[Tylko u nas] Prof. David Engels: Dlaczego powinniśmy się obawiać "reformy UE" Macrona i von der Leyen

Odkąd Emmanuel Macron, a później Ursula von der Leyen, wypisali na swych sztandarach potrzebę fundamentalnej reformy UE, media i środowiska polityczne mówią i rozpisują się o wielkiej „konferencji na temat przyszłości Europy”. Jednak mimo, że od dawna trwają do niej przygotowania, konkretna realizacja konferencji jest jak dotąd poważnie blokowana przez brak entuzjazmu ze strony Rady Europejskiej, także przez wewnętrzne spory w Unii, a ostatnio również przez pandemię koronawirusa. Można jednak się spodziewać, że w maju, zgodnie z planem, rozpocznie się przynajmniej „dialog z obywatelami UE”, stanowiący niejako wstęp do rozpoczęcia planowania, i miejmy nadzieję, że na podstawie badań przeprowadzonych na reprezentatywnym przekroju populacji zaowocuje to szeregiem konkretnych propozycji, mogących stanowić demokratyczną bazę dla legitymizacji owych proponowanych reform.
flaga z logo UE [Tylko u nas] Prof. David Engels: Dlaczego powinniśmy się obawiać
flaga z logo UE / Pixabay.com

W zasadzie nie ma nic złego w reformowaniu Unii Europejskiej, wręcz przeciwnie: kryzys związany z euro, migracją, brexitem a wreszcie i pandemią koronawirusa jasno pokazały nam, jak wiele rzeczy wymaga pilnej naprawy. Jako niemiecko- i francuskojęzyczny Belg mieszkający obecnie w Polsce i deklarujący się jako zagorzały Europejczyk, mogę tylko wyrazić swoje głębokie poparcie dla wszelkich pomysłów rzeczywistego pogłębienia integracji europejskiej. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę głęboko zakorzenioną w instytucjach europejskich skłonność raczej do ograniczania – czy to poprzez świadomą kontrolę procesów decyzyjnych, czy przez uwarunkowania czysto ideologiczne – niźli szczerą otwartość na różnorakie propozycje, to należy się raczej obawiać, że ów „proces reform”, zamiast je zlikwidować, jeszcze bardziej pogłębi problemy systemowe UE. A jak doszedłem do takiego wniosku?

No cóż, być może stałem się już zbytnim pesymistą w ocenie Unii Europejskiej, a jeśli tak, to proszę czytelnika, aby zechciał mi uwierzyć, iż byłbym niezmiernie rad, gdyby moje obawy okazały się chybione względnie przesadzone. Niestety, w szczególności ostatnie kilka lat pokazały aż nadto wyraźnie potężny rozdźwięk pomiędzy idealistycznym wokabularzem, jakim posługuje się UE, a kryjącą się za tym duchową pustką, wskutek czego wielu obywateli traci resztki zaufania do instytucji unijnych i zaczynają sobie uświadamiać, że tego rodzaju czysto relatywistyczne i pozytywistyczne rozumienie państwa prawa musi na dłuższą metę prowadzić  w ślepą uliczkę, gdyż brakuje mu transcendentnego zakotwiczenia, które nam, na Zachodzie, od dawna gwarantowało chrześcijaństwo z jego obrazem Boga i człowieka. „Wspólna deklaracja” wraz z listą tematów, jakimi miano by się zająć we wspomnianym „dialogu obywatelskim”, i z którą zapoznać się można na stronie internetowej Komisji Europejskiej (1), w połączeniu z obecnym tzw. duchem czasu, jasno pokazuje kierunek owych planów naprawczych. Widać zatem, że za tą jakże gromko deklarowaną „walką ze zmianami klimatycznymi” kryje się prawdopodobnie nic innego, tylko ekspansja kontynentalna tej tzw. „Energiewende” z całym jej autodestrukcyjnym potencjałem; za pojęciem „sprawiedliwości społecznej” dalsze wywłaszczanie klasy średniej na rzecz powstającego na naszych oczach socjalizmu miliarderów; za „solidarnością pokoleniową” redukcja przyszłych emerytur przy zachowaniu emerytur obecnych; za „przyspieszoną cyfryzacją” wprowadzenie ogólnounijnych mechanizmów monitorowania; za „wartościami europejskimi” wszelkie regulacje i wymogi podporządkowane ideologii gender, łącznie z tzw. regulacjami kwotowymi; za pojęciem „praworządności” celowe osłabianie konserwatywnych „odszczepieńców” w Polsce i na Węgrzech, a także zwalczanie opozycji wewnętrznej; za „wyzwaniami w obszarze migracji” jej dalszy niekontrolowany rozwój; a za „zdolnością UE do realizacji jej politycznych priorytetów”, dalsze osłabianie narodowych demokracji.

Czy więc może to leżeć w interesie obywateli Europy i w interesie walczącej o przetrwanie zachodniej cywilizacji? Raczej nie, przynajmniej z konserwatywnej i hesperialistycznej, czyli europejsko-patriotycznej perspektywy. Oczywiście należy się spodziewać, że na przeszkodzie owym zbyt daleko idącym reformom stanie legendarna już ociężałość samych struktur europejskich, a Rada Europejska na skutek wewnętrznych sporów postawi prawdopodobnie tamę faktycznemu usamodzielnianiu się Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej – tak więc skończy się to zapewne tym, że przy tak wielkim zaangażowaniu sił i środków, owa euro-biurokratyczna góra po raz kolejny urodzi mysz. Jednak tego rodzaju stagnacja również nie byłaby pożądana. Europa rzeczywiście znajduje się w impasie i aby sprostać wewnętrznym i zewnętrznym wyzwaniom XXI wieku potrzebuje fundamentalnych reform. Tymczasem obie rozważane obecnie propozycje rozwiązań wydają się błędne: rozwiązanie federalistyczne, tak popularne wśród elit brukselskich, cierpi z powodu zła założycielskiego, jakim jest brak odniesienia do prawdziwego zachodniego patriotyzmu, w miejsce którego mamy dziś uniwersalistyczny kult praw człowieka, nie będący raczej czymś odpowiednim, jeśli pragniemy połączyć Europę w emocjonalną wspólnotę solidarności. Podobnie rzecz się ma z powrotem do państw narodowych lub do luźnej wspólnoty ekonomicznej, co od dawna postulowało wiele partii tak zwanych populistycznych, a niektóre trwają przy tym do dziś; to również wydaje się rozwiązaniem bardzo niebezpiecznym, gdyż doprowadzi ponownie do silnej fragmentacji politycznej Europy i do instrumentalizacji ewentualnych konfliktów przez mocarstwa sąsiednie. I tak, jak starałem się to pokazać w moim projekcie „preambuły” przyszłej Unii Europejskiej powstałym z inicjatywy polskiego Stowarzyszenia Twórców dla Rzeczpospolitej (2), z jednej strony potrzebny byłby nam powrót do własnej historii, na przykład do instytucjonalnych struktur Sacrum Imperium czy też Unii Polsko-Litewskiej, aby dostarczyć sobie nowych inspiracji w kwestii tego, jak połączyć ochronę zewnętrzną z wewnętrzną autonomią i równowagą. Z drugiej zaś – i jest to rzecz najważniejsza – potrzebne byłoby odnowienie pozytywnego związku z tą szczególną tożsamością kulturową, która co prawda nie czyni nas, ludzi Zachodu, ani lepszymi, ani gorszymi od innych cywilizacji, ale czyni jednak wyjątkowymi i pozwala zdefiniować naszą ogólnoeuropejską, integrującą kulturę dominującą.

Dziś jesteśmy od tego bardzo odlegli, należy się więc obawiać, że „konferencja w sprawie przyszłości Europy” nie tylko nie podejmie tego rodzaju problematyki, ale ze względu na swe ideologiczne skrzywienie nie będzie chciała nawet dostrzec i zrozumieć takiej potrzeby. Tym ważniejsze zatem, aby europejsko-patriotyczne partie podjęły uczciwy wysiłek i zechciały wziąć jednak udział w kształtowaniu tej konferencji – nawet jeśli na razie nie ma widoków na prawdziwą zmianę.

[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]

1) https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/de-_gemeinsame_erklarung_zur_konferenz_uber_die_zukunft_europas.pdf

2) https://www.tysol.pl/a48028-Europejscy-federalisci-chca?fbclid=IwAR2Nj3YEL3MAfa_4ecQrq2FPpps7PTwBouf6OB3TsI6Ij0oqJgSW-mFfHRM


 

POLECANE
Mariusz Błaszczak: Chcą ukraść Polakom wybory Wiadomości
Mariusz Błaszczak: Chcą ukraść Polakom wybory

Poseł Mariusz Błaszczak skrytykował pomysł ponownego przeliczania głosów, uznając go za próbę podważenia zaufania do instytucji państwowych.

Nowa awantura w koalicji 13 grudnia. Radzę mu, żeby się odczepił z ostatniej chwili
Nowa awantura w koalicji 13 grudnia. "Radzę mu, żeby się odczepił"

W koalicji rządzącej znów zawrzało. Tym razem poszło o planowane zmiany w przepisach dotyczących rozwodów. 

Blackout w Hiszpanii. Rząd podał przyczynę awarii dostawy prądu Wiadomości
Blackout w Hiszpanii. Rząd podał przyczynę awarii dostawy prądu

Hiszpański rząd podał we wtorek przyczynę kwietniowej awarii dostaw prądu. Minister ds. transformacji energetycznej Sara Aagesen wskazała na błędy techniczne.

Nieoficjalnie: Trump poważnie rozważa dołączenie do wojny przeciwko Iranowi z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Trump poważnie rozważa dołączenie do wojny przeciwko Iranowi

Prezydent USA Donald Trump poważnie rozważa włączenie USA do wojny i przeprowadzenie amerykańskiego ataku na irańskie obiekty nuklearne, przede wszystkim podziemne zakłady Fordo - podał we wtorek portal Axios, powołując się na źródła w amerykańskich władzach.

Prezydent Andrzej Duda zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego pilne
Prezydent Andrzej Duda zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego

W środę odbędzie się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent Andrzej Duda zaprosił też na spotkanie Karola Nawrockiego.

Ranking konkurencyjności gospodarek. Fatalny wynik Polski i spadek o 11 pozycji z ostatniej chwili
Ranking konkurencyjności gospodarek. Fatalny wynik Polski i spadek o 11 pozycji

Polska gospodarka odnotowała jeden z największych spadków w historii udziału w prestiżowym, szwajcarskim rankingu konkurencyjności IMD. Zajęliśmy dopiero 52. miejsce na 69 analizowanych państw, tracąc aż 11 pozycji względem ubiegłego roku. To najgorszy wynik od pięciu lat i sygnał, że polska gospodarka ma poważne problemy strukturalne.

Troje dziennikarzy „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl z nagrodą i wyróżnieniami SDP! z ostatniej chwili
Troje dziennikarzy „Tygodnika Solidarność” i portalu Tysol.pl z nagrodą i wyróżnieniami SDP!

Dziennikarka portalu Tysol.pl oraz TV Republika Monika Rutke otrzymała nagrodę im. Stefana Żeromskiego za reportaż „Zakaz wstępu” opublikowany na portalu tysol.pl. Krzysztof Karnkowski oraz Marcin Krzeszowiec zostali wyróżnieni w konkursie SDP odpowiednio za opublikowane na łamach „Tygodnika Solidarność” teksty: „J. D. Vance. Z pasa rdzy na sam szczyt?” oraz „Stalowa agonia”. 

ABW przyjrzy się kampanii Trzaskowskiego? Jest komunikat PKW Wiadomości
ABW przyjrzy się kampanii Trzaskowskiego? Jest komunikat PKW

Rzecznik KBW Marcin Chmielnicki potwierdził, że PKW zwróciła się do ABW z prośbą o informacje ws. finansowania kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego.

Trump zabiera głos ws. przywódcy Iranu. Na razie go nie zabijemy z ostatniej chwili
Trump zabiera głos ws. przywódcy Iranu. "Na razie go nie zabijemy"

Mamy całkowitą kontrolę nad irańską przestrzenią powietrzną - oświadczył we wtorek prezydent USA Donald Trump. Wiemy, gdzie ukrywa się polityczny i duchowy lider Iranu Ali Chamenei, ale na razie nie będziemy go zabijać - dodał.

Minister cyfryzacji zabrał głos ws. zakłóceń GPS w dronach Wiadomości
Minister cyfryzacji zabrał głos ws. zakłóceń GPS w dronach

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski odniósł się do doniesień dotyczących zakłóceń GPS na północy kraju, o których w ostatnim czasie informowali użytkownicy dronów.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. David Engels: Dlaczego powinniśmy się obawiać "reformy UE" Macrona i von der Leyen

Odkąd Emmanuel Macron, a później Ursula von der Leyen, wypisali na swych sztandarach potrzebę fundamentalnej reformy UE, media i środowiska polityczne mówią i rozpisują się o wielkiej „konferencji na temat przyszłości Europy”. Jednak mimo, że od dawna trwają do niej przygotowania, konkretna realizacja konferencji jest jak dotąd poważnie blokowana przez brak entuzjazmu ze strony Rady Europejskiej, także przez wewnętrzne spory w Unii, a ostatnio również przez pandemię koronawirusa. Można jednak się spodziewać, że w maju, zgodnie z planem, rozpocznie się przynajmniej „dialog z obywatelami UE”, stanowiący niejako wstęp do rozpoczęcia planowania, i miejmy nadzieję, że na podstawie badań przeprowadzonych na reprezentatywnym przekroju populacji zaowocuje to szeregiem konkretnych propozycji, mogących stanowić demokratyczną bazę dla legitymizacji owych proponowanych reform.
flaga z logo UE [Tylko u nas] Prof. David Engels: Dlaczego powinniśmy się obawiać
flaga z logo UE / Pixabay.com

W zasadzie nie ma nic złego w reformowaniu Unii Europejskiej, wręcz przeciwnie: kryzys związany z euro, migracją, brexitem a wreszcie i pandemią koronawirusa jasno pokazały nam, jak wiele rzeczy wymaga pilnej naprawy. Jako niemiecko- i francuskojęzyczny Belg mieszkający obecnie w Polsce i deklarujący się jako zagorzały Europejczyk, mogę tylko wyrazić swoje głębokie poparcie dla wszelkich pomysłów rzeczywistego pogłębienia integracji europejskiej. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę głęboko zakorzenioną w instytucjach europejskich skłonność raczej do ograniczania – czy to poprzez świadomą kontrolę procesów decyzyjnych, czy przez uwarunkowania czysto ideologiczne – niźli szczerą otwartość na różnorakie propozycje, to należy się raczej obawiać, że ów „proces reform”, zamiast je zlikwidować, jeszcze bardziej pogłębi problemy systemowe UE. A jak doszedłem do takiego wniosku?

No cóż, być może stałem się już zbytnim pesymistą w ocenie Unii Europejskiej, a jeśli tak, to proszę czytelnika, aby zechciał mi uwierzyć, iż byłbym niezmiernie rad, gdyby moje obawy okazały się chybione względnie przesadzone. Niestety, w szczególności ostatnie kilka lat pokazały aż nadto wyraźnie potężny rozdźwięk pomiędzy idealistycznym wokabularzem, jakim posługuje się UE, a kryjącą się za tym duchową pustką, wskutek czego wielu obywateli traci resztki zaufania do instytucji unijnych i zaczynają sobie uświadamiać, że tego rodzaju czysto relatywistyczne i pozytywistyczne rozumienie państwa prawa musi na dłuższą metę prowadzić  w ślepą uliczkę, gdyż brakuje mu transcendentnego zakotwiczenia, które nam, na Zachodzie, od dawna gwarantowało chrześcijaństwo z jego obrazem Boga i człowieka. „Wspólna deklaracja” wraz z listą tematów, jakimi miano by się zająć we wspomnianym „dialogu obywatelskim”, i z którą zapoznać się można na stronie internetowej Komisji Europejskiej (1), w połączeniu z obecnym tzw. duchem czasu, jasno pokazuje kierunek owych planów naprawczych. Widać zatem, że za tą jakże gromko deklarowaną „walką ze zmianami klimatycznymi” kryje się prawdopodobnie nic innego, tylko ekspansja kontynentalna tej tzw. „Energiewende” z całym jej autodestrukcyjnym potencjałem; za pojęciem „sprawiedliwości społecznej” dalsze wywłaszczanie klasy średniej na rzecz powstającego na naszych oczach socjalizmu miliarderów; za „solidarnością pokoleniową” redukcja przyszłych emerytur przy zachowaniu emerytur obecnych; za „przyspieszoną cyfryzacją” wprowadzenie ogólnounijnych mechanizmów monitorowania; za „wartościami europejskimi” wszelkie regulacje i wymogi podporządkowane ideologii gender, łącznie z tzw. regulacjami kwotowymi; za pojęciem „praworządności” celowe osłabianie konserwatywnych „odszczepieńców” w Polsce i na Węgrzech, a także zwalczanie opozycji wewnętrznej; za „wyzwaniami w obszarze migracji” jej dalszy niekontrolowany rozwój; a za „zdolnością UE do realizacji jej politycznych priorytetów”, dalsze osłabianie narodowych demokracji.

Czy więc może to leżeć w interesie obywateli Europy i w interesie walczącej o przetrwanie zachodniej cywilizacji? Raczej nie, przynajmniej z konserwatywnej i hesperialistycznej, czyli europejsko-patriotycznej perspektywy. Oczywiście należy się spodziewać, że na przeszkodzie owym zbyt daleko idącym reformom stanie legendarna już ociężałość samych struktur europejskich, a Rada Europejska na skutek wewnętrznych sporów postawi prawdopodobnie tamę faktycznemu usamodzielnianiu się Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej – tak więc skończy się to zapewne tym, że przy tak wielkim zaangażowaniu sił i środków, owa euro-biurokratyczna góra po raz kolejny urodzi mysz. Jednak tego rodzaju stagnacja również nie byłaby pożądana. Europa rzeczywiście znajduje się w impasie i aby sprostać wewnętrznym i zewnętrznym wyzwaniom XXI wieku potrzebuje fundamentalnych reform. Tymczasem obie rozważane obecnie propozycje rozwiązań wydają się błędne: rozwiązanie federalistyczne, tak popularne wśród elit brukselskich, cierpi z powodu zła założycielskiego, jakim jest brak odniesienia do prawdziwego zachodniego patriotyzmu, w miejsce którego mamy dziś uniwersalistyczny kult praw człowieka, nie będący raczej czymś odpowiednim, jeśli pragniemy połączyć Europę w emocjonalną wspólnotę solidarności. Podobnie rzecz się ma z powrotem do państw narodowych lub do luźnej wspólnoty ekonomicznej, co od dawna postulowało wiele partii tak zwanych populistycznych, a niektóre trwają przy tym do dziś; to również wydaje się rozwiązaniem bardzo niebezpiecznym, gdyż doprowadzi ponownie do silnej fragmentacji politycznej Europy i do instrumentalizacji ewentualnych konfliktów przez mocarstwa sąsiednie. I tak, jak starałem się to pokazać w moim projekcie „preambuły” przyszłej Unii Europejskiej powstałym z inicjatywy polskiego Stowarzyszenia Twórców dla Rzeczpospolitej (2), z jednej strony potrzebny byłby nam powrót do własnej historii, na przykład do instytucjonalnych struktur Sacrum Imperium czy też Unii Polsko-Litewskiej, aby dostarczyć sobie nowych inspiracji w kwestii tego, jak połączyć ochronę zewnętrzną z wewnętrzną autonomią i równowagą. Z drugiej zaś – i jest to rzecz najważniejsza – potrzebne byłoby odnowienie pozytywnego związku z tą szczególną tożsamością kulturową, która co prawda nie czyni nas, ludzi Zachodu, ani lepszymi, ani gorszymi od innych cywilizacji, ale czyni jednak wyjątkowymi i pozwala zdefiniować naszą ogólnoeuropejską, integrującą kulturę dominującą.

Dziś jesteśmy od tego bardzo odlegli, należy się więc obawiać, że „konferencja w sprawie przyszłości Europy” nie tylko nie podejmie tego rodzaju problematyki, ale ze względu na swe ideologiczne skrzywienie nie będzie chciała nawet dostrzec i zrozumieć takiej potrzeby. Tym ważniejsze zatem, aby europejsko-patriotyczne partie podjęły uczciwy wysiłek i zechciały wziąć jednak udział w kształtowaniu tej konferencji – nawet jeśli na razie nie ma widoków na prawdziwą zmianę.

[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]

1) https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/de-_gemeinsame_erklarung_zur_konferenz_uber_die_zukunft_europas.pdf

2) https://www.tysol.pl/a48028-Europejscy-federalisci-chca?fbclid=IwAR2Nj3YEL3MAfa_4ecQrq2FPpps7PTwBouf6OB3TsI6Ij0oqJgSW-mFfHRM



 

Polecane
Emerytury
Stażowe