[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Jak efektywnie wpływać na administrację Joe Bidena?
Wydaje się, że po słowach Joe Bidena, który zrezygnował z nałożenia sankcji na budowę Nord Stream 2, należałoby zacząć wyciągać wnioski z efektywności naszych działań. Mieszkając w Stanach Zjednoczonych od wielu lat, przyglądam się temu problemowi. Moja publicystyka wielokrotnie dotyka tego tematu. Od kilku miesięcy publikuję na łamach „Tygodnika Solidarność” w Polsce i „Kuryera Polskiego” w USA w obu wersjach językowych teksty zachęcające polską diasporę i media do aktywności w popularyzacji tematu inicjatywy Trójmorza i wschodniej flanki NATO. Spotykam się z amerykańskimi politykami szczebla stanowego, którzy absolutnie nic nie wiedzą na temat Trójmorza ani tego, co się dzieje na wschodniej flance NATO. Z drugiej strony dostaję e-maile zapraszające mnie na koncerty polskiej muzyki poważnej. Otrzymuję także e-maile o debatach przygotowywanych przez organizacje ukraińskie w USA na szczeblu Waszyngtonu w celu zwrócenia uwagi na bezpieczeństwo krajów Trójmorza i zagrożenia ciągle powodowane przez Rosję. Pisaliśmy o tym wielokrotnie w „Kuryerze Polskim”. Jak efektywnie wpływać na administrację Joe Bidena? Jest to pytanie, które powinna sobie zadawać codziennie polska klasa polityczna od lewa do prawa. Pomóc mogą tylko międzynarodowe debaty i cykle wykładów przybliżające amerykańskiej klasie politycznej idee Trójmorza jako gwarancji dla USA przeciw polityce wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy. Można tego dokonać tylko w oparciu o współpracę z amerykańskimi organizacjami zajmującymi się polityką zagraniczną, innymi placówkami dyplomatycznymi krajów Trójmorza oraz organizacjami diaspor tych krajów. Działania te powinny posiadać angielskojęzyczną oprawę medialną, która dotrze do amerykańskiej elity. Przestańmy zajmować się sprawami nieistotnymi, bo liczy się tutaj bezpieczeństwo Polski i krajów Europy Wschodniej, które po 1944 roku nie są istotnym priorytetem Zachodu. Czas, aby polska elita polityczna zaczęła traktować polską diasporę jako ważny czynnik w tej grze. Może nastał czas, aby po spotkaniu Putin-Biden ambasady krajów Trójmorza urządziły w Waszyngtonie wielką debatę na temat zagrożeń na wschodniej flance NATO? Oglądam amerykańskie media prawie codziennie i temat ten nigdy nie przebija się do amerykańskiej publiczności. Mamy ciągle wielu sympatyków w samych Stanach Zjednoczonych i na pewno należą do nich środowiska wojskowe. Debata, która toczy się w środowiskach geopolityków w Polsce, musi zaistnieć również w USA. Dlaczego polskie placówki dyplomatyczne nie zorganizują na którymś z amerykańskich uniwersytetów debaty Friedman-Bartosiak? Potrzebujemy takiego głosu tutaj, w Ameryce, aby w końcu zacząć mówić głośno o Trójmorzu w Ameryce. Czas, aby skupić się na narracji podkreślającej nasze interesy, interesy krajów Trójmorza i Europy Wschodniej, które tak jak po 1939 roku zostały pozostawione na pastwę agresorów.