Putin: zwrot wraku samolotu nie jest możliwy, dopóki trwa śledztwo w Rosji
"Należy ukrócić spekulacje w tej sprawie. Była to straszna tragedia" - oznajmił na dorocznej konferencji prasowej.
"Zrobiliśmy wszystko, żeby to zbadać. Nie należy wykorzystywać tego dla jakiejkolwiek eskalacji w stosunkach dwustronnych. I tak wszystko jest jasne - mówił prezydent Rosji. - Jeśli coś jest niezrozumiałe, niech organy śledcze to badają".
Putin poinformował, że "osobiście czytał" zapisy rozmów pilotów samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego i "człowieka z ochrony", który wszedł do kabiny i domagał się, żeby wylądować, nie bacząc na zastrzeżenia załogi.
"Człowiek, który wszedł do kabiny - zapomniałem jego nazwiska, tam ono jest - żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: Nie mogę. Nie można lądować. Człowiek z otoczenia prezydenta - ten, który wszedł do kabiny - powiedział: Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj" - relacjonował Putin.
W lutym br. MON powołało podkomisję do ponownego zbadania katastrofy. W jej skład weszła część ekspertów, którzy współpracowali z powołanym przez parlamentarzystów PiS zespołem smoleńskim, którym kierował Antoni Macierewicz.
Zdaniem podkomisji - której szef zapewnił, że nie przyjmuje ona żadnych wstępnych założeń ani hipotez w sprawie przyczyn katastrofy - na komisję Millera wywierano nacisk, by jej ustalenia pokrywały się z rosyjskim raportem, tzw. raportem Anodiny.
Własne postępowanie w sprawie katastrofy prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego prawomocnym zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 ani jego "czarnych skrzynek".
Źródło: Kurier PAP