[Felieton "TS"] Karol Gac: Platformizacja PiS-u?
Wydawało się, że okres toksycznych konfliktów i napięć PiS ma – przynajmniej oficjalnie i medialnie – za sobą. Podczas prezentacji Polskiego Ładu liderzy Zjednoczonej Prawicy podpisali stosowne porozumienie. Nieoczekiwanie pod koniec czerwca PiS stracił większość w Sejmie. Oczywiście, że tylko formalnie, a rząd od tego nie upadnie, ale ma to niezwykle symboliczny wymiar.
PiS jest na zakręcie i chociaż pozornie wciąż jest w dobrej sytuacji politycznej, to trawią go procesy, które mogą zakończyć się dla niego katastrofą. Ktoś może powie, że to zwykłe czepialstwo. Otóż nie. Piszę ten felieton przed sobotnim kongresem PiS, który z wielu powodów będzie istotny. Nie zmienia to faktu, że w zaistniałych okolicznościach (utrata większości) nie będzie jednak tym, czym miał być. Trudno dać pokaz siły, gdy jest się od kogoś zależnym.
Partia Jarosława Kaczyńskiego jest obecnie skazana na doraźne koalicje, a to nigdy nie jest dobre dla obozu władzy. Nie dość, że trzeba poświęcić czas, energię i zasoby, to w dodatku nigdy nie można być do końca pewnym wyniku głosowania. O ile negocjacje z Solidarną Polską czy Porozumieniem bywały burzliwe, o tyle teraz będzie trzeba zwiększyć liczbę rozmówców. Efektywne rządzenie będzie więc o wiele trudniejsze, o ile wręcz niemożliwe. Trudno nie odnieść wrażenia, że Zjednoczona Prawica zaczyna się powoli pruć.
Równolegle PiS zżera proces „platformizacji”, a więc pewnej prywatyzacji partii i państwa. Część polityków obozu rządzącego (różnego szczebla) przekonana, że trzeciej kadencji nie będzie, postanowiła o siebie zadbać. W efekcie skok na spółki i spółeczki przyspieszył, a prasa zaczęła donosić o kolejnych historiach. Dostrzegło to również kierownictwo PiS, które próbuje zareagować. Nie bez powodu zaczęto mówić o ustawach antykorupcyjnej i antysitwowej oraz reorganizacji partii.
Oczekiwanych efektów – przynajmniej na razie – nie przyniósł także Polski Ład. Pierwsze badania pokazują, że Polacy obawiają się, iż na nim stracą. Co prawda przypomina on raczej mapę drogową, a do jego przyjęcia jeszcze daleka droga, ale PiS powinien wyciągnąć z tego wnioski. Być może zawiodła komunikacja, albo doszło po prostu do przebodźcowania. Inna rzecz, że w obliczu kruchej większości oraz nadciągającej kolejnej fali pandemii koronawirusa problemy PiS będą się raczej multiplikować.
Zjednoczona Prawica jest obecnie w połowie drugiej kadencji. Jak trudny do czas, przekonała się już Platforma Obywatelska. I choć rzeczywistość jest inna, to pewne podobieństwa można zauważyć. Nie zmienia to faktu, że PiS ma szansę je przezwyciężyć. Nie będzie to łatwe, ale na pewno jest konieczne.