[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kwiatek do kożucha? Kościół i polityka

„Jezus powiedział do swoich apostołów: «Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10, 37-39).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kwiatek do kożucha? Kościół i polityka
/ pixabay.com/Meranda Devan

Bardzo znane jest powiedzenie św. Augustyna z Hippony, że gdy Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko na swoim miejscu. Weszło już ono właściwie do powszedniej kato-mowy. Powtarzamy je na jednym oddechu z innymi popularnymi sformułowaniami, ale mam wrażenie, że trochę nam się ono wyświechtało i czasem stanowi bardziej religijny slogan niż rzeczywistość ogromnej wagi. To poważny błąd.

Kościół i polityka

Jak Polska długa i szeroka, toczyła się w ostatnich dniach kłótnia o polityczne wystąpienia w kościołach. Temat podjęto z uwagi na wystąpienie prezesa PiS ma Jasnej Górze podczas zjazdu zwolenników Radia Maryja. Nie będę się wzburzać, ani oburzać. Powiem po prostu dlaczego, według mnie, mieszanie sfery politycznej z chrześcijaństwem nie jest dobre i zawsze szkodliwe dla Kościoła.

Od czasów cesarza Konstantyna, czyli od IV wieku po Chrystusie, Kościół stał nieustannie przed pokusą bezpieczeństwa i spokoju czy wręcz wysokich wpływów z zamian za bratanie się z tzw.  „tronem”. Tyle tylko, że racja stanu i głoszenie Ewangelii nijak się do siebie mają i wystarczy pobieżnie prześledzić dzieje chrześcijaństwa, by widzieć wyraźnie, że w sytuacjach takiego zblatowania interesów władzy, choćby i najchlubniejszych, oraz działań Kościoła, poszkodowany był zawsze tylko jeden - Ewangelia, która wypaczana w ten sposób stawała się po prostu narzędziem służącym innym, ludzkim celom. Nie chcę przez to powiedzieć, że władza i interesy państwowe są czymś złym, one po prostu mają inny wektor, inną płaszczyznę, inną logikę. A że wszelkie siły polityczne chętnie angażują się w przyklejanie do religii lub też zbijanie kapitału na walce z Kościołem, to pewnik, ale i ich prawo. Jednak do tanga trzeba dwojga i mądrością Kościoła będzie nie ulegać mirażom zaprowadzania „nieba na ziemi”. Swoją drogą, dziś nie trzeba przecież daleko szukać iście kuriozalnego przykładu kompletnej destrukcji chrześcijańskiego przesłania złożonego na ołtarzu interesów państwowych. Wystarczy spojrzeć na wschód.

Kościół żadną miarą nie jest podmiotem politycznym. Członkowie Kościoła, jako obywatele danego państwa, mają rzecz jasna wszelkie prawa obywatelskie i zgodnie z własnym sumieniem mogą dokonywać politycznych wyborów, ba, mogą nawet być politykami, ale Kościół jako taki, dla własnego dobra nigdy nie powinien pozwolić na sprowadzenie siebie do roli politycznej. Co innego bowiem wygłaszanie opinii dotyczących jakichś politycznych pomysłów, zwłaszcza, gdy zagrażają one podstawowym ludzkim prawom, a zupełnie co innego stawianie się w roli politycznej siły.

"A myśmy się spodziewali..."

Po Jezusie spodziewano się, że będzie wielkim przywódcą swojego narodu, że wyzwoli Izraela, że zasiądzie na tronie. Jego uparte wymykania się tego typu oczekiwaniom wielu doprowadziło do zawodu, niezrozumienia, odejścia. Jednego nawet do zdrady. „Królestwo moje nie jest z tego świata”, powiedział Jezus do Piłata na kartach Ewangelii Janowej. Kiedy indziej z kolei Jezus stwierdził, że jeśli kocha się na tym świecie kogoś lub coś bardziej niż Jego, nie jest się Go godnym. To bardzo mocne słowa. Nie chodzi tu oczywiście o afekt, lecz wybór, decyzję podążania za Jego słowem w pierwszej kolejności. „Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33). Nie na odwrót. Bycie chrześcijaninem to nie kwiatek do kożucha, to coś najbliższego duszy. Jeżeli twoje chrześcijaństwo jest na usługach jakiejkolwiek innej miłości, choćby miłości do ojczyzny, to jest to odwrócenie porządków. Bóg może być tylko pierwszy. Nie dlatego, że jest wielkim egoistą i potrzebuje naszych pokłonów czy naszego podziwu, ale dlatego, że jest źródłem naszego istnienia i bez Niego nikt z nas nie wziąłby kolejnego oddechu. To nie On potrzebuje być w naszym sercu pierwszy, to my potrzebujemy tego, by w naszym życiu panowała harmonia.

Pomieszanie porządków

Oddanie swojemu krajowi wypływa, według mnie, z czwartego przykazania Dekalogu. Generalnie wydaje się, że nienaturalnym jest nienawiść do własnej ojczyzny, która dała nam język, kulturę, historię, wychowanie, wykształcenie. Jednak uważam, że potrzeba zachować tę kolejność - miłość do wszystkiego i wszystkich wypływać powinna z tej pierwszej miłości - Boga, a nie na odwrót. Kiedy tak na to spojrzymy, zobaczymy, że nasze próby ugrania własnego interesu na identyfikacji z Chrystusem i Kościołem są o tyle „zabawne”, że to od Niego wszystko dostajemy i o tyle szkodliwe, że paskudnie oszukujemy samych siebie.

Być chrześcijaninem

Pamiętam, kiedy dawno temu, na wykładzie w patrologii pierwszy raz usłyszałam słowa "Listu do Diogneta", anonimowego wczesnochrześcijańskiego tekstu na temat tego, co znaczy być chrześcijaninem. Na zakończenie pozwolę sobie zatem zacytować tu jego większy fragment i zachęcam do przeczytania całości, jest łatwo dostępna w internecie.

"Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach greckich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz nie do uwierzenia prawa, jakimi się rządzą.

Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazywani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im niedostaje, a opływają we wszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani, radują się jak ci, co budzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Grecy ich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie...".

 


 

POLECANE
Nie żyje kibic reanimowany podczas meczu Polski z Finlandią z ostatniej chwili
Nie żyje kibic reanimowany podczas meczu Polski z Finlandią

Nie żyje kibic reanimowany we wtorek podczas meczu Finlandia – Polska. Informację potwierdza fińska federacja piłki nożnej.

Samuel Pereira: Tik tak, tik tak... Dokąd ucieknie Donald Tusk? tylko u nas
Samuel Pereira: Tik tak, tik tak... Dokąd ucieknie Donald Tusk?

Dużo dziś słów padło w Sejmie. Rytuał skończył się kolejną pieczątką w notesie premiera.

Nowe wieści w sprawie Dawida Kubackiego z ostatniej chwili
Nowe wieści w sprawie Dawida Kubackiego

Dawid Kubacki po 6. miejscu w Memoriale Olimpijczyków zapowiada powrót do formy. Kadra ciężko trenuje w Szczyrku przed sezonem 2025/2026.

Sylwester Marciniak — Sędzia, który waży słowa i prawo tylko u nas
Sylwester Marciniak — Sędzia, który waży słowa i prawo

W świecie, w którym prawo coraz częściej staje się areną politycznych sporów, postać sędziego Sylwestra Marciniaka jawi się jako przykład klasycznej drogi sędziego służebnego wobec Rzeczypospolitej. Jego życiorys to opowieść o rzetelnym kształtowaniu się autorytetu prawniczego, który przez dekady służył polskiemu wymiarowi sprawiedliwości

2,5 tony śniętych ryb w rzece Elbląg i Zalewie Wiślanym. Sprawę badają służby z ostatniej chwili
2,5 tony śniętych ryb w rzece Elbląg i Zalewie Wiślanym. Sprawę badają służby

W ciągu ostatnich dni z rzek Elbląg, Nogat, jeziora Druzno i Zalewu Wiślanego wyłowiono ponad 2,5 tony śniętych ryb – alarmują lokalne media. Sprawę badają już odpowiednie służby.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, zachodnia i wschodnia Europa będą pod wpływem niżów z układami frontów. Od Skandynawii przez centrum po południe Europy rozciągać się będzie układ wysokiego ciśnienia. Polska znajdzie się pod wpływem klina wyżu z centrami w rejonie Morza Północnego i Morza Norweskiego. Z północnego zachodu napływać będzie dość chłodne powietrze polarne morskie.

''Der Spiegel'': Merz wymienia szefa niemieckiego wywiadu z ostatniej chwili
''Der Spiegel'': Merz wymienia szefa niemieckiego wywiadu

Martin Jäger ma objąć kierownictwo BND, zastępując Bruno Kahla. Decyzja kanclerza Fryderyka Merza zwiastuje większe zmiany w niemieckim wywiadzie – informuje niemiecki ''Der Spiegel''.

Nie żyje gwiazdor kultowych filmów i seriali z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazdor kultowych filmów i seriali

Media obiegła smutna wiadomość. W wieku 86 lat zmarł amerykański aktor Chris Robinson, znany z ról w serialach "Moda na sukces", "Szpital ogólny" i "12 O'Clock High". O jego śmierci poinformował na Facebooku muzyk MJ Allen, z którym Robinson często współpracował.

Ryszard Kalisz opuszczał Zamek Królewski wśród okrzyków precz z komuną z ostatniej chwili
Ryszard Kalisz opuszczał Zamek Królewski wśród okrzyków "precz z komuną"

Gwizdy i okrzyki "precz z komuną" towarzyszyły członkowi PKW Ryszardowi Kaliszowi, który wychodził z Zamku Królewskiego, gdzie prezydent elekt Karol Nawrocki odebrał uchwałę PKW o wyborze na prezydenta RP.

Ekolodzy na posyłki Komisji Europejskiej tylko u nas
Ekolodzy na posyłki Komisji Europejskiej

Niemiecka gazeta die Welt opublikowana materiał o poufnych umowach między Komisją Europejską a wybranymi organizacjami z sektora pozarządowego (NGO). Umowy Brukseli z NGOSami nazywane są „partnerstwami strategicznymi”.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kwiatek do kożucha? Kościół i polityka

„Jezus powiedział do swoich apostołów: «Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10, 37-39).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kwiatek do kożucha? Kościół i polityka
/ pixabay.com/Meranda Devan

Bardzo znane jest powiedzenie św. Augustyna z Hippony, że gdy Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko na swoim miejscu. Weszło już ono właściwie do powszedniej kato-mowy. Powtarzamy je na jednym oddechu z innymi popularnymi sformułowaniami, ale mam wrażenie, że trochę nam się ono wyświechtało i czasem stanowi bardziej religijny slogan niż rzeczywistość ogromnej wagi. To poważny błąd.

Kościół i polityka

Jak Polska długa i szeroka, toczyła się w ostatnich dniach kłótnia o polityczne wystąpienia w kościołach. Temat podjęto z uwagi na wystąpienie prezesa PiS ma Jasnej Górze podczas zjazdu zwolenników Radia Maryja. Nie będę się wzburzać, ani oburzać. Powiem po prostu dlaczego, według mnie, mieszanie sfery politycznej z chrześcijaństwem nie jest dobre i zawsze szkodliwe dla Kościoła.

Od czasów cesarza Konstantyna, czyli od IV wieku po Chrystusie, Kościół stał nieustannie przed pokusą bezpieczeństwa i spokoju czy wręcz wysokich wpływów z zamian za bratanie się z tzw.  „tronem”. Tyle tylko, że racja stanu i głoszenie Ewangelii nijak się do siebie mają i wystarczy pobieżnie prześledzić dzieje chrześcijaństwa, by widzieć wyraźnie, że w sytuacjach takiego zblatowania interesów władzy, choćby i najchlubniejszych, oraz działań Kościoła, poszkodowany był zawsze tylko jeden - Ewangelia, która wypaczana w ten sposób stawała się po prostu narzędziem służącym innym, ludzkim celom. Nie chcę przez to powiedzieć, że władza i interesy państwowe są czymś złym, one po prostu mają inny wektor, inną płaszczyznę, inną logikę. A że wszelkie siły polityczne chętnie angażują się w przyklejanie do religii lub też zbijanie kapitału na walce z Kościołem, to pewnik, ale i ich prawo. Jednak do tanga trzeba dwojga i mądrością Kościoła będzie nie ulegać mirażom zaprowadzania „nieba na ziemi”. Swoją drogą, dziś nie trzeba przecież daleko szukać iście kuriozalnego przykładu kompletnej destrukcji chrześcijańskiego przesłania złożonego na ołtarzu interesów państwowych. Wystarczy spojrzeć na wschód.

Kościół żadną miarą nie jest podmiotem politycznym. Członkowie Kościoła, jako obywatele danego państwa, mają rzecz jasna wszelkie prawa obywatelskie i zgodnie z własnym sumieniem mogą dokonywać politycznych wyborów, ba, mogą nawet być politykami, ale Kościół jako taki, dla własnego dobra nigdy nie powinien pozwolić na sprowadzenie siebie do roli politycznej. Co innego bowiem wygłaszanie opinii dotyczących jakichś politycznych pomysłów, zwłaszcza, gdy zagrażają one podstawowym ludzkim prawom, a zupełnie co innego stawianie się w roli politycznej siły.

"A myśmy się spodziewali..."

Po Jezusie spodziewano się, że będzie wielkim przywódcą swojego narodu, że wyzwoli Izraela, że zasiądzie na tronie. Jego uparte wymykania się tego typu oczekiwaniom wielu doprowadziło do zawodu, niezrozumienia, odejścia. Jednego nawet do zdrady. „Królestwo moje nie jest z tego świata”, powiedział Jezus do Piłata na kartach Ewangelii Janowej. Kiedy indziej z kolei Jezus stwierdził, że jeśli kocha się na tym świecie kogoś lub coś bardziej niż Jego, nie jest się Go godnym. To bardzo mocne słowa. Nie chodzi tu oczywiście o afekt, lecz wybór, decyzję podążania za Jego słowem w pierwszej kolejności. „Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33). Nie na odwrót. Bycie chrześcijaninem to nie kwiatek do kożucha, to coś najbliższego duszy. Jeżeli twoje chrześcijaństwo jest na usługach jakiejkolwiek innej miłości, choćby miłości do ojczyzny, to jest to odwrócenie porządków. Bóg może być tylko pierwszy. Nie dlatego, że jest wielkim egoistą i potrzebuje naszych pokłonów czy naszego podziwu, ale dlatego, że jest źródłem naszego istnienia i bez Niego nikt z nas nie wziąłby kolejnego oddechu. To nie On potrzebuje być w naszym sercu pierwszy, to my potrzebujemy tego, by w naszym życiu panowała harmonia.

Pomieszanie porządków

Oddanie swojemu krajowi wypływa, według mnie, z czwartego przykazania Dekalogu. Generalnie wydaje się, że nienaturalnym jest nienawiść do własnej ojczyzny, która dała nam język, kulturę, historię, wychowanie, wykształcenie. Jednak uważam, że potrzeba zachować tę kolejność - miłość do wszystkiego i wszystkich wypływać powinna z tej pierwszej miłości - Boga, a nie na odwrót. Kiedy tak na to spojrzymy, zobaczymy, że nasze próby ugrania własnego interesu na identyfikacji z Chrystusem i Kościołem są o tyle „zabawne”, że to od Niego wszystko dostajemy i o tyle szkodliwe, że paskudnie oszukujemy samych siebie.

Być chrześcijaninem

Pamiętam, kiedy dawno temu, na wykładzie w patrologii pierwszy raz usłyszałam słowa "Listu do Diogneta", anonimowego wczesnochrześcijańskiego tekstu na temat tego, co znaczy być chrześcijaninem. Na zakończenie pozwolę sobie zatem zacytować tu jego większy fragment i zachęcam do przeczytania całości, jest łatwo dostępna w internecie.

"Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach greckich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosują się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz nie do uwierzenia prawa, jakimi się rządzą.

Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazywani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im niedostaje, a opływają we wszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani, radują się jak ci, co budzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Grecy ich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie...".

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe