Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Francja płonie
Co jeszcze w artykule Jakuba Pacana?
Prezydent Francji Emmanuel Macron nie przestaje zaskakiwać swoich rodaków. Ma ogromny elektorat negatywny, ale wygrywa wybory prezydenckie. Nie przejmuje się brakiem poparcia i protestami, ale od pierwszego dnia urzędowania narcystycznie dba o swój wygląd. Według tygodnika „Le Point” przez pierwsze trzy miesiące swojego urzędowania w 2017 roku na makijażystkę wydał aż 26 tys. euro. Po drodze były jeszcze szeroko komentowane przez europejskie media plotki o jego rzekomym romansie z osobistym ochroniarzem, czemu Macron i ochroniarz zdecydowanie zaprzeczyli.
Początek roku 2023 znowu sprowadził na Francję falę masowych protestów. Na ulice kraju wyszło już ponad 2 mln osób. I znowu dzieje się tak za sprawą Macrona i jego pomysłów reformy emerytalnej, najważniejszej, ale nie jedynej z całego pakietu reform, którymi prezydent chce zmienić kraj.
„Koniec V Republiki?” – z dr. Jackiem Saryuszem-Wolskim, ekonomistą, europeistą, posłem do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Agnieszka Żurek
Skala napięć społecznych jest ogromna, a jeszcze większy jest rozziew między obietnicami Emmanuela Macrona z początku kadencji, a ich realizacją. Nie będę daleki od prawdy, jeśli powiem, że takiej skali niezadowolenia społecznego nie było we Francji od roku 1968. Nie przypadkiem pojawiały się wówczas takie same konstatacje jak dziś, kiedy mówi się o końcu V Republiki. Kiedy Macron obejmował władzę, wiązano z nim wielkie nadzieje, ale rozjazd pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością zaczął się już od „Żółtych Kamizelek”. Ten ruch został wyciszony, niemniej jednak był on pierwszym ostrzeżeniem, które francuski prezydent zlekceważył. Pierwszej kadencji jego rządów towarzyszyło stosowanie przemocy politycznej oraz afery: prywatnego ochroniarza Macrona, sekretarza generalnego Pałacu Elizejskiego, McKinseya – jeśli wymienić tylko trzy największe. Mimo to francuski prezydent dostał drugą szansę i został wybrany po raz kolejny, jednak już nie z tak dużym poparciem i entuzjazmem, ale jako „mniejsze zło” – nie wybrano go jako Macrona, ale jako „anty-Le Pen”. Miał wówczas już dużo węższy i płytszy mandat niż w pierwszej kadencji, z czego chyba nie zdawał sobie sprawy i nadal zachowywał się po imperatorsku. Powołał rząd Élisabeth Borne, który nie ma większości w Zgromadzeniu Narodowym, ale rządzi i posługuje się w sposób rekordowy dekretami. Artykuł 49.3 konstytucji francuskiej pozwalający na ratyfikację ustawy bez głosowania, jeżeli większość posłów nie opowie się za obaleniem rządu, jest stosowany jako codzienna praktyka, a nie tylko w sytuacjach wyjątkowych, dla których został przewidziany. Częstotliwość odwoływania się przez obecny francuski rząd do zarządzania dekretami – co powinno przecież być wyjątkiem, a nie regułą w państwie usiłującym wciąż określać swój ustrój mianem demokracji parlamentarnej – bije wszelkie rekordy.
„Macron chce przejść do historii” – z Łukaszem Jurczyszynem, analitykiem PISM ds. Francji, rozmawia Jakub Pacan
Mamy do czynienia ze wzrastającą opozycją wobec prezydenta Macrona zarówno ze strony parlamentarnej, jak i społecznej. W ostatnich wyborach partia prezydenta została pozbawiona większości bezwzględnej w Zgromadzeniu Narodowym. W pierwszej kadencji Macron szedł pewnie ze swoimi pomysłami i wprowadzał je z łatwością, teraz trafia na coraz większy opór. Jest mu na tyle trudno, że już trzynasty raz zdecydował się, tym razem poprzez swoją premier Élisabeth Borne, na ominięcie głosowania ustaw w parlamencie, stosując art. 49.3 francuskiej konstytucji, czyli wprowadzenie ustawy z ominięciem głosowania w parlamencie. Od 1958 roku do tej pory jedynie sto razy zastosowano ten zapis konstytucyjny, tymczasem Macron stosuje go już po raz trzynasty
– słyszymy.
„Globalny kryzys finansowy?” – o sytuacji na rynkach finansowych pisze Teresa Wójcik
Upadek Silicon Valley Bank – banku, który obsługiwał prawie połowę start-upów z sektora technologicznego w Stanach Zjednoczonych – spowodował panikę na rynkach finansowych. Rosną obawy, że to początek kolejnego kryzysu finansowego. Tym bardziej że kolejna katastrofa finansowa to upadek szwajcarskiego banku Credit Suisse. Pracę może stracić nawet 26 tys. osób, z czego aż 11 tys. w Szwajcarii. A w Polsce – kilka tysięcy.
Kryzysy finansowe nie są kataklizmem spadającym jak grom z jasnego nieba. Są konsekwencją błędnych działań w polityce finansowej, w kierowaniu bankami komercyjnymi, a zwłaszcza w sterowaniu polityką monetarną przez banki centralne. Na początku 2023 roku doszło do dwóch upadłości: w USA zbankrutował Silicon Valley Bank (czyli Bank Doliny Krzemowej – SVB), a w Szwajcarii – Credit Suisse.
Miesiąc temu – dokładnie 10 marca br. – upadł SVB. Choć to był tylko 16. pod względem wielkości bank w Stanach Zjednoczonych, to jednak reakcja jest gorzej niż niepokojąca. Rynki finansowe wpadły w panikę. Władze federalne USA, w przeciwieństwie do ustawodawstwa z 2008 roku, pozwoliły bankowi upaść i skazały udziałowców na utratę całej inwestycji. Zapowiedziały jednak ogromny plan pomocy dla klientów (deponentów) upadłego banku. W amerykańskim prawie przy upadłości banku prywatne rachunki ubezpieczone są tylko do kwoty 250 tys. dol. Tymczasem administracja federalna obiecała pokryć wszystkie depozyty.
„Miłość w czasie wojny” – reportaż Wojciecha Kuleckiego z Ukrainy
Przed świętami Wielkiejnocy Ukraińcy obiecują sobie – jak wszyscy chrześcijanie – że słowa i życie Jezusa będą im bliższe niż dotychczas. Że nauczą się kochać bliźniego. Ale jest od tych rozważań i obietnic wyjątek, na który także znajdują w Piśmie Świętym odpowiednie słowa. Nigdy nie wybaczą Rosjanom, nie mówiąc już o nadstawianiu policzka. Rosjanie, nawet jeśli byliby braćmi, zasługiwaliby co najwyżej na miano Kaina, choć częstsze są porównania do sodomitów (tych biblijnych), których Bóg wytępił i zniszczył dwa grzeszne miasta. Ukraina wierzy, że w podobny sposób Bóg zniszczy przynajmniej jeszcze jedno – Moskwę. To miasto i jego mieszkańcy również nie zasługują na życie.
Przygotowania do najważniejszych chrześcijańskich świąt można odczuć nie tylko w wielkich miastach, ale przede wszystkim na wschodnim ukraińskim froncie, gdzie wojna zamieniła się niemal w kalkę wojny pozycyjnej z 1914 roku.
W numerze również:
- „Zełenski w Warszawie” – Jakub Pacan podsumowuje historyczną wizytę prezydenta Ukrainy w Warszawie
- „Drugi Katyń” – Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku, w rozmowie z Agnieszką Żurek
- „Finlandia – TAK, Szwecja – NIE” – Teresa Wójcik
- „Rycerze Wolności” – prof. Marek Jan Chodakiewicz
- Międzynarodowy Festiwal Filmowy o Totalitaryzmach, „Echa Katynia” Kongres Pamięci Narodowej, 13–15 kwietnia 2023 rok – Mateusz Kosiński
- „My Cię obronimy!” – Mateusz Kosiński o Marszu Papieskim w Krakowie
- „Wstańcie, chodźmy!” – Agnieszka Żurek o Marszu Papieskim w Warszawie
- „Sauna to jest zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie” – Leszek Pustułka, przedsiębiorca, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem
- „W pajęczych sieciach” – Paweł Gabryś-Kurowski o filmie „Holy Spider”
- „Jak będzie trzeba, to się wybierzemy i do Berlina” – przekonuje Wojciech Ilnicki, przewodniczący NSZZ „S” w KWB Turów, w rozmowie z Barbarą Michałowską
- „Solidarność w Jelczu to tradycja” – mówi Łukasz Dyczyński, wiceszef ZOZ NSZZ „Solidarność” w Jelczu, w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem
- „Były mistrz świata wiesza buty na kołku” – Łukasz Bobruk