Brak wsparcia dla kopalni grozi wybuchem napięć społecznych na Śląsku

Czarno-zielona flaga górnicza symbolizuje podziemne ciemności oraz tęsknotę za zielenią pól i lasów rosnących na powierzchni. Dziś te barwy przywodzą na myśl także aspekt transformacji energetycznej, w której czarny węgiel ma zastąpić tzw. zielona energia. Dla górników oznacza to stopniową likwidację kopalń i coraz bardziej sentymentalne Barbórki. Na Śląsku smutek miesza się dziś ze złością.
Ogień na ulicy
Ogień na ulicy / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Transformacja energetyczna oznacza stopniowe wygaszanie kopalń, co wywołuje na Śląsku mieszankę smutku, złości i obaw o utratę miejsc pracy oraz przyszłość regionu.
  • Autor wskazuje, że kluczowe dla górników są: realizacja umowy społecznej z 2021 roku, jej unijna notyfikacja oraz zapewnienie skutecznych osłon socjalnych.
  • Pisz też, że spółki węglowe (zwłaszcza JSW i PGG), znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, a brak pełnego wsparcia budżetowego grozi ich upadkiem i wybuchem napięć społecznych na Śląsku.

 

Barbórka w cieniu transformacji energetycznej

Czarno-zielona flaga górnicza symbolizuje podziemne ciemności oraz tęsknotę za zielenią pól i lasów rosnących na powierzchni. Dziś te barwy przywodzą na myśl także aspekt transformacji energetycznej, w której czarny węgiel ma zastąpić tzw. zielona energia. Dla górników oznacza to stopniową likwidację kopalń i coraz bardziej sentymentalne Barbórki. Na Śląsku smutek miesza się dziś ze złością.

Zastępowanie paliw kopalnych takich jak węgiel przez odnawialne źródła energii to najbardziej czuły punkt transformacji energetycznej. Czarne złoto, które przez dekady dostarczało polskiej gospodarce energię niezbędną do rozwoju, jest dzisiaj stopniowo wypierane przez gaz ziemny, energię słoneczną i wiatrową, a docelowo także energię atomową. Stoją za tym decyzje polityków, którzy za priorytet obrali walkę ze zmianami klimatycznymi.

 

Przyszłość pod znakiem zapytania

Z tych powodów tradycyjne święto górnicze, którym jest Barbórka, staje się coraz bardziej refleksyjne, a w niektórych przypadkach nawet sentymentalne. Takie nastroje towarzyszyły górnikom z Kopalni „Makoszowy” w Zabrzu, gdzie 10 grudnia 2022 roku wyprawiono pożegnalną Barbórkę. Węgiel fedrowano tam od 1906 roku, przez cztery pokolenia. Piwo smakowało wyjątkowo gorzko także górnikom z KWK „Bobrek” w Bytomiu, którzy w listopadzie zorganizowali ostatnią karczmę piwną. Z końcem grudnia br. z kopalni nie będzie wyjeżdżał już węgiel, a 1800 osób straci pracę.

Koniec górnictwa w Bytomiu i Zabrzu to dopiero początek ogromnego procesu, którego obawiają się przede wszystkim mieszkańcy Górnego Śląska. Sprawiedliwa transformacja obszarów górniczych i przyszłość ich pracowników zależą dziś od trzech fundamentalnych kwestii.

 

Umowa społeczna

Pierwszą z nich jest umowa społeczna zawarta jeszcze przez poprzedni rząd w Katowicach w 2021 roku. Solidarność chciałaby mieć pewność, że ekipa Donalda Tuska dotrzyma obietnic, które złożono górnikom, i nie wrzuci tego dokumentu do kosza. Umowa społeczna dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego – bo tak brzmi jej pełna nazwa – zawiera bardzo poważne deklaracje sygnowane nie tylko przez związkowców, polityków i zarządy spółek górniczych, ale także przez przedstawicieli gmin górniczych.

W umowie zapisano konkretne daty zamknięcia poszczególnych kopalni. Proces ich wygaszania rozpoczął się już w 2021 roku od likwidacji Kopalni Węgla Kamiennego „Ruda, Ruch, Pokój” w Rudzie Śląskiej oraz połączenia Kopalni „Wujek” i „Murcki-Staszic”. Natomiast ostatnie bryły węgla mają zostać wydobyte w 2049 roku w kopalniach „Sobieski”, „Janina”, „Bogdanka”, „ROW Ruch Chwałowice” i „Ruch Jankowice”.
Harmonogram jest zatem jasno określony, dlatego górnicy wściekają się, gdy słyszą o szybszym odejściu od węgla.

 

Unijna notyfikacja

Zapisy Umowy Społecznej nie będą jednak w mocy, jeśli nie notyfikuje ich Komisja Europejska. Unia musi zgodzić się na mechanizmy wsparcia publicznego, które pozwolą przeprowadzić w Polsce transformację energetyczną w taki sposób, aby jak najmniej ucierpieli na tym ludzie i gospodarka województwa śląskiego.
Czym są te mechanizmy? To dotacje z budżetu państwa do likwidacji kopalń i środki finansowe na osłony socjalne dla górników, którzy stracą zatrudnienie.

Ostateczny pakiet świadczeń będzie zawarty w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Rząd planuje znowelizować tę ustawę i zapewnić pracownikom z co najmniej 3-letnim stażem jednorazowe odprawy na poziomie 170 tys. złotych netto. Górnicy będą mogli też skorzystać z pięcioletniego urlopu, w czasie którego otrzymają 80 procent dotychczasowego wynagrodzenia. Dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla urlop górniczy będzie trwał cztery lata.

 

Co z kopalniami?

Nowelizacja przewiduje też, że jednostki samorządu terytorialnego będą mogły otrzymać majątek likwidowanej kopalni w formie darowizny i wykorzystać go na nowe inwestycje czy rewitalizację.
Nieodpłatne przeniesienie całych zakładów lub ich części będzie mogło nastąpić również między przedsiębiorstwami górniczymi w celu przeprowadzenia likwidacji czy restrukturyzacji. Wprowadzony zostanie także nowy mechanizm wygaszania kopalń. Likwidację mają przeprowadzać przedsiębiorcy górniczy, a nie jak dotychczas Spółka Restrukturyzacji Kopalń.

Z osłon będą mogli skorzystać pracownicy następujących przedsiębiorstw górniczych: Polskiej Grupy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego, Węglokoksu Kraj oraz dopisanych niedawno do nowelizacji – Jastrzębskiej Spółki Węglowej i LW „Bogdanka”. Znowelizowana ustawa obejmie prawdopodobnie ponad 7 tysięcy pracowników kopalń.

Od podpisania umowy minęły już 4 lata i jak do tej pory ani poprzedni, ani obecny polski rząd nie uzyskał unijnej aprobaty na subwencjonowanie górnictwa. Procedurę wydłużyły dodatkowo korekty, których dokonała we wniosku nowa koalicja rządowa. Górnicy są podminowani i zniecierpliwieni ociąganiem się polityków, bo notyfikacja umowy to sprawa gardłowa dla całego sektora.

 

Spółki węglowe

Najnowszymi beneficjentami znowelizowanej ustawy górniczej mają być pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To wiodący producent koksu w Unii Europejskiej, surowca niezbędnego do wytopu stali. Spółka znalazła się ostatnio w poważnych tarapatach finansowych. Jeszcze w połowie 2024 roku miała 5,8 mld zł środków w funduszu stabilizacyjnym. Dziś z tej kwoty zostało zaledwie 100 milionów. Pracownicy obawiają się ostrej restrukturyzacji, która obejmie ich pensje i miejsca pracy.

Niepokój widać także wśród pracowników największego producenta węgla kamiennego w Europie, czyli Polskiej Grupy Górniczej. Zarówno PGG, jak i Południowy Koncern Węglowy oraz Węglokoks Kraj są objęte nowym systemem wsparcia. Spółki te otrzymują dotacje z budżetu państwa do redukcji zdolności produkcyjnych i od tych pieniędzy zależy ich płynność finansowa. W przyszłym roku dopłaty dla górnictwa wyniosą 5,5 miliarda złotych. Zdaniem Ministerstwa Energii to niewystarczająca kwota, dlatego resort zawnioskował do ministra finansów o dodatkowe 2,5 mld zł.

– Zapotrzebowanie zgłoszone przez spółki sektora górnictwa węgla kamiennego opiewa na kwotę 10,7 mld zł. Przyznanie finansowania w wysokości 5,5 mld zł będzie skutkować możliwym brakiem realizacji zadań przez beneficjentów już w drugim kwartale 2026 roku oraz możliwym zmaterializowaniem się ryzyka w zakresie kwestii społeczno-gospodarczych, bezpieczeństwa energetycznego oraz zagadnień środowiskowych

– argumentował resort energii.

 

Co na to rząd?

Minister Andrzej Domański okazał się jednak nieprzejednany. Będzie 5,5 mld i ani grosza więcej. Jakie będą tego efekty, nietrudno przewidzieć.

– Jeżeli dodatkowe pieniądze w budżecie państwa się nie znajdą, to PGG czeka taki sam los jak Jastrzębską Spółkę Węglową. Polskiej Grupie Górniczej środki finansowe wystarczą do kwietnia lub maja przyszłego roku

– przekazał nam przewodniczący górniczej Solidarności.

Odnosząc się z kolei do zapisów umowy społecznej z 2021 roku i przyszłości terenów pogórniczych, Bogusław Hutek powiedział jasno:

– Dla nas umowa społeczna jest świętością i musi zostać dotrzymana.

- Te wszystkie daty zamknięcia kopalń nie wzięły się z sufitu! My dostaliśmy takie informacje ze spółek energetycznych, ustalając, jak długo mogą pracować obecne aktywa węglowe. Umowa została tak skrojona, żeby pracownicy mogli dopracować do emerytury lub urlopu górniczego. Jeśli daty zamykania kopalń zostaną skrócone, to wszystko się posypie. To doprowadzi do wybuchu społecznego na Śląsku

– przestrzega związkowiec.

Działacz NSZZ „Solidarność” zauważył również, że miejsca pracy w górnictwie nie są zastępowane przez równie dobrze płatne stanowiska w innych branżach.

Ślązacy boją się pauperyzacji i tego, że po kopalniach zostanie jedynie czarna dziura, a ludzie będą musieli ratować się migracją, bo w regionie nie będzie dla nich pracy.

– Miała powstać Izera, miały powstawać normalne, stabilne miejsca pracy o porównywalnych zarobkach, ale dzisiaj tego na Śląsku po prostu nie ma. Jeżeli te nowe miejsca pracy mają być sezonowe – jak na przykład przy ocieplaniu budynków, fotowoltaice czy w powstających jak grzyby po deszczu centrach logistycznych – to ja mówię: nie o to walczyliśmy! I niech nikt nie opowiada o tym, że jest niskie bezrobocie, bo coraz częściej słychać o zwolnieniach grupowych w przemyśle. A jeżeli padnie przemysł na Śląsku, to będziemy potrzebować setki tysięcy nowych miejsc pracy. Musimy przestać forsować Zielony Ład

– podkreślił przewodniczący Hutek.

[Tytuł, niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują Wiadomości
Kłopoty niemieckiego winiarstwa. Rolnicy alarmują

Niemieccy winiarze mają za sobą bardzo dobry rok pod względem jakości winogron, ale jednocześnie mierzą się z poważnymi problemami finansowymi. Nowy raport pokazuje, że sytuacja całej branży jest wyjątkowo trudna.

Aktywistka obraziła prezydenta. Cięta riposta Pawłowicz: Na sutenerach najlepiej znają się ku...wy polityka
Aktywistka obraziła prezydenta. Cięta riposta Pawłowicz: Na sutenerach najlepiej znają się ku...wy

„Gwałciciel rozmawiał z sutenerem” - napisała na portalu X Klementyna Suchanow komentując świąteczną rozmowę prezydenta Donalda Trumpa z Karolem Nawrockim. Aktywistka doczekała się ciętej riposty ze strony prof. Krystyny Pawłowicz.

Pilny komunikat dla Trójmiasta pilne
Pilny komunikat dla Trójmiasta

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) ostrzegło w sobotę przed silnym wiatrem w czterech powiatach woj. pomorskiego i w Trójmieście. Policja zaapelowała do mieszkańców Pomorza i turystów o zachowanie szczególnej ostrożności w związku z trudnymi warunkami pogodowymi.

Widzowie mogą być rozczarowani. Zmiany w emisji popularnego serialu TVN Na Wspólnej Wiadomości
Widzowie mogą być rozczarowani. Zmiany w emisji popularnego serialu TVN "Na Wspólnej"

Widzowie „Na Wspólnej” muszą przygotować się na nietypowy początek przełomu roku. Choć serial wraca na antenę TVN jeszcze w grudniu, jego emisja będzie nieregularna i łatwo coś przegapić.

Pożar popularnego targowiska w Warszawie. Policja zatrzymała podejrzanego pilne
Pożar popularnego targowiska w Warszawie. Policja zatrzymała podejrzanego

Stołeczna policja zatrzymała 36-letniego obywatela Polski, który może mieć związek z pożarem targowiska przy ulicy Bakalarskiej w Warszawie. Ogień nie został jeszcze całkowicie opanowany.

Pałac Buckingham. Pierwsza taka wizyta króla Karola III od blisko 20 lat Wiadomości
Pałac Buckingham. Pierwsza taka wizyta króla Karola III od blisko 20 lat

Brytyjski monarcha Karol III złoży prawdopodobnie w kwietniu 2026 r. oficjalną wizytę w USA – poinformował w piątek „Times”, powołując się na źródło bliskie sprawie. W nadchodzącym roku, Stany Zjednoczone ma także odwiedzić, ale w innym terminie, syn króla, książę Walii William.

Wojna na Ukrainie obnażyła bezsilność projektu europejskiego superpaństwa tylko u nas
Wojna na Ukrainie obnażyła bezsilność projektu europejskiego superpaństwa

Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział w sobotę podczas rozmowy z dziennikarzami, że Ukraina potrzebuje silnych gwarancji bezpieczeństwa. Problem w tym, że te ostatnie mogą dać jedynie Stany Zjednoczone, ale wcale nie jest pewne, czy będą mogły i czy zechcą to uczynić.

Rosyjska gospodarka hamuje. Wzrost bliski zera, miliony na skraju ubóstwa z ostatniej chwili
Rosyjska gospodarka hamuje. Wzrost bliski zera, miliony na skraju ubóstwa

Po dwóch latach napędzania wzrostu wydatkami wojennymi rosyjska gospodarka wyraźnie wyhamowała. Dane pokazują stagnację, a jej skutki coraz mocniej uderzają w zwykłych obywateli.

Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Świąteczni goście zaczęli wyjeżdżać z Zakopanego, a na ich miejsce przyjeżdżają turyści, którzy planują spędzić pod Tatrami Sylwestra. Wymiana turnusów spowodowała w sobotę duże utrudnienia w ruchu na popularnej Zakopiance oraz w samym Zakopanem.

Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Sprawa trafiła na okładkę Wiadomości
Przyszłość Lewandowskiego w Barcelonie. Sprawa trafiła na okładkę

Przyszłość Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie wciąż pozostaje otwarta i wzbudza coraz większe emocje w Hiszpanii.

REKLAMA

Brak wsparcia dla kopalni grozi wybuchem napięć społecznych na Śląsku

Czarno-zielona flaga górnicza symbolizuje podziemne ciemności oraz tęsknotę za zielenią pól i lasów rosnących na powierzchni. Dziś te barwy przywodzą na myśl także aspekt transformacji energetycznej, w której czarny węgiel ma zastąpić tzw. zielona energia. Dla górników oznacza to stopniową likwidację kopalń i coraz bardziej sentymentalne Barbórki. Na Śląsku smutek miesza się dziś ze złością.
Ogień na ulicy
Ogień na ulicy / Pixabay

Co musisz wiedzieć:

  • Transformacja energetyczna oznacza stopniowe wygaszanie kopalń, co wywołuje na Śląsku mieszankę smutku, złości i obaw o utratę miejsc pracy oraz przyszłość regionu.
  • Autor wskazuje, że kluczowe dla górników są: realizacja umowy społecznej z 2021 roku, jej unijna notyfikacja oraz zapewnienie skutecznych osłon socjalnych.
  • Pisz też, że spółki węglowe (zwłaszcza JSW i PGG), znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, a brak pełnego wsparcia budżetowego grozi ich upadkiem i wybuchem napięć społecznych na Śląsku.

 

Barbórka w cieniu transformacji energetycznej

Czarno-zielona flaga górnicza symbolizuje podziemne ciemności oraz tęsknotę za zielenią pól i lasów rosnących na powierzchni. Dziś te barwy przywodzą na myśl także aspekt transformacji energetycznej, w której czarny węgiel ma zastąpić tzw. zielona energia. Dla górników oznacza to stopniową likwidację kopalń i coraz bardziej sentymentalne Barbórki. Na Śląsku smutek miesza się dziś ze złością.

Zastępowanie paliw kopalnych takich jak węgiel przez odnawialne źródła energii to najbardziej czuły punkt transformacji energetycznej. Czarne złoto, które przez dekady dostarczało polskiej gospodarce energię niezbędną do rozwoju, jest dzisiaj stopniowo wypierane przez gaz ziemny, energię słoneczną i wiatrową, a docelowo także energię atomową. Stoją za tym decyzje polityków, którzy za priorytet obrali walkę ze zmianami klimatycznymi.

 

Przyszłość pod znakiem zapytania

Z tych powodów tradycyjne święto górnicze, którym jest Barbórka, staje się coraz bardziej refleksyjne, a w niektórych przypadkach nawet sentymentalne. Takie nastroje towarzyszyły górnikom z Kopalni „Makoszowy” w Zabrzu, gdzie 10 grudnia 2022 roku wyprawiono pożegnalną Barbórkę. Węgiel fedrowano tam od 1906 roku, przez cztery pokolenia. Piwo smakowało wyjątkowo gorzko także górnikom z KWK „Bobrek” w Bytomiu, którzy w listopadzie zorganizowali ostatnią karczmę piwną. Z końcem grudnia br. z kopalni nie będzie wyjeżdżał już węgiel, a 1800 osób straci pracę.

Koniec górnictwa w Bytomiu i Zabrzu to dopiero początek ogromnego procesu, którego obawiają się przede wszystkim mieszkańcy Górnego Śląska. Sprawiedliwa transformacja obszarów górniczych i przyszłość ich pracowników zależą dziś od trzech fundamentalnych kwestii.

 

Umowa społeczna

Pierwszą z nich jest umowa społeczna zawarta jeszcze przez poprzedni rząd w Katowicach w 2021 roku. Solidarność chciałaby mieć pewność, że ekipa Donalda Tuska dotrzyma obietnic, które złożono górnikom, i nie wrzuci tego dokumentu do kosza. Umowa społeczna dotycząca transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego – bo tak brzmi jej pełna nazwa – zawiera bardzo poważne deklaracje sygnowane nie tylko przez związkowców, polityków i zarządy spółek górniczych, ale także przez przedstawicieli gmin górniczych.

W umowie zapisano konkretne daty zamknięcia poszczególnych kopalni. Proces ich wygaszania rozpoczął się już w 2021 roku od likwidacji Kopalni Węgla Kamiennego „Ruda, Ruch, Pokój” w Rudzie Śląskiej oraz połączenia Kopalni „Wujek” i „Murcki-Staszic”. Natomiast ostatnie bryły węgla mają zostać wydobyte w 2049 roku w kopalniach „Sobieski”, „Janina”, „Bogdanka”, „ROW Ruch Chwałowice” i „Ruch Jankowice”.
Harmonogram jest zatem jasno określony, dlatego górnicy wściekają się, gdy słyszą o szybszym odejściu od węgla.

 

Unijna notyfikacja

Zapisy Umowy Społecznej nie będą jednak w mocy, jeśli nie notyfikuje ich Komisja Europejska. Unia musi zgodzić się na mechanizmy wsparcia publicznego, które pozwolą przeprowadzić w Polsce transformację energetyczną w taki sposób, aby jak najmniej ucierpieli na tym ludzie i gospodarka województwa śląskiego.
Czym są te mechanizmy? To dotacje z budżetu państwa do likwidacji kopalń i środki finansowe na osłony socjalne dla górników, którzy stracą zatrudnienie.

Ostateczny pakiet świadczeń będzie zawarty w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Rząd planuje znowelizować tę ustawę i zapewnić pracownikom z co najmniej 3-letnim stażem jednorazowe odprawy na poziomie 170 tys. złotych netto. Górnicy będą mogli też skorzystać z pięcioletniego urlopu, w czasie którego otrzymają 80 procent dotychczasowego wynagrodzenia. Dla pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla urlop górniczy będzie trwał cztery lata.

 

Co z kopalniami?

Nowelizacja przewiduje też, że jednostki samorządu terytorialnego będą mogły otrzymać majątek likwidowanej kopalni w formie darowizny i wykorzystać go na nowe inwestycje czy rewitalizację.
Nieodpłatne przeniesienie całych zakładów lub ich części będzie mogło nastąpić również między przedsiębiorstwami górniczymi w celu przeprowadzenia likwidacji czy restrukturyzacji. Wprowadzony zostanie także nowy mechanizm wygaszania kopalń. Likwidację mają przeprowadzać przedsiębiorcy górniczy, a nie jak dotychczas Spółka Restrukturyzacji Kopalń.

Z osłon będą mogli skorzystać pracownicy następujących przedsiębiorstw górniczych: Polskiej Grupy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego, Węglokoksu Kraj oraz dopisanych niedawno do nowelizacji – Jastrzębskiej Spółki Węglowej i LW „Bogdanka”. Znowelizowana ustawa obejmie prawdopodobnie ponad 7 tysięcy pracowników kopalń.

Od podpisania umowy minęły już 4 lata i jak do tej pory ani poprzedni, ani obecny polski rząd nie uzyskał unijnej aprobaty na subwencjonowanie górnictwa. Procedurę wydłużyły dodatkowo korekty, których dokonała we wniosku nowa koalicja rządowa. Górnicy są podminowani i zniecierpliwieni ociąganiem się polityków, bo notyfikacja umowy to sprawa gardłowa dla całego sektora.

 

Spółki węglowe

Najnowszymi beneficjentami znowelizowanej ustawy górniczej mają być pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. To wiodący producent koksu w Unii Europejskiej, surowca niezbędnego do wytopu stali. Spółka znalazła się ostatnio w poważnych tarapatach finansowych. Jeszcze w połowie 2024 roku miała 5,8 mld zł środków w funduszu stabilizacyjnym. Dziś z tej kwoty zostało zaledwie 100 milionów. Pracownicy obawiają się ostrej restrukturyzacji, która obejmie ich pensje i miejsca pracy.

Niepokój widać także wśród pracowników największego producenta węgla kamiennego w Europie, czyli Polskiej Grupy Górniczej. Zarówno PGG, jak i Południowy Koncern Węglowy oraz Węglokoks Kraj są objęte nowym systemem wsparcia. Spółki te otrzymują dotacje z budżetu państwa do redukcji zdolności produkcyjnych i od tych pieniędzy zależy ich płynność finansowa. W przyszłym roku dopłaty dla górnictwa wyniosą 5,5 miliarda złotych. Zdaniem Ministerstwa Energii to niewystarczająca kwota, dlatego resort zawnioskował do ministra finansów o dodatkowe 2,5 mld zł.

– Zapotrzebowanie zgłoszone przez spółki sektora górnictwa węgla kamiennego opiewa na kwotę 10,7 mld zł. Przyznanie finansowania w wysokości 5,5 mld zł będzie skutkować możliwym brakiem realizacji zadań przez beneficjentów już w drugim kwartale 2026 roku oraz możliwym zmaterializowaniem się ryzyka w zakresie kwestii społeczno-gospodarczych, bezpieczeństwa energetycznego oraz zagadnień środowiskowych

– argumentował resort energii.

 

Co na to rząd?

Minister Andrzej Domański okazał się jednak nieprzejednany. Będzie 5,5 mld i ani grosza więcej. Jakie będą tego efekty, nietrudno przewidzieć.

– Jeżeli dodatkowe pieniądze w budżecie państwa się nie znajdą, to PGG czeka taki sam los jak Jastrzębską Spółkę Węglową. Polskiej Grupie Górniczej środki finansowe wystarczą do kwietnia lub maja przyszłego roku

– przekazał nam przewodniczący górniczej Solidarności.

Odnosząc się z kolei do zapisów umowy społecznej z 2021 roku i przyszłości terenów pogórniczych, Bogusław Hutek powiedział jasno:

– Dla nas umowa społeczna jest świętością i musi zostać dotrzymana.

- Te wszystkie daty zamknięcia kopalń nie wzięły się z sufitu! My dostaliśmy takie informacje ze spółek energetycznych, ustalając, jak długo mogą pracować obecne aktywa węglowe. Umowa została tak skrojona, żeby pracownicy mogli dopracować do emerytury lub urlopu górniczego. Jeśli daty zamykania kopalń zostaną skrócone, to wszystko się posypie. To doprowadzi do wybuchu społecznego na Śląsku

– przestrzega związkowiec.

Działacz NSZZ „Solidarność” zauważył również, że miejsca pracy w górnictwie nie są zastępowane przez równie dobrze płatne stanowiska w innych branżach.

Ślązacy boją się pauperyzacji i tego, że po kopalniach zostanie jedynie czarna dziura, a ludzie będą musieli ratować się migracją, bo w regionie nie będzie dla nich pracy.

– Miała powstać Izera, miały powstawać normalne, stabilne miejsca pracy o porównywalnych zarobkach, ale dzisiaj tego na Śląsku po prostu nie ma. Jeżeli te nowe miejsca pracy mają być sezonowe – jak na przykład przy ocieplaniu budynków, fotowoltaice czy w powstających jak grzyby po deszczu centrach logistycznych – to ja mówię: nie o to walczyliśmy! I niech nikt nie opowiada o tym, że jest niskie bezrobocie, bo coraz częściej słychać o zwolnieniach grupowych w przemyśle. A jeżeli padnie przemysł na Śląsku, to będziemy potrzebować setki tysięcy nowych miejsc pracy. Musimy przestać forsować Zielony Ład

– podkreślił przewodniczący Hutek.

[Tytuł, niektóre śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane