Kryzys rafineryjny w Niemczech, Berlin może stracić miliardy euro

Co musisz wiedzieć?
- Wysokie ceny energii wynikające z unijnych regulacji, oraz rezygnacja z rosyjskich surowców przyspieszają proces deindustrializacji niemieckiej gospodarki
- Światowi giganci chemiczni, tacy jak amerykański Dow, czy francuski TotalEnergies planują redukcję swojego zaangażowania w Niemczech
- Niemiecki rząd rozważa interwencję
Światowe koncerny uciekają z Niemiec
Amerykański gigant chemiczny Dow ogłosił w lipcu 2025 roku zamknięcie trzech zakładów w Europie, w tym kluczowych instalacji w Saksonii-Anhalt i Saksonii. Dotyczy to m.in. tzw. crackera w Böhlen, co zakłóci łańcuch dostaw dla innych firm w Niemczech. Decyzja podyktowana jest globalną konkurencją – tańszy gaz łupkowy w USA i na Bliskim Wschodzie czyni je nieopłacalnymi. Podobnie postępuje Exxon Mobil, rozważając sprzedaż lub likwidację rafinerii w Belgii i Szkocji, co zagraża 2000 etatom w Antwerpii, drugim co do wielkości klastrze chemicznym na świecie.
Francuski TotalEnergies również redukuje działalność: zamknięcie crackera w Antwerpii i zakładów we Włoszech to reakcja na rosnące koszty. W Leunie, gdzie TotalEnergies zarządza rafinerią Leuna, utrata dostaw nafty z Böhlen zmusza do szukania alternatyw. Kolej jest przeciążona, a eksport nafty poza Europę – nieatrakcyjny. To pokazuje, jak decyzje jednego gracza kaskadowo wpływają na cały sektor, osłabiając eksport chemikaliów bazowych jak etylen i propylen, używanych w produkcji plastików, farb czy pestycydów.
Inne przykłady to Lyondell-Basell, który sprzedał cztery europejskie zakłady na początku roku, a SABIC planuje podobny krok. BASF zapowiada globalną reorganizację, Evonik notuje najniższą produkcję od 30 lat, a OMV – redukcję 2000 etatów do 2027 roku. Te ruchy podkreślają strukturalny kryzys: Europa importuje więcej chemikaliów niż eksportuje, tracąc na rzecz Azji i Ameryki.
Interwencja w imię stabilności
W obliczu tych wyzwań rząd federalny wkracza do akcji. W przypadku rosyjskiego Rosnieft, kontrolującego 54 proc. udziałów w rafinerii PCK w Schwedt, Berlin przedłużył on kolejny raz zarządzanie powiernicze. Minister gospodarki Brandenburgii Daniel Keller domaga się dalszego przedłużenia, by chronić miejsca pracy i bezpieczeństwo energetyczne. Decyzja zapada co sześć miesięcy, ale eksperci oczekują kontynuacji.
Apel premiera Saksonii-Anhalt
Premier Saksonii-Anhalt Reiner Haseloff apeluje o wyłączenie kluczowych branż, jak chemia i stal, z rygorystycznych norm klimatycznych. To echo szerszej debaty: czy państwo powinno subsydiować przemysł, by zapobiec "społeczno-ekonomicznemu krwiobiegowi"? W Belgii potencjalny exodus Exxon Mobil grozi utratą 35 tys. etatów, we Francji podobne procesy już kosztowały 700 miejsc pracy. Bez interwencji deindustrializacja przyspieszy, osłabiając PKB i zwiększając bezrobocie w regionach jak Saksonia-Anhalt.
Ekonomiczne konsekwencje: Koszty energii i utrata konkurencyjności
Kryzys napędza wysoka cena energii – efekt unijnych regulacji i odcięcia od taniego gazu z Rosji. Dodatkowe cła USA (15 proc.) na europejskie produkty pogarszają sytuację. Konkurencja z Chinami i Bliskim Wschodem, gdzie normy środowiskowe są luźniejsze, czyni Europę mniej atrakcyjną. Rezultat: zamrożone inwestycje, spadek produkcji i relokacja fabryk za ocean.
Ekonomicznie to strata miliardów euro. Sektor chemiczny generuje obroty rzędu 200 mld euro rocznie. Utrata zakładów w Leunie czy Schwedt osłabi łańcuchy dostaw, podnosząc ceny dla konsumentów i firm. Deindustrializacja grozi spadkiem PKB o 1-2 proc. w dotkniętych restrukturyzacją niemieckich landach, z długoterminowymi skutkami dla innowacji i eksportu.