"Was Polaków trzeba tępić jak robactwo". Kolejna odsłona procesu z niemieckim przedsiębiorcą

Was Polaków trzeba tępić jak robactwo – te słowa niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G. cytowała w piątek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku świadek i pokrzywdzona Natalia Nitek-Płażyńska. Cudzoziemiec jest oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec pracowników swojej firmy.
/ PAP/Adam Warżawa

Według prokuratury, do czynów tych dochodziło w okresie od maja 2014 r. do stycznia 2016 r. w Dębogórzu (Pomorskie) w siedzibie firmy Pos System, której współwłaścicielem jest Hans G.

Mężczyznę oskarżono o popełnienie trzech przestępstw - używanie gróźb karalnych wobec dwóch byłych już pracownic swojej firmy. Biznesmenowi zarzucono nadto, że wobec jednej z pokrzywdzonych osób - Natalii Nitek-Płażyńskiej (prywatnie żona posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego - PAP) kierował groźby ze względu na jej przynależność polityczną.

Podczas kilkugodzinnych zeznań Nitek-Płażyńska mówiła w piątek w sądzie, że Hans G. wielokrotnie były agresywny w słowach i deklarował się jako zwolennik nazizmu.

"Wprost twierdził, że jest hitlerowcem. Mówił: +ja jako Niemiec jestem wyżej niż wy polaczki+. Jego pragnieniem było pozabijanie Polaków: +dajcie mi jakiegoś Polaka, chętnie bym kogoś rozstrzelał, wam przydałyby się obozy koncentracyjne lub rozstrzelanie pod murem+. Słyszałam też z jego ust, że +nas Polaków trzeba tępić jak robactwo+" - powiedziała Nitek-Płażyńska.

Zeznała, że takich wypowiedzi ze strony Hansa G. było bardzo dużo i padały nawet wtedy, gdy był spokojny. "Miał na przykład swój ulubiony żart: +jakie są najlepsze perfumy dla Polaków? – cyklon B+" – nadmieniła.

Świadek i pokrzywdzona podkreśliła, że w przeciwieństwie do pozostałych pracowników, starała się twardo reagować na obraźliwe słowa niemieckiego przedsiębiorcy.

Zaznaczyła, że jej postawa wzbudzała gniew Hansa G., a czasami wywoływała u niego uwagi o podtekście seksualnym.

"Kiedyś nachylił się do mojego ucha i powiedział, że jakby powtórzyła się II wojna światowa, to +mnie pierwszą wyznaczyłby do odstrzału, bo widzi, że jestem patriotką+. O partyzantach mówił, że to +polscy debile, a Niemcy mieli przez nich duże straty+. Twierdził też, że lubi rozmawiać ze mną na te tematy, bo jestem wtedy taka hot (z ang. gorąca – PAP). Jak się dowiedział o moim kandydowaniu do Sejmu (z listy PiS – PAP), stał się wobec mnie jeszcze bardziej napastliwy. Straszył, że jestem +pieprzonym pisiorem do odstrzału+" – zeznawała Nitek-Płażyńska.

Przyznała, że zgodziła się na przedłużenie umowy o pracę z Hansem G., mimo że ze strony Niemca padały już groźby o zabijaniu Polaków.

"Poczytywałam to sobie wówczas jako misję, że mogę zmienić jego sposób myślenia o Polakach. Ale to, jak się okazało, było naiwne myślenie" – dodała.

Swoje zeznania Nitek-Płażyńska będzie kontynuować na kolejnej rozprawie 2 marca.

W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym kobieta zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania, ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówi m.in. "nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski - PAP), że taki jestem" – słychać na nagraniu.

Nitek-Płażyńska była menadżerką w firmie w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r.

Nie jest to pierwsza sprawa sądowa obywatela Niemiec.

W lutym 2019 r. w procesie cywilnym Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Hansa G. za winnego mowy nienawiści wobec Polaków. Nakazał mu przeprosiny Nitek-Płażyńskiej i wpłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. Biznesmen złożył apelację argumentując, że to powódka naruszyła jego dobra osobiste upubliczniając treść potajemnie nagranych i - jego zdaniem - prywatnych rozmów.

W marcu ub.r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił ten wyrok nakazując Hansowi G. pisemnie przeprosić Nitek-Płażyńską za naruszenie jej dóbr osobistych, w tym jej godności i świadomości narodowej oraz wpłacić 10 tys. zł na rzecz Muzeum Piaśnickiego. Z kolei Nitek-Płażyńskiej nakazał przeprosić Hansa G. za nagrywanie go bez jego wiedzy i upublicznienie tych nagrań. Sąd nakazał też Nitek-Płażyńskiej wpłatę 10 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i uiszczenie kosztów zastępstwa procesowego w wysokości ok. 6 tys. zł.

Pełnomocnicy Nitek-Płażyńskiej oraz Reduta Dobrego Imienia złożyli kasację od tego wyroku do Sądu Najwyższego, która zostanie rozpoznana.

Przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy toczyła się także sprawa karna przed Sądem Rejonowym w Wejherowie. Proces ten zakończył się prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku, który uniewinnił Hansa G. od zarzutu grożenia Nitek-Płażyńskiej, ale uznał go winnym znieważania pięciu pracownic jego firmy. W ramach kary za ten czyn przedsiębiorca ma zapłacić nawiązkę na rzecz jednej z nich - Nitek-Płażyńskiej – oraz zapłacić 20 tys. zł za wykonanie ekspertyzy fonoskopijnej nagrań, na których utrwalono jego wypowiedzi. Od tego wyroku do SN również wpłynęła kasacja, którą skierowała gdańska prokuratura. (PAP)

 


 

POLECANE
Nie radziła sobie. Ekspert zabrał głos ws. Igi Świątek z ostatniej chwili
"Nie radziła sobie". Ekspert zabrał głos ws. Igi Świątek

Występ Igi Świątek na WTA Finals zakończył się w fazie grupowej, choć Polka wygrała dwa z trzech rozegranych meczów. Wydawało się, że zdominowana wygrana nad Darią Kasatkiną 6:0, 6:1 może przybliżyć ją do półfinału, ale ostatecznie nie wystarczyła. Wynik Świątek w turnieju ocenił Tomasz Wolfke, ekspert Eurosportu, który wskazał, że przerwa od rozgrywek negatywnie wpłynęła na jej formę.

Rosyjski atak rakietowy na Kijów. Estońska ambasador przeżyła chwile grozy z ostatniej chwili
Rosyjski atak rakietowy na Kijów. Estońska ambasador przeżyła chwile grozy

W czwartek na Kijów po raz kolejny spadły rosyjskie pociski. Jeden z nich trafił w budynek, gdzie mieszka ambasador Estonii Anneli Kolk.

Ogromny skok oglądalności Telewizji Republika. Podano dane z ostatniej chwili
Ogromny skok oglądalności Telewizji Republika. Podano dane

Telewizja Republika ma powody do świętowania. W listopadzie 2024 roku stacja osiągnęła rekordowe wyniki oglądalności, które po raz kolejny przebiły TVN24. Republika, nadając obszerne relacje z wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, przyciągnęła tysiące widzów, co pozwoliło na uzyskanie imponujących wyników.

Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny z ostatniej chwili
Lubelskie: Kolejne ogniska wścieklizny

Jak podaje dziennikarz radia RMF 24 Dominik Drzyzga w województwie lubelskim odnotowano cztery kolejne ogniska wścieklizny. Chodzi o powiat zamojski, tomaszowski i hrubieszowski.

Zatrzymanie Janusza Palikota. Prokuratura zdecydowała z ostatniej chwili
Zatrzymanie Janusza Palikota. Prokuratura zdecydowała

Prokuratura krajowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanego naruszenia tajemnicy obrończej podczas zatrzymania Janusza Palikota.

800 plus dla Ukraińców. Poseł Konfederacji otrzymał odpowiedź od ZUS z ostatniej chwili
800 plus dla Ukraińców. Poseł Konfederacji otrzymał odpowiedź od ZUS

Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek otrzymał odpowiedź z ZUS. Pismo wyjaśniło, czy ukraińskie dzieci nadal otrzymują pieniądze z 800 plus.

 Pod warunkiem zgody lekarskiej. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham pilne
"Pod warunkiem zgody lekarskiej". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Z Pałacu Buckingham co chwilę dochodzą smutne informacje o problemach zdrowotnych członków rodziny królewskiej.

Kryzys polityczny w Niemczech. Jest kandydat na nowego kanclerza z ostatniej chwili
Kryzys polityczny w Niemczech. Jest kandydat na nowego kanclerza

Robert Habeck dołączy w piątek do kandydatów na kanclerza Niemiec w zbliżających się prawdopodobnie przyspieszonych wyborach do Bundestagu - donoszą media za Odrą.

Nie żyje polski piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje polski piłkarz

Media obiegła bardzo smutna informacja. Nie żyje polski sportowiec, piłkarz występował razem z Robertem Lewandowskim.

Kaczyński o freak fightach: Potrzebna jest jakaś interwencja państwa z ostatniej chwili
Kaczyński o freak fightach: "Potrzebna jest jakaś interwencja państwa"

W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany przez reporterkę Polsat News o kwestię tzw. freak fightów. Jego zdaniem taki rodzaj patologicznych walk nie powinien być dalej akceptowany przez polskie społeczeństwo.

REKLAMA

"Was Polaków trzeba tępić jak robactwo". Kolejna odsłona procesu z niemieckim przedsiębiorcą

Was Polaków trzeba tępić jak robactwo – te słowa niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G. cytowała w piątek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku świadek i pokrzywdzona Natalia Nitek-Płażyńska. Cudzoziemiec jest oskarżony o kierowanie gróźb karalnych wobec pracowników swojej firmy.
/ PAP/Adam Warżawa

Według prokuratury, do czynów tych dochodziło w okresie od maja 2014 r. do stycznia 2016 r. w Dębogórzu (Pomorskie) w siedzibie firmy Pos System, której współwłaścicielem jest Hans G.

Mężczyznę oskarżono o popełnienie trzech przestępstw - używanie gróźb karalnych wobec dwóch byłych już pracownic swojej firmy. Biznesmenowi zarzucono nadto, że wobec jednej z pokrzywdzonych osób - Natalii Nitek-Płażyńskiej (prywatnie żona posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego - PAP) kierował groźby ze względu na jej przynależność polityczną.

Podczas kilkugodzinnych zeznań Nitek-Płażyńska mówiła w piątek w sądzie, że Hans G. wielokrotnie były agresywny w słowach i deklarował się jako zwolennik nazizmu.

"Wprost twierdził, że jest hitlerowcem. Mówił: +ja jako Niemiec jestem wyżej niż wy polaczki+. Jego pragnieniem było pozabijanie Polaków: +dajcie mi jakiegoś Polaka, chętnie bym kogoś rozstrzelał, wam przydałyby się obozy koncentracyjne lub rozstrzelanie pod murem+. Słyszałam też z jego ust, że +nas Polaków trzeba tępić jak robactwo+" - powiedziała Nitek-Płażyńska.

Zeznała, że takich wypowiedzi ze strony Hansa G. było bardzo dużo i padały nawet wtedy, gdy był spokojny. "Miał na przykład swój ulubiony żart: +jakie są najlepsze perfumy dla Polaków? – cyklon B+" – nadmieniła.

Świadek i pokrzywdzona podkreśliła, że w przeciwieństwie do pozostałych pracowników, starała się twardo reagować na obraźliwe słowa niemieckiego przedsiębiorcy.

Zaznaczyła, że jej postawa wzbudzała gniew Hansa G., a czasami wywoływała u niego uwagi o podtekście seksualnym.

"Kiedyś nachylił się do mojego ucha i powiedział, że jakby powtórzyła się II wojna światowa, to +mnie pierwszą wyznaczyłby do odstrzału, bo widzi, że jestem patriotką+. O partyzantach mówił, że to +polscy debile, a Niemcy mieli przez nich duże straty+. Twierdził też, że lubi rozmawiać ze mną na te tematy, bo jestem wtedy taka hot (z ang. gorąca – PAP). Jak się dowiedział o moim kandydowaniu do Sejmu (z listy PiS – PAP), stał się wobec mnie jeszcze bardziej napastliwy. Straszył, że jestem +pieprzonym pisiorem do odstrzału+" – zeznawała Nitek-Płażyńska.

Przyznała, że zgodziła się na przedłużenie umowy o pracę z Hansem G., mimo że ze strony Niemca padały już groźby o zabijaniu Polaków.

"Poczytywałam to sobie wówczas jako misję, że mogę zmienić jego sposób myślenia o Polakach. Ale to, jak się okazało, było naiwne myślenie" – dodała.

Swoje zeznania Nitek-Płażyńska będzie kontynuować na kolejnej rozprawie 2 marca.

W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym kobieta zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania, ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówi m.in. "nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski - PAP), że taki jestem" – słychać na nagraniu.

Nitek-Płażyńska była menadżerką w firmie w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r.

Nie jest to pierwsza sprawa sądowa obywatela Niemiec.

W lutym 2019 r. w procesie cywilnym Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Hansa G. za winnego mowy nienawiści wobec Polaków. Nakazał mu przeprosiny Nitek-Płażyńskiej i wpłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. Biznesmen złożył apelację argumentując, że to powódka naruszyła jego dobra osobiste upubliczniając treść potajemnie nagranych i - jego zdaniem - prywatnych rozmów.

W marcu ub.r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił ten wyrok nakazując Hansowi G. pisemnie przeprosić Nitek-Płażyńską za naruszenie jej dóbr osobistych, w tym jej godności i świadomości narodowej oraz wpłacić 10 tys. zł na rzecz Muzeum Piaśnickiego. Z kolei Nitek-Płażyńskiej nakazał przeprosić Hansa G. za nagrywanie go bez jego wiedzy i upublicznienie tych nagrań. Sąd nakazał też Nitek-Płażyńskiej wpłatę 10 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i uiszczenie kosztów zastępstwa procesowego w wysokości ok. 6 tys. zł.

Pełnomocnicy Nitek-Płażyńskiej oraz Reduta Dobrego Imienia złożyli kasację od tego wyroku do Sądu Najwyższego, która zostanie rozpoznana.

Przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy toczyła się także sprawa karna przed Sądem Rejonowym w Wejherowie. Proces ten zakończył się prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Gdańsku, który uniewinnił Hansa G. od zarzutu grożenia Nitek-Płażyńskiej, ale uznał go winnym znieważania pięciu pracownic jego firmy. W ramach kary za ten czyn przedsiębiorca ma zapłacić nawiązkę na rzecz jednej z nich - Nitek-Płażyńskiej – oraz zapłacić 20 tys. zł za wykonanie ekspertyzy fonoskopijnej nagrań, na których utrwalono jego wypowiedzi. Od tego wyroku do SN również wpłynęła kasacja, którą skierowała gdańska prokuratura. (PAP)

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe