M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Jednym z symboli powstania w getcie warszawskim są dwie flagi – żydowska i polska
Wspólna historia powinna bowiem Polaków i Żydów łączyć. A doskonałą do tego okazją jest okrągła, 80. rocznica powstania w getcie warszawskim. W getcie, po którym Janusz Korczak, wielki nauczyciel polskich i żydowskich dzieci, chodził w mundurze żołnierza Wojska Polskiego. W getcie, w którym Władysław Szpilman grywał na pianinie polskie piosenki. Jednym z symboli powstania są dwie flagi – żydowska i polska – wywieszone przez bojowników Żydowskiego Związku Wojskowego, założonego między innymi przez byłych oficerów Wojska Polskiego, na jednej z redut powstania, kamienicy przy placu Muranowskim.
Osobną kwestią jest przemilczanie przez wiele lat roli Żydowskiego Związku Wojskowego w powstaniu. Na pewno wynikało to z tego, że miażdżąca większość bojowników ŻZW nie przeżyła, a świadectw zachowało się niewiele. Jednak prawdopodobnie dużą rolę odgrywał również fakt „niepoprawności politycznej” w oczach rządzących w PRL-u sowieckich kolaborantów. Ostatnio pomiędzy Warszawą a Tel Awiwem mamy do czynienia z pewnym politycznym ociepleniem po latach „zimnej wojny” wywołanej przez byłą ambasador Izraela w Polsce Annę Azari, podczas obchodów rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Być może więc tym bardziej warto wykorzystać okazję okrągłej rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim do przypomnienia sobie o symbolu dwóch flag. Symbolu dwóch flag, z którymi, zapewne ku ich konsternacji, skonfrontuje Niemców 19 kwietnia pod Bramą Brandenburską happening fundacji Hatikva.