Prof. David Engels: Niemcy wydają się na naszych oczach przekształcać w system totalitarny. I ważę słowa
Dwa niedawne przykłady o podobnym znaczeniu: ogólnokrajowe narzucenie haniebnego systemu donosicielstwa i trwający skandal dotyczący minister spraw wewnętrznych wykorzystującej własne tajne służby, a także media publiczne w celu zdyskredytowania jednego ze swoich współpracowników - dwa wydarzenia, które, gdyby miały miejsce w Polsce lub na Węgrzech, doprowadziłyby do publicznego krzyku o końcu "demokracji" i poważnych środków politycznych ze strony Komisji Europejskiej.
Chorwacki szef MSW: "Walczymy z nową falą migracji, UE musi zacząć działać poza swoimi granicami"
System donosów
Po pierwsze, system donosicielstwa. Nowa "Hinweisgeberschutzgesetz" - "ustawa o ochronie informatorów", przegłosowana 2 lipca 2023 r. - zobowiązuje wszystkie przedsiębiorstwa zatrudniające więcej niż 49 pracowników do utworzenia "Meldestelle" (komórki denuncjacyjnej), prowadząc w ten sposób do utworzenia ex nihilo łącznie 90.000 (!) takich komórek w sektorze prywatnym i wielu tysięcy więcej w sferze publicznej. Przedsiębiorstwa odmawiające udziału w tej inicjatywie będą musiały zapłacić grzywnę w wysokości do 20 000 euro. Celem tych komórek ds. donosów jest przyjmowanie, ocena i przekazywanie wszelkich form donosów pochodzących od pracowników, a nawet osób zagranicznych, a także wszczynanie odpowiednich dochodzeń. Odpowiednie informacje mają być następnie przekazywane do państwa, gdzie dekretem wydanym 11 sierpnia 2023 r. utworzono nową centralną służbę ds. donosów z 22 pracownikami i budżetem w wysokości 5 mln euro rocznie. Od 2024 r. będą oni mogli również korzystać ze specjalnie stworzonego oprogramowania umożliwiającego natychmiastową komunikację między nową służbą a anonimowymi informatorami, którzy chcą nawiązać bezpośredni kontakt z państwem.
Środek ten jest wynikiem nowego europejskiego prawa dotyczącego ochrony tzw. sygnalistów, przekształconego przez niemiecki rząd w aktywny program ułatwiający donosy polityczne. Zamiast skupiać się wyłącznie na informowaniu o konkretnych, materialnych "przestępstwach", niemieckie komórki denuncjacyjne mają również przyjmować, oceniać i przekazywać najbardziej rozpowszechnione formy zarzutów, w tym wyraźnie podejrzenia o niewystarczającą "lojalność wobec konstytucji" (Verfassungstreue) i celowe dopuszczanie do naruszeń tajemnicy podatkowej lub socjalnej. Nie trzeba dodawać, że prawo zobowiązuje komórki do poważnego traktowania nawet anonimowych donosów. Co więcej: prawo stanowi, że donosiciele, nawet jeśli udowodniono im, że się mylą, mają korzystać ze specjalnej ochrony prawnej przed rozwiązaniem stosunku pracy, co stanowi dodatkową zachętę do korzystania z ich wątpliwych prerogatyw.
Niestety, ta niedawna systematyzacja publicznego donosicielstwa, niespotykana od czasu upadku Niemieckiej Republiki Demokratycznej, jest tylko ostatnim, choć najważniejszym elementem długiej linii podobnych wydarzeń: od lat w całym kraju powstają dziesiątki najróżniejszych "aplikacji informacyjnych" w celu ujawnienia rzekomych "przestępstw z nienawiści" lub "delegitymizacji państwa" (obecnie poważny zarzut karny w języku niemieckim). Tylko w tym roku miasto Berlin wydało 830 000 euro na dotowanie jednej aplikacji umożliwiającej sygnalizowanie instytucjom publicznym najróżniejszych form przestępstw myślowych. Nic dziwnego, że inicjatywy te wywodzą się niemal wyłącznie z politycznej lewicy i często są dość ściśle powiązane z licznymi organizacjami pozarządowymi rzekomo "broniącymi demokracji" w jej "walce z prawicą" ("Kampf gegen rechts"), zazwyczaj finansowanymi bezpośrednio lub pośrednio ze środków publicznych o stale rosnącym budżecie - wszystko pod nadzorem minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) (patrz poniżej).
Nadużycia mediów publicznych i służb specjalnych
Nadużycia mediów publicznych i służb specjalnych przez minister spraw wewnętrznych
Po drugie, proszę zwrócić uwagę na najnowszy skandal wokół minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD). Faeser jest znana z tego, że uważa "walkę z prawicą polityczną" za główny cel swojego ministerstwa, a wśród niezliczonych innych środków przeciwko wszelkim formom konserwatyzmu, w zeszłym roku była odpowiedzialna za umożliwienie zwolnienia urzędników państwowych z ich funkcji na podstawie samego podejrzenia o "niekonstytucyjne" przekonania lub zachowania: W szokującym odwróceniu fundamentów państwa prawa, teraz to oskarżony musi udowodnić swoją niewinność.
Teraz zwolnienie przez Faeser poprzedniego szefa ministerstwa ds. cyberbezpieczeństwa, Arne Schönbohma, powraca do niej, ponieważ pojawiły się nowe, niemal niewiarygodne dowody na powszechną zmowę między intrygami partyjnymi, ministerstwem, nadawcami publicznymi i tajnymi służbami. W 2022 roku Schönbohm został oskarżony podczas satyrycznego programu wyprodukowanego przez ZDF (drugą niemiecką telewizję publiczną) o podejrzane powiązania z rosyjskimi firmami zajmującymi się cyberbezpieczeństwem i został natychmiast zwolniony przez Faesera. W następstwie jednak żadne z tych oskarżeń nie mogło zostać potwierdzone, choć Schönbohm nigdy nie odzyskał swojego poprzedniego zatrudnienia, ale został zdegradowany na inne, znacznie mniej wpływowe stanowisko.
Teraz nowe dokumenty pokazują, że nawet kilka miesięcy po sprawie Faeser poinstruowała "Verfassungsschutz" (niemiecką wewnętrzną tajną służbę), aby wszędzie szukała potencjalnie obciążających materiałów przeciwko Schönbohmowi; i nawet jeśli odpowiedzialni eksperci nie byli w stanie znaleźć żadnych dowodów, nakazała im kontynuować dochodzenie i złożyć jej raport. Co więcej, istnieje nawet silne podejrzenie, że pierwsze, nieudowodnione oskarżenia wysunięte przez program telewizyjny ZDF zostały wygenerowane przez samą minister i przekazane nadawcy publicznemu poprzez nieformalne kontakty między współpracownikami Faeser a dziennikarzem odpowiedzialnym za wspomniany program satyryczny, Janem Böhmermannem (znanym od lat z wściekłych ataków na wszystkich przeciwników lewicy politycznej i cieszącym się najwyższym uznaniem obecnego rządu).
5 września 2023 r. Faeser odwołała swoją obecność na publicznym przesłuchaniu przed komisją parlamentarną z "powodów zdrowotnych" (będąc jednocześnie obecną na sesji zdjęciowej); 7 września odmówiła obecności na drugim przesłuchaniu, proponując wysłanie jednego ze swoich pracowników. Jej partia, niemieccy socjaldemokraci kanclerza Scholza, odrzuca wszelkie oskarżenia i obecnie stara się przenieść wszystkie przyszłe przesłuchania parlamentarne na październik - tuż po wyborach w niemieckim Bundeslandzie Hesja, gdzie Nancy Faeser jest główną kandydatką swojej partii...
Jak możemy nadal traktować poważnie minister spraw wewnętrznych, która stworzyła system donosicielstwa niespotykany od upadku komunizmu, a jednocześnie wydaje się być po szyję w niesmacznym wykorzystywaniu swoich uprawnień? I co mamy zrobić z rządem, który zamiast zwolnić ją na miejscu, odwraca głuche ucho, ustanawiając się arbitrem demokratycznej prawości w Europie?
Więcej informacji:
https://www.achgut.com/artikel/deutschland_eifrig_spitzelland
https://www.tichyseinblick.de/meinungen/nancy-faeser-schoenbohm-verfassungsschutz/
[Angielska wersja tego artykułu ukazała się po raz pierwszy na stronie internetowej TVP Świat]