[Felieton "TS"] Karol Gac: Obronić Unię
Choć miało się to stać w ubiegłym tygodniu, to prawdopodobnie dopiero w sierpniu Trybunał Konstytucyjny zajmie się wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie ustalenia zależności polskiego prawa konstytucyjnego i prawa unijnego. Innymi słowy, sędziowie zdecydują, które prawo jest ważniejsze i które ma pierwszeństwo. Wszystko wskazuje jednak na to, że będzie to polska konstytucja. I nic dziwnego.
Coś, czego można być jednak absolutnie pewnym, to histeria liberalno-lewicowego mainstreamu, który zaczął grzmieć – jak zawsze zresztą – o polexicie i marszu na Wschód. Dziwić może jedynie, że jeszcze tam nie doszliśmy, choć przecież od lat konsekwentnie tam podążamy. Odkładając jednak na bok złośliwości – bo sprawa jest zbyt poważna – warto przypomnieć dwie kwestie. Po pierwsze, Trybunał Konstytucyjny już się w tych kwestiach wypowiadał, i to nawet przed rządem PiS. Orzekł, że ważniejsza jest polska konstytucja. Po drugie, orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie jest niczym nadzwyczajnym w Unii Europejskiej. Orzecznictwo wielu państw członkowskich wskazuje na wyższość krajowego porządku konstytucyjnego nad unijnym. Tak było choćby w Niemczech, we Francji, Czechach, Włoszech, Hiszpanii czy na Litwie.
Nieoczekiwanie Komisja Europejska wszczęła (po roku!) postępowanie o naruszenie prawa Unii Europejskiej wobec Niemiec za podważanie prymatu prawa unijnego nad prawem krajowym. „Przypadkiem” tego samego dnia unijny komisarz ds. sprawiedliwości napisał list do premiera, w którym apelował, by ten wycofał swój wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Jak widać, instrumentów służących do nacisku jest wiele.
Nic dziwnego, że próbuje wytworzyć się histerię związaną z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Obserwujemy bowiem batalię o ustrój Unii Europejskiej. Instytucje unijne, wspierane rzecz jasna przez Komisję Europejską, próbują pozatraktatowo zwiększać swoje kompetencje. Wydaje się, że przy tej okazji brukselski establishment próbuje niejako tylnymi drzwiami przekształcić Unię Europejską w państwo federalne. Coś, czego nie udało się zrobić wcześniej, teraz próbuje się stworzyć za pomocą sędziokracji.
Niestety obecne działania nie służą Wspólnocie. Zamiast równości i poszanowania mamy raczej do czynienia z narzucaniem jednej ideologii wbrew traktatom i tradycjom konstytucyjnym poszczególnych państw. Unia Europejska już dawno odeszła od swoich korzeni i założeń. Może to więc dobry moment, by o tym przypomnieć i zacząć ją chronić?