Ks. prof. Józef Naumowicz: Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć radosny taniec duchowy

– Kościół zawsze głosił, choć może nie eksponował, chrześcijańską radość. Zawsze też głosił, że radość jest jednym z darów i owoców działania w człowieku Ducha Świętego. Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć wręcz taniec duchowy, radosny, nawet jeślibyśmy spotkali się z jakąś wzgardą innych – mówi ks. prof. Józef Naumowicz, patrolog, w rozmowie Jakubem Pacanem.
 Ks. prof. Józef Naumowicz: Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć radosny taniec duchowy
/ fot. screen youtube

– Adwent to czas radosnego oczekiwania. Czym jest chrześcijańska radość?

– Warto pamiętać, że łacińskie słowo „adventus” oznacza nie tylko czekanie, ale też przychodzenie, przybywanie, uroczysty wjazd władcy do miasta. Adwent jest więc i czekaniem, ale też przyjmowaniem Pana, który przychodzi każdego dnia, już teraz. Jeśli chodzi o chrześcijańską radość, nie oznacza ona płytkiej wesołkowatości. To radość głębsza, duchowa, wypływająca z wiary, z chrześcijańskiej nadziei i ufności. Nie zależy ona od nastroju, nie jest tylko uczuciowa, ale wynika z naszego właściwego podejścia do życia, także do momentów trudnych.

– Co to znaczy?

– Dwa elementy. Po pierwsze, nie chodzi o jakąś bierność wobec życia i zgodę na wszystko, bo to, co możemy zmienić, powinniśmy zrobić. Bóg przecież nakazał, byśmy czynili ziemię sobie poddaną. Ale, po drugie, mogą przyjść sytuacje niemożliwe do zmiany, np. niepowodzenie w karierze albo nieuleczalna choroba, gdy niemożliwa jest już terapia, to takie wydarzenia nie mogą nas pogrążać w rozpaczy, załamywać czy wpędzać w depresję. Jeżeli właściwie przyjmiemy takie wydarzenia w świetle wiary, to mogą one nas nawet rozwijać, a nie rozbijać wewnętrznie.

– Wszystkich, którzy stali się świadkami Narodzenia, zalała nieopisana radość. Św. Józef, św. Elżbieta, Zachariasz, prorokini Anna i starzec Symeon wpadają w zachwyt, radują się pasterze i Mędrcy ze Wschodu.

– To radość z wypełnienia się w końcu Bożej obietnicy, radość z przyjścia Mesjasza. W tradycji Izraela nadzieja na przyjście Mesjasza była bardzo silna. Zauważmy jednak, że tej niedającej się opisać radości towarzyszy wiara. Ci, którzy się cieszyli z przyjścia Jezusa, byli ludźmi wiary. Przepełniała ich zatem radość ludzka – przecież narodzenie każdego dziecka budzi wiele radości – ale także radość ze spełnienia się zbawczych obietnic Boga. Tak radość przeradza się w dziękczynienie Bogu, jak Maryja wyśpiewała swoje „Wielbi dusza moja Pana” podczas nawiedzenia św. Elżbiety.

– Bóg, który jest miłością, musi też być wielkim miłośnikiem radości.

– Przypomnijmy początek Księgi Rodzaju. Kiedy Bóg stwarzał świat, po każdym dniu widział, że to, co stworzył, było dobre. Cieszył się ze swego dzieła. Po stworzeniu człowieka także Bóg widział, że to „bardzo dobre”. To znaczy, że jesteśmy ważni w oczach Boga, nasze życie ma sens. Jeżeli my ten sens naszego życia odkrywamy, to także daje nam siłę i radość życia. Jak w rodzinie dziecko, gdy czuje się kochane, to jest radosne, wprost kwitnie duchowo. Tak chrześcijanin, gdy odkrywa miłość Boga, staje się bardziej dojrzały wewnętrznie i radosny.

– Św. Tomasz z Akwinu pisał: „Radość nie jest cnotą odrębną od miłości, lecz jej przejawem i skutkiem”.

– To trafne określenie. Człowiek cieszy się, gdy kocha drugiego człowieka, gdy może mu bezinteresownie ofiarować swoją przyjaźń czy miłość. A jeszcze bardzo się cieszy, gdy wie, że jest kochany, obdarzany zaufaniem i miłością. Gdy pytano Michała Anioła, dlaczego Maryja trzymająca w jego rzeźbie Piety zdjętego z krzyża Jezusa ma tak bardzo młodą twarz, odpowiedział, że kto kocha, ten się nie starzeje. Miłość i radość sprawiają, że zawsze jesteśmy młodzi.

– Przedświąteczna komercja skutecznie odbiera prawdziwą radość Adwentu?

– Ta komercja w jakimś sensie jest potrzebna. Jeśli ktoś umiejętnie z niej korzysta i nie daje się w niej zatracić, to nic złego się nie dzieje. Inna sprawa, gdy człowiek skupia się tylko na przedświątecznym szale zakupów i przygotowań. Tajemnica świąt, ich istota są wtedy poza nim. Nie uzyska prawdziwej duchowej radości z przyjścia Zbawiciela.

– „Umiejętność radowania się jest zawsze dobrym sprawdzianem kondycji moralnej człowieka” – mówił abp Fulton Sheen.

– Tak, radość i wdzięczność świadczą o dojrzałości psychicznej, jak i duchowej. Natomiast niepotrzebny smutek, ciągłe narzekanie, szukanie negatywów w swym życiu czy w drugim człowieku – to niszczy nas i nasze relacje z innymi.

– Jak w polskim Kościele wygląda dzielenie się radością wiary? Umiemy to robić?

– Zdecydowanie powinniśmy się starać więcej tej radości wiary okazywać, przede wszystkim się jej nie wstydzić, nie bać się przyznać do wiary, nawet jeśli może mnie za to spotkać jakiś publiczny ostracyzm. Nie chodzi o jakiś triumfalizm czy poczucie wyższości, ale o odważne, ale też pełne pokory i szacunku świadectwo wiary wobec innych.

– Prawda to, że diabeł boi się ludzi radosnych?

– Tak, trafne jest powiedzenie, że smutny święty to żaden święty, czyli nie ma prawdziwej świętości, gdy święty jest smutny.

– Kościół w swojej historii chyba nie do końca doceniał radość.

– Może nie eksponował, ale zawsze głosił, na czym polega prawdziwa radość – nie na szukaniu jedynie przyjemności życia, bo wpadnie się wtedy jedynie we frustrację. Zawsze też głosił, że radość jest jednym z darów i owoców działania w człowieku Ducha Świętego.

– Radość może być najlepszym orężem rozbrajającym religijność neurotyczną?

– Jak najbardziej. Radosny chrześcijanin to dojrzały chrześcijanin, otwarty na świat i zarazem dający świadectwo swej wiary i miłości.

– A może lęk o zbawienie duszy tak bardzo dominował jeszcze niedawno w Kościele, że usunął w cień radość ze zbawienia?

– Tak mogło być, dlatego tym bardziej winniśmy odnajdywać w sobie tę radość płynącą z wiary. Błędem jest też, jeśli jedną z cnót chrześcijańskich, czyli bojaźń Bożą, traktujemy jako lęk przed Bożą karą, to raczej pełna wdzięczności i czci postawa człowieka wobec nieskończenie wielkiego Boga.

– Św. Paweł pisze: „Radujcie się zawsze w Panu. Jeszcze raz wam powtarzam: radujcie się!”. To brzmi jak nakaz.

– Zauważmy, że św. Paweł po tych słowach pisze: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!”. Radość połączona jest z dziękczynieniem i modlitwą. Rodzi się ona z wdzięczności i ufności wobec Boga.

– Może powinniśmy formować się do radości chrześcijańskiej jak do innych cnót, uczyć się jej?

– Tak, tę postawę należy w sobie pielęgnować, usuwać niepotrzebne smutki i troski czy złe myśli, a napełniać swoje wnętrze czystymi myślami dobra i miłości. Jak przyzwyczajamy się do złych myśli, tak możemy pielęgnować w sobie dobre i pozytywne.

– Siostra Faustyna często obcowała z Dzieciątkiem Jezus, towarzyszyła jej wtedy radość trudna do wyrażenia.

– Wielu świętych miało wielką cześć dla Dzieciątka Jezus. Mamy obrazy świętych z małym Jezusem w ramionach, np. św. Antoni, św. Jan Bosko, św. Teresa Wielka.

– Uderzyło mnie, że w księgach mądrościowych Biblii, tak w końcu poważnych, wiele miejsca zajmuje radości.

– Jednym z najładniejszych jest wezwanie Koheleta: „Ciesz się młodzieńcze w młodości swojej”.

– „Radość serca jest życiem człowieka, a wesołość męża przedłuża dni jego” – pisze Syrach.

– Radość w Biblii zawsze jest mądra i wiąże się z wiarą w Bożą Opatrzność. Ona nie jest banalna. Nie znajdziemy w niej pustego śmiechu czy wyśmiewania drugiego człowieka. Zwłaszcza radowanie się z cudzego nieszczęścia Biblia zalicza do głównych grzechów.

– Człowiek cieszący się Bogiem może być obiektem wzgardy u innych. „Mikal, córka Saula, wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Panem: wtedy wzgardziła nim w sercu”.

– Taniec Dawida przed Arką Przymierza wnoszoną do Jerozolimy to był taniec sakralny, liturgiczny. Do dziś w niektórych chrześcijańskich kulturach taniec podczas liturgii jest rodzajem modlitwy, radosnego uwielbienia Boga. Taki taniec duchowy, radosny winien nam towarzyszyć podczas Adwentu, nawet jeślibyśmy spotkali się z jakąś wzgardą innych.

Tekst pochodzi z 49. (1768) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy z ostatniej chwili
Tadeusz Płużański: Tak „wyzwalali” nas Rosjanie i Niemcy

„Najpierw na rowerach przyjechało dwóch czerwonoarmistów, a po nich gazikiem starszy stopniem oficer i oświadczył: «Jesteście wolni, możecie iść do domu». Już w Elblągu przywitały nas hasła: «Śmierć bandytom z AK», «Zaplute karły reakcji»” – tak „wyzwolenie” niemieckiego obozu Stutthof – 9 maja 1945 r. – opisał mój Ojciec Tadeusz Ludwik Płużański we wspomnieniach „Z otchłani”.

W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej gorące
W niedzielę referendum nad odwołaniem prezydent Zabrza z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej

Ostatnia prosta przed zarządzonym przez śląskiego komisarza wyborczego lokalnego referendum w Zabrzu. Głosowanie nad odwołaniem przed końcem kadencji budzącej kontrowersje prezydent Zabrza Agnieszki Rupniewskiej (wystawionej do wyborów przez Koalicję Obywatelską) oraz całej Rady Miasta zdominowanej przez jej zwolenników odbędzie w całym mieście i wszystkich dzielnicach już w najbliższą niedzielę – 11 maja (w godz. 7-21)

75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu z ostatniej chwili
75. rocznica podpisania Deklaracji Schumana w cieniu europejskiego totalitaryzmu

9 maja 1950 roku francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman przedstawił plan budowania wspólnoty państw zachodniej części Europy w celu zagwarantowania pokoju, rozwoju gospodarczego oraz – w dalszej kolejności – odpowiedzi na zagrożenie ze strony bloku komunistycznego. Chodziło przede wszystkim o to, aby przedstawić Niemcom taką ofertę, żeby nie opłacało im się już wszczynać kolejnej wojny. Kilkadziesiąt lat później odchodzą one jednak od idei Schumana i dokonują agresji, tyle że gospodarczej, politycznej i ideologicznej.

Węgry wprowadzają embargo na mięso z Polski z ostatniej chwili
Węgry wprowadzają embargo na mięso z Polski

Węgry wprowadzają embargo na polskie bydło i mięso do końca sierpnia w odwecie za zakaz importu węgierskich produktów z powodu epidemii pryszczycy.

Tȟašúŋke Witkó: Bolesna lekcja jaką odbierają Amerykanie, może Polsce wyjść na dobre z ostatniej chwili
Tȟašúŋke Witkó: Bolesna lekcja jaką odbierają Amerykanie, może Polsce wyjść na dobre

„Na zbója naślij zbója”, mawiała moja babcia Gienia – świeć Panie nad Jej duszą – prosta kobieta z mazowieckiej wsi, która miała ukończone cztery klasy przedwojennej szkoły powszechnej i uniwersytet życia, ale za to ten ostatni z oceną celującą.

Trump rozmawiał z Zełenskim. Biały Dom zabrał głos z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Zełenskim. Biały Dom zabrał głos

– Czwartkowa rozmowa prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim była bardzo dobra i produktywna – oświadczyła w piątek rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Jak dodała, dotyczyła ratyfikowanego porozumienia w sprawie inwestycji w ukraińskie surowce, jak i propozycji 30-dniowego zawieszenia broni.

Trwa debata prezydencka TV Republika. Rafał Trzaskowski nieobecny z ostatniej chwili
Trwa debata prezydencka TV Republika. Rafał Trzaskowski nieobecny

W piątek o godz. 20 wystartowała debata prezydencka w TV Republika. Nie ma w niej jednak wszystkich kandydatów – m.in. Rafała Trzaskowskiego.

Imigranci odesłani do Polski. Niemieckie służby wydały komunikat z ostatniej chwili
Imigranci odesłani do Polski. Niemieckie służby wydały komunikat

W czwartek w powiecie Barnim w Niemczech policja zatrzymała auto z pięcioma cudzoziemcami bez dokumentów. Czterech z nich zostało odesłanych do Polski.

Nie żyje ceniony polski sędzia piłkarski Wiadomości
Nie żyje ceniony polski sędzia piłkarski

Media obiegła informacja o śmierci polskiego sędziego piłkarskiego.

Wyciekły intymne zdjęcia. Doradca szwedzkiego premiera odszedł ze stanowiska z ostatniej chwili
Wyciekły intymne zdjęcia. Doradca szwedzkiego premiera odszedł ze stanowiska

Doradca premiera Szwecji Tobias Thyberg zrezygnował w piątek po tym, gdy media ujawniły istnienie jego intymnych zdjęć w aplikacji randkowej dla społeczności LGBT.

REKLAMA

Ks. prof. Józef Naumowicz: Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć radosny taniec duchowy

– Kościół zawsze głosił, choć może nie eksponował, chrześcijańską radość. Zawsze też głosił, że radość jest jednym z darów i owoców działania w człowieku Ducha Świętego. Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć wręcz taniec duchowy, radosny, nawet jeślibyśmy spotkali się z jakąś wzgardą innych – mówi ks. prof. Józef Naumowicz, patrolog, w rozmowie Jakubem Pacanem.
 Ks. prof. Józef Naumowicz: Podczas Adwentu powinien nam towarzyszyć radosny taniec duchowy
/ fot. screen youtube

– Adwent to czas radosnego oczekiwania. Czym jest chrześcijańska radość?

– Warto pamiętać, że łacińskie słowo „adventus” oznacza nie tylko czekanie, ale też przychodzenie, przybywanie, uroczysty wjazd władcy do miasta. Adwent jest więc i czekaniem, ale też przyjmowaniem Pana, który przychodzi każdego dnia, już teraz. Jeśli chodzi o chrześcijańską radość, nie oznacza ona płytkiej wesołkowatości. To radość głębsza, duchowa, wypływająca z wiary, z chrześcijańskiej nadziei i ufności. Nie zależy ona od nastroju, nie jest tylko uczuciowa, ale wynika z naszego właściwego podejścia do życia, także do momentów trudnych.

– Co to znaczy?

– Dwa elementy. Po pierwsze, nie chodzi o jakąś bierność wobec życia i zgodę na wszystko, bo to, co możemy zmienić, powinniśmy zrobić. Bóg przecież nakazał, byśmy czynili ziemię sobie poddaną. Ale, po drugie, mogą przyjść sytuacje niemożliwe do zmiany, np. niepowodzenie w karierze albo nieuleczalna choroba, gdy niemożliwa jest już terapia, to takie wydarzenia nie mogą nas pogrążać w rozpaczy, załamywać czy wpędzać w depresję. Jeżeli właściwie przyjmiemy takie wydarzenia w świetle wiary, to mogą one nas nawet rozwijać, a nie rozbijać wewnętrznie.

– Wszystkich, którzy stali się świadkami Narodzenia, zalała nieopisana radość. Św. Józef, św. Elżbieta, Zachariasz, prorokini Anna i starzec Symeon wpadają w zachwyt, radują się pasterze i Mędrcy ze Wschodu.

– To radość z wypełnienia się w końcu Bożej obietnicy, radość z przyjścia Mesjasza. W tradycji Izraela nadzieja na przyjście Mesjasza była bardzo silna. Zauważmy jednak, że tej niedającej się opisać radości towarzyszy wiara. Ci, którzy się cieszyli z przyjścia Jezusa, byli ludźmi wiary. Przepełniała ich zatem radość ludzka – przecież narodzenie każdego dziecka budzi wiele radości – ale także radość ze spełnienia się zbawczych obietnic Boga. Tak radość przeradza się w dziękczynienie Bogu, jak Maryja wyśpiewała swoje „Wielbi dusza moja Pana” podczas nawiedzenia św. Elżbiety.

– Bóg, który jest miłością, musi też być wielkim miłośnikiem radości.

– Przypomnijmy początek Księgi Rodzaju. Kiedy Bóg stwarzał świat, po każdym dniu widział, że to, co stworzył, było dobre. Cieszył się ze swego dzieła. Po stworzeniu człowieka także Bóg widział, że to „bardzo dobre”. To znaczy, że jesteśmy ważni w oczach Boga, nasze życie ma sens. Jeżeli my ten sens naszego życia odkrywamy, to także daje nam siłę i radość życia. Jak w rodzinie dziecko, gdy czuje się kochane, to jest radosne, wprost kwitnie duchowo. Tak chrześcijanin, gdy odkrywa miłość Boga, staje się bardziej dojrzały wewnętrznie i radosny.

– Św. Tomasz z Akwinu pisał: „Radość nie jest cnotą odrębną od miłości, lecz jej przejawem i skutkiem”.

– To trafne określenie. Człowiek cieszy się, gdy kocha drugiego człowieka, gdy może mu bezinteresownie ofiarować swoją przyjaźń czy miłość. A jeszcze bardzo się cieszy, gdy wie, że jest kochany, obdarzany zaufaniem i miłością. Gdy pytano Michała Anioła, dlaczego Maryja trzymająca w jego rzeźbie Piety zdjętego z krzyża Jezusa ma tak bardzo młodą twarz, odpowiedział, że kto kocha, ten się nie starzeje. Miłość i radość sprawiają, że zawsze jesteśmy młodzi.

– Przedświąteczna komercja skutecznie odbiera prawdziwą radość Adwentu?

– Ta komercja w jakimś sensie jest potrzebna. Jeśli ktoś umiejętnie z niej korzysta i nie daje się w niej zatracić, to nic złego się nie dzieje. Inna sprawa, gdy człowiek skupia się tylko na przedświątecznym szale zakupów i przygotowań. Tajemnica świąt, ich istota są wtedy poza nim. Nie uzyska prawdziwej duchowej radości z przyjścia Zbawiciela.

– „Umiejętność radowania się jest zawsze dobrym sprawdzianem kondycji moralnej człowieka” – mówił abp Fulton Sheen.

– Tak, radość i wdzięczność świadczą o dojrzałości psychicznej, jak i duchowej. Natomiast niepotrzebny smutek, ciągłe narzekanie, szukanie negatywów w swym życiu czy w drugim człowieku – to niszczy nas i nasze relacje z innymi.

– Jak w polskim Kościele wygląda dzielenie się radością wiary? Umiemy to robić?

– Zdecydowanie powinniśmy się starać więcej tej radości wiary okazywać, przede wszystkim się jej nie wstydzić, nie bać się przyznać do wiary, nawet jeśli może mnie za to spotkać jakiś publiczny ostracyzm. Nie chodzi o jakiś triumfalizm czy poczucie wyższości, ale o odważne, ale też pełne pokory i szacunku świadectwo wiary wobec innych.

– Prawda to, że diabeł boi się ludzi radosnych?

– Tak, trafne jest powiedzenie, że smutny święty to żaden święty, czyli nie ma prawdziwej świętości, gdy święty jest smutny.

– Kościół w swojej historii chyba nie do końca doceniał radość.

– Może nie eksponował, ale zawsze głosił, na czym polega prawdziwa radość – nie na szukaniu jedynie przyjemności życia, bo wpadnie się wtedy jedynie we frustrację. Zawsze też głosił, że radość jest jednym z darów i owoców działania w człowieku Ducha Świętego.

– Radość może być najlepszym orężem rozbrajającym religijność neurotyczną?

– Jak najbardziej. Radosny chrześcijanin to dojrzały chrześcijanin, otwarty na świat i zarazem dający świadectwo swej wiary i miłości.

– A może lęk o zbawienie duszy tak bardzo dominował jeszcze niedawno w Kościele, że usunął w cień radość ze zbawienia?

– Tak mogło być, dlatego tym bardziej winniśmy odnajdywać w sobie tę radość płynącą z wiary. Błędem jest też, jeśli jedną z cnót chrześcijańskich, czyli bojaźń Bożą, traktujemy jako lęk przed Bożą karą, to raczej pełna wdzięczności i czci postawa człowieka wobec nieskończenie wielkiego Boga.

– Św. Paweł pisze: „Radujcie się zawsze w Panu. Jeszcze raz wam powtarzam: radujcie się!”. To brzmi jak nakaz.

– Zauważmy, że św. Paweł po tych słowach pisze: „O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!”. Radość połączona jest z dziękczynieniem i modlitwą. Rodzi się ona z wdzięczności i ufności wobec Boga.

– Może powinniśmy formować się do radości chrześcijańskiej jak do innych cnót, uczyć się jej?

– Tak, tę postawę należy w sobie pielęgnować, usuwać niepotrzebne smutki i troski czy złe myśli, a napełniać swoje wnętrze czystymi myślami dobra i miłości. Jak przyzwyczajamy się do złych myśli, tak możemy pielęgnować w sobie dobre i pozytywne.

– Siostra Faustyna często obcowała z Dzieciątkiem Jezus, towarzyszyła jej wtedy radość trudna do wyrażenia.

– Wielu świętych miało wielką cześć dla Dzieciątka Jezus. Mamy obrazy świętych z małym Jezusem w ramionach, np. św. Antoni, św. Jan Bosko, św. Teresa Wielka.

– Uderzyło mnie, że w księgach mądrościowych Biblii, tak w końcu poważnych, wiele miejsca zajmuje radości.

– Jednym z najładniejszych jest wezwanie Koheleta: „Ciesz się młodzieńcze w młodości swojej”.

– „Radość serca jest życiem człowieka, a wesołość męża przedłuża dni jego” – pisze Syrach.

– Radość w Biblii zawsze jest mądra i wiąże się z wiarą w Bożą Opatrzność. Ona nie jest banalna. Nie znajdziemy w niej pustego śmiechu czy wyśmiewania drugiego człowieka. Zwłaszcza radowanie się z cudzego nieszczęścia Biblia zalicza do głównych grzechów.

– Człowiek cieszący się Bogiem może być obiektem wzgardy u innych. „Mikal, córka Saula, wyglądała przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Panem: wtedy wzgardziła nim w sercu”.

– Taniec Dawida przed Arką Przymierza wnoszoną do Jerozolimy to był taniec sakralny, liturgiczny. Do dziś w niektórych chrześcijańskich kulturach taniec podczas liturgii jest rodzajem modlitwy, radosnego uwielbienia Boga. Taki taniec duchowy, radosny winien nam towarzyszyć podczas Adwentu, nawet jeślibyśmy spotkali się z jakąś wzgardą innych.

Tekst pochodzi z 49. (1768) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe