Kazik, Muniek, POgłos, Max O'Smiley: Artyści występują przeciwko nowemu totalitaryzmowi

„Teraz karmią nas kłamstwami, europejski ekoład, zielony marksizm mi nie pasi i ten nowoczesny świat” – śpiewa w swoim najnowszym utworze Muniek Staszczyk. Artyści się budzą i chcą, jak w czasach walki z komunistycznym reżimem, opowiedzieć się przeciwko nowemu totalitaryzmowi?
mikrofon Kazik, Muniek, POgłos, Max O'Smiley: Artyści występują przeciwko nowemu totalitaryzmowi
mikrofon / stock vault CC0 1.0 UNIVERSAL

W ostatnim czasie powstało kilka ciekawych utworów „antysystemowych” w konwencji punkowej. „Fala” zaczęła się od wypromowanych przez nas na Tysolu młodych artystów: Maksa O’Smileya i POgłosa.

Czytaj także: Przypadków podrzucenia imigrantów przez Niemców na granicy polsko-niemieckiej było więcej

Kasy nie ma i nie będzie

„Słuchaj, Verhofstadt, słuchaj, der Leyen, zróbcie u siebie czerwoną zieleń, a od nas wara, bo z wariatami nam nie po drodze, rządźmy się sami” – śpiewa POgłos.

„Gdy złodzieje i tyrani ten zielony wielbią ład. Myślą, że są tacy cwani, odbudują tu Kraj Rad! Wezmą własność, wolność wezmą, będziesz płacił gruby hajs, oni z okien swych limuzyn machać będą, oh how nice!” – skanduje z kolei Maks O’Smiley w utworze „Kasy nie ma i nie będzie”.

„Nie czułeś frustry szarzyzną ulic? Teraz prócz tego będziesz też bulić więcej za prąd, więcej za żarcie. Zapomnij o własnym kącie na starcie! Najem odpada, są nowe przepisy. Windują ceny w kosmosu granice! Myślisz o pracy, wakacjach, imprezach? Ekodziałaczka wyjaśni to zaraz” – wykrzykuje. Istotę Zielonego Ładu ujmuje w lapidarnych i mocnych słowach: „Nikt nie powiedział, że Polak ma tracić, by Niemiec bez wojny mógł się bogacić!”.

Bunt przeciwko zielonemu marksizmowi to nowy trend w popularnej muzyce, programowo stroniącej od lat od manifestów politycznych innych niż postulaty o zniesieniu granic, powszechnej miłości, równości, braterstwie, ewentualnie o tym, że ktoś kogoś kocha, a ten ktoś jego jednak nie. Ostatnie lata przyniosły jeszcze bardziej lapidarny, bo onomatopeiczny, przekaz tekstowy. Piosenki o przesłaniu „hau” bądź „miau” są modne, zdecydowanie jednak lepiej w roli wykonawców wypadają w nich zwierzęta niż ludzie. The Kiffness, piosenkarz układający podkłady muzyczne do różnych melodii kociego miauczenia, ma kilkumilionową publiczność (sama jestem jej dumnym członkiem!). W przekazie tekstowym tworzonym przez człowieka wolę jednak zapoznać się z tekstem nieco głębszym (z całym szacunkiem dla kochanych czworonożnych przyjaciół) niż „miau” i „hau”. Nowe utwory Maksa O’Smileya, ale także Muńka i Kazika ucieszyły mnie zatem, bo zdecydowanie brakowało mi w przestrzeni publicznej przekazu artystycznego podejmującego rozmowę o współczesności i o wartościach w tonie nieco innym niż (potrzebny i piękny) przekaz Jana Pietrzaka.
„Kiedyś w Polsce było fajnie, fajni ludzie, ciężki czas, Hitler, Stalin i socjalizm nigdy nie pokonał nas. Słuchaj, siostro, słuchaj, bracie, czy pamiętasz tamten czas? Glany, skóra, włos na jeża, niech komunę trafi szlag! Walki z ZOMO na ulicy, nikt już nie chciał takich scen, był komunizm, głód i nędza, skończył się wolności sen” – zaczyna Muniek swój najnowszy utwór pt. „Wolność”. Piosenka została nagrana w konwencji punkowej i zaśpiewana wspólnie z Maciem Maślikowskim, liderem grupy Shamboo. Utwór zapowiada nowy album obu artystów, który ukaże się jesienią tego roku.

Zygmunt Staszczyk nie ogranicza się w swoim utworze do wyrażenia nostalgii za punkowymi czasami, kiedy „było jakoś fajniej”. Nawiązuje także do współczesności, w której widzi zagrożenia dla wolności niesione przez już nie czerwony, jak kiedyś, ale tym razem pomalowany na zielono marksizm. Zadaje także pytania o to, czy wolność jest dla nas we współczesnym świecie jeszcze realną wartością: „Teraz karmią nas kłamstwami, europejski ekoład, zielony marksizm mi nie pasi i ten nowoczesny świat A wolności siostro, bracie, nie na zawsze można mieć, trzeba kochać ją, szanować i wolności trzeba chcieć!”.

Czytaj także: Polska minister mówi wprost: „polski rynek potrzebuje migrantów

Stary, dobry Kazik

W tym samym czasie co „Wolność” Muńka Staszczyka ukazał się także nowy utwór Kazika Staszewskiego pt. „Rudy 102”. Kazik kontestuje w nim współczesną rzeczywistość, śpiewając: „Rudy sto dwa już niejeden raz pokazał, na co może go stać. A gdy w kabinie za mało jest przestrzeni, to zawsze można pojechać do Brukseli. Wokoło czają się pantery i tygrysy, to nie te czasy, gdy do Moskwy jedzie łysy. A z Ferdynandem idzie dogadać się, a Rudy przecież nie chce źle”.

Oba utwory „starych, dobrych” artystów spotkały się z ciepłym przyjęciem wśród tej części ich publiczności, która – podobnie jak oni – zmęczyła się już poprawnością polityczną i celebrytami tworzącymi utwory pod jej dyktando. W czasach zniewolenia komunistycznego, a wcześniej w okresie zaborów, artyści tworzyli „ku pokrzepieniu serc”, mieli odwagę nazywać w swoich dziełach po imieniu otaczające ich zło i sięgać do skarbca polskiej kultury, aby wydobywać z niego to, co jest w naszym narodzie najbardziej wartościowe, i przypominać, że historia naszego kraju jest o wiele dłuższa i bogatsza niż doraźne interesy jego chwilowych „panów”. Ludźmi sztuki chętnie otaczał się patron Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko, prosząc ich o to, aby Mszom za Ojczyznę nadawali odpowiednią oprawę artystyczną, dodając w ten sposób ducha narodowi i pomagając mu choć na chwilę odpocząć od komunistycznego zniewolenia, zła, brzydoty i pooddychać pięknem. 

Te wydarzenia artystyczne odpowiadały na głębokie, duchowe potrzeby wielu Polaków, podobnie jak niezastąpiony, nieodżałowany i wciąż niezwykle aktualny Jacek Kaczmarski oraz jego koncerty z Przemysławem Gintrowskim (wspaniale wykonującym utwory Zbigniewa Herberta) i Zbigniewem Łapińskim. Oprócz poezji śpiewanej był też punkrock lat 90. uciekający od sentymentalizmu i patosu, a wyrażający bunt, pragnienie wolności, ale też luz, dystans, czasem nieco cyniczny.

Muzyka popularna lat 90. wyrażała także wspólnotę. Piosenki Dżemu, Kazika, Muńka, Perfectu, Chłopców z Placu Broni, Lombardu, Maanamu czy Róż Europy śpiewali prawie wszyscy – po pijaku i na trzeźwo. Z walkmanów marki „Kazik” rozlegało się: „Weeeehikuł czaaasu to byłby cu-ud”, Chcemy być sobą wreszcie”, „Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj” czy „Czekam na wiatr, co rozgooooniii”. Był w tym luz, wolność, przestrzeń, czasem absurd (jak w słynnym „Zegarmistrzu światła”, którego tekstu chyba do dziś nikt nie rozumie, a który znają na pamięć prawie wszyscy). W latach 2000. „ten klimat, ten luz” został zastąpiony sztywną sztucznością, pozą, blichtrem i kasą. 

Dziś tego rodzaju kawałków, jakie śpiewaliśmy w latach 90., brakuje w przestrzeni publicznej, brakuje też buntowniczego ducha. A raczej – trudniej niż za komuny jest go wyrażać w świecie, w którym punkowy kolorowy czub byłby odebrany jako manifest poparcia dla środowisk LGBT albo po prostu jako zwyczajna, codzienna, nudna fryzura. Zmieniły się także kategorie buntu. W świecie nakazującym buntowanie się co chwilę przeciwko innym wytycznym (faszyzm, nazizm, piekło kobiet, globalne ocieplenie, odstrzał dzików, kornik drukarz, żółta żaba żująca żwir etc.), wolnościowy, punkowy duch buntuje się przeciwko… nakazowi buntu. Jak ma to jednak wyrazić? „Normalnością”? Cokolwiek ona dzisiaj znaczy. Trudno się buntować, kiedy bunt jest czymś nakazanym, ale tylko w określonych obszarach. Cieszy zatem każdy przejaw buntu poza głównym nurtem. Kibicuję więc POgłosowi, Maksowi, Muńkowi, Kazikowi i każdemu innemu twórcy zadającemu kłam prowokacyjnej tezie Staszewskiego o tym, że „wszyscy artyści to prostytutki”.
 


 

POLECANE
Szykuje się dymisja minister Pełczyńskiej-Nałęcz? Wicepremier odpowiada z ostatniej chwili
Szykuje się dymisja minister Pełczyńskiej-Nałęcz? Wicepremier odpowiada

Nie było sprawy dymisji minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz - powiedział w środę w Studiu PAP wicepremier, szef MC Krzysztof Gawkowski. Podkreślił, że minister odpowiedzialna za wydatkowanie środków z KPO musi przeprowadzić kontrolę i przygotować plan naprawczy.

Duże utrudnienia w ruchu pociągów. PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Duże utrudnienia w ruchu pociągów. PKP Intercity wydał pilny komunikat

PKP Intercity poinformowało o poważnych problemach w ruchu pociągów, które wystąpią w środę, 13 sierpnia 2025 roku. Utrudnienia dotyczą zarówno opóźnień, jak i zmian w składach oraz braku niektórych udogodnień dla pasażerów.

Zełenski w Berlinie. Odbędzie wideokonferencję z Trumpem z ostatniej chwili
Zełenski w Berlinie. Odbędzie wideokonferencję z Trumpem

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyjedzie w środę do Berlina i wraz z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem weźmie udział w wideokonferencji z udziałem przywódcy USA Donalda Trumpa – poinformował dziennik „Bild”.

Zmiany kadrowe w telewizji wPolsce. Dziennikarze stacji zaskoczeni gorące
Zmiany kadrowe w telewizji wPolsce. Dziennikarze stacji zaskoczeni

W telewizji wPolsce24 doszło do kluczowych zmian w kierownictwie. Mariusz Pilis zastąpił Michała Adamczyka na stanowisku dyrektora programowego kanału wPolsce24. Szefem newsroomu stacji został z kolei Grzegorz Adamczyk – podały Wirtualne Media.

Unia i rząd szykują zmiany w budownictwie. Będzie jeszcze drożej Wiadomości
Unia i rząd szykują zmiany w budownictwie. Będzie jeszcze drożej

Unia Europejska bezwzględnie realizuje swoją klimatyczną agendę. Następną ofiarą na jej celowniku jest styropian, używany w budownictwie do ocieplania domów i izolacji. Według unijnych standardów okazuje się on niedostatecznie ekologiczny, a według polskich nie dość bezpieczny. A zapłacą za to jak zwykle obywatele.

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Łódź zaczyna długo wyczekiwaną inwestycję na Teofilowie. Rozbudowa ul. Kaczeńcowej i przebudowa okolicznych ulic ma rozwiązać problemy z rosnącym ruchem drogowym w tej części miasta. To największy projekt drogowy w rejonie od lat.

Potrzebna sejmowa komisja śledcza i specjalny zespół w prokuraturze. Mariusz Błaszczak ostro ws. afery KPO z ostatniej chwili
Potrzebna sejmowa komisja śledcza i specjalny zespół w prokuraturze. Mariusz Błaszczak ostro ws. afery KPO

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział w środę, że jego ugrupowanie będzie domagało się utworzenia specjalnego zespołu w prokuraturze, który miałby zająć się analizą wydatkowania środków z KPO. Nie wykluczył też, że potrzebna będzie sejmowa komisja śledcza.

Nie da się tego oglądać. Burza w sieci po programie TVN gorące
"Nie da się tego oglądać". Burza w sieci po programie TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnej telewizji śniadaniowej stacji TVN – "Dzień dobry TVN" – w sieci zawrzało.

Szczyt Trump–Putin. Nowe informacje z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin. Nowe informacje

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump oraz przywódca Rosji Władimir Putin spotkają się w piątek na terenie amerykańskiej bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. Informację tę przekazał przedstawiciel Białego Domu, a jako pierwsza lokalizację podała stacja telewizyjna CNN.

Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała pilny komunikat pilne
Niepokojące doniesienia z granicy. Straż Graniczna wydała pilny komunikat

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

REKLAMA

Kazik, Muniek, POgłos, Max O'Smiley: Artyści występują przeciwko nowemu totalitaryzmowi

„Teraz karmią nas kłamstwami, europejski ekoład, zielony marksizm mi nie pasi i ten nowoczesny świat” – śpiewa w swoim najnowszym utworze Muniek Staszczyk. Artyści się budzą i chcą, jak w czasach walki z komunistycznym reżimem, opowiedzieć się przeciwko nowemu totalitaryzmowi?
mikrofon Kazik, Muniek, POgłos, Max O'Smiley: Artyści występują przeciwko nowemu totalitaryzmowi
mikrofon / stock vault CC0 1.0 UNIVERSAL

W ostatnim czasie powstało kilka ciekawych utworów „antysystemowych” w konwencji punkowej. „Fala” zaczęła się od wypromowanych przez nas na Tysolu młodych artystów: Maksa O’Smileya i POgłosa.

Czytaj także: Przypadków podrzucenia imigrantów przez Niemców na granicy polsko-niemieckiej było więcej

Kasy nie ma i nie będzie

„Słuchaj, Verhofstadt, słuchaj, der Leyen, zróbcie u siebie czerwoną zieleń, a od nas wara, bo z wariatami nam nie po drodze, rządźmy się sami” – śpiewa POgłos.

„Gdy złodzieje i tyrani ten zielony wielbią ład. Myślą, że są tacy cwani, odbudują tu Kraj Rad! Wezmą własność, wolność wezmą, będziesz płacił gruby hajs, oni z okien swych limuzyn machać będą, oh how nice!” – skanduje z kolei Maks O’Smiley w utworze „Kasy nie ma i nie będzie”.

„Nie czułeś frustry szarzyzną ulic? Teraz prócz tego będziesz też bulić więcej za prąd, więcej za żarcie. Zapomnij o własnym kącie na starcie! Najem odpada, są nowe przepisy. Windują ceny w kosmosu granice! Myślisz o pracy, wakacjach, imprezach? Ekodziałaczka wyjaśni to zaraz” – wykrzykuje. Istotę Zielonego Ładu ujmuje w lapidarnych i mocnych słowach: „Nikt nie powiedział, że Polak ma tracić, by Niemiec bez wojny mógł się bogacić!”.

Bunt przeciwko zielonemu marksizmowi to nowy trend w popularnej muzyce, programowo stroniącej od lat od manifestów politycznych innych niż postulaty o zniesieniu granic, powszechnej miłości, równości, braterstwie, ewentualnie o tym, że ktoś kogoś kocha, a ten ktoś jego jednak nie. Ostatnie lata przyniosły jeszcze bardziej lapidarny, bo onomatopeiczny, przekaz tekstowy. Piosenki o przesłaniu „hau” bądź „miau” są modne, zdecydowanie jednak lepiej w roli wykonawców wypadają w nich zwierzęta niż ludzie. The Kiffness, piosenkarz układający podkłady muzyczne do różnych melodii kociego miauczenia, ma kilkumilionową publiczność (sama jestem jej dumnym członkiem!). W przekazie tekstowym tworzonym przez człowieka wolę jednak zapoznać się z tekstem nieco głębszym (z całym szacunkiem dla kochanych czworonożnych przyjaciół) niż „miau” i „hau”. Nowe utwory Maksa O’Smileya, ale także Muńka i Kazika ucieszyły mnie zatem, bo zdecydowanie brakowało mi w przestrzeni publicznej przekazu artystycznego podejmującego rozmowę o współczesności i o wartościach w tonie nieco innym niż (potrzebny i piękny) przekaz Jana Pietrzaka.
„Kiedyś w Polsce było fajnie, fajni ludzie, ciężki czas, Hitler, Stalin i socjalizm nigdy nie pokonał nas. Słuchaj, siostro, słuchaj, bracie, czy pamiętasz tamten czas? Glany, skóra, włos na jeża, niech komunę trafi szlag! Walki z ZOMO na ulicy, nikt już nie chciał takich scen, był komunizm, głód i nędza, skończył się wolności sen” – zaczyna Muniek swój najnowszy utwór pt. „Wolność”. Piosenka została nagrana w konwencji punkowej i zaśpiewana wspólnie z Maciem Maślikowskim, liderem grupy Shamboo. Utwór zapowiada nowy album obu artystów, który ukaże się jesienią tego roku.

Zygmunt Staszczyk nie ogranicza się w swoim utworze do wyrażenia nostalgii za punkowymi czasami, kiedy „było jakoś fajniej”. Nawiązuje także do współczesności, w której widzi zagrożenia dla wolności niesione przez już nie czerwony, jak kiedyś, ale tym razem pomalowany na zielono marksizm. Zadaje także pytania o to, czy wolność jest dla nas we współczesnym świecie jeszcze realną wartością: „Teraz karmią nas kłamstwami, europejski ekoład, zielony marksizm mi nie pasi i ten nowoczesny świat A wolności siostro, bracie, nie na zawsze można mieć, trzeba kochać ją, szanować i wolności trzeba chcieć!”.

Czytaj także: Polska minister mówi wprost: „polski rynek potrzebuje migrantów

Stary, dobry Kazik

W tym samym czasie co „Wolność” Muńka Staszczyka ukazał się także nowy utwór Kazika Staszewskiego pt. „Rudy 102”. Kazik kontestuje w nim współczesną rzeczywistość, śpiewając: „Rudy sto dwa już niejeden raz pokazał, na co może go stać. A gdy w kabinie za mało jest przestrzeni, to zawsze można pojechać do Brukseli. Wokoło czają się pantery i tygrysy, to nie te czasy, gdy do Moskwy jedzie łysy. A z Ferdynandem idzie dogadać się, a Rudy przecież nie chce źle”.

Oba utwory „starych, dobrych” artystów spotkały się z ciepłym przyjęciem wśród tej części ich publiczności, która – podobnie jak oni – zmęczyła się już poprawnością polityczną i celebrytami tworzącymi utwory pod jej dyktando. W czasach zniewolenia komunistycznego, a wcześniej w okresie zaborów, artyści tworzyli „ku pokrzepieniu serc”, mieli odwagę nazywać w swoich dziełach po imieniu otaczające ich zło i sięgać do skarbca polskiej kultury, aby wydobywać z niego to, co jest w naszym narodzie najbardziej wartościowe, i przypominać, że historia naszego kraju jest o wiele dłuższa i bogatsza niż doraźne interesy jego chwilowych „panów”. Ludźmi sztuki chętnie otaczał się patron Solidarności bł. ks. Jerzy Popiełuszko, prosząc ich o to, aby Mszom za Ojczyznę nadawali odpowiednią oprawę artystyczną, dodając w ten sposób ducha narodowi i pomagając mu choć na chwilę odpocząć od komunistycznego zniewolenia, zła, brzydoty i pooddychać pięknem. 

Te wydarzenia artystyczne odpowiadały na głębokie, duchowe potrzeby wielu Polaków, podobnie jak niezastąpiony, nieodżałowany i wciąż niezwykle aktualny Jacek Kaczmarski oraz jego koncerty z Przemysławem Gintrowskim (wspaniale wykonującym utwory Zbigniewa Herberta) i Zbigniewem Łapińskim. Oprócz poezji śpiewanej był też punkrock lat 90. uciekający od sentymentalizmu i patosu, a wyrażający bunt, pragnienie wolności, ale też luz, dystans, czasem nieco cyniczny.

Muzyka popularna lat 90. wyrażała także wspólnotę. Piosenki Dżemu, Kazika, Muńka, Perfectu, Chłopców z Placu Broni, Lombardu, Maanamu czy Róż Europy śpiewali prawie wszyscy – po pijaku i na trzeźwo. Z walkmanów marki „Kazik” rozlegało się: „Weeeehikuł czaaasu to byłby cu-ud”, Chcemy być sobą wreszcie”, „Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj” czy „Czekam na wiatr, co rozgooooniii”. Był w tym luz, wolność, przestrzeń, czasem absurd (jak w słynnym „Zegarmistrzu światła”, którego tekstu chyba do dziś nikt nie rozumie, a który znają na pamięć prawie wszyscy). W latach 2000. „ten klimat, ten luz” został zastąpiony sztywną sztucznością, pozą, blichtrem i kasą. 

Dziś tego rodzaju kawałków, jakie śpiewaliśmy w latach 90., brakuje w przestrzeni publicznej, brakuje też buntowniczego ducha. A raczej – trudniej niż za komuny jest go wyrażać w świecie, w którym punkowy kolorowy czub byłby odebrany jako manifest poparcia dla środowisk LGBT albo po prostu jako zwyczajna, codzienna, nudna fryzura. Zmieniły się także kategorie buntu. W świecie nakazującym buntowanie się co chwilę przeciwko innym wytycznym (faszyzm, nazizm, piekło kobiet, globalne ocieplenie, odstrzał dzików, kornik drukarz, żółta żaba żująca żwir etc.), wolnościowy, punkowy duch buntuje się przeciwko… nakazowi buntu. Jak ma to jednak wyrazić? „Normalnością”? Cokolwiek ona dzisiaj znaczy. Trudno się buntować, kiedy bunt jest czymś nakazanym, ale tylko w określonych obszarach. Cieszy zatem każdy przejaw buntu poza głównym nurtem. Kibicuję więc POgłosowi, Maksowi, Muńkowi, Kazikowi i każdemu innemu twórcy zadającemu kłam prowokacyjnej tezie Staszewskiego o tym, że „wszyscy artyści to prostytutki”.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe