Przerażająca historia. Za sklepową lodówką przez 10 lat spoczywały zwłoki…

Ciało mężczyzny znajdowało się niecały kilometr od jego domu, w supermarkecie w którym pracował, a dokładnie za jedną z lodówek.
W lokalnej telewizji wypowiedział się sierżant Brandon Danielson, zajmujący się dochodzeniem.
Zaginięcie miało związek z chorobą mężczyzny. Dzień przed zniknięciem, jak relacjonuje jego matka, Larry był nieobecny, trafił do lekarza, który przepisał mu leki antydepresyjne. Niestety nie przyniosły one spodziewanych efektów, mężczyzna był zdezorientowany, słyszał głosy i miał halucynacje. Informował bliskich o tym, że jest śledzony.Cały czas prowadzimy sprawy zaginięcia, ale ta jest po prostu wyjątkowa. (…) Nigdy nie widzieliśmy ciała w takim stanie.
Supermarket w którym zmarły pracował został zamknięty w 2016 r. Gdy pojawił się nowy najemca, podjęto decyzję o usunięciu sklepowych regałów i lodówek. Za jedną z nich, o szerokości 46 centymetrów, znaleziono rozkładające się zwłoki.
Pracownicy sklepu tłumaczyli, że często wdrapywali się na wysokie lodówki, które znajdują się w magazynie. Zmarły mężczyzna mógł to zrobić, po czym mógł wpaść między ścianę a lodówkę. Lodówki i chłodziarki chodziły bardzo głośno, więc prawdopodobnie nikt nie słyszał wołania o pomoc.
Źródło: rmf24.pl
kos