Karuzela z Blogerami. Jakub Zgierski („Młot na marksizm”): Co robią samozwańczy „ekolodzy” w Puszczy Karpackiej?
Mówiąc w skrócie, ekologiczni aktywiści domagają się zaprzestania wycinki drzew w Puszczy Karpackiej, utworzenia tam rezerwatu przyrody oraz powołania wspomnianego Turnickiego Parku Narodowego. W tym celu organizują protesty w lasach, przeszkadzając drwalom w pracy czy blokując wywóz drewna. Jak podały w sierpniu media, policja wkroczyła do jednego z nielegalnych obozów „ekologów” z tzw. Kolektywu Wilczyc w Nadleśnictwie Stuposiany. Na miejscu znaleziono narkotyki w ilościach handlowych, broń gazową oraz kusze. Natomiast sam las został zdewastowany i zanieczyszczony. Zdaniem rzecznika Lasów Państwowych Michała Gzowskiego nie mamy tu do czynienia z proekologicznymi protestami, a zwykłym ekoterroryzmem. Warto zadać jeszcze pytanie, kto sponsoruje działalność tych ludzi, skoro mogą sobie pozwolić na takie koczowanie w lasach i delektowanie się używkami.
„W latach 70. i 80. wielu ludzi kupowało na tych terenach działki, aby móc żyć w naturalnym miejscu, w otoczeniu lasów. Teraz widzimy, że część właścicieli chce ograniczyć prawa innym, powołując się na ekologię. Nie złapałem nikogo za rękę, ale są relacje leśników, że aktywiści wbijają gwoździe w drzewa, co stanowi ogromne zagrożenie dla drwali. Taki gwóźdź może sprawić, że pilarka się odbije i zabije człowieka. To jest zwykły ekoterroryzm. Byłem niedawno na szkoleniu i miałem do czynienia z różnymi pseudoekologami. Czystej postaci dogmatyzm w stylu marksistowskim. Oni wiedzą wszystko o ochronie środowiska, a leśników to najlepiej pozamykać do więzień. Jako Stowarzyszenie staramy się chronić przyrodę, np. opiniując różne projekty, ale oni po prostu posuwają się do działalności terrorystycznej” – komentuje sprawę Stefan Traczyk, prezes Zarządu Stowarzyszenie Leśników i Właścicieli Lasów.
Do najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli Inicjatywy Dzikie Karpaty należy dr Antoni Kostka, geolog, który reprezentuje również Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze. Jest bardzo aktywny i często udziela wywiadów różnym lewicowym mediom. W wielu wpisach atakuje Lasy Państwowe, twierdząc, że jest to „kapitalistyczna korporacja”, która zarabia na wycince publicznych lasów. Jego stosunek jest jednoznacznie negatywny, na co wskazują inne sformułowania, np. „państwo w państwie” albo „największy obszarnik współczesnej Europy”. Jak pochwalił się w lutym 2020 roku, wraz z innymi obrońcami przyrody wybrał się do Brukseli, aby odbyć spotkanie z unijnym komisarzem Fransem Timmermansem i domagać się stanowczej reakcji ze strony Komisji Europejskiej. Swoją skargę aktywiści opatrzyli wiele mówiącym sloganem: „Nie ma ochrony przyrody bez praworządności”.