rozebrania Austryi i ogólnoeuropejskiej rewolucji, wzywali oni naród polski do przygotowania się na tę chwilę. «Bóg – pisał Mierosławski – jeden z naszej krucjaty hetmanem: więc narodom pod Jego buławą skrzyżowanym, pilnie tylko na każde Jego skinienie baczyć, by się przed obliczem Jego nie zawstydziły», a w kilka miesięcy później wołali obaj, że «czas przejść krokiem szturmowym z kościoła cierpiącego do wojującego»” – pisze w książce „Powstanie styczniowe (1863-1864)” przedwojenny historyk August Sokołowski. 


„Zrobieni w euro” – Wojciech Kulecki 

Żadna nacja, którą stare kontynentalne potęgi dopuściły do wspólnego stołu z napisem „Euroland”, nie żałuje decyzji o rezygnacji z narodowej waluty tak, jak dzisiaj Chorwaci. I choć od przyjęcia euro nie minął nawet miesiąc, coraz głośniejsza jest tęsknota za narodową kuną. Pełne ręce roboty mają urzędy nadzorujące rynek, zaś rząd spotyka się z przedstawicielami międzynarodowych sieci handlowych – one również próbowały oskubać Chorwatów i zarobić na przewalutowaniu. Czy to ostrzeżenie dla Polski? 

Kiedy 1 stycznia mieszkańcy Chorwacji podwójnie świętowali – z jednej strony przyjęcie do strefy Schengen, z drugiej wprowadzenie euro – nie wiedzieli jeszcze, że już za kilka godzin czeka ich zimny i nieprzyjemny prysznic. Kawa, napój tak w Chorwacji popularny, że uznawany niemal za narodowy, zaskakująco podrożała. W niektórych kawiarniach nawet o połowę, choć zwykle podwyżki te były niższe. „Jak to możliwe, że w ciągu kilku godzin kawa podrożała? Przecież nic się nie stało” – pytali, najpierw siebie nawzajem, potem dziennikarzy, którzy podobne pytania zaczęli zadawać właścicielom kawiarni i restauracji. Jednak problem okazał się dużo poważniejszy, bo już po pierwszym szoku, drugiego dnia nowego roku tłum Chorwatów zderzył się z niewytłumaczalnym wzrostem cen w sklepach spożywczych i przemysłowych. Zwykła duża bułka, która kosztowała niecałą kunę, teraz potrafiła uderzać ceną w euro, która w oficjalnym przeliczeniu okazywała się… dwoma kunami. 

 

Co jeszcze w numerze? 

  • „Ile dziś znaczy Kościół?” – Jakub Pacan o przyszłości Kościoła
  • „Ten sam los” – Jakub Pacan o nowelizacji ustawy o SN 
  • „Przełomowy rok dla Wojska Polskiego” – Marcin Krzeszowiec podsumowuje ostatnie zamówienia dla armii 
  • „Nowe koncesje na gaz norweski” – Teresa Wójcik 
  • „Batalia o młotek” – Teresa Wójcik o wyborach spikera Izby Reprezentantów w USA 
  • „Ukraina może najechać Rosję jeszcze przed rocznicą wojny” – Wojciech Kulecki 
  • „Wielka Brytania. Koniec ze strajkami czy z rządem?” – Barbara Michałowska 
  • „Wzgórze nowej wojny” – Wojciech Kulecki o eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie 
  • „Marks: współzałożyciel UE” – prof. Marek Jan Chodakiewicz 
  • „Otrzymałem drugie życie” –Adam Palma w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem 
  • „Cały ten zgiełk” – Sebastian Pytel recenzuje film „Bardo”
  • „Związkowa sztafeta pokoleń u mleczarzy” – Barbara Michałowska 
  • „Odszedł Gianluca Vialli” – Łukasz Bobruk 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe