Dzień wolności podatkowej za nami
Do obliczania Dnia Wolności Podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządów, rządowe fundusze celowe itp.) do produktu krajowego brutto.
Nominalne dane pochodzą z uzasadnienia do budżetu opracowywanego przez Ministerstwo Finansów, konfrontowane z danymi Eurostatu, oraz z innych oficjalnych źródeł, jak budżety funduszy celowych.
Idea Dnia Wolności Podatkowej pochodzi z USA, gdzie po raz pierwszy został on wskazany w 1900 r. i przypadł wówczas na koniec stycznia. Wtedy to koszty rządów (federalnego i stanowych) wynosiły 2 proc. ówczesnego PKB.
Dzień Wolności Podatkowej w Polsce, w 2017 r. przypada na 161 dzień roku, czyli 9 czerwca.
Jak podkreślał Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, jest on taj wczesny, ponieważ nie została zrealizowana przez rząd części wydatków zaplanowanych na 2016 r.
„W związku z tym mamy niższy punkt odniesienia dla wzrostu wydatków w 2017 roku. W efekcie wydatki planowane na lata 2016 i 2017 są dość podobnej wysokości. Jednocześnie mniejszy od spodziewanego udział wydatków publicznych w PKB pozwolił przedsiębiorcom na podjęcie działań dostosowujących ich produkcję do rzeczywistych potrzeb rynkowych, co wpłynęło na zauważalne odbicie wzrostu gospodarczego w 2017 roku. Opóźniony o rok wzrost wydatków publicznych w stosunku do wyższego PKB musiał dać wcześniejszy Dzień Wolności Podatkowej” - uzasadniał.
Andrzej Sadowski dodał, że „mniejsze wydatki rządowe, niezależnie od przyczyn, które do tego doprowadziły, ożywiły rozwój gospodarczy i przełożyły się na wcześniejsze święto polskiego podatnika. Również w 2017 roku rząd ma wielomiliardowe rezerwy finansowe, których nie musi wydawać. Jeżeli z tych czy innych względów ograniczy on wydatki, to będzie to korzystne dla większego wzrostu PKB. Tak jak sprzyjająca dla poziomu życia i rozwoju okazała się deflacja, którą straszono Polaków jak co najmniej czyśćcem na ziemi, tak i mniejsze wydatki rządowe są również dobrodziejstwem. Ograniczenie wydatków rządowych oraz obciążeń podatkowych dałoby z jednej strony powrót do sytuacji sprzed 2008 roku i dynamikę PKB ponad 6 proc., z drugiej zaś większe wpływy budżetowe”.
Z kolei dr Marcin Masny, współpracownik Centrum im. Adama Smitha, zauważył, że „dla wybrańców Dzień Wolności Podatkowej wypadałby już w Nowy Rok. Ich firmy nie płacą CIT-u, oni sami nie płacą w Polsce PIT-u. Zwykli zaś obywatele płacą jednak VAT i akcyzę, kiedy kupują w sklepie chociażby tylko używki. Biedna rodzina o miesięcznych dochodach do 5000 zł płaci jednak 500-1000 zł podatków pośrednich, tylko o tym nie zawsze wie”.
Prof. Robert Gwiazdowski, przewodniczący Rady Centrum im. Adama Smitha, kolejny raz wskazał, że „obecny system podatkowy jest tak skomplikowany i tym samym pełen luk, że tylko powszechna uczciwość Polaków sprawia, że rząd ma jeszcze jakiekolwiek dochody z tytułu podatków”.
Anna Grabowska