[Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie musiał utrzymywać obcą

Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie wcześniej czy później musiał utrzymywać armię obcą. A to zawsze wychodzi drożej. Siły zbrojne są Polsce potrzebne, zwłaszcza w nadchodzących, bardzo niepewnych czasach. Dla żadnego państwowca nie powinno tu być wątpliwości. Zasadnym pozostaje jednak pytanie o sam kształt Wojska Polskiego w XXI wieku.
żołnierz polskich sił specjalnych [Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie musiał utrzymywać obcą
żołnierz polskich sił specjalnych / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Allied Joint Force Command Brunssum

Rząd przedstawił plan modernizacji armii w ramach nowej ustawy o obronie Ojczyzny. Jeśli zmiany wejdą w życie w zaproponowanej formie, będzie to oznaczało znaczną rozbudowę sił zbrojnych. Przynajmniej pod względem ilościowym. Ożywieniu uległa w związku z tym dyskusja nad pytaniem, jak będzie wyglądała przyszła wojna i jak się do niej przygotowywać. Think tank Strategy and Future prezentuje odmienne niż projektowane przez rząd podejście do wojska. Miałby to być New Model Army, oparty na zupełnie innych założeniach.

Nie jestem specjalistą od nowoczesnej techniki wojskowej ale posiadam wiedzę na temat historii wojskowości. Mówi się, że generałowie przygotowują się zawsze do poprzedniej wojny, tej w której sami zwyciężali. To jest powiedzenie po części prawdziwe. Przykładowo nasz Lew Lechistanu, Jan III Sobieski herbu Janina, przygotowywał się zawsze do mniej więcej tej samej wojny a prowadził ich w życiu wiele. Najczęściej wygrywał. Faktem jest jednak, że daje się dostrzec w dziejach pewien bezwład w podejściu do wojny, szczególnie w czasach przełomu. Epoka się zmienia a myślenie sztabowców pozostaje takie samo.

W dziejach mieliśmy do czynienia z kilkoma co najmniej zmianami w dziedzinie wojskowości, które miały charakter rewolucyjny. Czasem wiązało się to z wprowadzeniem nowej technologii, czasem nowej broni, nowego sposobu organizowania armii, nowej taktyki lub wszystkich tych czynników na raz. Armie starego typu, w zetknięciu z Armią Nowego Wzoru, okazywały się całkowicie bezradne.

Pod Grunwaldem pospolite ruszenie rycerskie pokonało podobną sobie armię Zakonu lecz już w cztery dekady później w bitwie pod Chojnicami armia Królestwa poniosła upokarzającą klęskę w starciu z zaciężnymi  wojskami na służbie Zakonu.  Trzeba było pogodzić się z faktem, że wojska zaciężne, wojska nowego wzoru, są po prostu lepsze i samemu zająć się organizowaniem takich . Reformy wprowadzone w armii rewolucyjnej Francji przez Łazarza Carnot a później przez Napoleona Bonaparte wywróciły całkowicie dotychczasowy sposób prowadzenia wojen. Wszystko to, czego uczyli się generałowie w XVIII wieku okazało się zbędnym balastem w starcu w wielkimi, wciąż uzupełnianymi korpusami napoleońskimi, które nacierały kolumnami w całkowitej niezgodzie z dawną taktyką linearną. Co ciekawe, rewolucja militarna czasów Napoleona nie wiązała się praktycznie w ogóle z rewolucją technologiczną. Francuzi wyruszyli na pola bitew Europy z taką samą bronią jak za czasów Ludwików i z taką samą po kilku dekadach to wojowanie zakończyli. Zmiana dotyczyła wyłącznie nowej organizacji armii, strategii i taktyki na polu bitwy.

Ciekawie przedstawiają się przykłady rewolucyjnych zmian w dziejach wojen morskich. Bitwa dwóch pierwszych okrętów pancernych w zatoce Hampton Road podczas Wojny Secesyjnej  otworzyła nową erę w dziejach zmagań na morzu. Zwodowanie pancernika HMS Drednought w 1906 roku uczyniło wszystkie pływające w tym momencie okręty przestarzałymi. Przestarzałymi okazały się nawet nie ukończone a znajdujące się jeszcze na pochylniach, jak choćby poczciwy, znany nam aż za dobrze Schlezwig-Holstein. Już w kilkanaście lat później do służby weszły pierwsze lotniskowce i nowym, rozstrzygającym czynnikiem stało się lotnictwo morskie a nie ciężko opancerzone okręty artyleryjskie. Wielu admirałów nie dostrzegło tego faktu i wciąż przygotowywało się mentalnie do nowej Cuszimy czy nowej Bitwy Jutlandzkiej.

W peerelowskich szkołach oficerskich uczono pewnej doktryny wojennej, odwołującej się do Clausewitza, że aby wygrać wojnę należy pokonać siłę żywą przeciwnika, zniszczyć jego środki bojowe oraz zająć teren. Zastanówmy się, czy jest to jedyny możliwy sposób wygrania wojny, czyli osiągnięcia swoich celów. Wyobraźmy sobie wojnę prowadzoną nie przy użyciu zmasowanych uderzeń korpusów pancernych i ostrzału artyleryjskiego lecz wojnę „punktową”, skierowaną precyzyjnie przeciwko centrom dowodzenia, węzłom łączności, stacjom radiolokacyjnym, infrastrukturze informacyjnej. Armia starego typu (a taka jest obecnie nasze armia) spotyka się z zupełnie nową sytuacją. Załóżmy nawet, że batalionom czołgów i zmechanizowanej piechoty udało się jakoś opuścić bazy i zając pozycje. Nie mają jednak żadnych danych z rozpoznania, w słuchawkach radiostacji cisza lub sprzeczne rozkazy, nie wiadomo gdzie jest przeciwnik a gdzie własne oddziały, z którymi nie ma łączności, dodatkowo kończy się paliwo, bo ustał transport. A wroga nadal nigdzie nie widać…

Miasta też nie muszą być niszczone nalotami dywanowymi czy uderzeniem nuklearnym. Może wystarczy samo ultimatum przedstawione stolicy– przyjmijcie warunki kapitulacji bo inaczej w ciągu 24 godzin wyłączymy wam prąd, wodę i gaz. Dla współczesnych wielkich miast to prawie jak groźba zrzucenia bomby atomowej.

Jaka wobec tego powinna być nasza armia? Czy stawiać dalej w rozwój liczebny, zwiększać ilość żołnierzy, tworzyć kolejne, klasyczne brygady zmechanizowane i pancerne, nasycać pole walki artylerią rakietową? Czy może zamiast kolejnych batalionów czołgów tworzyć oddziały komputerowych hakerów, zdolnych do dezorganizowania sieci informacyjnej przeciwnika i chronienia własnych systemów przed analogicznym działaniem? Do tego jeszcze oddziały dronów, samodzielne, zdolne do wyszukiwania i eliminowania przeciwnika nawet w sytuacji rozczłonkowania naszej łączności i częściowego sparaliżowania systemu dowodzenia. Albo może realizować wszystkie te elementy na raz?

Nie znam odpowiedzi na te pytania, gdyż nie jestem specjalistą od współczesnego pola walki, co już zaznaczyłem. Pytanie są jednak na prawdę ważne, od udzielenia prawidłowych odpowiedzi może już w niedalekiej przyszłości zależeć nasz los. Dobrze by było, żeby specjaliści odpowiedzialni za bezpieczeństwo Polski dobrze przeanalizowali wszystkie dostępne dane a następnie podjęli decyzje, przygotowując nas do wojny. Byle tylko nie były to przygotowania do „poprzedniej wojny”…


 

POLECANE
Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją z ostatniej chwili
Media: Trump wycofuje się z rozmów między Ukrainą i Rosją

Prezydent USA Donald Trump wycofuje się z negocjacji pokojowych między Ukrainą i Rosją – napisał w czwartek brytyjski dziennik „Guardian” powołując się na urzędników z amerykańskiej administracji.

Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. Chudszy od rządowego o 90 stron z ostatniej chwili
Jest prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny prądu. "Chudszy" od rządowego o 90 stron

W czwartek po południu do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy zamrażającej ceny energii. Jak przekazał szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, kwestie cen prądu mieszczą się na 8 stronach. Dla porównania, rządowy projekt liczył niemal 100 stron.

ZUS wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał pilny komunikat

W pierwszym półroczu 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odzyskał łącznie 150,5 mln zł. To efekt intensywnych kontroli zwolnień lekarskich oraz obniżenia świadczeń wypłacanych po zakończeniu zatrudnienia. ZUS coraz częściej ujawnia przypadki, w których zwolnienia L4 wykorzystywane są do dorabiania, podróży czy prowadzenia działalności gospodarczej.

Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: Rząd się nie podda z ostatniej chwili
Ustawa wiatrakowa wróciła do Sejmu. Hennig-Kloska: "Rząd się nie podda"

– Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie – skomentowała czwartkowe weto prezydenta minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Cimoszewicz jednak winien wypadku? Jest decyzja sądu

Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe – uznał w czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.

Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego Słowika z ostatniej chwili
Policja zatrzymała znanych gangsterów. Wśród nich słynnego "Słowika"

Policjanci zatrzymali trzech byłych gangsterów, którzy próbowali wymusić 100 tys. zł od warszawskiego przedsiębiorcy. Do zatrzymania doszło w hotelu podczas przekazania gotówki. Wśród zatrzymanych jest Andrzej Z. ps. "Słowik", jeden z najbardziej znanych przywódców w Polsce.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie musiał utrzymywać obcą

Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie wcześniej czy później musiał utrzymywać armię obcą. A to zawsze wychodzi drożej. Siły zbrojne są Polsce potrzebne, zwłaszcza w nadchodzących, bardzo niepewnych czasach. Dla żadnego państwowca nie powinno tu być wątpliwości. Zasadnym pozostaje jednak pytanie o sam kształt Wojska Polskiego w XXI wieku.
żołnierz polskich sił specjalnych [Tylko u nas] Marcin Bąk: Kto nie chce utrzymywać swojej armii, ten będzie musiał utrzymywać obcą
żołnierz polskich sił specjalnych / Wikipedia CC BY-SA 2,0 Allied Joint Force Command Brunssum

Rząd przedstawił plan modernizacji armii w ramach nowej ustawy o obronie Ojczyzny. Jeśli zmiany wejdą w życie w zaproponowanej formie, będzie to oznaczało znaczną rozbudowę sił zbrojnych. Przynajmniej pod względem ilościowym. Ożywieniu uległa w związku z tym dyskusja nad pytaniem, jak będzie wyglądała przyszła wojna i jak się do niej przygotowywać. Think tank Strategy and Future prezentuje odmienne niż projektowane przez rząd podejście do wojska. Miałby to być New Model Army, oparty na zupełnie innych założeniach.

Nie jestem specjalistą od nowoczesnej techniki wojskowej ale posiadam wiedzę na temat historii wojskowości. Mówi się, że generałowie przygotowują się zawsze do poprzedniej wojny, tej w której sami zwyciężali. To jest powiedzenie po części prawdziwe. Przykładowo nasz Lew Lechistanu, Jan III Sobieski herbu Janina, przygotowywał się zawsze do mniej więcej tej samej wojny a prowadził ich w życiu wiele. Najczęściej wygrywał. Faktem jest jednak, że daje się dostrzec w dziejach pewien bezwład w podejściu do wojny, szczególnie w czasach przełomu. Epoka się zmienia a myślenie sztabowców pozostaje takie samo.

W dziejach mieliśmy do czynienia z kilkoma co najmniej zmianami w dziedzinie wojskowości, które miały charakter rewolucyjny. Czasem wiązało się to z wprowadzeniem nowej technologii, czasem nowej broni, nowego sposobu organizowania armii, nowej taktyki lub wszystkich tych czynników na raz. Armie starego typu, w zetknięciu z Armią Nowego Wzoru, okazywały się całkowicie bezradne.

Pod Grunwaldem pospolite ruszenie rycerskie pokonało podobną sobie armię Zakonu lecz już w cztery dekady później w bitwie pod Chojnicami armia Królestwa poniosła upokarzającą klęskę w starciu z zaciężnymi  wojskami na służbie Zakonu.  Trzeba było pogodzić się z faktem, że wojska zaciężne, wojska nowego wzoru, są po prostu lepsze i samemu zająć się organizowaniem takich . Reformy wprowadzone w armii rewolucyjnej Francji przez Łazarza Carnot a później przez Napoleona Bonaparte wywróciły całkowicie dotychczasowy sposób prowadzenia wojen. Wszystko to, czego uczyli się generałowie w XVIII wieku okazało się zbędnym balastem w starcu w wielkimi, wciąż uzupełnianymi korpusami napoleońskimi, które nacierały kolumnami w całkowitej niezgodzie z dawną taktyką linearną. Co ciekawe, rewolucja militarna czasów Napoleona nie wiązała się praktycznie w ogóle z rewolucją technologiczną. Francuzi wyruszyli na pola bitew Europy z taką samą bronią jak za czasów Ludwików i z taką samą po kilku dekadach to wojowanie zakończyli. Zmiana dotyczyła wyłącznie nowej organizacji armii, strategii i taktyki na polu bitwy.

Ciekawie przedstawiają się przykłady rewolucyjnych zmian w dziejach wojen morskich. Bitwa dwóch pierwszych okrętów pancernych w zatoce Hampton Road podczas Wojny Secesyjnej  otworzyła nową erę w dziejach zmagań na morzu. Zwodowanie pancernika HMS Drednought w 1906 roku uczyniło wszystkie pływające w tym momencie okręty przestarzałymi. Przestarzałymi okazały się nawet nie ukończone a znajdujące się jeszcze na pochylniach, jak choćby poczciwy, znany nam aż za dobrze Schlezwig-Holstein. Już w kilkanaście lat później do służby weszły pierwsze lotniskowce i nowym, rozstrzygającym czynnikiem stało się lotnictwo morskie a nie ciężko opancerzone okręty artyleryjskie. Wielu admirałów nie dostrzegło tego faktu i wciąż przygotowywało się mentalnie do nowej Cuszimy czy nowej Bitwy Jutlandzkiej.

W peerelowskich szkołach oficerskich uczono pewnej doktryny wojennej, odwołującej się do Clausewitza, że aby wygrać wojnę należy pokonać siłę żywą przeciwnika, zniszczyć jego środki bojowe oraz zająć teren. Zastanówmy się, czy jest to jedyny możliwy sposób wygrania wojny, czyli osiągnięcia swoich celów. Wyobraźmy sobie wojnę prowadzoną nie przy użyciu zmasowanych uderzeń korpusów pancernych i ostrzału artyleryjskiego lecz wojnę „punktową”, skierowaną precyzyjnie przeciwko centrom dowodzenia, węzłom łączności, stacjom radiolokacyjnym, infrastrukturze informacyjnej. Armia starego typu (a taka jest obecnie nasze armia) spotyka się z zupełnie nową sytuacją. Załóżmy nawet, że batalionom czołgów i zmechanizowanej piechoty udało się jakoś opuścić bazy i zając pozycje. Nie mają jednak żadnych danych z rozpoznania, w słuchawkach radiostacji cisza lub sprzeczne rozkazy, nie wiadomo gdzie jest przeciwnik a gdzie własne oddziały, z którymi nie ma łączności, dodatkowo kończy się paliwo, bo ustał transport. A wroga nadal nigdzie nie widać…

Miasta też nie muszą być niszczone nalotami dywanowymi czy uderzeniem nuklearnym. Może wystarczy samo ultimatum przedstawione stolicy– przyjmijcie warunki kapitulacji bo inaczej w ciągu 24 godzin wyłączymy wam prąd, wodę i gaz. Dla współczesnych wielkich miast to prawie jak groźba zrzucenia bomby atomowej.

Jaka wobec tego powinna być nasza armia? Czy stawiać dalej w rozwój liczebny, zwiększać ilość żołnierzy, tworzyć kolejne, klasyczne brygady zmechanizowane i pancerne, nasycać pole walki artylerią rakietową? Czy może zamiast kolejnych batalionów czołgów tworzyć oddziały komputerowych hakerów, zdolnych do dezorganizowania sieci informacyjnej przeciwnika i chronienia własnych systemów przed analogicznym działaniem? Do tego jeszcze oddziały dronów, samodzielne, zdolne do wyszukiwania i eliminowania przeciwnika nawet w sytuacji rozczłonkowania naszej łączności i częściowego sparaliżowania systemu dowodzenia. Albo może realizować wszystkie te elementy na raz?

Nie znam odpowiedzi na te pytania, gdyż nie jestem specjalistą od współczesnego pola walki, co już zaznaczyłem. Pytanie są jednak na prawdę ważne, od udzielenia prawidłowych odpowiedzi może już w niedalekiej przyszłości zależeć nasz los. Dobrze by było, żeby specjaliści odpowiedzialni za bezpieczeństwo Polski dobrze przeanalizowali wszystkie dostępne dane a następnie podjęli decyzje, przygotowując nas do wojny. Byle tylko nie były to przygotowania do „poprzedniej wojny”…



 

Polecane
Emerytury
Stażowe