[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Prawosławny spór o „russkij mir”
Synod prawosławnego patriarchatu Aleksandrii (obejmującego poza Egiptem także całą Afrykę) odniósł się na swoim ostatnim, ubiegłotygodniowym posiedzeniu do działań Rosji. I to odniósł się naprawdę ostro. Jego członkowie uznali, że ideologia „ruskiego świata”, głoszona i promowana przez Patriarchat Moskiewski, „jest ideologią cerkiewno-polityczną”, a poniekąd nawet herezją, z którą prawosławni nie powinni mieć wiele wspólnego. To nawiązanie do wcześniejszych wypowiedzi greckich i amerykańskich teologów prawosławnych, którzy ideologię tę uznają wprost za herezję.
Ale to nie jedyna decyzja aleksandryjskich prawosławnych. Nie mniej ważny jest fakt, że zdecydowali się oni zerwać kanoniczną jedność z Moskwą. W czasie świętej liturgii w cerkwiach patriarchatu nie będzie wymieniany w modlitwach patriarcha Cyryl. To symboliczne podkreślenie, że między Aleksandrią a Moskwą nie ma już jedności eucharystycznej. Wcześniej Moskwa zdecydowała się zaprzestać wymieniania w czasie Liturgii w swoich cerkwiach patriarchy Konstantynopola Bartłomieja, a także właśnie patriarchy Aleksandrii. Dlaczego? Powodem jest uznanie przez oba te patriarchaty autokefalii (niezależności) Cerkwi Prawosławnej Ukrainy. Moskwa nie tylko zerwała jedność, ale także rozpoczęła procedurę powoływania własnych struktur na terenie Afryki i powołała jednego ze swoich biskupów, metropolitę Leonida na egzarchę Afryki. Aleksandria uznała, że nie może tolerować tego rodzaju działań i nie tylko zerwała jedność z Moskwą, ale też zdecydowała o pozbawieniu święceń biskupich i kapłańskich Leonida.
Dzieje się też na Ukrainie. Tam Cerkiew Prawosławna Ukrainy, która – całkiem niedawno – ogłosiła swoją niezależność od Moskwy, podejmuje kolejne kroki, by ją pogłębić. Podczas ostatniego posiedzenia Synodu UPC zdecydowano o powołaniu komisji, która ma zająć się przygotowaniem procedury warzenia Świętego Mira (co jest jednym z głównych atrybutów autokefalii). Synod zdecydował się także na pozbawienie stanowisk dwóch biskupów kolaborantów: jednego z diecezji iziumskiej, który wraz z cofającymi się wojskami rosyjskimi uciekł do Rosji, a na jego miejsce mianowano nowego biskupa, i drugiego, który był ordynariuszem diecezji romeńskiej. Niespodziewanie pojawił się w Rosji we wrześniu i tam odprawiał liturgię z tamtejszymi biskupami. To ważne decyzje, ale jak się zdaje, mogą one nie przekonać władz Ukrainy, które uważają, że Cerkiew Prawosławna Ukrainy jest wciąż prorosyjska.