Tomasz Terlikowski: Adwent to dobry czas, by wracać do św. Augustyna
To nowe tłumaczenie tekstów, które wcześniej nie były w polskim myśleniu obecne. Nie jest to przykład głębokiej augustyńskiej teologii, ale raczej duszpasterskie rozważania skierowane do tzw. zwykłych ludzi. Tyle że Augustyn swoich słuchaczy szanuje, więc mówi o rzeczach ważnych i niekiedy trudnych, nie boi się wprowadzać teologii, i choć przytacza także nauczanie moralne, to skupia się także na doktrynie czy filozofii. Takich kazań potrzebujemy także dziś.
Nie będę cytował wszystkiego. Mnie urzekło kilka mocnych stwierdzeń. Pierwsze z nich dotyczy poznania Boga. „Cóż zatem powiemy o Bogu? Jeśli bowiem chcesz coś powiedzieć, co pojąłeś, to nie jest to Bóg. Jeśli zdołałeś pojąć [umysłem], to pojąłeś coś innego niż Boga. Jeśli zdawało ci się, że zdołałeś pojąć, to zostałeś oszukany przez swoją wyobraźnię. Jeśli pojąłeś to [Bóg] nie jest tym. Czym zaś jest, tego nie pojąłeś” – wskazuje Augustyn i trudno o bardziej apofatyczne, ale też bardziej adekwatne uchwycenie tego, kim jest Bóg i jak ma się do Niego nasze myślenie.
Rozważania dotyczące modlitwy
Niesamowite są także augustyńskie rozważania dotyczące modlitwy, tego, jak i o co prosić, a także wyjaśnienie, dlaczego dalece nie wszystkie nasze prośby zostają wypełnione. Augustyn opiera się w tych rozważaniach na Ewangelii, swoiście oczywiście pojętej, ale wiele z jego odpowiedzi nadaje się wprost do udzielenia ich obecnie zadającym pytania o modlitwę. Mocno wybrzmiewają także słowa o tym, że w istocie nie pomyślność jest celem modlitwy ani ludzkiego życia. „Jest oznaką wielkiego męstwa walczyć z pomyślnością. Jest oznaką wielkiej pomyślności nie dać się zwyciężyć przez pomyślność” – wskazuje Augustyn.
A dla tych, którzy zadają sobie często pytanie o poziom biskupów, o ich zaniedbania czy o to, dlaczego w Kościele jest zło, Augustyn odpowiada tak: „Źli są wszędzie. (…) Dlaczego dziwisz się, że znalazłeś złych w miejscu świętym?”. A wcześniej zauważa, „również w absydach jest ziarno i są chwasty”. Oddzielenie ich od siebie jest kwestią przyszłości, ale istotne jest, by zrozumieć, że ani kapłaństwo, ani biskupstwo nie chronią przed upadkiem i nie są – w żadnym razie – gwarantem świętości.
Takich myśli, wskazówek, głębokich porad jest w tej książce więcej. Warto, naprawdę warto ją przeczytać.