Waldemar Krysiak: Odbiorą rodzicom dzieci

Największe zbrodnie wyrządzono w imię rzekomego dobra. Tak dzieje się właśnie w stanie Washington w USA: Izba Reprezentantów zatwierdza tam projekt ustawy, który pozwala ukrywać przed rodzicami proces zmiany płci nieletnich. Tęczowi aktywiści będą więc mieli dostęp do dzieci, nawet jeżeli rodziny nieletnich się temu sprzeciwią.
Smutna dziewczyna. Ilustracja poglądowa Waldemar Krysiak: Odbiorą rodzicom dzieci
Smutna dziewczyna. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Izba Reprezentantów stanu Waszyngton zatwierdziła projekt ustawy, który pozwala nieletnim na dokonanie zmiany płci bez wiedzy i zgody ich rodziców. Wprowadzenie tej ustawy spowodowałoby (niedługo spowoduje?), że szkoły, poradnie i służby medyczne mogłyby przeprowadzać zmiany hormonalne i chirurgiczne na nieletnich bez wymaganej zgody ich rodziców. Lub nawet wbrew ich woli.

 

Ustawa HB 1141

Projekt ustawy pt. HB 1141 został zatwierdzony w Izbie Reprezentantów stanu Waszyngton w tym tygodniu, a teraz przechodzi do Senatu. Według ustawy „opieka medyczna związana z płcią” – pod takim określeniem lewicowi aktywiści maskują kaleczenie dzieci – obejmuje wszelkie procedury chemiczne lub chirurgiczne, czyli hormony, ich blokery i operacje plastyczne.

Krytycy ustawy zwracają uwagę, że pozwolenie nieletnim na dokonanie takiej decyzji bez zgody rodziców jest szkodliwe i może prowadzić do trudnych sytuacji medycznych i psychologicznych w przyszłości. Z kolei zwolennicy projektu ustawy argumentują, że pozwoli ona na ochronę nieletnich, którzy nie czują się bezpiecznie w swoim własnym ciele i nie chcą mówić o swojej sytuacji rodzicom.

Kontrolowane przez demokratów regiony w Stanach Zjednoczonych planują wprowadzać podobne ustawy, które pozwalają dzieciom na zmianę płci bez zgody rodziny. Szczególnie perfidne są argumenty stosowane jako rzekome uzasadnienie takich praktyk: transowanie dzieci ma być legalizowanie w ich ochronie. Demokraci bowiem w ostatnich dekadach zmienili swoje podejście do władzy rodzicielskiej i zaburzeń tożsamości płciowej. Kiedyś celowali – przynajmniej w swojej narracji i legislacji – w tolerancję dla osób nieakceptujących swojego ciała z jednoczesnym zrozumieniem, że tzw. tranzycja powinna mieć miejsce tylko pod nadzorem specjalistów takich jak psychiatra i endokrynolog, i tylko u dorosłych. Narracja jednak zmieniła się w polityce po tym, jak zmieniła się w środowisku aktywistycznym: zamiast „medykalizacji” pomocy dla transseksualistów i nadzoru lekarzy promowany jest model self-ID, czyli samoidentyfikacji. Samoidentyfikacja jest zaś tym, co sugeruje: jeżeli ktoś sam zdecyduje, nawet z dnia na dzień, że jest innej płci, to prawo ma to obowiązek rozpoznać bez potwierdzenia od ekspertów z dziedziny medycyny i psychologii. Mówisz, masz!

Jeżeli jesteś mężczyzną, który uzna się za kobietę, to możesz dostać zapomogę państwową jako kobieta, wsparcie w karierze politycznej na podstawie parytetów i hormony niezbędne do modyfikacji swojego ciała. Możesz też – jako „dorosły chłop” – przebierać się razem z małymi dziewczynkami w tej samej szatni i nawet, jeżeli jesteś gwałcicielem, to trafisz do jednej celi z prawdziwymi kobietami. Nic dziwnego więc, że takie zmiany budzą opór wielu feministek, które zrzeszają się w grupach „gender critical”, sceptycznych wobec ideologii denializmu płciowego i atakowanych przez transaktywistów jako „Terfy”. Terfy, czyli feministki wykluczające transseksualistów z kobiecych ruchów (ang. trans exclusionary radical feminists).

 

Państwo zamiast rodzica

Self-ID uderza jednak nie tylko w prawa i przywileje kobiet i miejsca dla nich zarezerwowane. Transowa samoidentyfikacja ogranicza również prawo do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Self-ID sprawia bowiem, że władza nad rozwojem dziecka trafia w ręce Tatusia Państwo zamiast prawdziwego ojca lub matki. W Waszyngtonie na przykład zamiast kontaktować się z rodzicami, schroniska i przytułki będą mogły skontaktować się z Waszyngtońskim Departamentem ds. Dzieci, Młodzieży i Rodzin (DCYF). To ten urząd zdecyduje o przyszłości nieletnich i jeżeli urzędnik zatrzyma „transseksualne dziecko” u siebie, to nie wróci ono do „transfobicznej” rodziny.

Według aktywistów gender przekonującym powodem do nieinformowania rodziców o pobycie dzieci w domu tymczasowym są „okoliczności, która wskazują, że poinformowanie rodzica lub prawnego opiekuna spowoduje narażenie nieletniego na nadużycie lub zaniedbanie”. Jako zaniedbanie w tym przypadku rozumiane jest np. ograniczanie dostępu do hormonów płci przeciwnej, a jako nadużycie? Sprawowanie władzy rodzicielskiej, która sprzeciwia się transowaniu własnego potomstwa. Mówiąc wprost: jeśli dziecko uzna, że chce okaleczać swoje ciało, to rodzic nie będzie mu tego miał prawa zabronić, jeżeli ustawa przejdzie przez lokalny senat, bo inaczej zostanie uznany za rodzica wyrodnego, który krzywdzi swojego syna lub córkę.

 

„Znęcanie się nad dzieckiem”

Na światowej scenie politycznej projekt z Waszyngtonu nie jest wyjątkiem: podobne prawa już zostały wcielone gdzie indziej. Klasycznym już przykładem jest kanadyjska ustawa pt. Bill C-16, wprowadzająca kategorię chronionej prawnie „ekspresji płciowej”, rozumianej jako każdy wyraz związanego z płcią i wyglądem zachowania. W Kanadzie protransowa zmiana miała miejsce w trzech krokach.

Najpierw ekspresję płciową dodano do Kanadyjskiego Aktu Praw Człowieka, dołączając ją do listy rozpoznawalnych grup, które są chronione przed dyskryminacją. Grupy te obejmowały wcześniej wiek, rasę, płeć, religię i niepełnosprawność. Później mgliście zdefiniowaną ekspresję dodano do sekcji Kodeksu karnego, która ma na celu zwalczanie mowy nienawiści, definiowanej uprzednio jako nawoływanie do ludobójstwa i publiczne podżeganie do „hejtu”. Na sam koniec „gender expression” dołączono do sekcji Kodeksu karnego dotyczącej wymierzania kary za przestępstwa motywowane nienawiścią. Sekcja ta ustala, że jeżeli istnieją dowody, że dane przestępstwo jest motywowane uprzedzeniem, nietolerancją lub silną niechęcią do ofiary, może ono być karane ze szczególną surowością przez sądy.

W ten sposób zagwarantowano, że wszystkie zachowania związane z mową, ubiorem i modą muszą być respektowane, jeżeli są elementem wyrażania swojej identyfikacji gender. Jeżeli więc chłopiec chce ubierać się w sukienki, to ojciec nie może mu tego zabronić, i jeżeli córka chce dokonać amputacji swoich rozwijających się piersi, to matka nie powinna jej w tym przeszkadzać. Przeciwnie: opór wobec self-ID potomstwa może być przez prawników postrzegany tak, jak chce go traktować również projekt z Waszyngtonu: jako oznaka znęcania się nad dzieckiem i zaniedbywania go. Dla takiego prawa nie ma też znaczenia współpraca obojga rodziców: ojcowie muszą więc w Kanadzie patrzeć, jak byłe partnerki (transowanie dzieci wychodzi częściej od matek) zamieniają ich synów w parodię kobiet i jak ich córki okaleczane są przez przychylnych „postępowej” ideologii lekarzy. A nawet jeżeli i matka, i ojciec sprzeciwiają się okaleczaniu wspólnych dzieci, to nieletni mogą uciec się do władz państwowych, które wkroczą, by transować dzieci wbrew woli ich rodziców.

 

To się będzie działo w Polsce

Jeżeli więc ktoś myśli, że aktywiści gender nie chcą przejmować władzy nad rodzinami, ten się myli. To już dzieje się na Zachodzie, a – jeżeli lewica kiedyś przejmie u nas władzę – będzie się też działo w Polsce. Polscy działacze lewicy popierają bowiem – tak samo jak ich amerykańscy i kanadyjscy odpowiednicy – samodecyzyjność nieletnich w sprawach płci, dojrzewania i kaleczenia własnego ciała. Nie jest to też żaden sekret! Tylko w ostatnich tygodniach tęczowi społecznicy podejmowali ten temat w mediach społecznościowych, pisząc o rzekomym musie odebrania rodzicom praw do własnych dzieci władzy:

(…) Slogan tranzycji w publicznej opiece zdrowia nie wystarcza – trzeba poluzowania władzy rodzicielskiej nad dziećmi, trzeba demedykalizacji zniesienia diagnostyki, trzeba kompletnego przeformułowania relacji między osobą trans a specjalistą

– grzmiał w ostatnich dniach jeden z najbardziej agresywnych polskich działaczy i transseksualistów.

Polko i Polaku! Musicie więc przygotować się na to, że w Polsce – która kopiuje zachodnie pomysły w tempie ekspresowym – zostaniesz pewnego dnia pozbawiona lub pozbawiony swoich praw rodzicielskich. Jeżeli twoje dziecko, które niedawno jeszcze nie umiało się samemu ubrać i wierzyło w św. Mikołaja, postanowi, że chce przyjmować hormony płci przeciwnej, to trzeba mu będzie na to pozwolić. Inaczej przyjdzie urzędnik i ci dziecko odbierze, bo przecież ochrona potomstwa przed lewicową ideologią jest strasznie dyskryminująca.


 

POLECANE
Zwrot ws. Pawła Rubcowa. Sąd Okręgowy zabiera głos z ostatniej chwili
Zwrot ws. Pawła Rubcowa. Sąd Okręgowy zabiera głos

Na przełomie października i listopada 2025 r. planowane jest wyznaczenie terminu rozprawy ws. oskarżonego o szpiegostwo Pawła Rubcowa - poinformowała PAP w sobotę rzecznik prasowa ds. karnych SO w Warszawie Anna Ptaszek.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sprawą zajęła się Straż Graniczna z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sprawą zajęła się Straż Graniczna

Sześciu nielegalnych migrantów, prawdopodobnie obywateli Erytrei oraz 32-letniego kierowcę z Uzbekistanu, jadących w stronę polsko-niemieckiej granicy zatrzymała w sobotę szczecińska policja podczas rutynowej kontroli drogowej.

Polscy siatkarze w wielkim stylu awansowali do finału Ligi Narodów. Brazylia była bez szans z ostatniej chwili
Polscy siatkarze w wielkim stylu awansowali do finału Ligi Narodów. Brazylia była bez szans

Reprezentacja Polski siatkarzy awansowała do wielkiego finału Ligi Narodów. W półfinale rozgrywanym w chińskim Ningbo Biało-Czerwoni pokonali Brazylię 3:0. Dla podopiecznych Nikoli Grbicia to szansa na szósty medal z rzędu w tej imprezie i siódmy pod wodzą obecnego trenera.

Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser Wiadomości
Świat teatru w żałobie. Nie żyje wybitny reżyser

W wieku 83 lat zmarł Robert Wilson - jeden z najważniejszych twórców współczesnego teatru, reżyser, scenograf i artysta wizualny. Informacja pojawiła się na jego oficjalnej stronie internetowej.

Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Polaków zapytano o dymisję szefa rządu [SONDAŻ]

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez pracownię United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje, że niemal połowa Polaków opowiada się za dymisją Donalda Tuska.

Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane Wiadomości
Najszybciej wyludniające się miasta w Polsce. GUS podał dane

Główny Urząd Statystyczny przedstawił raport dotyczący liczby ludności w Polsce. Wynika z niego, że Łódź ponownie znalazła się na czele niechlubnej listy miast, które tracą najwięcej mieszkańców. W ciągu roku ubyło ich tam aż 6322.

Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska z ostatniej chwili
Gratka dla miłośników astronomii. Nie przegap tego zjawiska

Na nocnym niebie znów zaczynają błyszczeć Perseidy - jeden z najbardziej znanych rojów meteorów. Każdego lata zachwycają obserwatorów nieba na całym świecie. Tegoroczne maksimum przypada na noc z 12 na 13 sierpnia. 

Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę Wiadomości
Sanatorium MSWiA w Krynicy Zdroju zmienia nazwę. Resort usunął bł. Karolinę Kózkównę

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) stanowczo sprzeciwia się decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wykreśleniu imienia bł. Karoliny Kózkówny z nazwy sanatorium MSWiA w Krynicy-Zdroju

Trump: Nasze atomowe okręty podwodne są teraz bliżej Rosji z ostatniej chwili
Trump: Nasze atomowe okręty podwodne są teraz bliżej Rosji

Prezydent USA Donald Trump nakazał w piątek rozmieścić dwa okręty podwodne o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. W wywiadzie dla telewizji Newsmax dodał następnie, że znajdują się one teraz „bliżej Rosji”.

Premier Litwy podał się do dymisji. Wśród nowych kandydatów jest Polak z ostatniej chwili
Premier Litwy podał się do dymisji. Wśród nowych kandydatów jest Polak

Premier Litwy Gintautas Paluckas poinformował o swojej rezygnacji w czwartek rano. Po jego dymisji ruszyła giełda nazwisk pretendentów do objęcia funkcji szefa rządu. Jak wiadomo, jest wśród nich Polak - Robert Duchniewicz, mer zamieszkanego w znacznej części przez Polaków rejonu wileńskiego.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Odbiorą rodzicom dzieci

Największe zbrodnie wyrządzono w imię rzekomego dobra. Tak dzieje się właśnie w stanie Washington w USA: Izba Reprezentantów zatwierdza tam projekt ustawy, który pozwala ukrywać przed rodzicami proces zmiany płci nieletnich. Tęczowi aktywiści będą więc mieli dostęp do dzieci, nawet jeżeli rodziny nieletnich się temu sprzeciwią.
Smutna dziewczyna. Ilustracja poglądowa Waldemar Krysiak: Odbiorą rodzicom dzieci
Smutna dziewczyna. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Izba Reprezentantów stanu Waszyngton zatwierdziła projekt ustawy, który pozwala nieletnim na dokonanie zmiany płci bez wiedzy i zgody ich rodziców. Wprowadzenie tej ustawy spowodowałoby (niedługo spowoduje?), że szkoły, poradnie i służby medyczne mogłyby przeprowadzać zmiany hormonalne i chirurgiczne na nieletnich bez wymaganej zgody ich rodziców. Lub nawet wbrew ich woli.

 

Ustawa HB 1141

Projekt ustawy pt. HB 1141 został zatwierdzony w Izbie Reprezentantów stanu Waszyngton w tym tygodniu, a teraz przechodzi do Senatu. Według ustawy „opieka medyczna związana z płcią” – pod takim określeniem lewicowi aktywiści maskują kaleczenie dzieci – obejmuje wszelkie procedury chemiczne lub chirurgiczne, czyli hormony, ich blokery i operacje plastyczne.

Krytycy ustawy zwracają uwagę, że pozwolenie nieletnim na dokonanie takiej decyzji bez zgody rodziców jest szkodliwe i może prowadzić do trudnych sytuacji medycznych i psychologicznych w przyszłości. Z kolei zwolennicy projektu ustawy argumentują, że pozwoli ona na ochronę nieletnich, którzy nie czują się bezpiecznie w swoim własnym ciele i nie chcą mówić o swojej sytuacji rodzicom.

Kontrolowane przez demokratów regiony w Stanach Zjednoczonych planują wprowadzać podobne ustawy, które pozwalają dzieciom na zmianę płci bez zgody rodziny. Szczególnie perfidne są argumenty stosowane jako rzekome uzasadnienie takich praktyk: transowanie dzieci ma być legalizowanie w ich ochronie. Demokraci bowiem w ostatnich dekadach zmienili swoje podejście do władzy rodzicielskiej i zaburzeń tożsamości płciowej. Kiedyś celowali – przynajmniej w swojej narracji i legislacji – w tolerancję dla osób nieakceptujących swojego ciała z jednoczesnym zrozumieniem, że tzw. tranzycja powinna mieć miejsce tylko pod nadzorem specjalistów takich jak psychiatra i endokrynolog, i tylko u dorosłych. Narracja jednak zmieniła się w polityce po tym, jak zmieniła się w środowisku aktywistycznym: zamiast „medykalizacji” pomocy dla transseksualistów i nadzoru lekarzy promowany jest model self-ID, czyli samoidentyfikacji. Samoidentyfikacja jest zaś tym, co sugeruje: jeżeli ktoś sam zdecyduje, nawet z dnia na dzień, że jest innej płci, to prawo ma to obowiązek rozpoznać bez potwierdzenia od ekspertów z dziedziny medycyny i psychologii. Mówisz, masz!

Jeżeli jesteś mężczyzną, który uzna się za kobietę, to możesz dostać zapomogę państwową jako kobieta, wsparcie w karierze politycznej na podstawie parytetów i hormony niezbędne do modyfikacji swojego ciała. Możesz też – jako „dorosły chłop” – przebierać się razem z małymi dziewczynkami w tej samej szatni i nawet, jeżeli jesteś gwałcicielem, to trafisz do jednej celi z prawdziwymi kobietami. Nic dziwnego więc, że takie zmiany budzą opór wielu feministek, które zrzeszają się w grupach „gender critical”, sceptycznych wobec ideologii denializmu płciowego i atakowanych przez transaktywistów jako „Terfy”. Terfy, czyli feministki wykluczające transseksualistów z kobiecych ruchów (ang. trans exclusionary radical feminists).

 

Państwo zamiast rodzica

Self-ID uderza jednak nie tylko w prawa i przywileje kobiet i miejsca dla nich zarezerwowane. Transowa samoidentyfikacja ogranicza również prawo do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Self-ID sprawia bowiem, że władza nad rozwojem dziecka trafia w ręce Tatusia Państwo zamiast prawdziwego ojca lub matki. W Waszyngtonie na przykład zamiast kontaktować się z rodzicami, schroniska i przytułki będą mogły skontaktować się z Waszyngtońskim Departamentem ds. Dzieci, Młodzieży i Rodzin (DCYF). To ten urząd zdecyduje o przyszłości nieletnich i jeżeli urzędnik zatrzyma „transseksualne dziecko” u siebie, to nie wróci ono do „transfobicznej” rodziny.

Według aktywistów gender przekonującym powodem do nieinformowania rodziców o pobycie dzieci w domu tymczasowym są „okoliczności, która wskazują, że poinformowanie rodzica lub prawnego opiekuna spowoduje narażenie nieletniego na nadużycie lub zaniedbanie”. Jako zaniedbanie w tym przypadku rozumiane jest np. ograniczanie dostępu do hormonów płci przeciwnej, a jako nadużycie? Sprawowanie władzy rodzicielskiej, która sprzeciwia się transowaniu własnego potomstwa. Mówiąc wprost: jeśli dziecko uzna, że chce okaleczać swoje ciało, to rodzic nie będzie mu tego miał prawa zabronić, jeżeli ustawa przejdzie przez lokalny senat, bo inaczej zostanie uznany za rodzica wyrodnego, który krzywdzi swojego syna lub córkę.

 

„Znęcanie się nad dzieckiem”

Na światowej scenie politycznej projekt z Waszyngtonu nie jest wyjątkiem: podobne prawa już zostały wcielone gdzie indziej. Klasycznym już przykładem jest kanadyjska ustawa pt. Bill C-16, wprowadzająca kategorię chronionej prawnie „ekspresji płciowej”, rozumianej jako każdy wyraz związanego z płcią i wyglądem zachowania. W Kanadzie protransowa zmiana miała miejsce w trzech krokach.

Najpierw ekspresję płciową dodano do Kanadyjskiego Aktu Praw Człowieka, dołączając ją do listy rozpoznawalnych grup, które są chronione przed dyskryminacją. Grupy te obejmowały wcześniej wiek, rasę, płeć, religię i niepełnosprawność. Później mgliście zdefiniowaną ekspresję dodano do sekcji Kodeksu karnego, która ma na celu zwalczanie mowy nienawiści, definiowanej uprzednio jako nawoływanie do ludobójstwa i publiczne podżeganie do „hejtu”. Na sam koniec „gender expression” dołączono do sekcji Kodeksu karnego dotyczącej wymierzania kary za przestępstwa motywowane nienawiścią. Sekcja ta ustala, że jeżeli istnieją dowody, że dane przestępstwo jest motywowane uprzedzeniem, nietolerancją lub silną niechęcią do ofiary, może ono być karane ze szczególną surowością przez sądy.

W ten sposób zagwarantowano, że wszystkie zachowania związane z mową, ubiorem i modą muszą być respektowane, jeżeli są elementem wyrażania swojej identyfikacji gender. Jeżeli więc chłopiec chce ubierać się w sukienki, to ojciec nie może mu tego zabronić, i jeżeli córka chce dokonać amputacji swoich rozwijających się piersi, to matka nie powinna jej w tym przeszkadzać. Przeciwnie: opór wobec self-ID potomstwa może być przez prawników postrzegany tak, jak chce go traktować również projekt z Waszyngtonu: jako oznaka znęcania się nad dzieckiem i zaniedbywania go. Dla takiego prawa nie ma też znaczenia współpraca obojga rodziców: ojcowie muszą więc w Kanadzie patrzeć, jak byłe partnerki (transowanie dzieci wychodzi częściej od matek) zamieniają ich synów w parodię kobiet i jak ich córki okaleczane są przez przychylnych „postępowej” ideologii lekarzy. A nawet jeżeli i matka, i ojciec sprzeciwiają się okaleczaniu wspólnych dzieci, to nieletni mogą uciec się do władz państwowych, które wkroczą, by transować dzieci wbrew woli ich rodziców.

 

To się będzie działo w Polsce

Jeżeli więc ktoś myśli, że aktywiści gender nie chcą przejmować władzy nad rodzinami, ten się myli. To już dzieje się na Zachodzie, a – jeżeli lewica kiedyś przejmie u nas władzę – będzie się też działo w Polsce. Polscy działacze lewicy popierają bowiem – tak samo jak ich amerykańscy i kanadyjscy odpowiednicy – samodecyzyjność nieletnich w sprawach płci, dojrzewania i kaleczenia własnego ciała. Nie jest to też żaden sekret! Tylko w ostatnich tygodniach tęczowi społecznicy podejmowali ten temat w mediach społecznościowych, pisząc o rzekomym musie odebrania rodzicom praw do własnych dzieci władzy:

(…) Slogan tranzycji w publicznej opiece zdrowia nie wystarcza – trzeba poluzowania władzy rodzicielskiej nad dziećmi, trzeba demedykalizacji zniesienia diagnostyki, trzeba kompletnego przeformułowania relacji między osobą trans a specjalistą

– grzmiał w ostatnich dniach jeden z najbardziej agresywnych polskich działaczy i transseksualistów.

Polko i Polaku! Musicie więc przygotować się na to, że w Polsce – która kopiuje zachodnie pomysły w tempie ekspresowym – zostaniesz pewnego dnia pozbawiona lub pozbawiony swoich praw rodzicielskich. Jeżeli twoje dziecko, które niedawno jeszcze nie umiało się samemu ubrać i wierzyło w św. Mikołaja, postanowi, że chce przyjmować hormony płci przeciwnej, to trzeba mu będzie na to pozwolić. Inaczej przyjdzie urzędnik i ci dziecko odbierze, bo przecież ochrona potomstwa przed lewicową ideologią jest strasznie dyskryminująca.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe