[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Nie patrz w górę” – film o nienawiści do prawdy

„Kto mówi prawdę, ten niepokój wszczyna”. Ten cytat z Norwida przychodzi na myśl, kiedy oglądamy głośny film „Nie patrz w górę”.  I choć sami jego twórcy nie ukrywają, że tematem obrazu jest nadchodząca katastrofa klimatyczna, przesłanie filmu można interpretować dużo szerzej. 
kometa na chwilę przed uderzeniem w Ziemię [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Nie patrz w górę” – film o nienawiści do prawdy
kometa na chwilę przed uderzeniem w Ziemię / pixabay

Ma być lekko i miło

Trafnie zostało tu pokazane, co dzieje się, kiedy ktoś myślący samodzielnie i działający bezinteresownie pragnie przebić się ze swoją wiedzą do elit politycznych i szerokiej opinii publicznej. W filmie obserwujemy mechanizmy lekceważenia, wyśmiewania, hejtowania, oczerniania, zastraszania, marginalizowania, otwartego ataku i zakulisowych perfidnych działań. 


Naukowcy, którzy dokonali strasznego odkrycia i pragną ostrzec innych ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem, są na wszelkie sposoby atakowani, wyzywani od wariatów, tworzy się przeciwko nim hejterskie memy, a główne stacje telewizyjne i serwisy społecznościowe nienawidzą ich za burzenie im ich wygodnego świata opartego na płytkich rozrywkach i tanich sensacjach. W chwili pojawienia się sensacji prawdziwej, internet odpowiada na nią hejtem i prześmiewczymi memami. „Unikać kontaktu wzrokowego, smutnych min i kasłania” – takie przesłanie kierowane jest do publiczności telewizyjnej i na tym skupiają się twórcy medialnych projektów. „Instrukcja od szefa planu: ma być lekko i miło”. W przeciwnym razie uzyskamy „oglądalność na poziomie pogody i wiadomości drogowych”. 


W medialnym Matrixie uczestniczą zarówno wszystkie media, jak i najwyższe władze państwowe. Kiedy główni bohaterowie filmu (świetne role Leonardo di Caprio i Jennifer Lawrence) zostają wezwani do Gabinetu Owalnego, czekają na wejście siedem godzin, podczas gdy zza prezydenckich drzwi rozlega się śpiew „Sto lat” i gromkie śmiechy. Do spotkania ostatecznie nie dochodzi, bo prezydent USA (w tej roli niezawodna Meryl Streep) woli skupić się na rozpętanej wokół niej seksaferze, która może obniżyć jej notowania sondażowe. Ostatecznie jednak wpada na pomysł wykorzystania przyniesionej jej przez naukowców informacji o globalnym zagrożeniu do poprawienia swojego wizerunku medialnego. I tylko dlatego decyduje się na spotkanie z wykończonymi „foliarzami”. 


„Tu chodzi o ewolucję ludzkości!”


To jednak nie koniec gehenny. Po chwilowej uldze naukowcom przychodzi zmierzyć się z demonicznym biznesmenem – demiurgiem, szefem firmy BASH, inwestującym w nowe technologie, których celem jest pełna inwigilacja każdego obywatela (w tej roli doskonały Mark Rylance). „Wolno mu tu wchodzić?” – pytają naukowcy na widok podejrzanego inwestora-kosmity.  „Jest platynowym sponsorem naszej kampanii” – odpowiada im prezydent USA. Sponsor nie lubi być jednak kojarzony jedynie z pieniędzmi. Uważa się za wizjonera, a wręcz świeckiego zbawcę ludzkości. „Biznesmen? Tak mnie pan nazywa? Tu chodzi o ewolucję ludzkości!” – oburza się.

Kosmiczny demiurg wpada na pomysł spieniężenia odkrytego przez naukowców zagrożenia. Lecąca w stronę ziemi kometa ma zostać rozbita na mniejsze części, które następnie zostaną wykorzystane np. do konstrukcji urządzeń elektronicznych. „Czy ta nanotechnologia jest sprawdzona?” – pyta nieśmiało jeden z naukowców. Padają jednak zapewnienia o niezwykłej skuteczności najnowocześniejszych technik i zerowym ryzyku ich zastosowania. 


Odkrywczyni komety Kate Dibiasky widzi to jednak inaczej. „Pozwolą, żeby w Ziemię walnęła kometa wielkości góry, żeby firma sprzedająca telefony komórkowe wygrała na giełdzie” – podsumowuje, nazywając ten pomysł „wielkim g… z kokardką”. „Innowatorzy” nie lubią jednak krytyki, a tym bardziej pytań. „Ciągle tylko pytania i obawy. Wielu moich kolegów zostało odsuniętych od tego projektu, bo zadawało za dużo pytań” – słyszą naukowcy. Odkrywczyni komety z uwagi na swoją tendencję do mówienia prawdy bez ogródek zostaje zmuszona groźbami do podpisania oświadczenia, że „powstrzyma się od publicznych jątrzących wypowiedzi na temat komety i firmy BASH”.

Jak to się wszystko kończy, możemy się domyślić. „Wszystko jest teoretycznie niemożliwe, dopóki się nie stanie” – mówi w filmie dr Randall Mindy. „Nie stoję po żadnej stronie, tylko mówię, k***a, prawdę! Prezydent USA łże jak bura suka!” – wykrzykuje w innym miejscu doprowadzony do ostateczności naukowiec.


Choć twórcy filmu sami rzecz jasna należą do globalnego Matrixa, a promowana przez nich kwestia zagrożenia klimatycznego także jest częścią określonej agendy politycznej, to jednak – w sposób zamierzony lub nie – udało im się uchwycić wiele prawd uniwersalnych rządzących światem i ludzką naturą.

W perfekcyjny sposób oddali głupotę, płytkość i pychę współczesnych przywódców politycznych, ich naiwność i podatność na manipulacje, jakie z różnych „tylnych siedzeń” serwują im rozmaici wpływowi biznesmeni, samozwańczy „innowatorzy” i demiurgowie o boskich ambicjach. Ukazali także skrajny prymitywizm świata mediów, zainteresowanego tylko „klikalnością” zapewnianą przez nagłaśnianie skandali rozmaitych celebrytów.

Twórcy obrazu pokazują wreszcie potworną samotność i frustrację ludzi mądrych, rzetelnie wykonujących swoją pracę i usiłujących przedrzeć się do świadomości publicznej z niezwykle ważnymi i prawdziwymi wiadomościami. Choć tytuł „Nie patrz w górę” odnosi się rzecz jasna do zagrażającej Ziemi komety, której ma pozostać niezauważona, można go rozumieć szerzej – jako nawoływanie do „patrzenia w dół” – tkwienia w świecie niskich instynktów i przyziemnych motywacji. Idąc jeszcze dalej, można znaleźć tu odniesienie także do Boga – także i ten wątek został delikatnie zarysowany w obrazie McKaya – i niepotraktowany prześmiewczo, co jak na hollywoodzką produkcję, jest w obecnych czasach ewenementem.
 


Agnieszka Żurek


 

POLECANE
Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Niespokojnie na granicy. Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje z ostatniej chwili
Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje

Przed Bożym Narodzeniem planowane jest ogłoszenie decyzji ws. kandydata Lewicy na prezydenta; ostateczną decyzję podejmie Rada Krajowa Nowej Lewicy – poinformował PAP rzecznik NL Łukasz Michnik. Dodał, że w środę partia otrzyma wyniki sondażu sprawdzającego poparcie potencjalnych kandydatów Lewicy.

Nowy Jork: Polski film dokumentalny międzynarodową nagrodą Emmy z ostatniej chwili
Nowy Jork: Polski film dokumentalny międzynarodową nagrodą Emmy

W poniedziałek na nowojorskiej gali uhonorowany został międzynarodową nagrodą Emmy polski dokument „Pianoforte” w reżyserii Jakuba Piątka. Wyróżnienia przyznaje Międzynarodowa Akademia Sztuki Telewizyjnej i Nauki (IATAS) za produkcje zrealizowane poza Stanami Zjednoczonymi.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę Harry znów to zrobił z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Książę Harry znów to zrobił

Konflikt w brytyjskiej rodzinie królewskiej trwa w najlepsze. Teraz książę Harry i Meghan Markle zdecydowali się na kolejny krok.

W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki tylko u nas
W Norwegii dla mordercy śpiewają kolorowe ptaki

To, co dzieje się w Norwegii w sprawie Andersa Breivika - masowego mordercy, który przed 13 laty pozbawił życia siedemdziesięciu siedmiu niewinnych ludzi i zranił trzystu dziewiętnastu, powinno wykluczyć Norwegię z grona cywilizowanych krajów.

Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin z ostatniej chwili
Zawieszenie broni w Libanie. Biden i Macron mają ogłosić je w ciągu 36 godzin

Jak podaje agencja Reutera, prezydenci USA i Francji Joe Biden i Emmanuel Macron mają w przeciągu 36 godzin ogłosić zawieszenie broni w wojnie, którą Izrael toczy przeciwko Hezbollahowi w Libanie.

MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe polityka
MSZ Francji o decyzji MTK ws. Netanjahu: Respektujemy prawo międzynarodowe

Rzecznik francuskiego MSZ Christophe Lemoine, komentując w poniedziałek nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, oznajmił, że Francja respektuje prawo międzynarodowe.

Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii polityka
Nawrocki kandydatem na prezydenta. Błaszczak: Nigdy nie był w partii

W poniedziałek gościem Przemysława Szubartowicza w programie "Punkt Widzenia" w Polsacie News był Mariusz Błaszczak. Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS został zapytany o kwestię bezpartyjności Karola Nawrockiego.

Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie z ostatniej chwili
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie

Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie, ale robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom w Europie - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. W sposób zawoalowany przyznał, że USA zezwoliły Ukrainie na używanie ATACMS wewnątrz Rosji.

Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta „Bild” poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

REKLAMA

[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Nie patrz w górę” – film o nienawiści do prawdy

„Kto mówi prawdę, ten niepokój wszczyna”. Ten cytat z Norwida przychodzi na myśl, kiedy oglądamy głośny film „Nie patrz w górę”.  I choć sami jego twórcy nie ukrywają, że tematem obrazu jest nadchodząca katastrofa klimatyczna, przesłanie filmu można interpretować dużo szerzej. 
kometa na chwilę przed uderzeniem w Ziemię [Tylko u nas] Agnieszka Żurek: „Nie patrz w górę” – film o nienawiści do prawdy
kometa na chwilę przed uderzeniem w Ziemię / pixabay

Ma być lekko i miło

Trafnie zostało tu pokazane, co dzieje się, kiedy ktoś myślący samodzielnie i działający bezinteresownie pragnie przebić się ze swoją wiedzą do elit politycznych i szerokiej opinii publicznej. W filmie obserwujemy mechanizmy lekceważenia, wyśmiewania, hejtowania, oczerniania, zastraszania, marginalizowania, otwartego ataku i zakulisowych perfidnych działań. 


Naukowcy, którzy dokonali strasznego odkrycia i pragną ostrzec innych ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem, są na wszelkie sposoby atakowani, wyzywani od wariatów, tworzy się przeciwko nim hejterskie memy, a główne stacje telewizyjne i serwisy społecznościowe nienawidzą ich za burzenie im ich wygodnego świata opartego na płytkich rozrywkach i tanich sensacjach. W chwili pojawienia się sensacji prawdziwej, internet odpowiada na nią hejtem i prześmiewczymi memami. „Unikać kontaktu wzrokowego, smutnych min i kasłania” – takie przesłanie kierowane jest do publiczności telewizyjnej i na tym skupiają się twórcy medialnych projektów. „Instrukcja od szefa planu: ma być lekko i miło”. W przeciwnym razie uzyskamy „oglądalność na poziomie pogody i wiadomości drogowych”. 


W medialnym Matrixie uczestniczą zarówno wszystkie media, jak i najwyższe władze państwowe. Kiedy główni bohaterowie filmu (świetne role Leonardo di Caprio i Jennifer Lawrence) zostają wezwani do Gabinetu Owalnego, czekają na wejście siedem godzin, podczas gdy zza prezydenckich drzwi rozlega się śpiew „Sto lat” i gromkie śmiechy. Do spotkania ostatecznie nie dochodzi, bo prezydent USA (w tej roli niezawodna Meryl Streep) woli skupić się na rozpętanej wokół niej seksaferze, która może obniżyć jej notowania sondażowe. Ostatecznie jednak wpada na pomysł wykorzystania przyniesionej jej przez naukowców informacji o globalnym zagrożeniu do poprawienia swojego wizerunku medialnego. I tylko dlatego decyduje się na spotkanie z wykończonymi „foliarzami”. 


„Tu chodzi o ewolucję ludzkości!”


To jednak nie koniec gehenny. Po chwilowej uldze naukowcom przychodzi zmierzyć się z demonicznym biznesmenem – demiurgiem, szefem firmy BASH, inwestującym w nowe technologie, których celem jest pełna inwigilacja każdego obywatela (w tej roli doskonały Mark Rylance). „Wolno mu tu wchodzić?” – pytają naukowcy na widok podejrzanego inwestora-kosmity.  „Jest platynowym sponsorem naszej kampanii” – odpowiada im prezydent USA. Sponsor nie lubi być jednak kojarzony jedynie z pieniędzmi. Uważa się za wizjonera, a wręcz świeckiego zbawcę ludzkości. „Biznesmen? Tak mnie pan nazywa? Tu chodzi o ewolucję ludzkości!” – oburza się.

Kosmiczny demiurg wpada na pomysł spieniężenia odkrytego przez naukowców zagrożenia. Lecąca w stronę ziemi kometa ma zostać rozbita na mniejsze części, które następnie zostaną wykorzystane np. do konstrukcji urządzeń elektronicznych. „Czy ta nanotechnologia jest sprawdzona?” – pyta nieśmiało jeden z naukowców. Padają jednak zapewnienia o niezwykłej skuteczności najnowocześniejszych technik i zerowym ryzyku ich zastosowania. 


Odkrywczyni komety Kate Dibiasky widzi to jednak inaczej. „Pozwolą, żeby w Ziemię walnęła kometa wielkości góry, żeby firma sprzedająca telefony komórkowe wygrała na giełdzie” – podsumowuje, nazywając ten pomysł „wielkim g… z kokardką”. „Innowatorzy” nie lubią jednak krytyki, a tym bardziej pytań. „Ciągle tylko pytania i obawy. Wielu moich kolegów zostało odsuniętych od tego projektu, bo zadawało za dużo pytań” – słyszą naukowcy. Odkrywczyni komety z uwagi na swoją tendencję do mówienia prawdy bez ogródek zostaje zmuszona groźbami do podpisania oświadczenia, że „powstrzyma się od publicznych jątrzących wypowiedzi na temat komety i firmy BASH”.

Jak to się wszystko kończy, możemy się domyślić. „Wszystko jest teoretycznie niemożliwe, dopóki się nie stanie” – mówi w filmie dr Randall Mindy. „Nie stoję po żadnej stronie, tylko mówię, k***a, prawdę! Prezydent USA łże jak bura suka!” – wykrzykuje w innym miejscu doprowadzony do ostateczności naukowiec.


Choć twórcy filmu sami rzecz jasna należą do globalnego Matrixa, a promowana przez nich kwestia zagrożenia klimatycznego także jest częścią określonej agendy politycznej, to jednak – w sposób zamierzony lub nie – udało im się uchwycić wiele prawd uniwersalnych rządzących światem i ludzką naturą.

W perfekcyjny sposób oddali głupotę, płytkość i pychę współczesnych przywódców politycznych, ich naiwność i podatność na manipulacje, jakie z różnych „tylnych siedzeń” serwują im rozmaici wpływowi biznesmeni, samozwańczy „innowatorzy” i demiurgowie o boskich ambicjach. Ukazali także skrajny prymitywizm świata mediów, zainteresowanego tylko „klikalnością” zapewnianą przez nagłaśnianie skandali rozmaitych celebrytów.

Twórcy obrazu pokazują wreszcie potworną samotność i frustrację ludzi mądrych, rzetelnie wykonujących swoją pracę i usiłujących przedrzeć się do świadomości publicznej z niezwykle ważnymi i prawdziwymi wiadomościami. Choć tytuł „Nie patrz w górę” odnosi się rzecz jasna do zagrażającej Ziemi komety, której ma pozostać niezauważona, można go rozumieć szerzej – jako nawoływanie do „patrzenia w dół” – tkwienia w świecie niskich instynktów i przyziemnych motywacji. Idąc jeszcze dalej, można znaleźć tu odniesienie także do Boga – także i ten wątek został delikatnie zarysowany w obrazie McKaya – i niepotraktowany prześmiewczo, co jak na hollywoodzką produkcję, jest w obecnych czasach ewenementem.
 


Agnieszka Żurek



 

Polecane
Emerytury
Stażowe