Zmartwychwstanie dla prześladowanych
Jeden z posłów z Polski (lider jednej z list Koalicji Europejskiej) mówił głównie o Ujgurach czyli muzułmanach, a ja wolałem skupić się – bliższa koszula ciału – na naszych współbraciach w wierze, którzy sami w sobie są żywym świadectwem obecności Jezusa Chrystusa. Europarlament w tej kadencji jest nieznośnie ideologiczny, ale akurat w tej w kwestii trzeba odnotować postęp: pamiętam przed laty rezolucję solidarności w PE właśnie w z Ujgurami, gdzie przepadła zgłoszona przez nas poprawka o dodaniu do owych dyskryminowanych muzułmanów także chrześcijan, prześladowanych nie od teraz, ale od zawsze, od początku komunizmu. Wtedy obrona mniejszości religijnych, w tym najliczniejszym kraju świata była selektywna, tym razem już nie.
W europarlamencie wielu z nas pod przemożnym wrażeniem tragicznego pożaru Notre Dame: dla niektórych to metafora końca chrześcijańskiej Europy i początku „Europy multi-kulti”, ale przecież może właśnie ten dramat spowoduje przebudzenie najstarszej córy Kościoła, która w ślad za polskim papieżem Janem Pawłem II zapyta się siebie: „co zrobiła ze swoim chrztem?”.
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.04.2019)