Szpital w Żywcu nie otrzymał środków z NFZ. Solidarność prosi o interwencję Ministerstwa Zdrowia
Związkowcy wskazali, że z pracy odeszło wielu lekarzy, a godziny pracy pozostałego personelu lekarskiego i pielęgniarskiego zostały ograniczone.
Solidarność zwróciła też uwagę, że od 7 października została zawieszona praca oddziałów I i II chirurgii ogólnej i onkologicznej, chorób wewnętrznych z pododdziałem nefrologii oraz poradni położniczo-ginekologicznej i urazowo-ortopedycznej.
„Dyrekcja Szpitala Żywiec winą za zaistniałą sytuację obarcza Narodowy Fundusz Zdrowia, który nie rozlicza zaległych ponadlimitowych świadczeń, wycenianych przez placówkę na 38 milionów złotych, a także odmawia urealnienia i doszacowania planów rzeczowo-finansowych względem liczby przyjmowanych i leczonych w Szpitalu Żywiec pacjentów. To zdaniem dyrekcji Szpitala Żywiec pozwoliłoby zachować płynność finansową i zapobiegło problemom kadrowym” – napisali związkowcy z Podbeskidzia.
Podkreślili także, że szpital w Żywcu to jedyny podmiot leczniczy współpracujący z NFZ w całym powiecie liczącym ponad 150 tysięcy mieszkańców, który realizuje świadczenia szpitale w trybie pełnej hospitalizacji.
Szpital przeinwestował?
Cytowana przez Interię dyrektor szpitala Małgorzata Świątkiewicz przekazała, że „w ramach usług, które wykonaliśmy na rzecz pacjentów, szpital ma niewypłacone od NFZ około 39 mln zł”.
Od marca tego roku z placówki odeszło już 21 lekarzy.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna stwierdziła z kolei, że szpital w Żywcu „przeinwestował” i w ostatnich latach powiększył wartość swojej umowy z NFZ aż o 100 milionów złotych.
– Kapitał zagraniczny uznał, że na ochronie zdrowia można chyba w Polsce zarabiać pieniądze – powiedziała minister Leszczyna, cytowana przez „Dziennik Zachodni”.
Szpital w Żywcu jest bowiem zarządzany przez kanadyjską spółkę InterHealth Canada.
ZOBACZ TAKŻE: Solidarność unowocześnia swoje przestrzenie konferencyjne