Donald Tusk w tarapatach. Niemieckie media: „Afera podsłuchowa obciąża rząd PiS”

Dziennik określa lidera opozycji Donalda Tuska jako „jedną z głównych ofiar afery” i zastanawia się, „czy Rosja ewentualnie maczała ręce w upadku jego rządu, który doprowadził do zwycięstwa wyborczego partii Kaczyńskiego”.
Niemieckie media mówią głosem Tuska
Tusk już wtedy powiedział w parlamencie, że scenariusz afery mógł być napisany „cyrylicą”, czyli po rosyjsku, w celu destabilizacji Polski
– pisze „FAZ”. Dodaje, że wspólnik Marka Falenty [Marcin W. – przyp. red.] zeznał w prokuraturze, że miał „sprzedać taśmy Rosjanom jeszcze przed ich publikacją”.
Polska prokuratura najwyraźniej nie zainteresowała się rosyjskim tropem w sprawie, co może stanowić przestępstwo urzędnicze zagrożone karą więzienia
– twierdzi niemiecki dziennik. Następnie znowu cytuje Tuska, który „wskazał na jeszcze inny fakt, który jego zdaniem wyjaśnia wszystko” – w 2014 roku import rosyjskiego węgla do Polski wyniósł 4,9 mln ton, by po dwóch latach rządów PiS wzrosnąć do 13 mln ton.
Ministrem ds. energii w rządzie PiS był wtedy Krzysztof Tchórzewski, którego rodzina handluje węglem z Rosją. W dobie dzisiejszego kryzysu energetycznego stanowi to obciążenie dla obecnego rządu, który wiosną ogłosił koniec importu rosyjskiego węgla, a teraz walczy o znalezienie zamienników na innych rynkach
– podsumowuje „FAZ”.
Warto podkreślić, że w publikacji niemieckiego dziennika nie ma ani słowa o upublicznieniu protokołów dot. zeznań Marcina W. przez Prokuraturę Krajową. Wynika z nich m.in., że Marcin W. zeznawał w prokuraturze, iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., „synowi byłego premiera”. Miało to mieć miejsce w 2014 r. i miała to być „prowizja za zgodę” ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji.