M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Szczęść Boże górnikom!
Nie przeszkadza to Unii Europejskiej w realizacji obłąkanych planów, takich jak „Fit for 55”. Co więcej, kryzys energetyczny wywołany zarówno konsekwencjami wojny na Ukrainie, jak i realizacją dotychczasowej unijnej polityki energetycznej bynajmniej nie prowadzi tu do żadnej refleksji. Mało tego! Frans Timmermans na szczycie COP27 zapowiada nawet zaostrzenie kryteriów „dekarbonizacji”.
Polski rząd ugiął się pod presją Brukseli i likwiduje polskie górnictwo. Efektem tego jest, o czym mówią w bieżącym numerze „Tygodnika Solidarność” Waldemar Sopata i Bogusław Hutek, między innymi wysoki koszt sprowadzenia do Polski węgla z zagranicy potrzebnego do dopięcia bilansu energetycznego po ogłoszeniu embarga na węgiel z Rosji. Ten sam węgiel polskie kopalnie mogłyby wydobyć znacznie taniej. Niestety „wygaszanie górnictwa” nie daje możliwości, jak chciałby premier Morawiecki, by „zwiększyć wydobycie na dwa, trzy lata”, ponieważ konieczne inwestycje musiałyby być inwestycjami wieloletnimi.
Likwidacja górnictwa w oczywisty sposób nie wywołuje entuzjazmu na Śląsku, który z górnictwem związany jest organicznie. Utraty być może setek tysięcy stabilnych miejsc pracy nie rekompensują rządowe czy samorządowe inwestycje. Ludzie się boją. Boją się i są wściekli, ponieważ widzą, że destabilizacji polskiego systemu energetycznego nie zrekompensuje szybko budowa elektrowni atomowych, a rozwój odnawialnych źródeł energii, z natury dość niestabilnych, prawdopodobnie nie zrekompensuje jej nigdy.
Dziwnie jest w takiej sytuacji składać górnikom życzenia w najważniejsze dla nich święto ‒ św. Barbary, popularną Barbórkę. Jednak, pamiętając o ich trudnej sytuacji i jednocześnie życząc jak najlepszego z niej wyjścia, pozdrawiamy ich jak co roku gromko i szczerze – Szczęść Boże!