New York Times: Benedykt XVI „nie tylko nie był konserwatystą, ale potrafił zadziwić świat”

Wbrew stereotypom Benedykt XVI nie był konserwatystą i dziś dzień nadal zadziwia świat, a zwłaszcza agnostyków i ateistów – napisał po pogrzebie papieża-seniora katolicki dziennikarz Matthew Walter w „New York Timesie”. Jest on ponadto redaktorem katolickiego czasopisma literackiego „The Lamp” i współpracownikiem Instytutu Badan nad Ekologią Ludzką na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie.
Benedykt XVI New York Times: Benedykt XVI „nie tylko nie był konserwatystą, ale potrafił zadziwić świat”
Benedykt XVI / wikimedia commons/CC BY-SA 3.0/Roberta F.

Stereotypy

Autor przypomniał na wstępie liczne stereotypy o zmarłym 31 grudnia ub.r. papieżu-seniorze, zwłaszcza dotyczące wcześniejszego okresu, gdy prawie ćwierć wieku (1981-2005) kierował on Kongregacją Nauki Wiary. Stojąc wówczas u boku Jana Pawła II, Joseph Ratzinger uchodził niekiedy za część tandemu „dobrego i złego policjanta”. O ile jednak papież-Polak dzięki swemu pogodnemu usposobieniu i serdeczności, zwłaszcza podczas licznych podróży po świecie, zyskał sobie podziw ze strony niemal wszystkich, o tyle krytycy postrzegali kardynała Josepha Ratzingera jako „przeżytek z czasów przedsoborowych”.

Zdaniem Waltera „naznaczony pewnym dystansem sposób mówienia (zmarłego) mógł być odbierany jako (język) człowieka skrajnie konserwatywnego, sceptyka i kogoś dalekiego od zrozumienia współczesnego świata. Nazywano go «Bożym rottweilerem».

Również w tej sprawie Walther ma krańcowo odmienne zdanie. Według niego Benedykt XVI jako teolog w niczym nie przypominał tych jego karykatur. „Przez ostatni tydzień zagłębiłem się w lekturę jego autoryzowanej biografii napisanej przez Petera Seewalda i oczywiście w jego własne artykuły i dzieła. Odkryłem w nich także młodego, romantycznego profesora teologii, pełnego nadziei na odbudowanie zarówno własnego kraju po tragedii wojennej, jak i – gdy już studiował w Rymie – całego Kościoła” – napisał autor artykułu w dzienniku nowojorskim.

Trudny do klasyfikacji myśliciel

Przytoczył jedno ze zdań Ratzingera-poety: „Moje drzewko cytrynowe na tarasie rodzi już po raz drugi owoce i rokuje obfite zbiory”. Wbrew wielu opiniom Benedykt jest nie sztywnym teologiem, ale raczej „trudnym do sklasyfikowania myślicielem, mającym wiele wspólnego z S. Kierkegaardem, J. H. Newmanem czy G. K. Chestertonem”. Zdaniem dziennikarza ci szczególni autorzy odegrali ważną rolę w historii zachodniego chrześcijaństwa, gdyż używając języka swoich czasów, potrafili zarazem przekazać podstawowe zagadnienia (ludzkości) w sposób ponadczasowy”. 

Jednym ze stereotypów nt. „tradycjonalizmu” Benedykta XVI ma być jego stosunek do tradycyjnej („trydenckiej”) Mszy św. autor artykułu nie ukrywa, że sam co tydzień uczestniczy wraz z ok. 100 tys. amerykańskich katolików właśnie w takiej liturgii, za co jest wdzięczny zmarłemu papieżowi. Jednocześnie zauważył, że „do końca swoich dni (Benedykt) nie podważał znaczenia Vaticanum II, jego reform liturgicznych i innych zmian w Kościele ani nawet nie poddawał w wątpliwość ich sensu. Ale czuł przy tym, że ta nowa Msza niestety mogła być niekiedy „mało budująca” a nawet zbanalizowana. Uważał, że zmiany liturgiczne powinny dokonywać się powoli, w sposób organiczny. Był przeciwny tym, którzy ciągle szukali liturgicznych nowinek. Uważał też, że w tej nowej Mszy może brakować niekiedy wymiaru «kosmicznego» (o czym napisał w swoich rozważaniach o liturgii)”.

Sobór Watykański II

Warto też przypomnieć, że w czasie Soboru tradycjonaliści kościelni z kard. Alfredo Ottavianim na czele podejrzewali w latach sześćdziesiątych właśnie późniejszego papieża o wprowadzenie „nowego języka teologii”. „Młody Ratzinger czuł się, o dziwo, w tym nowym świecie jak we własnym domu. A był to świat, w którym Edmund Husserl czy nawet Jean-Paul Sartre uchodzili za autorytety na miarę ojców Kościoła w poprzednich wiekach. W takim świecie mówienie o «Cudownym Medaliku» czy o «brązowawym szkaplerzu» stawało się kłopotliwe. I tu rodzi się kolejny «paradoks Ratzingera»” – zauważył M. Walther.

Rewolucjonista?

Według niego „wielu wielbicieli papieża-seniora, wdzięcznych mu za przywrócenie Mszy trydenckich, jednocześnie czuje pewne zażenowanie, czytając jego książki czy artykuły na takie tematy, jak np. sens zmartwychwstania czy piekła”. W swoim „Wprowadzeniu w chrześcijaństwo” z 1968 (uważanym przez wielu krytyków za «odejście» Ratzingera od jego rewolucyjnych poglądów) czy „Eschatologii” przedstawia on piekło jako „prawdziwą i katastrofalną samotność, która będąc poza zasięgiem miłości, niekoniecznie musi być miejscem ognia i siarki, ale o którym jednak jasno i wyraźnie nauczał Jezus” – przypomniał autor.

Innym paradoksem Benedykta XVI może być fakt, że największymi odbiorcami wielkiego daru, jakim jest jego twórczość, są … niewierzący. W 2011 w orędziu na Światowy Dzień Pokoju papież zwrócił się przede wszystkim do „agnostyków i innych walczących oraz poszukujących”. Paradoksalnie pochwalił tę ich postawę, gdyż może ona „oczyścić wiarę wierzących. I w ten sposób Bóg, prawdziwy Bóg, może stać się bardziej «dostępny» dla wszystkich ludzi”. Autor poleca owym agnostykom niewielkie dziełko Ratzingera o Księdze Rodzaju. Pisze on tam o „fundamentalnym chaosie w świecie, który przypomina ciało smoka. A ludzie, będąc częścią tego świata, mają w sobie niestety także jego (smoka) krew w sobie”.

Zarazem jednak dla Benedykta było oczywiste, że wierni musza się dzielić czymś, co przechowują jako skarb, ze swymi (niewierzącymi) braćmi. „Tak, wszyscy jesteśmy dziećmi tego starożytnego chaosu. Ale istnieje coś większego od niego. Pomimo całej naszej ułomności, w centrum nas istnieje Bóg, którego można rozpoznać po Jego darach. Jest to Bóg, który nie tylko kocha, ale który sam w sobie jest Miłością” – napisał ówczesny papież.

Zajmujący się także poezją M. Walther na początku swojego artykułu przytoczył słowa z wiersza angielskiego poety Wystana H. Audena (1907-73), który o swoim zmarłym przyjacielu – też poecie W. B. Yeatsie napisał: „Słowa martwego człowieka zmieniają wnętrza żyjących” (The words of a dead man are modified in the guts of the living). I to samo zapewne można odnieść do czekającej jeszcze na dalsze odkrycia bogatej spuścizny po Benedykcie XVI – uważa M. Walther.

o jj (KAI Tokio) / Nowy Jork


 

POLECANE
Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów

Adam Bodnar uderza w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – minister sprawiedliwości chce wyłączenia wszystkich jej sędziów z rozpoznawania protestów wyborczych.

Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta z ostatniej chwili
Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta

Prezydent podpisał zakaz sprzedaży wszystkich e-papierosów i woreczków nikotynowych nieletnim. Przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę

Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 30 tys. protestów wyborczych. 9,2 tys. z nich zostało już zarejestrowanych – przekazała w środę po południu Monika Drwal z zespołu prasowego SN.

Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa Wiadomości
Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa

Prof. Andrzej Nowak, który na przełomie maja i czerwca odwiedził Kijów, opowiedział w Biały Kruk TV o swoim pobycie na Ukrainie, wciąż walczącej z Rosją.

Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek z ostatniej chwili
Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek

"Bezpieczeństwo energetyczne Polski to filar suwerenności i stabilności naszej gospodarki. To węgiel, atom i zdrowy rozsądek – nie Zielony Ład pisany w Brukseli. Polska musi być energetycznie niezależna!" – napisał w środę, po zakończeniu się posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent elekt Karol Nawrocki.

 Trwa nielegalne ponowne przeliczanie głosów? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka z ostatniej chwili
Trwa nielegalne "ponowne przeliczanie głosów"? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka

Coraz więcej oburzonych głosów wokół pomysłu ponownego przeliczania głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Niedawny kandydat w wyborach z pierwszej tury Marek Jakubiak mówi wprost: – Jest to polska wersja rumuńskiego scenariusza, realizowana przez Romana Giertycha, całą tę grupę wspierającą Donalda Tuska i oczywiście Unię Europejską. Poseł mówi też o "tajnych spotkaniach", na których miałoby dochodzić do ponownego liczenia głosów.

Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu z ostatniej chwili
Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu

– Podczas RBN przekazałem prezydentowi i prezydentowi elektowi, że w interesie państwa polskiego jest rozwianie wszelkich wątpliwości, aby nikt nie mógł kwestionować procedur wyborczych i wyniku wyborów – oświadczył w środę premier Donald Tusk.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław rusza z kampanią meldunkową. Z danych podanych przez MPWiK wynika, że zużycie wody odpowiada populacji około 900 tys. osób. To o blisko 300 tys. więcej niż oficjalnie zameldowanych.

Prezydent zabrał głos po posiedzeniu RBN. To pewien precedens z ostatniej chwili
Prezydent zabrał głos po posiedzeniu RBN. "To pewien precedens"

Prezydent elekt Karol Nawrocki po raz pierwszy uczestniczył w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Został zaproszony przez prezydenta Andrzeja Dudę w charakterze gościa.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Procesje Bożego Ciała 19 czerwca 2025 r. i wyścig "PZU Gran Fondo Lublin 2025" 22 czerwca 2025 r. spowodują czasowe zamknięcia ulic w Lublinie. Sprawdź alternatywne trasy i godziny.

REKLAMA

New York Times: Benedykt XVI „nie tylko nie był konserwatystą, ale potrafił zadziwić świat”

Wbrew stereotypom Benedykt XVI nie był konserwatystą i dziś dzień nadal zadziwia świat, a zwłaszcza agnostyków i ateistów – napisał po pogrzebie papieża-seniora katolicki dziennikarz Matthew Walter w „New York Timesie”. Jest on ponadto redaktorem katolickiego czasopisma literackiego „The Lamp” i współpracownikiem Instytutu Badan nad Ekologią Ludzką na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie.
Benedykt XVI New York Times: Benedykt XVI „nie tylko nie był konserwatystą, ale potrafił zadziwić świat”
Benedykt XVI / wikimedia commons/CC BY-SA 3.0/Roberta F.

Stereotypy

Autor przypomniał na wstępie liczne stereotypy o zmarłym 31 grudnia ub.r. papieżu-seniorze, zwłaszcza dotyczące wcześniejszego okresu, gdy prawie ćwierć wieku (1981-2005) kierował on Kongregacją Nauki Wiary. Stojąc wówczas u boku Jana Pawła II, Joseph Ratzinger uchodził niekiedy za część tandemu „dobrego i złego policjanta”. O ile jednak papież-Polak dzięki swemu pogodnemu usposobieniu i serdeczności, zwłaszcza podczas licznych podróży po świecie, zyskał sobie podziw ze strony niemal wszystkich, o tyle krytycy postrzegali kardynała Josepha Ratzingera jako „przeżytek z czasów przedsoborowych”.

Zdaniem Waltera „naznaczony pewnym dystansem sposób mówienia (zmarłego) mógł być odbierany jako (język) człowieka skrajnie konserwatywnego, sceptyka i kogoś dalekiego od zrozumienia współczesnego świata. Nazywano go «Bożym rottweilerem».

Również w tej sprawie Walther ma krańcowo odmienne zdanie. Według niego Benedykt XVI jako teolog w niczym nie przypominał tych jego karykatur. „Przez ostatni tydzień zagłębiłem się w lekturę jego autoryzowanej biografii napisanej przez Petera Seewalda i oczywiście w jego własne artykuły i dzieła. Odkryłem w nich także młodego, romantycznego profesora teologii, pełnego nadziei na odbudowanie zarówno własnego kraju po tragedii wojennej, jak i – gdy już studiował w Rymie – całego Kościoła” – napisał autor artykułu w dzienniku nowojorskim.

Trudny do klasyfikacji myśliciel

Przytoczył jedno ze zdań Ratzingera-poety: „Moje drzewko cytrynowe na tarasie rodzi już po raz drugi owoce i rokuje obfite zbiory”. Wbrew wielu opiniom Benedykt jest nie sztywnym teologiem, ale raczej „trudnym do sklasyfikowania myślicielem, mającym wiele wspólnego z S. Kierkegaardem, J. H. Newmanem czy G. K. Chestertonem”. Zdaniem dziennikarza ci szczególni autorzy odegrali ważną rolę w historii zachodniego chrześcijaństwa, gdyż używając języka swoich czasów, potrafili zarazem przekazać podstawowe zagadnienia (ludzkości) w sposób ponadczasowy”. 

Jednym ze stereotypów nt. „tradycjonalizmu” Benedykta XVI ma być jego stosunek do tradycyjnej („trydenckiej”) Mszy św. autor artykułu nie ukrywa, że sam co tydzień uczestniczy wraz z ok. 100 tys. amerykańskich katolików właśnie w takiej liturgii, za co jest wdzięczny zmarłemu papieżowi. Jednocześnie zauważył, że „do końca swoich dni (Benedykt) nie podważał znaczenia Vaticanum II, jego reform liturgicznych i innych zmian w Kościele ani nawet nie poddawał w wątpliwość ich sensu. Ale czuł przy tym, że ta nowa Msza niestety mogła być niekiedy „mało budująca” a nawet zbanalizowana. Uważał, że zmiany liturgiczne powinny dokonywać się powoli, w sposób organiczny. Był przeciwny tym, którzy ciągle szukali liturgicznych nowinek. Uważał też, że w tej nowej Mszy może brakować niekiedy wymiaru «kosmicznego» (o czym napisał w swoich rozważaniach o liturgii)”.

Sobór Watykański II

Warto też przypomnieć, że w czasie Soboru tradycjonaliści kościelni z kard. Alfredo Ottavianim na czele podejrzewali w latach sześćdziesiątych właśnie późniejszego papieża o wprowadzenie „nowego języka teologii”. „Młody Ratzinger czuł się, o dziwo, w tym nowym świecie jak we własnym domu. A był to świat, w którym Edmund Husserl czy nawet Jean-Paul Sartre uchodzili za autorytety na miarę ojców Kościoła w poprzednich wiekach. W takim świecie mówienie o «Cudownym Medaliku» czy o «brązowawym szkaplerzu» stawało się kłopotliwe. I tu rodzi się kolejny «paradoks Ratzingera»” – zauważył M. Walther.

Rewolucjonista?

Według niego „wielu wielbicieli papieża-seniora, wdzięcznych mu za przywrócenie Mszy trydenckich, jednocześnie czuje pewne zażenowanie, czytając jego książki czy artykuły na takie tematy, jak np. sens zmartwychwstania czy piekła”. W swoim „Wprowadzeniu w chrześcijaństwo” z 1968 (uważanym przez wielu krytyków za «odejście» Ratzingera od jego rewolucyjnych poglądów) czy „Eschatologii” przedstawia on piekło jako „prawdziwą i katastrofalną samotność, która będąc poza zasięgiem miłości, niekoniecznie musi być miejscem ognia i siarki, ale o którym jednak jasno i wyraźnie nauczał Jezus” – przypomniał autor.

Innym paradoksem Benedykta XVI może być fakt, że największymi odbiorcami wielkiego daru, jakim jest jego twórczość, są … niewierzący. W 2011 w orędziu na Światowy Dzień Pokoju papież zwrócił się przede wszystkim do „agnostyków i innych walczących oraz poszukujących”. Paradoksalnie pochwalił tę ich postawę, gdyż może ona „oczyścić wiarę wierzących. I w ten sposób Bóg, prawdziwy Bóg, może stać się bardziej «dostępny» dla wszystkich ludzi”. Autor poleca owym agnostykom niewielkie dziełko Ratzingera o Księdze Rodzaju. Pisze on tam o „fundamentalnym chaosie w świecie, który przypomina ciało smoka. A ludzie, będąc częścią tego świata, mają w sobie niestety także jego (smoka) krew w sobie”.

Zarazem jednak dla Benedykta było oczywiste, że wierni musza się dzielić czymś, co przechowują jako skarb, ze swymi (niewierzącymi) braćmi. „Tak, wszyscy jesteśmy dziećmi tego starożytnego chaosu. Ale istnieje coś większego od niego. Pomimo całej naszej ułomności, w centrum nas istnieje Bóg, którego można rozpoznać po Jego darach. Jest to Bóg, który nie tylko kocha, ale który sam w sobie jest Miłością” – napisał ówczesny papież.

Zajmujący się także poezją M. Walther na początku swojego artykułu przytoczył słowa z wiersza angielskiego poety Wystana H. Audena (1907-73), który o swoim zmarłym przyjacielu – też poecie W. B. Yeatsie napisał: „Słowa martwego człowieka zmieniają wnętrza żyjących” (The words of a dead man are modified in the guts of the living). I to samo zapewne można odnieść do czekającej jeszcze na dalsze odkrycia bogatej spuścizny po Benedykcie XVI – uważa M. Walther.

o jj (KAI Tokio) / Nowy Jork



 

Polecane
Emerytury
Stażowe